NANA: Czy Bóg Wszechmogący „gra” z człowiekiem ?

Curie Skłodowska

Publikujemy cenne przemyślenia komentatorki NANY o istocie duchowego istnienia, które zostały nadesłane jako komentarz do artykułu „ Czy przeciwko Polsce toczy się wojna ?”. Gdyby  przynajmniej większość ludzi, nie tylko w Polsce, przeorientowała swoją świadomość z dążenia do zmieniania wszystkich wokół siebie,  także we władzy, na koncentrowanie się na zmienianiu siebie i rozwoju duchowym, a nie materialnym,  to Polska i świat byłyby inne. Trafnie ujmują to mądrości:

  • australijskich Aborygenów: Musisz stać się tą zmianą, którą chcesz widzieć w świecie.
  • Carla Gustava Junga: „JA” potrzebuje „MY”, żeby naprawdę być sobą.

Redakcja KIP

NANA: Czy Bóg Wszechmogący „gra” z człowiekiem ?

A tak naprawdę to o co chodzi? bo nie o pieniądze i wpływy – bo to byłoby wręcz śmieszne. Ci owi mają już „wszystkie pieniądze” i „wszystkie wpływ”, ale akcja trwa dalej. No więc o co może tu chodzić?
Na moje oko, należy zacząć rozważania od początku – na przykład powstania świata i człowieka.
Wcale nie żartuję.

Ewolucja to Bóg. Bóg to energia istniejąca w każdej żywej komórce, także człowieka. Po co to jest? to jest po to, żeby mogła trwać Gra Kosmiczna, której Bóg Wszechmogący się „przygląda”.
Jak miała ta Gra wyglądać?
Na moje oko miała ona wyglądać tak, że Bóg stworzył ludziom nieskończone ilości możliwości dokonywania wyboru i w związku z tym człowiek może mieć nieskończone ilości efektów swoich wyborów.

By Gra miała sens, człowiek dostał za podłoże zrozumienie Boskich Reguł Gry.
Czyli człowiek dostał zrozumienie ISTNIENIA W RZECZYWISTOŚCI.
Ewolucja odbywa się wyłącznie tu i teraz, na ścieżce rzeczywistości, teraźniejszości.
Jako że przeszłość, już nie istnieje, a przyszłość jeszcze nie istnieje.
Między przeszłością i przyszłością jest teraźniejszość.

Mózg ludzki ma zdolność projekcji – uwaga człowieka skierowana na cokolwiek „wyświetla” mu niczym na ekranie wizje i obrazy. A więc ta zdolność imaginacji umożliwia człowiekowi właściwy wybór działania tak, że wyobrażenie jakiegoś działania nie niesie ze sobą dla człowieka konsekwencji, a w przypadku niekorzystnych wyników symulacji działania człowiek może dokonywać zmian bez żadnych skutków.
Więc wygląda to mniej więcej tak, że człowiek może „grać” przy pomocy imaginacji ze swoim życiem, a Bóg Wszechmogący „gra” z człowiekiem.

Ludzie maja błędne wyobrażenie o Bogu, albo nie mają go wcale. Dlaczego tak się stało?
Otóż, produktem niejako ubocznym przy tworzeniu Uniwersum i podłoża do życia na Matce Ziemi była energia odpadowa, z której powstały demony. Są one czymś przeciwnym niż ludzie, a więc i ich sposób postępowania jest skrajnie inny niż ludzi, czyli jeżeli ludzie są zaprogramowani na działania pozytywne, zgodne z Planem Boga, to demony są na biegunie przeciwnym i robią wszystko, by unicestwić albo przynajmniej zatrzymać Boską Grę.

Widzimy to dziś na własne oczy. Ludzie rozważają różne wersje wg. wyuczonych schematów, ale to nie przynosi żadnych rezultatów ani tym bardziej możliwości znalezienia jakiegoś skutecznego rozwiązania.

Dlaczego tak się dzieje?
Człowiek został po to stworzony, by rozwijał się duchowo mając jako powłokę ciało fizyczne.
Rozwój duchowy to osiąganie coraz wyższego stopnia zrozumienia swojej własnej pozycji w społeczności ludzkości, a także poziomu całej ludzkości. Człowiek może się rozwijać co prawda wyłącznie indywidualnie, ale tylko w kontekście kolektywu.

Rozwój w izolacji od CAŁOŚCI, czyli w oderwaniu od społeczności ludzkiej nie ma sensu. Człowiek nie ma jak sprawdzić osiągniętego poziomu, ponieważ nie ma się z czym/kim porównać. Może on być zarówno super rozwinięty, albo bardzo zacofany, ale nie ma to żadnego znaczenia w oderwaniu od całości.

To, co spowodowały demony to zatomizowanie ludzkości. Człowiek nie postrzega siebie jako części całości, lecz dla własnego mózgu – w obecnych czasach będącego tylko nadętym ego – stanowi skończony mikrokosmos i w nim się obraca za miarę wszechrzeczy mając tylko siebie, własne dążenia i własne potrzeby.
No więc musi z tego wynikać nieustanna konkurencja, walka każdego z każdym o wszytko.
Co przecież widzimy na własne oczy.

Wymyślanie wciąż nowych teorii, jak z tego wyjść nic nie da. Bowiem „materiał podstawowy”, czyli człowiek właśnie spowodował istniejącą sytuację. Natomiast demony tylko ją stymulowały. Ale ludzie wszytko zrobili własnymi rękami. Bezkrytycznie, a często nawet chętnie w oczekiwaniu zysków tylko dla siebie. No więc wytworzyła się sytuacja, w której demony mogą dowolnie wyłuskiwać ze społeczeństwa pojedynczych ludzi i robić z nimi co chcą, jako że człowiek bez zaplecza i wsparcia kolektywu jest całkowicie bezbronny.

Rozwiązaniem jest zmiana świadomości jak największych grup ludzi, by „mogło się kiwnąć” w dobrą stronę, gdy energia pozytywna przeważy nad negatywną.
Problemem jest, że zmiana świadomości może nastąpić tylko na bazie całkowitej dobrowolności, jako że Bóg dał ludziom wolną wolę i tego im nie odbierze. Ludzie mogą pragnąć pokoju i rozwoju, i wówczas tak będzie. Natomiast jeżeli ludzie chcą tylko przeżyć, nawet kosztem bliźniego, skazani jesteśmy wówczas wszyscy na zagładę z rąk demonów.

Jeżeli ludzie byliby na odpowiednio wysokim poziomie duchowym, ani istnienie, ani działanie demonów nie miało by większego znaczenia.
Nie można nikomu opowiedzieć, co to jest ten „wyższy poziom duchowy” ponieważ każdy człowiek indywidualnie ma inną rolę w Ewolucji i jego droga jest też unikalna, przebiega równolegle do dróg innych ludzi, może się z nimi przecinać, ale dwie drogi nie nakładają się nigdy na siebie – bo to by oznaczało zanik osobowości jednego człowieka i przyjęcie osobowości drugiego człowieka. Można to nazwać opętaniem.
To właśnie też stosują demony, pozbawiając ludzi samoświadomości i przyporządkowując ludzi sztucznie do „ras”, „narodów”, „mody”, a także „klubów”. Oczywiście, nie każdy się wszędzie nadaje, chodzi mi tylko o sztuczne podziały zrobione w celu stworzenia możliwości manipulowania całymi grupami ludzi.
Mówiąc krótko, człowiek musi sam z siebie chcieć się rozwijać, iść drogą Ewolucji, trzymać się Zasad Boskiej Gry.

A więc, jeżeli człowiek ma w sobie pragnienie poznać Boga, to Go pozna/rozpozna. Jeżeli człowiek ma pragnienie rozwinąć się duchowo, to się rozwinie i spotka na swojej drodze ludzi, którzy będą mu pomocni/przydatni. A także trafi w sytuacje, które dostarczą mu możliwości szerszego zrozumienia postrzeganej rzeczywistości.
Natomiast jeżeli człowiek wypełniony jest strachem, także o „utratę mienia’, to i tak taki człowiek wszytko straci, a już na pewno nic ze sobą z tego świata w zaświaty nie zabierze.

Najgorsi są ludzie opętani chciwością, ludzie zaborczy, skąpi. Przez nich nie przepływa Boska Energia, lecz oni Ewolucję wyhamowują blokując przepływ energii materializmem/ hołdowaniem materii. Materię Bóg stworzył po to, by służyła ona człowiekowi na drodze jego rozwoju duchowego.

Natomiast hołdowanie samej materii, gromadzenie dóbr materialnych jedynie w celu ich posiadania jest skierowane przeciw Ewolucji, a więc przeciw Bogu.
Ludzie z nastawieniem materialnym są kompletnie oderwani od Boga i stanowią pożywkę pod antyludzkie/antyboskie działania demonów. Wówczas demony mogą się takimi ludźmi posługiwać dowolnie, ponieważ ludzie zniewoleni materią nie mają rozróżnienia.

Nie pomogą więc najbardziej wyszukane teorie naprawy, jeżeli podstawą będzie zgnilizna moralna i kompletny brak etyki wśród ludzi. Z byle czego można zbudować byle co.
Więc wejście ludzkości na wyższy poziom rozwoju mógłby właściwie rozwiązać wszystkie problemy trapiące ludzkość.
Natomiast wprowadzanie najwymyślniejszych teorii tylko skomplikuje sytuację, ponieważ ludzie na takim poziomie jak są, nie mogą mieć inaczej niż mają. Sytuacja na świecie jest wypadkową poziomu duchowego całej ludzkości.

Bóg nikogo zbawiać nie będzie. Ludzie mogą się uratować sami, wracając na drogę Rozwoju, drogę Ewolucji; odwracając się od materializmu i zwracając się ku Bogu.

NANA

Źródło: nanna says:

23 kwietnia 2016 at 18:18 (Edit)

Comments

  1. Brawo Nana! Myślę tak samo. Opisałem to w I cześci Demokracji Finansowej (dostępny jest e-book: http://www.rossakiewicz.pl/demokracja/e-book.html
    Pozdrawiam
    Jacek Andrzej Rossakiewicz

  2. klroman says:

    W dużej części zgadzam się z przytoczonym zdaniem, niemniej nie uzurpowałbym tak dużej wyjątkowości rasy ludzkiej. Jesteśmy jednym z ziarenek w nieskończoności wszechświata i tylko jednym z elementów fizyczności w którym odbywa się proces rozwoju. Boska gra jest znacznie szersza i jej elementami są również przytoczone siły demoniczne. One nie przeszkadzają – tworzą płaszczyznę porównania i zrozumienia, jest to element dostarczający do tej gry możliwość wyboru – wyznacznik rozwoju i zrozumienia również dobra i zła. Osobiście jednak uważam że żyjemy w świecie dualnym gdzie najważniejsza jest równowaga. W tym wypadku sił dobra i zła. Została ona zakłócona, na niekorzyść dobra. Jest to jeden z wielu aspektów wszechświata i ten w którym akurat istniejemy, działa w oparciu o spis zasad i praw do niego przynależnych, uwzględniających takie a nie inne relacje.
    I odnosząc się do kwestii wolności i samostanowienia ludzi, pojawia się problem – zmieniono naszą konstrukcję na tyle, że świadomych tego stanu rzeczy ma niewielu. Wgrane programy czasem blokują naszą wolność i możliwość samodzielnego myślenia a wszechobecna kontrola umysłu i manipulacja informacją powoduje że nawet tam gdzie teoretyczna wolność jest – nie ma świadomego i prawidłowego dokonywania wyborów. Każdy umysł podejmuje decyzje w oparciu o informacje jakie do niego docierają ( i nie chodzi mi tylko o te podstawowe 7 zmysłów), a ponieważ informacja stała się domeną jednej strony – podejmowane decyzje są niestety efektem nieprawidłowej oceny sytuacji, przez przekłamaną wiedzę o otaczającej nas rzeczywistości. Stąd moja coraz większa wątpliwość, czy jesteśmy naprawdę wolni i czy nasze samoświadome istnienie jest tak naprawdę samoświadome? Uświadomienie sobie tego te jeden drobny kroczek w kierunku odzyskania prawdziwej wolności i świadomego dokonywania wyborów w oparciu o nasze wewnętrzne przekonania i prawdę serca. Ale do tego trzeba umieć odciąć się od informacji zewnętrznej, lub traktować ją jako swego rodzaju wskaźnik w dużo szerszym kontekście analitycznym. Bo każda informacja jest informacją, nawet ta fałszywa i zmanipulowana.
    Roman Klimczyk

Wypowiedz się