Dmytro Tymczuk: 30% składu batalionów ochotniczych to przestępcy po wyrokach
Szef grupy „Informacyjny opór” przyznaje, że Ukraina ma problem z niekarnymi ochotnikami.
W wywiadzie udzielonym portalowi 112.ua Ppłk Dmytro Tymczuk, koordynator grupy “Informacyjny opór”, przekazującej ukraiński punkt widzenia o wojnie w Donbasie przyznał, że zszokowały go statystyki mówiące, że 30% ukraińskich ochotników stanowią skazani.
Stwierdził jednak, że w tym okresie Ukrainie brakowało chętnych do walki i rząd musiał brać każdego zdolnego do walki. Dodał, że chociaż wśród batalionów ochotniczych narósł mit obrońców, nie można zapominać, że część z nich będzie używać otrzymanej broni do złych celów.
ONZ: Ukraina zezwalała na tortury i prowadziła tajne więzienia
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa systematycznie torturowała zwolenników separatystów.
Iwan Simonowicz, asystent sekretarza generalnego ONZ ds. praw człowieka, stwierdził, że nieprzestrzeganie praw człowieka przez Kijów stało się działaniem systemowym i musi być szybko potępione.
Raport ONZ wspomina o setkach przpadków nielegalnych działań, takich jak tortury stosowanych zarówno przez ukraińskie agencje wywiadowcze, jak i grupy prorosyjskie. Raport eksponuje brutalność wspieranego przez ukraiński rząd “programu” tortur.
SBU miała torutrować setki osób wspierających separatystów, a także przetrzymywać ich w nielegalnych więzieniach.
Ukraina wielkim targowiskiem broni?
Po ostatnim zatrzymaniu obywatela Francji, próbującego wwieźć na teren Europy broń i materiały wybuchowe do wielu ludzi doszło, jak dużym zagrożeniem może być nielegalny handel bronią na Ukrainie. Wasyl Hrycak – rzecznik SBU, poinformował, że funkcjonariusze tej służby zapobiegli już 15 atakom terrorystycznym, do których mogło dojść na terenie Francji. Choć w takim szumne w zapewnienia SBU ciężko uwierzyć (patrząc na działania i „sukcesy” tej służby), to jednak i w nich tkwi ziarno prawdy. Niekontrolowany handel bronią na Ukrainie jest faktem i może stanowić wielkie zagrożenie dla bezpieczeństwa Europejczyków.
The Daily Beast zauważa, że na wschodzie Ukrainy walczy 200000 ludzi. Większość z nich to źle opłacani żołnierze, którym zapewnia się jedynie podstawowe warunki do życia. Wielu z nich chętnie sprzeda swoją broń lub wyposażenie, by mieć pieniądze, które na przykład można przesłać rodzinie. Jeżeli choćby 10% z owych 200000 zaangażuje się w proceder handlu bronią to łatwo zauważyć z jak dużą skalą zjawiska mamy do czynienia. Handel bronią trwa tam zresztą od czasu Majdanu. Reporterzy Daily Beast już w 2014 sprawdzili, że karabin kałasznikowa można kupić od żołnierzy w strefie walk za zaledwie 500 dolarów. Niewątpliwie wraz ze spadkiem dynamiki konfliktu i zastojem na froncie handel bronią na Ukrainie narasta.
Przypomnijmy, że zatrzymany ostatnio Francuz próbował przewieźć na teren Europy pięć karabinów kałasznikowa, 50 tysięcy sztuk amunicji, dwa RPG-7 i 125 kilogramów materiału wybuchowego wraz z detonatorami. Wszystkie te przedmioty pozyskał prawdopodobnie w strefie walk na wschodzie Ukrainy.
The Daily Beast/KRESY.PL
Za: http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/ukraina-wielkim-targowiskiem-broni-
Ukraina: SBU zablokowała misję obserwatorów ONZ ds. tortur
Obserwatorzy ONZ ds. tortur przerwali swoją misję na Ukrainie po tym, jak SBU odmówiło im dostępu do miejsc, w których według uzasadnionych podejrzeń nielegalnie przetrzymywano więźniów. Zdaniem działaczy na rzecz praw człowieka potwierdza to, że SBU ma coś do ukrycia.
Obserwatorzy ONZ ds. tortur zostali zmuszeni do zawieszenia swojej wizyty na Ukrainie. Powodem była postawa SBU, której funkcjonariusze odmówili obserwatorom dostępu do kilku miejsc na terenie Ukrainy. Istnieje podejrzenie, że SBU nielegalnie przetrzymywała tam więźniów.
Sprawa ta wywołała falę oburzenia i krytyki. Zdaniem podkomisji ONZ ds. zapobiegania torturom jest to złamanie protokołu do konwencji przeciwko torturom. Ma ona nadzieję, że ukraiński rząd „wejdzie na konstruktywną ścieżkę dialogu” i umożliwi wznowienie misji obserwacyjnej. Jednak pierwsze reakcje SBU i ukraińskiego resortu sprawiedliwości nie wydają się konstruktywne. Jak tłumaczono, delegacji podkomisji nie dopuszczono do strefy SIZO, w której przed procesami przetrzymuje się aresztowanych, ponieważ pomiędzy nimi był Rosjanin. Według delegacji nie była to prawda, jednak nawet gdyby tak było, to nie usprawiedliwia to zachowania SBU.
Później szef SBU Wasyl Hrycak stwierdził, że decyzja o niedopuszczeniu obserwatorów była słuszna, ponieważ w miejscach do których chcieli się dostać nie ma żadnych więźniów. Twierdzi również, że osobiście podpisał zgodę na dostęp zagranicznych obserwatorów do stref SIZO. Jednak według nich taka zgoda nie jest wymagana, ponieważ wstęp umożliwia im protokół ratyfikowany przez Ukrainę. Zaznaczają także, że strefy te pozostają poza jurysdykcją SBU.
Postawa ukraińskich władz spotkała się z krytyką ze strony działaczy na rzecz praw człowieka. Mają oni również informacje, że SBU faktycznie przetrzymuje ludzi z naruszeniem prawa w specjalnych do tego celu miejscach. Działacza twierdzą, że działania ukraińskich służb dowodzą, że mają one sporo do ukrycia. W raporcie z marca tego roku Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka wyraził silne zaniepokojenie, że SBU przetrzymuje ludzi w „nieoficjalnych miejscach zatrzymań”. Podano, że według danych z lutego 2016 roku w siedzibie SBU w Charkowie nielegalnie przetrzymywano 20-30 osób, z czego większość rzekomo nie została aresztowana zgodnie z prawem, a ponadto nie postawiono im żadnych zarzutów. Podobne miejsca zatrzymań mają działać w Kramatorsku, Mariupolu i Zaporożu.
Działacze na rzecz praw człowieka od dawna podejrzewają, że SBU czasem przetrzymuje pewne osoby w celach wymiany na więzionych przez separatystów żołnierzy ukraińskich. Zarzucają też SBU, że całkowicie zmonopolizowała te działania. Do działaczy trafiają też informacje o tym, że jako więźniowie byli źle traktowani. Ich zdaniem to właśnie ta sprawa zablokowała misję obserwatorów ONZ. Jedna z organizacji, OHCHR w swoim ostatnim raporcie twierdzi, że istnieją udokumentowane przypadki zatrzymywania i torturowania kobiet, krewnych osób podejrzewanych o separatyzm lub powiązania z ich ugrupowaniami zbrojnymi. Niepokoi ich fakt, że władze nie chcą wyjaśniać tych spraw, a postępowania są umarzane. Oficjalnie, z braku dowodów.
khpg.org / Kresy.pl
Separatyści oskarżają Ukraińców o mordy na ludności cywilnej. OBWE bada miejsce zbrodni [+VIDEO]
Rosyjska telewizje Life News wyemitowała materiał, który przedstawia wizję lokalną z udziałem separatystycznych bojowników i obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Reportaż ukazuje zamęczone ciała torturowanych i zabitych cywilów, w tym kobiet, które miały być gwałcone.
Zamęczone ciała znaleźli saperzy, którzy rozminowywali teren, gdzie wcześniej stacjonowali członkowie 25. brygady zmotoryzowanej i batalionu Ajdar w kopalni numer 22. Na terenie obozu miały się znajdować dwie jamy z ciałami cywilów, w tym czterech kobiet, z czego jedna była w ciąży. Uczestniczący w wizji lokalnej twierdzą, że były one gwałcone. Ofiary prawdopodobnie zabijano strzałami w głowę.
Ciała miały związane ręce, jedno z nich było pozbawione głowy – relacjonował jeden z separatystów z Donieckiej Republiki Ludowej. Na miejscu znajdują się także obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
W drugiej jamie znajdowały się ciała bojowników Donieckiej Republiki Ludowej, którzy trafili do ukraińskiej niewoli w wyniku natknięcia się na stanowisko ukraińskich oddziałów. Mieli być oni zabijani przez Ukraińców na terenie zakładu montującego opony.
Wg separatystów wizytujących miejsce zbrodni wraz z obserwatorami OBWE, w okolicach tych operowały także formacje Gwardii Narodowej, które wg rebeliantów również odpowiedzialne są za zabijanie cywilów.
O zbrodniach tych donosił także kanał NTV.
Wcześniej Amnesty International – organizacja zajmująca się monitoringiem przestrzegania praw człowieka – informowała, że członkowie batalionu Ajdar mogli dopuszczać się zbrodni wojennych. Ukraińskie władze nie mogą pozwolić na powtórzenie bezprawia i nadużyć, które panowały na terenach kontrolowanych wcześniej przez separatystów – mówił dwa tygodnie temu sekretarz generalny organizacji Salil Shetty po spotkaniu z premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem.
Wówczas podczas konferencji prasowej w Kijowie Shetty zwracał uwagę, że ochotnicze bataliony Gwardii Narodwej są de facto orgnizacjami paramilitarnymi “luźno zintegrowanymi z ukraińskimi strukturami bezpieczeństwa”. Na celowniku analiz Amnesty International znalazł się batalion “Ajdar”. Organizacja oskarżyła jego członków o “porwania, bezprawne przetrzymywanie, znęcanie się, kradzieże, szantaże”, podejrzewając ich o przeprowadzanie bezprawnych egzekucji. “Niektóre z tych działań mogą być zbrodniami wojennymi” – głosił komunikat organizacji.
Wcześniej o nadużyciach i zbrodniach batalionów ochotniczych walczących z separatytami w Donbasie pisały także ukraińskie media. Tak, tym ludziom przypisuje się wiele “grzechów” i nadzwyczajną brutalność, i zamiłowanie do trofeów, i niesubordynację. Tak, większość tych rzeczy ma miejsce. Ale przecież takimi właśnie byli Kozacy, o których czytamy w książkach. To nasza kozacka krew – mówił w sierpniu ukraińskim mediom jeden z członków Ajdaru.
YouTube.com/Kresy.pl
Amnesty International: Batalion Ajdar mógł popełnić zbrodnie wojenne
“Ukraińskie władze nie mogą pozwolić na powtórzenie bezprawia i nadużyć, które panowały na terenach kontrolowanych wcześniej przez separatystów” – mówił Shetty – “Brak reakcji na nadużycia i ewentualne zbrodnie wojenne popełniane przez ochotnicze bataliony prowadzić może do znaczących napięć na wschodzie kraju i podważenia deklarowanej przez nowe ukraińskie władze intencji wzmocnienia i utrzymania praworządności”.
W czasie swojej konferencji prasowej w Kijowie Shetty zwracał uwagę, że ochotnicze bataliony Gwardii Narodwej są de facto orgnizacjami paramilitarnymi “luźno zintegrowanymi z ukraińskimi strukturami bezpieczeństwa”. Na celowniku analiz Amnesty International znalazł się batalion “Ajdar”. Organizacja oskarża jego członków o “porwania, bezprawne przetrzymywanie, znęcanie się, kradzieże, szantaże” oraz podejrzewa o przeprowadzanie bezprawnych egzekucji. “Niektóre z tych działań mogą być zbrodniami wojennymi” – czytamy w komunikacie organizacji, która jednocześnie docenia “zobowiązanie rządu Ukrainy do przywrócenia i zapewnienia sprawiedliwości w obszarach dotkniętych konfliktem” i zapowiada monitoring sytuacji.
amnesty.org.pl/kresy.pl
Amnesty International: Siły ukraińskie rozstrzeliwały bez sądu
W obwodzie donieckim znaleziono dowody na stosowanie pozasądowych wyroków śmierci przez oddziały kontrolowane przez Kijów.
Międzynarodowa organizacja ochrony praw człowieka Amnesty International poinformowała o wejściu w posiadanie dowodów na udział kontrolowanych przez Kijów oddziałów w straceniu czterech mężczyzn w okolicy kopalni “Komunard” w obwodzie donieckim.
Wypowiedzi na ten temat udzieliła Tatiana Mazur – dyrektor ukraińskiego oddziału Amnesty International.
“Po przesłuchaniu mieszkańców, urzędników, bojowników tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, którzy działają w tych rejonach, a także dziennikarzy, którzy byli świadkami niektórych ekshumacji, nasi pracownicy znaleźli przekonujące dowody na uczestnictwo sił kontrolowanych przez Kijów w pozasądowych straceniach czterech mężczyzn, pochowanych w dwóch różnych mogiłach, które znajdują się niedaleko kopalni Komunard” – powiedziała Tatiana Mazur.
Mazur podkreśliła, iż jest to jak na razie jedyny potwierdzony fakt stosowania mordów przez stronę ukraińską, a doniesienia płynące z Moskwy są znacznie przesadzone.
“Minister spraw zagranicznych Rosji Sieregiej Ławrow poinformował o odnalezieniu ponad 300 ciał w jednym z rejonów i wezwał do międzynarodowego śledztwa. Jednak Amnesty International nie odnalazła i nie otrzymała jakichkolwiek wiarygodnych dowodów w sprawie masowych mordów i pochówków” – powiedziała szefowa ukraińskiego oddziału Amnesty International.
Zdaniem obrońców praw człowieka w trakcie konfliktu do łamania zasad posuwają się obie strony.
“Nie ma żadnych wątpliwości , że pozasądowe wyroki śmierci i inne bestialstwa dokonywane są zarówno przez prorosyjskich separatystów, jak i siły prokijowskie na wschodzie Ukrainy. Ale bardzo trudno jest dać obraz skali tych przestępstw. Bardzo prawdopodobne, że wiele z nich jeszcze nie zostało ujawnionych, a inne są umyślnie fabrykowane. Oczywiste jest też to, że niektóre z najbardziej szokujących przypadków, o których donosiły szczególnie rosyjskie media, są w znacznej mierze przesadzone” –powiedziała Mazur.
Dyrektor ukraińskiego oddziału Amnesty International wezwała obie strony by przeszły od wzajemnych oskarżeń do skutecznych śledztw w sprawie zbrodni.
23 września w raporcie OBWE stwierdzono, że pod Donieckiem odnaleziono trzy masowe groby: dwa znajdowały się w pobliżu kopalni węglowej “Komunard” pod wsią Niżnaja Krynka i jeden w samej wsi.
Wcześniej organizacja Amnesty International informowała o naruszeniach praw człowieka przez ukraiński batalion “Ajdar’, jednak wówczas nie było mowy o straceniach żołnierzy lub cywili.
lb.ua/ golos-ameriki.ru/KRESY.PL
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.