Przed szczytem NATO w Warszawie przypominamy – wypowiedzi Prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina do dziennikarzy – ku przestrodze nadgorliwych polskich i zachodnioeuropejskich polityków. Publicznie znani politycy żyją w świecie nierzeczywistej iluzji, stworzonej brakiem całościowego spojrzenia i propagandą wojny.
Rosja to nie Irak, Libia, czy Syria, a jej faktyczny potencjał i możliwości są zacznie większe, niż liczbowe zestawienie konwencjonalnego uzbrojenia na ilustracji. Skuteczność wprowadzonych w Syrii nowych generacji broni jest jedynie zapowiedzią posiadania znacznie bardziej zaawansowanych i powinna być przestrogą dla “jastrzębi wojny”. Podczas posiedzenia Rosyjskiej Dumy na Krymie 2 lata temu Prezydent Putin oświadczył, że Rosja posiada takie rodzaje broni, których nie ma nikt na świecie. Takie oświadczenie arcymistrza szachów politycznych sygnalizuje, że ta broń jest już na tajnym wyposażeniu strategicznych sił militarnych Rosji.
Ponadto Rosja jest zintegrowana w bloku politycznym BRICS, gdzie obok Chin, Indii, Brazylii i Południowej Afryki dołączyło 2-3 lata temu 60 innych krajów i kolejne przeorientowują się do współpracy z tym blokiem. Naciski na Rosję i inne kraje bloku, wraz z cichymi przygotowaniami do konfliktu globalnego, powodują przyśpieszenie współpracy i integracji militarnej, czego sygnałem są aktualnie wspólne rosyjsko-chińskie manewry wojskowe oddziałów klasy SPECNAZU w okolicach Moskwy.
Zachód tej wojny nie jest w stanie wygrać, ponieważ potencjał gospodarczy, ludnościowy i militarny krajów BRICS jest 2-3 razy większy od Zachodu, z USA na czele. Propagandowy medialny balon możliwości Zachodu, w który uwierzyli politycy polscy i zachodnioeuropejscy jest nierzeczywistą iluzją, stworzoną przez te siły, które wywołały dwie wojny światowe, rewolucję w Rosji i prą do wywołania III Globalnej Wojny – której stawką są setki milionów, jeśli nie kilka miliardów istnień ludzkich.
Dlatego pytamy świat polityczny, zwłaszcza polskich “jastrzębi wojny”, czy chcecie mieć na sumieniu te istnienia ludzkie i ludobójstwo całych narodów ?
Redakcja KIP
Zbiór odpowiedzi Prezydenta Władimira Putina dla dziennikarzy
Do dziennikarza z USA. Wspomniał pan, że Rosja odegrała rolę w powstaniu napięcia w relacjach międzynarodowych na świecie. Rosja odegrała rolę w sensie, iż zadbała o swój interes narodowy na tyle stanowczo, na ile wymagała sytuacja.
W sensie politycznym nikogo nie atakujemy. Nikogo nie najeżdżamy. My tylko bronimy naszego interesu narodowego. Niechęć naszych zachodnich przyjaciół, szczególnie amerykańskich, wywołał właśnie fakt, że tak właśnie postępujemy.
Nie wynika ona z tego, że inicjujemy działania, powodujące napięcia.
Pozwolę sobie wyjaśnić.
Wspomniał pan o naszym lotnictwie, mianowicie lotnictwie geostrategicznym.
Wiedzą państwo, że w latach 90-tych, Rosja całkowicie wstrzymała, podobnie jak Związek Radziecki wszelka strategiczną działalność lotniczą w „dalszych obszarach patrolowych” (tj. dalej niż tuż za swoimi granicami). Całkowicie wstrzymaliśmy taką działalność.
Jednak amerykańskie lotnictwo geostrategiczne USA z bronią jądrową na pokładzie w dalszym ciągu nas otaczało.
W jakim celu? O co się martwicie? Dlaczego nam grozicie?
Rok w rok nie prowadziliśmy patroli. Dopiero jakieś trzy lata temu wznowiliśmy dalsze patrole zagraniczne.
Kto tu prowokuje? My?
Mamy tylko dwie bazy wojskowe za granicą, na obszarach znanych z zagrożenia terrorystycznego.
- Jedną w Kirgistanie otwartą dopiero, kiedy zaczęli działać tam rebelianci z Afganistanu. Poprosiły nas o to kirgiskie władze. Prezydentem był wtedy Akajew.
- Druga baza jest w Tadżykistanie, również na granicy z Afganistanem.
Nawet w waszym (amerykańskim) interesie leży, by wiedzieć, że jest tam spokój.
Tymczasem bazy USA znajdują się na całym świecie. I mówicie mi, że to ja jestem agresorem? Czy macie za grosz rozsądku? Co siły USA, w tym broń nuklearna robią w Europie? Czego tam szukają?
Proszę posłuchać.
- Nasz budżet wojskowy, choć od zeszłego roku nieco wzrósł, wynosi około 50 miliardów dolarów.
- Budżet wojskowy Pentagonu wynosi niemal 10 razy tyle. 575 miliardów dolarów, tyle zdaje się ustalił Kongres.
I mówicie mi, że to ja jestem agresorem? Czy macie za grosz rozsądku? Czy to my rozmieszczamy swoje wojska na granicy USA, lub innych państw? Czy to NATO przesuwa swoje bazy bliżej nas? Swoją infrastrukturę militarną?
To nie my.
Czy nas ktokolwiek słucha? Czy ktokolwiek próbuje prowadzić z nami dialog?
Wciąż otrzymujemy te same odpowiedzi: ”Nie wasz interes” oraz „Każdy kraj może decydować o swoich środkach obronnych”. Bardzo dobrze, więc my też będziemy.
Dlaczego nam tego nie wolno?
I na koniec o systemie obrony antybalistycznej.
Kto wycofał się z traktatu kluczowego dla całego systemu bezpieczeństwa międzynarodowego? My?
Nie
To USA, jednostronne! Najzwyczajniej wycofały się z traktatu.
Teraz nam grożą, zwracając w naszą stronę swoje rakiety.
Nie tylko z Alaski, ale i w Europie; w Rumunii i w Polsce… Jesteśmy po sąsiedzku!
Czy to ja jestem tu agresorem? Czy chcemy bardziej uczciwych relacji?
Owszem chcemy, z uwzględnieniem naszego interesu narodowego. Zarówno w kwestiach bezpieczeństwa jak i gospodarki. Przez 19 lat prowadziliśmy rozmowy ze Światową Organizacją Handlu (WTO). Poszliśmy na wiele kompromisów. Opieraliśmy się przy tym na założeniu, że warunki WTO są wiążące w chwili wstąpienia do niej. Nie będę dzisiaj poruszać kwestii Ukrainy. Oczywiście uważam, że moje stanowisko do kryzysu Ukraińskiego jest słuszne, ale na potrzeby tej dyskusji, pomińmy to, podczas gdy nasi przyjaciele z zachodu nie mają racji. Dołączyliśmy więc do WTO. Ma ona swoje zasady. W sprzeczności z tymi zasadami i prawem międzynarodowym, na rosyjską gospodarkę nałożone zostały sankcje, absolutnie nielegalnym sposobem.
Czy to znowu nie my mamy racji ?
- Chcemy zbudować normalne relacje w sferze obronnej., w walce z terroryzmem, w kwestii nierozprzestrzeniania broni jądrowej.
- Chcemy wspólnie z wami pracować nad zagrożeniami takimi jak przemyt narkotyków, przestępczość zorganizowana , rozprzestrzeniania się chorób, w tym wirusa ebola…
- Chcemy z wami współpracować także w sferze gospodarki.
Pod warunkiem, że wy też tego chcecie.
Powyższy transkrypt wystąpienia Władimira Putina można obejrzeć na poniższym filmie z polskimi napisami.
Putin twardo o prowokacjach ze strony USA – Putin Crushes BBC Smartass
Na poniższym filmie Prezydent Rosji mówi kto tworzy terroryzm ( polskie napisy).
Putin powiedział wszystkim, kto tak naprawdę wykreował ISIS. Napisy PL
Putin: Tarcza antyrakietowa w Europie może być wykorzystana przeciw Rosji
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w piątek, że system obrony przeciwrakietowej USA w Europie ma potencjał przetworzenia w system ofensywny i może zostać wykorzystany przeciwko Rosji.
Rosyjski prezydent wypowiadał się na spotkaniu z szefami światowych agencji informacyjnych w ramach 20. Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu.
Putin powtórzył stanowisko wyrażane wcześniej przez Rosję, że wyrzutnie w ramach tego systemu w Rumunii są zbieżne z tymi, jakie wykorzystywane są na okrętach marynarki wojennej USA do wystrzeliwania pocisków średniego zasięgu Tomahawk.
“Zagrożenia (jądrowego ze strony Iranu) nie ma, a system antyrakietowy (w Europie) jest nadal budowany, co oznacza, że mieliśmy rację kiedy mówiliśmy, że nas oszukują, powołując się na jakoby istniejące irańskie zagrożenie jądrowe przy budowie tego systemu“ – zauważył rosyjski prezydent.
“Teraz instalują tu pociski antyrakietowe, zdolne do rażenia celów na odległość 500 kilometrów. Ale my wiemy, że technologie rozwijają się. Wiemy mniej więcej, w którym roku Amerykanie uzyskają nową rakietę, której zasięg nie będzie wynosił 500 km, a 1000 i potem więcej i od tego momentu zaczną oni zagrażać naszemu potencjałowi jądrowemu. Wiemy co do lat, co będzie się odbywać. I oni wiedzą, że my wiemy” – powiedział Putin.
“Będą nas znów oskarżać o agresywne zachowanie”
“Skąd my wiemy, co znajduje się w tych silosach? (…) Nikt nie będzie wiedzieć (co się tam dzieje), ani Rumuni, ani Polacy” – mówił Putin.
Zarzucił Stanom Zjednoczonym, że nie chcą współpracować z Rosją, odrzucają jej propozycje i “działają według własnego planu”.
“Do czego to wszystko doprowadzi – nie wiem, ale wiem na pewno, że będziemy zmuszeni odpowiedzieć. Tylko, że z góry wiem, że będą nas znów oskarżać o agresywne zachowanie, chociaż to tylko kroki w odpowiedzi. Ale jest jasne, że powinniśmy zapewnić bezpieczeństwo, nie tylko własne; dla nas jest bardzo ważne zapewnienie strategicznej równowagi na świecie” – powiedział Putin.
Według jego słów właśnie ta strategiczna równowaga zapewniła pokój na świecie w minionych dekadach.
Anna Wróbel
18 czerwca (07:57)
Putin: priorytetem Rosji w Syrii jest utrzymać jednolity kraj
Moskwa, SANA- Rosyjski prezydent Władimir Putin oskarżył Zachód za chaos na Bliskim Wschodzie i w innych częściach świata.
Putin, który rozmawiał w Petersburgu podczas Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w piątek powiedział, że chaos na Bliskim Wschodzie jest wynikiem Zachodniego wsparcia dla kolorowych rewolucji i tak zwanej arabskiej wiosny.
Rosja dąży do umocnienia zaufania między wszystkimi składnikami syryjskiego społeczeństwa trzymając dialog polityczny, rosyjski prezydent dodał.
Dodał, że kryzys w Syrii wymaga opracowania nowej konstytucji i odbycia nowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych, wzywając Waszyngton do wywarcia nacisku na syryjską opozycję, by poddała się osądowi politycznemu w wyborach.
Putin ostrzegł, że rozpad Syrii, jeśli to nastąpi, przyczyni się do destabilizacji całego regionu i świata, podkreślając, że głównym celem Rosji jest by Syria pozostała jednolitym krajem.
Manal
Opublikowano za: http://sana.sy/en/?p=80392
Putin: Nie mamy pewności że UE nas nie wykiwa
Rosja pierwsza wyjdzie naprzeciw Unii Europejskiej – oświadczył Władimir Putin. Gospodarz Kremla jednak zaznaczył, że tak się stanie, gdy Moskwa będzie miała pewność, że “nie zostanie wykiwana”. Prezydent Rosji mówił o tym w trakcie konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Włoch.
Władimir Putin dał do zrozumienia, że Rosji zależy na silnej Europie, czyli takiej, która nie pozwoli się nikomu zastraszyć. W ten sposób odniósł się do możliwości wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Prezydent Rosji zapewnił też, że Moskwa chce odbudowy kontaktów z Brukselą. Jednak zaznaczył, że musi się to odbywać w duchu partnerstwa i wzajemnego zaufania.
Zapowiedział też, że Rosja może zdecydować się jako pierwsza wyciągnąć rękę, między innymi znosząc niektóre ograniczenia handlowe, związane z antysankcjami.
– „Bylibyśmy gotowi na takie kroki, jeśli bylibyśmy pewni, że kolejny raz nie zostaniemy wykiwani” – stwierdził Putin.
Apelował również, aby Zachód nie obarczał Moskwy odpowiedzialnością za wszystko, co dzieje się na Ukrainie, a wywarł presję na Kijów, który nie realizuje porozumień mińskich.
Wczoraj, 17 czerwca (23:30)
Opublikowano za: http://fakty.interia.pl/swiat/news-putin-nie-mamy-pewnosci-ze-ue-nas-nie-wykiwa,nId,2221222#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Putin: „Rosja nigdy nie prowokuje napięcia sytuacji To nie Rosja prowokowała przewrót państwowy na Ukrainie”
Rosja spróbuje rozpocząć dialog z NATO o środkach zaufania i zapobieganiu konfliktom, mimo że NATO rozszerza się w stronę granic Rosji – powiedział w piątek prezydent Rosji Władimir Putin po rozmowach z prezydentem Finlandii Sauli Niinisto.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szojgu grozi: Zwiększenie obecności NATO u granic Rosji zmusza Federację Rosyjską do podejmowania działań
Na konferencji prasowej po spotkaniu Putin powiedział, że fiński prezydent „sformułował dziś propozycję choćby pierwszych kroków w celu zwiększenia zaufania, zapobiegania konfliktom”. Dodał następnie: „zgadzam się z tym, spróbujemy zacząć dialog na szczycie w Brukseli”.
Niinisto na konferencji prasowej wskazał na ryzyko, jakie stwarzają loty w regionie Morza Bałtyckiego samolotów wojskowych z wyłączonymi urządzeniami pozwalającymi na ich identyfikację (tzw. transponderów). „Zaproponowałem, że powinniśmy się zgodzić, by transpondery były używane podczas wszystkich lotów w regionie Morza Bałtyckiego” – powiedział fiński prezydent. Putin powiedział, że zgadza się z tą propozycją.
Dodał następnie, że zaleci MSZ i ministerstwu obrony Rosji, by kwestia ta została poruszona na najbliższym posiedzeniu Rady Rosja-NATO w Brukseli. Zaznaczył, że posiedzenie tej rady „powinno odbyć się po szczycie NATO w Warszawie”.
Ostatnie posiedzenie Rady NATO-Rosja, pomyślanej jako płaszczyzna konsultacji i współpracy, odbyło się w 2014 roku. Później kontakty zostały zerwane ze względu na kryzys na Ukrainie.
Rosyjski prezydent oświadczył przy tym, że nie tylko samoloty rosyjskie, a maszyny „wszystkich państw NATO” latają nad Morzem Bałtyckim nie włączając takich urządzeń.
Rosja nigdy nie prowokuje napięcia sytuacji
— powiedział Putin, dodając:
to nie Rosja prowokowała przewrót państwowy na Ukrainie.
Szef państwa dodał następnie, że infrastruktura wojskowa NATO zbliża się do granic Rosji.
Pod zmyślonym pretekstem przeciwdziałania irańskiemu zagrożeniu jądrowemu instalowany jest system obrony przeciwrakietowej
— wskazał, wymieniając elementy systemu amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Rumunii.
Rosyjski prezydent powtórzył swą wcześniejszą ocenę, że wyrzutnie antyrakiet mogą być wykorzystywane do wystrzeliwania pocisków średniego zasięgu.
To wszystko tworzy dla nas oczywiste zagrożenie, którego nikt nie chce dostrzec
— oświadczył.
Teraz mówi się o zainstalowaniu takiego systemu radarów i antyrakiet na terytorium Polski. A to już region Morza Bałtyckiego. Co mamy robić? (…) Powinniśmy i będziemy reagować w odpowiedni sposób
— zapowiedział.
Odnosząc się do planowanego zwiększenia obecności wojskowej NATO w krajach bałtyckich Putin powiedział:
przemieszczenie naszych wojsk na naszym własnym terytorium określa się jako element agresywnego zachowania, a manewry wojskowe u naszych granic z jakichś powodów za takie się nie uważa. Uważamy, że to jest absolutnie niesprawiedliwe.
Czekamy na Wasze maile z uwagami i komentarzami: redakcja@wpolityce.pl. Zapraszamy też do księgarni z najlepszymi książkami: wSklepiku.pl.
Putin powiedział też, że Rosja nie rozumie, czym mogą być wywołane obawy mieszkańców Finlandii dotyczące jej bezpieczeństwa. Według jego słów Rosja wycofała swe siły na półtora tysiąca kilometrów w głąb od granicy fińskiej. Ostrzegł, że jeśli Finlandia wstąpiłaby do NATO, to jej siły wojskowe staną się częścią infrastruktury wojskowej sojuszu, która znajdzie się na granicy z Rosją i zapytał: „czy sądzicie, że będziemy nadal tak postępować?”.
Według rosyjskiego prezydenta NATO zapewne walczyłoby z Rosją „do ostatniego fińskiego żołnierza”.
Czy jest wam to potrzebne? Nam – nie, my nie chcemy. Jednak wy sami decydujecie, co jest wam potrzebne
— powiedział.
Zapewnił, że Rosja ceni neutralny status Finlandii i że to do Finów należy wybór, jak bronić bezpieczeństwa kraju.
gah/PAP
Redakcja KIP: Powyżej zaprezentowano oficjalne stanowiska Prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina obnażające prawdziwe oblicze Zachodu.
nanna=nana
akurat pisałam do artykułu “Bogowie to nie fikcja” i gdy chciałam wysłać komentarz, to okazało się, że artykułu już nie ma. Nic to, wysyłam, bo może mój komputer źle działa. Ale mogę tylko tu, proszę wybaczyć.
Bogowie to nie fikcja, ale człowiek nie ma, nie miał i nigdy mieć nie będzie możliwości tego zrozumieć mózgiem. Jest to inny wymiar i mózg nie ma odpowiednich algorytmów, by to zdekodować.
Dlatego w Boga można wierzyć i przeczuwać Go intuicyjnie. Jest to genialne w swojej formie, ponieważ jakość wiary to jednocześnie jakość połączenia z Bogiem – i nie ma tu żadnego miejsca na dyskusje. Każdy może wierzyć w Boga indywidualnie i tylko po swojemu. Dlatego religie niekoniecznie z wiarą mają coś wspólnego. Często są one kolektywnym opętaniem ideologią wiary, ale wiarą nie są. Nie ma możliwości ani potrzeby wierzyć w Boga zbiorowo, jako że Bóg jest dostępny każdemu indywidualnie i w sposób dla niego najodpowiedniejszy.
Czy człowiek żył w epoce dinozaurów nie wiemy. Naukowcy maja to do siebie, że jedynie udowadniają na swoje sposoby poczynione hipotezy. Poza tym, człowiek nie może zbadać niczego, o czym nie wie i nie może wymyślić przyrządu mierzącego coś, o czym człowiek nie wie. A więc mierzone jest pod kątem tego, co człowiek już sobie wyobraził i przyrząd potrafi tylko pod tym kątem to zmierzyć. Czyli nie może być zmierzone nic ponad to, co było w założeniu do zmierzenia. Mniej więcej tak, jak by wymyślić cyrkiel żeby móc narysować koło.
Kreacjonizm nie jest ani z niczym sprzeczny ani z niczym zgodny. Jest to tylko nazwa pozwalająca ludzkiemu mózgowi uruchomić pewne procesy myślowe i na ich podstawie wypracować jakieś dane końcowe. W zależności od tego, co dany człowiek uzna za prawdziwe wynik będzie taki a nie inny.
Czyli w to, że Bóg stworzył wszystko możemy faktycznie tylko wierzyć. Każdy przyrząd do zmierzenia tego i każda teoria na ten temat będzie tylko produktem ludzkiego mózgu – ograniczonego w swojej postaci, choć fenomenalnie wszechstronnego i wydajnego, ale jednak przykrojonego na ludzkie potrzeby – i może prawdy dotykać, ale jej nie tworzy. Prawda istnieje niezależnie od tego, czy człowiek ją zna czy nie.
Poznanie prawdy ma dla człowieka duże znaczenie – oznacza to bowiem jego rozwój – ale dla samej prawdy jest to przecież obojętne, czy człowiek ją zna czy nie.
A więc czy “kreacjonizm” czy “darwinizm”, to bez różnicy. Istotne jest przecież to, co ludzki mózg z takimi pojęciami robi, jakie logiczne wnioski z tego wyciąga i czy na ich podstawie może się rozwijać.
“Czy Bóg jako istota doskonała mogła stworzyć człowieka, jako istotę niedoskonałą na swój obraz i podobieństwo ?”
– no więc co my tu mamy? jak to rozumieć? założenie jest takie, że Bóg jest doskonały ale człowiek doskonały nie jest i zawarta jest też sugestia, że doskonały Bóg nie mógłby zrobić niedoskonałego człowieka.
A więc najpierw należało by ustalić, czy człowiek jest w ogóle w stanie w jakiś tam sposób pojąc zamierzenia Boga. Uważam, że nie jest on w stanie Boga pojąć. Może on Boga przeczuwać, intuicyjnie, ale przy pomocy mózgu do Boga zbliżyć się nie może. Dlaczego? Jeżeli Bóg “zrobił” mózg człowieka, to ten zrobiony przez Boga mózg nie może pojąć swojego Stwórcy, z braku mocy przerobowych. Mniejsze nie pojmie większego.
I teraz – dlaczego człowiek miałby być niedoskonały? I dlaczego miało by to być coś przez Boga niezamierzonego? Czy doskonały Bóg mógłby się w czymś mylić? czegoś nie przewidzieć lub zrobić przypadkiem? Niemożliwe!
A więc zarówno istnienie jak i forma człowieka jest dziełem przez Boga zamierzonym. Oczywiście, to także rozgrywki tzw. szarych komórek, ale czymże innym można się byłoby posłużyć pisząc tekst?
No to wychodzi na to, że człowiek w swojej formie nie jest dziełem przypadku, że każdy w swojej postaci ma swoje miejsce i swoją unikalną rolę do spełnienia. Nikt nie jest ani bardziej ważny ani mniej ważny, a wszystko jest ze sobą powiązane i na siebie wzajemnie oddziaływuje.
A więc pojęcie ras i inne podobne głupoty nie ma racji bytu. Jest różnorodność i tak jest dobrze.
By wiedzieć, co to za podobieństwo człowieka do Boga, musiałby człowiek wiedzieć, jak wygląda Bóg, ale człowiek nie ma fizycznie takiej możliwości.
A jednak to podobieństwo istnieje! I można je właśnie pojąć intuicyjnie.
Jeżeli przyjąć, że świat został stworzony z czystej formy miłości Boga, z Jego pragnienia stworzenia Gry Kosmicznej, a miłość i wszystko inne w Kosmosie to forma energii, no to i człowiek ma co prawda powłokę zewnętrzną z materii, ale jego właściwą istotą jest czysty Duch.
Czyli odbicie Boga Wszechmogącego w Jego stworzeniach, w ludziach.
O ile zwierzęta są bezpośrednio kierowane przez Boga, o tyle człowiek dostał szansę na indywidualny rozwój w ramach wolnej woli. Posiadanie wolnej woli nie ma nic wspólnego z samowolą.
Wolna wola to możliwość samodzielnego podejmowania decyzji i ponoszenia jej konsekwencji.
Czyli człowiek rodzi się po to, by przez swoje działanie stać się tak czystym, taką czystą formą energii, z której składa się sam Bóg.
I dlatego człowiek nie musi nic tworzyć, a główną rolą człowieka powinno być odkrywanie tego, jak świat jest skonstruowany i na jakich zasadach on działa. To pozwoliło by człowiekowi w jakiś tam mentalny sposób pojąć ten aspekt Boga, dotyczący Kreacji.
Człowiekowi wydaje się, że może on coś wymyślić. Tymczasem człowiek nic wymyślić nie może, ponieważ człowiek nie może sam sobie stworzyć/zrobić własnego mózgu lecz korzysta z tego, co dla człowieka wymyślił sam Stwórca. A więc jeśli człowiekowi się wydaje, że coś wymyślił, to jest to tylko (chwilowe) dostrojenie się ludzkiego mózgu do takich kosmicznych częstotliwości, które były dotychczas dla ludzkich mózgów niedostępne i tym samym dla ludzkich mózgów są czymś nowym. Ale w Kosmosie to istnieje i istnieć będzie, niezależnie od tego, czy ktoś z tego skorzysta czy nie.
Ponoć Einstein opowiadał, że on nie wymyślił tej teorii względności, lecz ona mu się objawiła tak, jakby wszedł on przez jakby bramę wiedzy do wiedzy źródła.
Ignorancja jest największą przeszkodą w poznaniu Dzieła Stworzenia, a ludzkie ego jest tejże ignorancji pojazdem.
Religie są wówczas dobre, gdy są dziełem objawienia, jak mozeizm, chrześcijaństwo, buddyzm czy islam.
Ludzie trzymając się ich zasad pierwotnych szli by po ścieżce rozwoju, ponieważ religie te powstały po to, by na tą ścieżkę rozwoju – czyli Ewolucji – człowieka skierować, gdy on z jakiegoś powodu z niej zszedł.
Dlatego tzw. konkurencja między religiami to nonsens.
“Ewolucjonizm w zakresie biologii to rozwinięty w XIX wieku pogląd, zgodnie z którym organizmy żywe podlegają ciągłej ewolucji, jako taki będący przeciwieństwem kreacjonizmu”
– tu jakiś spryciarz chciał namieszać ludziom w głowach, tak samo jak ci, którzy twierdzą że ateizm to niewiara w Boga. By móc w Boga nie wierzyć, umysł ludzki musi najpierw wytworzyć obraz Boga by go odrzucić. Mózg ludzki nie może odrzucić czegoś, czego nie ma – jaki byłby sens odrzucać coś, czego nie ma? – a co najwyżej może tenże ludzki mózg najpierw sobie (sam?) stworzyć algorytm Boga by następnie mu zaprzeczyć. Czyli tak naprawdę nie ma wierzących i ateistów, lecz są ludzie robiący różny użytek z możliwości własnych mózgów. I tak samo ma się rzecz z kreacjonizmem i ewolucjonizmem. Ewolucja to Bóg, jak więc można to oddzielić?
Faktem jest, że człowiek powstał z jednokomórkowca na przestrzeni czasu co jest jednoznaczne z reinkarnacją: jedna forma przechodzi w drugą, tą wyżej zorganizowaną, aż staje się człowiekiem.
I teraz człowiek – czy każdy może być taki sam? czy każdy ma za sobą identyczną drogę, jaką przeszedł w poprzednich wcieleniach?
Na pewno nie! Ewolucja to gra permutacji i kombinacji, a więc to wyklucza monotonię i jednorodność.
Ludzie pewnie nie zechcą tego zaakceptować twierdząc, że każdy jest równy i jest tylko “jednorazowym człowiekiem”, ale to nieprawda. Jeden ma za sobą wiele wcieleń jako człowiek, inny świeżo, bezpośrednio od zwierzęcia dopiero w ludzką fazę się wżywa.
To, wobec czego jesteśmy równi – to prawo do życia i swobodnego rozwoju. Możliwości i podstawy stworzył dla nas sam Bóg w ramach Gry Kosmicznej. A ponieważ jesteśmy JEDNYM, a każdy z nas jest ważną częścią CAŁOŚCI, nie ma w tym miejsca na zbędne konkurencje i walki.
Każdy rodzi się w najoptymalniejszych dla niego warunkach i z rodziców gwarantujących garnitur cech fizycznych potrzebnych danej ludzkiej jednostce do jej rozwoju w ramach Ewolucji.
Czyli: odkrywasz, kim jesteś, rozumiesz po co jesteś i wykorzystujesz swoje życie by żyć zgodnie z przeznaczeniem, a Bóg zapewnia najlepsze warunki do rozwoju tak, by w którymś tam momencie mieć energie własną jakościowo tak zbliżoną do energii Boga, że człowiek mógłby się z Nim zjednoczyć, zlać, stać jednym.
Na przeszkodzie stanął mózg ludzki, który niejako się usamodzielnił i zamiast pełnić funkcję służalczą wobec Ducha, uzurpował sobie rolę pana i uważa, że nim jest. Nie jest.
Jedna, mała bakteria jest w stanie spowodować śmierć biologiczną człowieka. To znaczy, człowiek ma w sobie i na sobie takich bakterii przeróżnych miliardy, ale chodzi o tę jedną, jedyną, która powoduje, że jest ich za dużo. Organizm ludzki – jak wszystko w Kosmosie, ma tendencję do bycia w równowadze i nieustannie się reguluje, by w tej równowadze być. Czyli biorąc przykładowo ilość żelaza we krwi musi być w jakiejś proporcji do – powiedzmy – miedzi, ilość limfy musi być w jakiejś proporcji do krwi, kości, masy mięśni itd. Każdy ma to w sobie w proporcjach unikalnych decydujących o tym, że Jaś to nie Grześ, Basia to nie Kasia a stary to nie młody. I można to nawet zobaczyć na zdjęciach ludzkiej aury – nie ma dwóch jednakowych. Jakieś tam granice tolerancji są i człowiek lekko przesunięty z centrum na peryferie jeszcze funkcjonuje, ale nie jest to jego forma optymalna. I przy pomocy chorób ludzki organizm stara się dojść do równowagi.
No więc ta jedna, jedyna bakteria za dużo może pozbawić człowieka życia. Tak jak jedna kropla za dużo wlana do szklanki spowoduje, że uleje się nie ta jedna tylko kropla, ale znacznie więcej płynu aż do stanu równowagi między płynem a naczyniem.
Mądrzy ludzie wiedzą, że życie składa się zasadniczo z drobiazgów i ich nie lekceważą. Głupcy czekają na wielkie kataklizmy lekceważąc “jedną bakterię za dużo”.
Zawsze istnieje taki moment, od którego może się “kiwnąć” w drugą stronę. U każdego jest to inny moment i każdy ma inną wytrzyamłość czy odporność.
Czy człowiek pochodzi od małpy? a dlaczego nie? czy małpa to tylko to, co my teraz znamy? i co my wiemy o małpach?
A gdzie to “ogniwo łączące”? a czym jest to badane? przy pomocy czego?
Bo może to jest tak – w wymiarze kolektywnym – że jakaś grupa osobników pracuje zespołowo na wspólny postęp i zespołowo wchodzi na wyższy stopień rozwoju, a jednocześnie, niejako równolegle do tej grupy/tych grup są osobniki indywidualne, rosnące niezależnie, solo. Kto to może wiedzieć? Kogo z kim i jak porównać? Dlaczego Bóg miałby działać według ludzkich schematów? czy po to, żeby ludziom się ich teorie zgadzały?
Jak można wiedzieć, kim/czym jest ktoś inny, nasz bliźni, jeżeli ludzie nie znają samych siebie?
Jaką miarę mogą ludzie przykładać w tym celu, by to poznać i zrozumieć? Miara będzie ich własna, a nie jakaś uniwersalna i zrozumienie będzie ich własne, bazujące na ich doświadczeniu i wiedzy.
Z tego, co mi mówi moja intuicja, to Bogowie byli na Ziemi niejednokrotnie i pomagali ludziom w pokonywaniu trudności fizycznych ucząc ludzi różnych praktycznych rzeczy, a także budując dla ludzi praktyczne budowle (piramidy? – jako anteny pobierające nieograniczoną energię [elektryczną?] z Kosmosu). Albo Bogowie ciesząc się ludźmi przychodzili chętnie na Ziemię i tam budowali dla siebie pałace czy platformy jak Puma Punku, służące Im do jakichś celów?
Ludzkie ego nie chce dopuścić takiej możliwości, że Bogowie mogli by się “bawić” ludźmi tak, jak na przykład mrówki hodują sobie mszyce dla własnych celów. Ale cóż mogą ludzie zrobić, jeżeli tak właśnie jest?
Może Bóg może się Ziemi przyglądać tak, jak na przykład człowiek przygląda się mrówkom w mrowisku? Czy możemy być pewni, że tak nie jest? I dlaczego człowiek odrzuca taką możliwość?
Ja wiem. Człowiek nie dopuszcza do siebie takiej myśli, ponieważ musiałby wówczas uznać swoją nicość. Musiałby uznać reguły rządzące światem i się im podporządkować. A to by wykluczało wiarę człowieka w jego moc sprawczą, w jego geniusz i to, że człowiek może sam coś wymyślić, stworzyć i zrobić.
Jest to śmieszne podejście do życia.
Człowiek nie panuje nawet nad własnym ciałem. Serce bije tak, jak ma bić, krew krąży tak, jak ma krążyć; żołądek produkuje sok według potrzeby a jelita hodują pożyteczne bakterie by z pożywienia wyekstrahować substancje mogące być wchłonięte przez krew. Nikt nie steruje swoimi czynnościami fizjologicznymi świadomie, a jednak są one w pewien sposób sterowane. Łatwo jest człowiekowi uwierzyć, że to samo z siebie tak jest, ale to kłamstwo. Na życie istniejące na Ziemi Matce wpływ mają zarówno planety, jak i to, z czego Matka Ziemia się składa. Wszystko jest ze wszystkim powiązane i nie ma nic bardziej czy mniej ważnego, ponieważ jest to nierozerwalna całość.
Zadaniem człowieka na Ziemi jest poznać samego siebie i w którejś tam fazie zjednoczyć się z Bogiem.
Zamiast tego człowiek niczym szaleniec męczy się rabując zasoby Matki Ziemi, zabija Braci i Siostry by ich rabować a to wszystko w imieniu obłędu materializmu.
Materia ma za zadanie służyć fizycznemu ciału człowieka by mógł on się duchowo rozwijać. Duch nie posiadający ciała nie może uczestniczyć w Ewolucji, dlatego wszystko żywe ma swoją materialną postać.
Znarowiony ludzki mózg odwrócił wszelkie wartości i to, co piękne zastąpił ohydą, to co mądre przykrył głupotą a to co prawdziwe – kłamstwem.
Raj jaki Bóg stworzył ludziom na Ziemi człowiek zamienił w piekło. I w dodatku wini człowiek za to Boga.
Jeżeli ludzie nie będą żyć zgodnie z przeznaczeniem, zgodnie z zasadami Ewolucji, to wszelkie istnienie nie będzie miało sensu. Czyli Bóg Shiva zamknie oczy, gdy znudzi Go jatka, jaką na Ziemi urządził człowiek.
I wówczas nie będzie nic, tak jak nie było nic na początku.
Nic w sensie rozumienia przez człowieka.
Dla Boga to tylko opuszczenie powiek.
Dla człowieka sprawa życia i śmierci. Ale dlaczego człowiek się stawia zamiast zmienić postępowanie? To mister ego zrobił z człowieka durnia. Czyli nie ma wyjścia. Każdy musi stanąć sobie twarzą w twarz, każdy musi sam się określić. Zawsze wiemy, co kto powinien zrobić, ale nie wiemy, co powinniśmy sami zrobić. I to jest ten szkopuł. Ale przecież można to łatwo zmienić.