Znakomity tekst komentatorki NANY, jak nie dać się programować przez innych oraz że myśleniem życzeniowym i/lub samą modlitwą nie zmienimy siebie, ani otoczenia, jeżeli samodzielnie nie będziemy zmieniali naszej mentalności, nawyków, charakteru i czynów szukając odpowiedzi na pytania, skierowane tylko do nas, które niesie rzeczywistość. Ten krótki, ale głęboko filozoficzny tekst, wymagający namysłu, należy przeczytać przed zapoznaniem się z dwoma następnymi, złożonymi tekstami, zwłaszcza drugim:
1)Rzeczpospolita Globalna – sukces polskiej myśli politycznej.
2) Zielone szaleństwo owładnęło Watykanem. Papież wzywa do utworzenia Nowego Porządku Świata.
(Tytuł i ilustracje pochodzą od redakcji kip)
Redakcja KIP
NANA: Po pierwsze, nie ma najmniejszego znaczenia co napisał jakiś Orłel ( Georg Orwell – autor m.in. książek „Rok 1984” i „Folwark zwierzęcy”- przyp. red kip) . To raz.
Po drugie, to ludzie sami tworzą swoją rzeczywistość, choć każdy ma inne motywy.
Mogło by być także i po trzecie i następne, ale po co?
Przytaczanie czegoś, co jakiś Orłel powiedział automatycznie programuje mózg człowieka. Każda wpuszczona do pamięci RAM i potem do ROM informacja to algorytm, według którego mózg kojarzący pewne wiadomości będzie działał. Więc choć człowiek twierdzi, że jakiś Orłel coś tam powiedział i teraz to tak właśnie jest i Orłel to był taaaaki mądry to człowiek robi sobie krzywdę. Człowiek warunkuje się na to, co napisał Orłel i następne – a podobne jakościowo informacje – gromadzi w katalogu “Orłel”. Czyli nie kontroluje ich samodzielnie, ale poprzez algorytmy niejakiego Orłela. A pies z nim tańcował.
Dla nas nie jest ważne, co jakieś Orłele, kiedyś tam napisały, dla nas ważna jest RZECZYWISTOŚĆ.
By ją rozpoznać, można owszem, znać tezy niejakiego Orłela, ale nie wolno ich traktować jako sita segregującego wchodzące informacje.
Sitem takim powinien być Dekalog w swojej podstawowej formie. Wszystko poza tym to tzw. ścięta fikcja zwana z angielska sajensem fikszynem.
Oni, wrogowie ludzkości, bardzo liczą na to, że ludzie nie będą w stanie samodzielnie wytwarzać własnych algorytmów i tym samym nie będą w stanie rozwijać własnej osobowości, lecz że ludzie będą przyporządkowywać się do sztucznego, narzuconego im z zewnątrz zdania. I to ma miejsce obecnie. Od razu wyjaśniam, że nie wiem, skąd to wiem, ale właśnie tak jest. Co każdy widzi, choć nie zdaje sobie z tego sprawy.
Nie ma więc znaczenia żaden IPN. Nie ma znaczenia to, że banda pomyleńców chce NARZUCIĆ LUDZIOM FAŁSZOWANIE HISTORII. Ważne jest, czy ludzie na te fałszerstwa pójdą, czy też bronić będą prawdy uznawanej przez samych siebie dzięki wytworzeniu we własnych mózgach algorytmów pozwalających im samodzielnie myśleć i podejmować niezależne decyzje.
Dla mnie na przykład nie jest ważne, co napisał Orłel czy co napisał Ciszewski. Dla mnie ważne jest, co z tej pisaniny mój mózg na podstawie moich własnych algorytmów wyciągnął jako wnioski. Czyli niejaki Orłel plus Ciszewski równa się moje osobiste zdanie. Nie realizuję przy tym ani oczekiwań niejakiego Orłela i wydawców jego książek i nie realizuję sugestii Ciszewskiego. Daję szansę mojemu mózgowi wytworzyć własny, niezależny obraz. I być może będzie on w niektórym momentach zbieżny z tym, co napisał Orłel czy Ciszewski, ale ostatnią linijkę kodu piszę ja sama. Swoją własną. I zostawiam sobie możliwość całkowitego odrzucenia zarówno Orłela jak i Ciszewskiego.
Dlaczego mogę to zrobić?
Mogę to zrobić, ponieważ jestem świadoma posiadania własnego, odrębnego mózgu. I choć jestem kolektywnie połączona z całą ludzkością, to jednak moim zadaniem jest generować nowe, moje, autorskie ścieżki kodu, by coś wnieść do ogólnej puli kolektywnej wiedzy. Powielanie cudzych myśli stosując w mózgu opcje “kopiuj” i “wklej” nic nie wnosi do rozwoju ludzkości. Moim zadaniem i zadaniem każdego myślącego człowieka jest zbadać możliwości i szukać optimum. Błędy i poprawki pożądane i robione na własny rachunek.
Nie chodzi przecież o to, żeby się ustawić pod prąd i wiosłować jak opętaniec, ale chodzi o to, żeby wykorzystać potencjał, w jaki każdego wyposażył Bóg.
Należy zbadać swoją rolę w społeczeństwie i nie pozwolić się osobom z zewnątrz zredukować do roli fabryki gówna: jem pachnące – wydalam śmierdzące.
Ludzie zatracili poczucie swojego Ducha, pozwolili demonom na to, żeby pełnić dla nich rolę dostarczycieli energii jedynie zjadając i wydalając.
Człowiek to coś zdecydowanie więcej niż jama ustna, żołądek i jelita zakończone odbytem. A poprzez wpędzenie ludzi w biedę tak właśnie ludzie siebie postrzegają – zarobić kasę i się najeść. Ważne, nie powiem, ale nie najważniejsze.
Tych, co mają jednak czelność choćby zastanowić się nad płaszczyzną duchową dyżurni kaznodzieje pacyfikują przyporządkowując ich do panującej religii, a gdy od dogmatów odstają piętnuje się ich jako sektę. Wszelkimi środkami tak, by inni nawet tego nie śmieli próbować, a najlepiej, żeby się bali zejść z wyznaczonej przez kaznodziejów ścieżki.
Więc nie jest tu winien żaden IPN, żaden żyd, czy inny katolicki ksiądz. Winien jest człowiek, że zgodził się dobrowolnie na bycie bezwolną szmatą przeznaczoną do utylizacji.
Nic nie pomoże dawanie ludziom wspaniałych perspektyw, podpowiadanie im recept na dobre życie. Dopóki człowiek nie będzie chciał sam z siebie wstać z klęczek, dopóki człowiek sam z siebie nie będzie chciał rozpoznać oszustwa, jakiego ofiarą pada, nie pomoże nic.
Nie można się za kogoś napić, najeść ani wyspać; nawet nie da się za kogoś wysikać, a co dopiero przeżyć życie.
Każdy, czy mu się to podoba – czy nie, czy jest tego świadom – czy nie, żyje i na własne ryzyko i na własny rachunek.
Teoretyczne cedowanie odpowiedzialności za siebie na inne osoby w praktyce nie działa. Powoduje to tylko, że ci inni uzyskują nad nami władzę, ale za nasze życie odpowiedzialności przejąć oni nie mogą.
W związku z czym nawet za bierność to my sami ponosimy odpowiedzialność i konsekwencje.
Po prostu nic nie da czekanie na zbawiciela. Człowiek albo jest w stanie powstać i zbawić się sam, albo będzie przemielony przez demonie młyny i tak na niego, człowieka, spadnie wynik jego, człowieka działania.
Zaniechanie działania też jest działaniem, nie oszukujmy się w tej materii, bo to nic nie daje.
Jeżeli jest wojna i ja się jej przyglądam rzekomo biernie, to ja w niej tak naprawdę też uczestniczę, bo będę – czy mi się to podoba czy nie – ponosić jej konsekwencje pośrednio bądź bezpośrednio. Ale nie ucieknę nigdzie przed nimi.
Ludzie wolą zatracić własną tożsamość niż stawić czoła złu. Oczywiście, demony o tym wiedzą i dlatego ludzi zastraszają. Na przykład poprzez “filmy kryminalne”.
My wiem co prawda, że to film, ale jednocześnie uzyskujemy wiedzę, że jest możliwe takie wydarzenie jak gwałt, dowiadujemy się też w jaki sposób on się może odbyć. Tak samo ma się rzecz z morderstwami – nagle widzimy, w jaki sposób człowiek może być zabity, czego przed obejrzeniem takiego filmu nie wiedzieliśmy. I to jest ta szatańska sztuczka demonów. Bo choć mamy nadzieję, że nam się to nie wydarzy, to jednak wiemy, co mogło by się wydarzyć, bo to właśnie na filmie widzieliśmy. Czyli mamy wgrany program na temat dokonywania morderstw i gwałtów. I to zostaje w naszej pamięci ROM. Potem podobne okoliczności faktyczne powodują skojarzenia – jako że mózg to wielki analizator – nabyte w trakcie oglądania filmu i my, chcąc uniknąć takiego zdarzenia jesteśmy skłonni zrezygnować ze swojej suwerenności jako ludzka jednostka i podporządkować się jakiejś sile nadrzędnej, co do której mamy nadzieję, że pełni ona funkcje ochronne.
Albo powodowani strachem robimy się “mali” i “bezbronni” w nadziei na to, że oprawca nas oszczędzi. Życie nam pokazuje nieustannie, że nikt nie będzie oszczędzony, jako że każdy musi ponosić samodzielnie i osobiście konsekwencje swojego postępowania.
Nie przypadkiem ów Orłel zyskał taki rozgłos. W sumie nie napisał on nic ciekawego. Nic, co wzniosło by ludzkość na wyższy poziom rozwoju. A jednak ludzie się na tego owego Orłela powołują traktując go w dodatku jak autorytet.
Na Boga! dlaczego?!?
nana 03.07.2015 15:51:37
PS. Polecamy dla Dociekliwych i Samodzielnie Myślących przeczytanie i przeanalizowanie, co najmniej zamieszczone na poniższych linkach teksty o zjawiskach cywilizacyjnych i zachodzących na Ziemi procesach oraz wpływie na nie – globalnych jawnych i tajnych organizacji sieciowych. Obraz, który się pojawi z połączenia wielu „puzli” w całość, będzie szokujący, zwłaszcza dla tych, którzy wierzą w kłamstwa mendiów ( jako instrumentu w „zorkiestrowanej” propagandzie globalistów NWO), polityków, edukacji na wszystkich szczeblach, pielęgnując własne lenistwo umysłowe i zwyczajne tchórzostwo. Zalecamy czytanie i analizowanie w podanej kolejności.
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/02/wiwisekcja-wspolczesnego-zachodniego-spoleczenstwa/
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/dominacja-psychopatow-na-wysokich-stanowiskach/
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/10/nowa-globalna-religia-1/
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/10/transhumanizm-pulapka-dla-ludzkosci/
Wnikliwe przestudiowanie i przemyślenie zawartych treści zaoszczędzi czytania kilkudziesięciu tysięcy stron, w tym zwłaszcza gazetowej „sieczki”, gdzie ważna prawda ukryta jest w mieszance wielkich kłamstw z mało ważną prawdą, która służy jedynie uwiarygodnieniu wielkich kłamstw.
Więc trzeba czytać i analizować, analizować, analizować… i wydobywać ważną prawdę na powierzchnię oraz … realizować według zasady australijskich Aborygenów: „Musisz stać się tą zmianą, którą chcesz widzieć w świecie.”
Redakcja KIP
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.