Zamieszczamy aktualny serwis prasowy o Syrii, Turcji i Ukrainie sporządzony przez Bogusława Jeznacha, którego informacje są najbardziej profesjonalne i wiarygodne w sieci informacyjnej naszego kraju. Biorąc pod uwagę zakłamanie polskojęzycznych mendiów, jako instrumentu “zorkiestrowanej” propagandy globalnych mediów, taki dopływ rzetelnych informacji jest bardzo cenny i pozwala czytelników orientować się o faktycznej sytuacji w świecie.
Informacje z dni: 23 i 22 lutego 2015 r
Redakcja KIP
Serwis Informacyjny z 23 lutego 2015
* Rosja i USA podpisały projekt porozumienia, zgodnie z którym zawieszenie broni w Syrii wejdzie w życie 27 lutego — donosi agencja Reutera, powołując się na zachodnie źródła dyplomatyczne. Telewizja Al-Dżazira, powołując się na swojego pracownika Jamesa Baysa w siedzibie ONZ w Nowym Jorku podaje, że o porozumieniu w najbliższym czasie poinformuje sekretarz stanu USA John Kerry. Walczące w Syrii strony powinny podpisać dokument przed południem w piątek, 26 lutego. Ugrupowania zbrojnej opozycji, biorącej udział w konflikcie, mają czas do południa czasu lokalnego w piątek, aby zgłosić – albo Stanom Zjednoczonym, albo Rosji – decyzję o przystąpieniu do porozumienia i przestrzeganiu jego warunków. Zgodnie z ustaleniami syryjski rząd oraz sprzymierzone z nim siły i zbrojne grupy opozycyjne zaprzestaną wzajemnych ataków z wykorzystaniem wszelkiego rodzaju broni, w tym pocisków rakietowych, moździerzowych czy przeciwpancernych pocisków kierowanych. Z rozejmu wyłączone mają być ataki na Państwo Islamskie (Daesz) i Front al-Nusra, czyli lokalne odgałęzienie Al-Kaidy, oraz inne organizacje uznane przez Radę Bezpieczeństwa ONZ za terrorystyczne. We wspólnym komunikacie sprecyzowano, że prowadzone przez syryjską armię rządową, rosyjskie lotnictwo i dowodzoną przez USA koalicję ataki przeciwko Daesz i Dżabhat al-Nusra w Syrii będą kontynuowane. Obserwatorzy ostrzegają, że ze względu na wielkie przemieszanie się różnych formacji w Syrii grozi to kontynuowaniem ataków na ugrupowania zbrojnej opozycji, choć będą one stroną porozumienia o rozejmie. Waszyngton i Moskwa współprzewodzą Międzynarodowej Grupie Wsparcia Syrii, zrzeszającej 17 krajów. Sekretarz stanu USA John Kerry wezwał wszystkie strony do wypełnienia warunków proponowanego rozejmu. Oświadczył, że jeśli będzie on respektowany, przyczyni się do zmniejszenia przemocy i umożliwi dostarczenie niezbędnej pomocy humanitarnej. Ogłoszenie planów zaprzestania wrogich działań z zadowoleniem przyjął sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, który powiedział o “sygnale nadziei dla ludności Syrii”, wyczekiwanym po pięciu latach krwawego konfliktu.
* Prezydent Rosji Władimir Putin w specjalnym wystąpieniu telewizyjnym podkreślił, że przyjęcie oświadczenia poprzedziła intensywna praca rosyjskich i amerykańskich ekspertów. Podkreślił także, że rosyjscy i amerykańscy wojskowi wspólnie ustalą na mapach tereny, na których działają takie ugrupowania, przeciwko którym nie będą prowadzone działania zbrojne w Syrii. „Rosyjscy i amerykańscy wojskowi wspólnie Siły zbrojne Syryjskiej Republiki Arabskiej, rosyjskie siły zbrojne i dowodzona przez USA koalicja nie będą walczyć przeciwko nim, opozycjoniści z kolei zawieszą działania zbrojne przeciwko Syrii i ugrupowaniom, udzielającym im wsparcia” — powiedział. Z kolei Departament Stanu podkreślił, że w najbliższych dniach zostanie wypracowany mechanizm monitoringu zawieszenia broni.
* Syryjska opozycja zgodziła się na tymczasowy rozejm z siłami syryjskiego rządu z prezydentem państwa Baszarem al-Assadem na czele – pisze brytyjska gazeta The Independent. Przypomnijmy, że wczoraj Rosja i USA porozumiały się w sprawie zawieszenia działań zbrojnych w Syrii między wojskami rządowymi a opozycją za wyjątkiem organizacji terrorystycznych. Rozejm powinien wejść w życie 27 lutego 2016 roku.
* Syryjskie władze zgodziły się na warunku USA i Rosji, dotyczące zawieszenia działań zbrojnych, jeśli wysiłki na rzecz walki z ugrupowaniami terrorystycznym Daesz i Dżabhat an-Nusra będą kontynuowane – podała agencja SANA, powołując się na oświadczenie rządu. Poza tym syryjskie władze wyraziły gotowość koordynacji działań z rosyjskimi władzami przy ustaleniu terenów, na których działania zbrojne zostaną zawieszone oraz grup, uczestniczących w rozejmie. Syryjski rząd także oświadczył, że zastrzega sobie prawo do reagowania na każde naruszenie rozejmu ze strony uzbrojonych ugrupowań przeciwko cywilom lub krajowym siłom zbrojnym.
* Dzisiaj attaché ds. obrony przy ambasadzie USA w Moskwie został zaproszony do Ministerstwa Obrony Rosji – poinformował biuro prasowe Ministerstwa Obrony Rosji. „Zgodnie z poleceniami prezydentów Rosji i USA na podstawie wyników ich rozmowy 22 lutego Amerykanom przekazano rosyjskie dane kontaktowe gorącej linii (głównej i rezerwowej), jak uwzględniono we wspólnym oświadczeniu Rosji i USA, jako współprzewodniczącym Międzynarodowej Grupy Wsparcia dla Syrii w sprawie zawieszenia działań zbrojnych w Syrii. Oczekujemy w najbliższym czasie analogicznej informacji o kontaktach ze strony USA” — poinformowało biuro prasowe resortu obronnego.
* W bazie lotniczej Hamejmim w Syrii zostało stworzone i przystąpiło do pracy centrum koordynacyjne ds. pogodzenia walczących stron na terytorium Syryjskiej Republiki Arabskiej – poinformował rzecznik Ministerstwa Obrony Rosji generał-major Igor Konaszenkow.„Zgodnie z rosyjsko-amerykańskimi porozumieniami z 22 lutego ws. zawieszenia działań zbrojnych w Syrii w celu realizacji mechanizmu kontroli nad przestrzeganie rozejmu w rosyjskiej bazie lotniczej Hmeimim zostało stworzone i przystąpiło do pracy centrum koordynacyjne ds. pojednania wrogich stron na terytorium Syryjskiej Republiki Arabskiej” — poinformował Konaszenkow. Według niego, wśród głównych zadań centrum znajduje się sprzyjanie procesowi negocjacyjnemu między przedstawicielami syryjskich władz i opozycji za wyjątkiem Państwa Islamskiego, Frontu an-Nusra i innych organizacji, uznanych za terrorystyczne przez Radę Bezpieczeństwa ONZ; zawarciu porozumień w sprawie rozejmu oraz zorganizowaniu dostaw pomocy humanitarnej. „Przedstawiciele ugrupowań opozycyjnych w Syrii, które postanowiły zawiesić działania zbrojne i rozpocząć pokojowe rozmowy będą mogły przez 24 godziny na dobę telefonować do centrum koordynacyjnego” — podkreślił generał. Według niego, wszystkim, którzy zwrócą się do centrum, zostanie udzielona pomoc w nawiązaniu kontaktów z przedstawicielami Damaszku.
* Porozumieniu w sprawie Syrii może wykazać zdolność USA i Rosji do rozpoczęcia przeformatowania wszystkich stosunków międzynarodowych, uważa pierwszy zastępca przewodniczącego Komitetu Rady Federacji ds. Obronności i Bezpieczeństwa Franz Klincewicz. „Można powiedzieć, że pacyfikacja Syrii to swojego rodzaj sprawdzian ich zdolności do rozpoczęcia przeformatowania ogólnie stosunków międzynarodowych”, — powiedział dziennikarzom we wtorek. Wyraził on nadzieję, że nie tylko Rosja, ale również Stany Zjednoczone zrobią wszystko co możliwe, aby upewnić się, że zawieszenie broni w Syrii było ściśle przestrzegane. „Zarówno jedna, jak i druga potęga dobrze wiedzą, że stawką jest ich autorytet”, — powiedział senator. Według Klincewicza możliwe są prowokacje mające na celu zerwanie porozumienia, ponieważ ono „nie wszystkim jest na rękę”. „Ale wszelkie prowokacje mające na celu jego zerwanie powinny być przerywane w najbardziej bezwzględny sposób. Nadchodzi chwila prawdy”, — powiedział.
* Jak poinformowała agencja Reutera, niebezpieczny materiał radioaktywny, który zaginął w Iraku, został odnaleziony. Rzecznik irackiego ministerstwa środowiska powiedział, że ładunek był porzucony niedaleko stacji benzynowej w mieście Az-Zubajr na południu kraju. Zapewnił, że materiał nie został uszkodzony i nie ma zagrożenia promieniowania. Wcześniej resort poinformował, że „wysoce niebezpieczny” materiał został skradziony pod koniec listopada 2015 roku z magazynu amerykańskiej firmy Weatherford w pobliżu Basry na południu Iraku. Ustalono, że chodzi o defektoskop gamma, który wykorzystuje się podczas badania jakości wykonania rurociągów. Urządzenie znajdowało się w obudowie ochronnej o rozmiarach laptopa. Irackie służby bezpieczeństwa obawiały się, że materiał radioaktywny może trafić w ręce dżihadystów z Państwa Islamskiego. Irak poinformował o zaginięciu Międzynarodową Agencję Energii Atomowej.
* W nocy z niedzieli na poniedziałek połączone siły dżihadystów (Daesz od wschodu, a „umiarkowani” z formacji Dżund al-Aksa i FSA od zachodu) uderzyły na strategiczną drogę zaopatrzenia Aleppo na południe od miasta w rejonie Rasm an-Nafal i wyparły wojska syryjskie z tej miejscowości przerywając łączność na odcinku Asrija-Hanaser. Zdobytą drogę natychmiast w kilku miejscach zaminowali. Dziś rano do kontrataku przystąpiły oddziały irańskich basidżów (strażników rewolucji) pod dowództwem gen. Kassema Sulajmaniego, które wyparły dżihadystów z Rasm an-Nafal po czym saperzy syryjscy przystąpili do rozminowywania drogi na tych odcinkach, gdzie jest to możliwe. Na północy pod Hanaser jeszcze trwają walki, i choć armia odzyskała przewagę terroryści mogą stamtąd prowadzić ogień w kierunku drogi co uniemożliwia jej rozminowywania.
* W mieście asz-Szadadi w prowincji Hasaka na północnym wschodzie Syrii terroryści z Daesz, których wcześniej wyparli stamtąd Kurdowie przeprowadzili kontratak od południa i wzięli do niewoli ponad 30 kurdyjskich bojowników z YPG ale samego miasta nie zdołali odbić. Wcześniej dżihadyści planowo ewakuowali z miasta swoje rodziny wycofując je do prowincji Deir ez-Zor nad Eufratem gdzie nadal mają swoje silne zaplecze.
* Prezydent Rosji Władimir Putin i emir Kataru Tamim ibn Hamad Al Thani w dzisiejszej rozmowie telefonicznej porozumieli się w sprawie aktywizacji kontaktów na różnych szczeblach w celu sprzyjania uregulowaniu kryzysu w Syrii – podaje biuro prasowe Kremla. «Kontynuując rozmowy, które odbyły się podczas niedawnej wizyty emira Kataru w Moskwie, przywódcy omówili aktualne zagadnienia dotyczące sytuacji w Syrii. Postanowiono, między innymi, zaktywizować kontakty dwustronne na różnych szczeblach w celu sprzyjania uregulowaniu kryzysu».
* Francuski polityk, deputowany Parlamentu Europejskiego Jean-Luc Mélenchon uważa, że zachodnie media nie są dość obiektywne, kiedy informują o operacjach rosyjskich sił lotniczych w Syrii. Podczas debaty w programie „On n’est pas couché” we francuskiej telewizji prowadząca powiedziała, że rosyjskie lotnictwo jakoby atakuje pozycje syryjskiej opozycji, a z 9 tysięcy wylotów rosyjskich samolotów jakoby tylko 300 było skierowanych na walkę z Państwem Islamskim. Jean-Luc Mélenchon skrytykował te dane i oświadczył, że zachodnie media fałszują dane o rosyjskiej operacji. „Media codziennie mówią o tym. Skąd się biorą te cyfry? Znana prawda dziennikarstwa: pierwsza ofiara wojny to prawda. Wszyscy starają się na wyścigi was omamić, nakłamać, aby tylko przeciągnąć na swoją stronę” – cytuje jego odpowiedź InoTV.
* Wsparcie udzielane przez rosyjskie Siły Powietrzno-Kosmiczne syryjskim Kurdom doprowadza do nowej linii podziału w Syrii, pisze felietonista Huffington Post Joseph Micallef. Według eksperta Rosja, pomagając syryjskim Kurdom i wojskom rządowym, w pojedynkę zmienia układ sił na polach bitwy w Syrii. Syryjska Armia Demokratyczna na czele z kurdyjskimi Oddziałami Ludowej Samoobrony posuwają się wzdłuż syryjsko-tureckiej granicy, co jest zabójcze dla Turcji — w przypadku przejęcia granicy Kurdowie spróbują zjednoczyć tureckie ziemie zamieszkane przez Kurdów i Zachodni Kurdystan (Rożawa) znajdujący się na północy Syrii. Priorytetowym celem Turcji w syryjskiej wojnie domowej jest nie dopuścić utworzeniu autonomicznego państwa kurdyjskiego u swoich południowych granic, a następne na znaczeniu jest obalenie reżimu al-Asada i powstanie w Syrii sunnickiego rządu, uważa ekspert.„ Turecka polityka zagraniczna jest zburzona do głębi. Próby Erdogana zrobienia z Turcji centrum sunnickiego świata skończyły się fiaskiem”, — uważa sprawozdawca portalu. Turcja znalazła się w stanie konfliktu z Rosją, co jest obarczone bezpośrednią konfrontacją zbrojną między dwoma krajami, jeśli Ankara podejmie decyzję o inwazji na Syrię, dodaje analityk. Ponadto niejednoznaczność tureckiej polityki wobec PI, podobnie jak obsesja Ankary w walce z Kurdami, — są to przesłanki do konfliktu między Turcją a Stanami Zjednoczonymi. Amerykańskie siły specjalne działające w Syrii wiedzą o pomocy, którą Ankara okazuje bojownikom „Państwa Islamskiego”, zauważa Micallef. Podczas jednego z rajdów żołnierzom sił specjalnych udało się wyeliminować odpowiedzialnego „ministra finansów” PI — koordynatora nielegalnego wydobycia ropy i gazu w Syrii i Iraku. Ponadto dostarczono dowody, że tureckie służby specjalne wiedziały o przemycie czarnego złota do Turcji i prawdopodobnie patrzyli na to z przymrużeniem oka.Waszyngton rozumie również, że kontynuacja turecko-kurdyjskiego konfliktu stawia pod znakiem zapytania powodzenie kampanii koalicji przeciwko bojownikom PI, zauważa publicysta Huffington Post. Dla USA Kurdowie stali się skutecznym narzędziem w walce z „Państwem Islamskim”. Turcja uważa zaś Oddziały Ludowej Samoobrony za część Partii Robotniczej Kurdystanu, a zatem za terrorystów i chce tego samego od Waszyngtonu, ale USA nie są gotowe na ten krok. Sytuację komplikuje fakt, że sam Waszyngton potrzebuje wsparcia Ankary, a mianowicie w tureckiej bazie wojskowej Incirlik, która jest wykorzystywana przez Amerykanów do kampanii lotniczej w Syrii, podkreśla analityk. „Obie strony żądają od USA deklaracji, po czyjej są stronie, jest to sytuacja bez wyjścia dla Waszyngtonu”, — czytamy w materiale.
* Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan zdążył przysporzyć tak wiele problemów dla swojego kraju w związku z konfliktem w Syrii, że obecnie ich rozwiązanie wydaje się niezwykle trudne, jeśli w ogóle możliwe – pisze „Washington Post”. Dla Turcji rozpoczął się prawdziwy „strategiczny koszmar”: na tureckie miasta napadają terroryści, na granicach jest niespokojnie, a sojusznicy otwarcie ignorują jej żądania. Cztery lata temu Turcja przygotowywała się do roli głównego zwycięscy w arabskiej wiośnie. Stany Zjednoczone stawiały ją za przykład, a w regionie uważano ją za jednego z liderów. Jednak wszystko się zmieniło po nieudanych arabskich protestach oraz przekształceniach w krajobrazie geopolitycznym i w przebiegu syryjskiego konfliktu. Teraz Rosja rozszerza swoją obecność wzdłuż tureckiej granicy w Syrii i Armenii, terroryści, którzy przedostają się do Syrii, sieją strach wśród Turków, gospodarka znajduje się w depresji, a wewnątrz kraju trwa konfrontacja z Kurdami. Turcja ma do czynienia z wieloaspektową katastrofą. To kraj, który miał często problemy w przeszłości, ale skala tego, co się teraz dzieje przewyższa możliwości Turcji do radzenia sobie z trudnościami – ocenił profesor stosunków międzynarodowych Gokhan Bacik.W tym tygodniu Ankarze nie udało się osiągnąć bezwarunkowego poparcia swego największego sojusznika — USA — w walce z syryjskimi Kurdami. Zdaniem profesora Soli Ozela z Kadir Has University (KHU) w Stambule, Turcja „została całkowicie odizolowana i zabłądziła w labiryncie problemów, za które sama ponosi częściową winę”. Do tego stopnia popsuła stosunki ze wszystkimi, że teraz nie może nikogo przekonać do zrobienia czegokolwiek. To kraj, którego słowo nie ma już wagi. Blefuje i nie spełnia obietnic. Nie może obronić swoich żywotnych interesów i jest skonfliktowana ze wszystkimi, nawet ze swoimi sojusznikami. Dla państwa, które jeszcze niedawno uważane było za ważne regionalne mocarstwo, jest to katastrofa – powiedział w rozmowie z Washington Post Ozela. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan nadal grozi rozpoczęciem operacji wojskowej w Syrii mimo tego, że nie popierają go w tej kwestii ani wojskowi, ani społeczeństwo. Co więcej, nie udało mu się również uzyskać poparcia Stanów Zjednoczonych, które obawiają się, że Turcja może wywołać konflikt z Rosją. Waszyngton nie popiera również tureckich ataków na syryjskich Kurdów, którzy skutecznie walczą z Państwem Islamskim. Erdogan zapędza swój kraj w sytuację bez wyjścia. Turecki prezydent wyraźnie przecenia swoje siły na arenie międzynarodowej i nie wziął pod uwagę wpływu wszystkich czynników na swoją strategię w Syrii. Erdogan nie poradził sobie z polityką zagraniczną z powodu swojej zarozumiałości. Był zbyt mocno przekonany w 2010 roku o tym, że Turcja jest ulubieńcem wszystkich, co uderzyło mu do głowy. Są problemy, które nie są jego sprawką, ale za to, jak sobie z nimi radzi, odpowiada właśnie on – amerykańska gazeta cytuje Henri Barkeya z waszyngtońskiego Wilson Center.Zdaniem profesora Gokhana Bacika, nie można powiedzieć, że Turcja oszalała i bez względu na konsekwencje zaangażuje się w wojnę, ale jest oczywiste, że polityka Ankary „jest bardzo dziwna i może doprowadzić do niespodzianek”. To, co się dzieje w Syrii jest kwestią przetrwania dla Erdogana, dlatego nic nie można wykluczyć. Dla Turcji od teraz nie mam sprzyjającego scenariusza – powiedział Bacik.
* Turcja de facto znajduje się w stanie wojny, aczkolwiek nie uznano tego prawnie. Popierające rząd wojskowe „jastrzębie” już zaczęli świętować „kolejną wojnę o niepodległość” w imię „zemsty za stłumienie Turków jako liderów muzułmanów” – pisze sprawozdawczyni gazety Hurriyet Nuray Mert. Pośrednia wojna Turcji rozpoczęła się od konfliktu w Syrii, lecz dopiero niedawno została faktycznie określona jako zakrojona na dużą skalę konfrontacja zbrojna. Od samego początku konfliktu tak zwanej syryjskiej opozycji pozwalano na przemieszczanie się po terytorium Turcji. Jednocześnie niedawno niektórzy syryjscy obywatele zaczęli otwarcie jeździć do Syrii, aby walczyć po stronie „opozycji”. Poza tym tureckie władze oficjalnie oświadczyły, że przeprowadzają naloty na kurdyjskie Oddziały Samoobrony Ludowej na syryjskim terytorium, będące sojusznikami Zachodu w walce z Daesh. Tym sposobem Ankara dosłownie prowadzi wojnę — uważa Nuray Mert. „My jako obywatele nie wiemy, czy znajduje się państwo w stanie wojny czy nie, nasz rząd to część koalicji przeciwko Daesh razem ze swoimi zachodnimi sojusznikami? Ale jak wtedy jest możliwe, że kurdyjscy przyjaciele naszych sojuszników są naszymi wrogami? Jeśli krótko, znajdujemy się w zawieszonym stanie” — pisze sprawozdawca. Pochopne oskarżenia pod adresem Kurdów o rzekomą odpowiedzialność za niedawne ataki terrorystyczne w Turcji zamiast przyciągnięcia wsparcia Zachodu wzbudziły sceptyczność, wszystkie okoliczności złożyły się przeciwko Ankarze. Ponadto konflikt z Kurdami tylko umocnił w oczach partnerów Turcji wyobrażenie o niej jako o „burzącej spokój” i robiącej wszystko co możliwe w celu utrudnienia sytuacji i przeszkodzenia w walce z PI — czytamy w artykule. Wszystkie działania tureckich władz pokazują ich niezdolność bycia niezawodnym sojusznikiem i podważają wizerunek Ankary jako poważnego gracza w polityce międzynarodowej. Wydaje się, że „prowadzi zbyt wiele wojen przeciwko zbyt wielu wrogom” — reasumuje Nuray Mert.
* W branży turystycznej Turcji pojawiły się problemy z powodu napiętych stosunków z Rosją. Takie oświadczenie wydał premier Turcji Ahmet Davutoglu. Według niego, w związku z zaistniałą sytuacją władze gotowe są wydzielić 255 milionów tureckich lir (około 85 milionów dolarów) na pomoc dla sektora turystycznego i restrukturyzację długów tureckich firm. „Sektor turystyczny ma problemy w postaci napiętych stosunków z Rosją” – cytuje słowa Davutoglu RIA Nowosti. Przemysł turystyczny Turcji przeżywa teraz jeden z najgorszych okresów w swojej historii. Branża gospodarcza, które jeszcze niedawno przynosiła do skarbu państwa corocznie około 24 miliardów dochodu znajduje się na skraju bankructwa.
* Bułgaria ogłosiła attaché Konsulatu Generalnego Turcji w mieście Burgas Ugura Emiroglu persona non grata – poinformowała agencja Focus, która powołuje się na źródło dyplomatyczne. Turecki dyplomata Ugur Emiroglu był akredytowany jako attaché do spraw społecznych, ale przez większość czasu zajmował się działalnością religijną – pisze agencja. Ponadto pracownik tureckiego konsulatu „wywierał presję na członków pewnej partii politycznej, co stanowi poważne naruszenie procesu wewnątrzpolitycznego w Bułgarii”.
* Kandydaci na prezydenta USA aktywnie wykorzystują temat stosunków między Waszyngtonem a Moskwą przeciwko siebie, pisze magazyn Foreign Policy powołując się na opinię amerykańskich ekspertów w stosunkach międzynarodowych. Zdaniem ekspertów „rosyjska asertywność” była jedną z najbardziej aktualnych kwestii polityki zagranicznej dla kandydatów zarówno z partii Republikanów, jak i Demokratów. Obok problemów w relacjach z Rosją zostały wymienione takie wyzwania, jak sytuacja na Bliskim Wschodzie i globalne zmiany klimatyczne, międzynarodowy terroryzm i rosnąca potęga militarna Chin, czytamy w Foreign Policy.„Retoryka amerykańskich kandydatów na prezydenta pokazuje, że wierzą oni, że pytanie „w jaki sposób poradzić sobie z Putinem (prezydentem Rosji — red.)” stało się również tematem do dyskusji i internetowych memów <…> Nie powinniśmy być zaskoczeni, kiedy widzimy, że temat polityki w stosunku do Rosji jest wykorzystywany przez kandydatów jako pałka do wzajemnego atakowania się w wyścigu prezydenckim”, — pisze gazeta.
* Liderka partii Batkiwszczyna, była premier Ukrainy Julia Tymoszenko domaga się zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Najwyższej w celu rozpatrzenia dymisji premiera Arsenija Jaceniuka. Po nieudanym głosowaniu w sprawie dymisji rządu 16 lutego ta kwestia może ponownie zostać rozpatrzona dopiero na kolejnej sesji Rady, która rozpocznie się 6 września. Ta kwestia nie może być rozpatrzona więcej niż jeden raz w ciągu jednej sesji. „Istnieje jeszcze możliwość zebrania jednej trzeciej podpisów deputowanych, wnioskujemy obecnie zgodnie z konstytucją o niezwłoczne zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia w jednej sprawie — chodzi o dymisję Jaceniuka. Zgodnie z konstytucją Ukrainy nawet jeśli głosowanie nie powiodło się, możemy głosować o odwołanie premiera Ukrainy ze stanowiska, co również pociągnie ze sobą dymisję rządu” — powiedziała Tymoszenko na konferencji prasowej w poniedziałek. Podkreśliła ona konieczność przeprowadzenia specjalnego posiedzenia Rady w celu rozpatrzenia strategii społeczno-gospodarczej polityki rządu. Zdaniem Tymoszenko, taka strategia jest błędna. Poza tym liderka Batkiwszczyny uważa za konieczne rozpatrzenie na tym posiedzeniu wszystkich punktów porozumienia koalicyjnego oraz zatwierdzenia planu pokonania kryzysu.
* Projekt postanowienia w sprawie dymisji premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka został wniesiony pod obrady Rady Najwyższej. Autorem projektu ustawy jest pozafrakcyjny deputowany Serhij Myszczenko — podaje agencja RIA Novosti. Na początku tego tygodnia ukraiński parlament nie mógł zdymisjonować rządu Arsenija Jaceniuka — rezolucja o wotum nieufności dla rządu nie zdobyła wystarczającej liczby głosów pomimo że Rada Najwyższa Ukrainy uznała, że praca rządu jest niezadowalająca. Kwestię dymisji całego rządu deputowani będą mogli poruszyć dopiero podczas kolejnej sesji Rady Najwyższej, która rozpocznie się we wrześniu 2016 roku. Projekt postanowienia w sprawie dymisji Arsenija Jaceniuka zgłosił pod obrady Rady pozafrakcyjny deputowany Serhij Myszczenko .
* Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk przyznał, że Ukraina, w tym także z jego winy, nie osiągnęła tego, na co mieli nadzieję Ukraińcy w trakcie Euromajdanu. O tym ukraiński polityk powiedział w programie „10 minut z premierem” na kanale Espreso.TV. „A co się zmieniło w ciągu dwóch lat? Po co był Majdan? I czy naprawdę osiągnęliśmy to, czego chcieliśmy? Będę z wami szczery. Oczywiście nie osiągnęliśmy wszystkiego <…>. I w tym jest część mojej winy, przyznaję”, — powiedział Jaceniuk. Jednak według ukraińskiego polityka od czasu Euromajdanu krajowi udało się uniezależnić się od Rosji. „Pomyślcie o tym, jakie fundamentalne zmiany zaszły na Ukrainie w ciągu ostatnich 24 miesięcy. Ukraina stała się prawdziwie niezależnym państwem. Wcześniej faktycznie byliśmy pod zewnętrzną kontrolą Federacji Rosyjskiej”, — powiedział Arsenij Jaceniuk. Według niego teraz Ukraina jest niezależna „od Rosji zarówno w kwestii gazu, jak i w kwestii ekonomii i polityki”. Aby osiągnąć wszystkie cele Ukrainie brakuje „dojrzałości politycznej”, na co potrzeba trochę czasu. Jak długo kraj będzie szedł w tym kierunku, Jaceniuk nie uściślił.
* Były prezydent Gruzji uznał za swoje zadanie stworzenie nowych zasad gry w polityce i odnowienie ukraińskiej elity politycznej. Były prezydent Gruzji i gubernator obwodu odeskiego Michaił Saakaszwili oznajmił, że fotel szefa ukraińskiego rządu nie odpowiada jego ambicjom — podaje 112.ua, powołując się na jego wywiad dla telewizji Rustawi 2. „Moje ambicje na Ukrainie są o wiele większe niż stanowisko premiera” — powiedział on, odpowiadając na pytanie dziennikarki, czy nie dąży do zajęcia stanowiska szefa rządu. Jak oznajmił odeski gubernator, będzie on walczyć o „nowe zasady gry” oraz o „wprowadzenie nowego pokolenia do elit politycznych Ukrainy”. Ponadto polityk zauważył, że obecnie Ukraina przechodzi tę samą drogę, którą kiedyś przebyła Gruzja przed Rewolucją Róż. W ukraińskiej polityce krąży przekonanie, że odeski gubernator może rywalizować z obecnym premierem Arsenijem Jaceniukiem, lecz właśnie Jaceniuka na tym stanowisku popierają siły Zachodu, jest uważany za przeciwwagę dla przywódcy państwa. Pogłoski, że Michaił Saakaszwili może zająć stanowisko Jaceniuka pojawiły się po tym, jak między Saakaszwilim a Jaceniukiem wybuchł otwarty konflikt. Gubernator zarzucił premierowi „niegodne i prowokacyjne zachowanie”, który z kolei nazwał Saakaszwilego „wędrownym aktorem “. Wcześniej Michaił Saakaszwili oświadczył, że nie zamierza zostawać prezydentem Ukrainy i nie planuje udziału w wyborach.
* Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier i jego francuski odpowiednik Jean-Marc Eyraud w poniedziałek wspólnie odwiedzą Kijów, aby omówić z władzami kryzys w ukraińskiej polityce i realizację porozumień z Mińska odnośnie Donbasu. Według niemieckiego MSZ Steinmeier i Eyraud spotkają się na lotnisku w Berlinie, po czym obaj jednym samolotem polecą do Kijowa. „Mowa o tym, aby wspólnie na miejscu stworzyć obraz skomplikowanej sytuacji politycznej na Ukrainie, aby porozmawiać z przedstawicielami kierownictwa politycznego kraju, z prezydentem, premierem, ministrem spraw zagranicznych, z liderami frakcji reprezentowanych w Radzie”, — powiedział o wizycie rzecznik niemieckiego MSZ Martin Schaefer. Według niego Niemcy popierają kurs reform na Ukrainie „na szczeblu dwustronnym i wielostronnym”. „Dążymy do znalezienia rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy tak szybko, jak jest to możliwe”, — dodał. Według oficjalnego komunikatu Ministerstwa Spraw Zagranicznych Niemiec, wspólna wizyta pozwoli razem z ukraińskimi przywódcami przeanalizować wdrażanie reform na Ukrainie i realizację postanowień porozumień z Mińska. „To odpowiada deklarowanej przez Francję i Niemcy chęci wspierania niezbędnych przekształceń w tym kraju”, — poinformowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
* Uczestnicy mitingu na Majdanie w Kijowie przystąpili do demontażu miasteczka namiotowego. Aktywiści podjęli decyzję o likwidacji miasteczka namiotowego po tym, jak podeszła do nich grupa wojskowych, którzy przedstawili się jako uczestnicy operacji wojskowej w Donbasie. Wojskowi poprosili zebranych w centrum Kijowa, aby nie prowokowali wewnętrznego konfliktu. Przypomnijmy, że przedwczoraj na Majdanie zaczęli zbierać się protestujący, którzy domagali się rozmowy z przedstawicielami władz.
* Zrobimy wszystko co możliwe w celu zmiany rządu i przyspieszenia procesu wejścia Ukrainy do UE. O tym poinformował prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. „Teraz, zapewniam was, dołożymy wszelkich starań, aby zmienić rząd i przyspieszyć naszą drogę do Unii Europejskiej”, — cytuje Poroszenkę RIA Novosti. Wcześniej prezydent Ukrainy wezwał do całkowitego „restartu” gabinetu ministrów przy udziale koalicji parlamentarnej.
* Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko spotkał się z ministrami spraw zagranicznych Francji i Niemiec Jean-Marciem Ayraultem i Frankiem Walter-Stenmeierem, podczas której została omówiona sytuacja w Donbasie i przestrzeganie mińskich porozumień – czytamy na stronie ukraińskiego prezydenta. „Politycy omówili sytuację na wschodzie Ukrainy oraz stan realizacji mińskich porozumień” — czytamy w komunikacie. Poza tym uczestnicy spotkania omówili możliwość rozmieszczenia międzynarodowej misji bezpieczeństwa w Donbasie „jako ważnego warunku przygotowania do przeprowadzenia miejscowych wyborów zgodnie z ukraińskim prawem na podstawie zasad OBWE”. Także podczas rozmów zostały skoordynowane działania przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych normandzkiej czwórki, które odbędzie się 3 marca w Paryżu. Poroszenko podkreślił, że ważne jest dopuszczenie obserwatorów Specjalnej Misji Monitoringowej OBWE do wszystkich „okupowanych terenów” oraz podkreślił duże znaczenie uwolnienia wszystkich zakładników. Ponadto prezydent Ukrainy wysoko ocenił pomoc UE we wdrożeniu reform na Ukrainie.
* Prezydent USA Barack Obama i prezydent Rosji Władimir Putin omówili wczoraj sytuację na wschodzie Ukrainy i przeprowadzenie tam miejscowych wyborów – podaje Biały Dom. „Prezydent Obama podkreślił duże znaczenie wykonania przez zjednoczone siły Rosji i separatystów na wschodzie Ukrainy ich zobowiązań w zakresie mińskich porozumień, zwłaszcza poszanowania rozejmu i udostępnienia specjalnej misji monitoringowej OBWE nieograniczonego dostępu do rejonu konfliktu, włącznie z międzynarodową granicą (z Rosją)” — czytamy w komunikacie. „Prezydent podkreślił duże znaczenie szybkiego osiągnięcie porozumienia w sprawie warunków przeprowadzenia wolnych wyborów na wschodzie Ukrainy, które odpowiadałyby standardom OBWE” — informuje Biały Dom.
* Zachodni przywódcy wspierający Ukrainę już mają dość chaosu na Ukrainie, pisze Svenska Dagbladet. O nowe zastrzyki finansowe kraj nie zabiega, a Międzynarodowy Fundusz Walutowy, niezadowolony ze stanu rzeczy, już zagroził zamrożeniem kolejnej transzy pomocy dla Ukrainy. Gospodarka kraju jest na skraju przepaści. „Bez walki z korupcją, która istnieje jednocześnie na kilku poziomach społeczeństwa, zaufanie Unii Europejskiej może wkrótce całkowicie wyparować”, — stwierdza autor Svenska Dagbladet. W ubiegłym tygodniu prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zażądał „kompletnego resetu” rządu. Szwedzkie media zaznaczają, że jest to już drugi taki przypadek w historii współczesnej Ukrainy, kiedy prezydent próbuje pozbyć się rządu, który doszedł do władzy po protestach. Kiedy Ukraina w 2005 roku stała na takim samym rozdrożu, różnice między prezydentem Wiktorem Juszczenką a ówczesną premier Julią Tymoszenko doprowadziły do wzrostu korupcji w kraju. Obecny ukraiński szef gabinetu Arsenij Jaceniuk odmówił dobrowolnie podać się do dymisji. Poroszenko wezwał parlament do głosowania za udzieleniem wotum nieufności wobec rządu. Jednak do dymisji gabinetu ministrów zabrakło 32 głosów. W ten sposób rząd Jaceniuka przetrwał wotum nieufności, ale walka polityczna i lęk o przyszłość Ukrainy zachowały się, podkreśla Svenska Dagbladet. „Walki polityczne nie zakończył się. Fundamentalne problemy, które zagrażają stabilności gospodarczej, pozostają”, — podsumowuje szwedzka gazeta.
* Ukraińskie media poinformowały, że minister obrony Ukrainy Stepan Połtorak nagrodził bronią szereg polityków, w tym premiera Arsenija Jaceniuka, szefów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Sprawiedliwości Arsena Awakowa i Pawła Petrenko, a także kilku deputowanych, informuje UNIAN. W maju 2015 roku Jaceniuk został nagrodzony 11,43mm pistoletem maszynowym Thompson z 1928 roku, ulubioną bronią gangsterów w USA z czasów prohibicji i 203 nabojami za „wybitne zadługi w zapewnieniu zdolności obronnych kraju, wzmocnienie bezpieczeństwa narodowego, wzorowe wykonywanie służbowych obowiązków i z profesjonalizm, honor i męstwo”, informuje agencja. Petrenko i Awakow otrzymali amerykańskie pistolety wojskowe Colt M1911, przy czym szef Ministerstwa Sprawiedliwości dostał znacznie mniej amunicji niż minister spraw wewnętrznych. Według doniesień mediów również Połtorak nagrodził się nowoczesnym pistoletem Glock 19.
* Z powodu wznowionych akcji protestacyjnych na Majdanie organy państwowe Ukrainy wzmacniają ochronę: zwiększa się liczbę uzbrojonych osób w orszakach wysokich urzędników, a na podwórku siedziby rządu pełnią dyżury żołnierze Gwardii Narodowej.Poza tym pod budynkiem ukraińskiego rządu planuje się przygotowanie podziemnych tuneli i schronów. „Obecnie nawet orszaki zasiliły uzbrojone osoby. Natomiast na podwórku rządu i w samym budynku pełnią dyżury uzbrojeni żołnierze Gwardii Narodowej, sam widziałem ich z okien komitetów na Sadowej” — cytuje ukraińska gazeta Wiesti deputowanego z frakcji Blok Petra Poroszenki Siergieja Kaplina. Według niego, władze także sprawdzają schrony i podziemne tunele w budynkach rządu i administracji prezydenta. „Jest tam bardzo rozgałęziona sieć podziemnych przejść, interesowałem się tym po rewolucji. Z siedziby rządu lub administracji prezydenta można trafić na stację metra Chreszczatyk i dojść prawie do Szulawki” — powiedział on.
* Przedstawiciele Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Ukrainy zorganizowali wiec w pobliżu budynku Ministerstwa Infrastruktury Ukrainy na rzecz wznowienia regularnych przewozów tranzytowych przez rosyjskie terytorium – donosi korespondent RIA Novosti z miejsca wydarzeń. „Naszym głównym żądaniem jest wznowienie tranzytowych przewozów przez rosyjskie terytorium bez naruszeń, istnieje porozumienie. Ukraina stała się członkiem Światowej Organizacji Handlu, zakaz tranzytu stanowi naruszenie warunków WTO, a mówimy o eurointegracji” — powiedział dzisiaj dziennikarzom podczas wiecu prezes Stowarzyszenia Leonid Kostiuczenko. Dodał on, że w ramach porozumień między Ukrainą i Rosją w sprawie wzajemnego powrotu ciężarówek obu państw na dzień dzisiejszy na Ukrainę wróciło już ponad 1,5 tys. samochodów. Jednak według niego obecnie w Gruzji, Mongolii i Kazachstanie pozostaje jeszcze około 500 ukraińskich TIR-ów, które najprawdopodobniej nie zdążą wrócić na Ukrainę do 25 lutego, kiedy wygasa termin porozumień między Rosją i Ukrainą w sprawie powrotu ciężarówek. „Zgodnie z porozumieniami Ministerstwa Infrastruktury Ukrainy i Ministerstwa Transportu Rosji, termin powrotu wygasa 25 lutego, czyli za dwa dni. Nasi przewoźnicy nie będą mogli wrócić przed tym terminem. Wtedy mamy pytanie, jak zostawić tam pojazdy, jak mogą ludzie pozostać tam „w niewoli” i w ogóle, w jaki sposób zostanie rozwiązana ta kwestia — dodał Kostiuczenko. Według niego, przedstawiciele Stowarzyszenia zamierzają najpóźniej we wtorek spotkać się z ministrem infrastruktury w celu omówienia możliwości rozwiązania problemu, jeśli zaś wyjście nie zostanie znalezione, zamierzają domagać się spotkania z premierem. W pobliżu budynku Ministerstwa Infrastruktury znajduje się około stu protestujących, trzymają w ręku plakaty z hasłami: „Równe warunki dla ukraińskich i zagranicznych przewoźników!”, „Ukraina to europejskie państwo tranzytowe!”, „Wystarczy eksperymentów nad ukraińskimi przewoźnikami!”.Protestujący włączyli także syrenę w megafonie. Do uczestników akcji wyszedł przedstawiciel ministerstwa, któremu przekazano wniosek z żądaniami.
* Wywiad Ługańskiej Republiki Ludowej poinformował o dywersji, przygotowanej przez bojowników ukraińskich batalionów narodowych przeciwko mieszkańcom na kontrolowanym przez Kijów terytorium – poinformował dzisiaj wiceszef sztabu korpusu Milicji Ludowej proklamowanej w trybie jednostronnym ŁRL Igor Jaszczenko. „Ukraińskie grupy pacyfikacyjne nadal popełniają dywersje wobec mieszkańców na kontrolowanym przez Ukrainę terytorium, oskarżając o to wojskowych republik ludowych” — poinformował Jaszczenko. Podkreślił, że według danych wywiadowczych ŁRL, 20 lutego 2016 roku o 20:00 z ulicy Kalinina w miejscowości Wałujskie rejonu staniczno-ługańskiego wojskowi batalionów nacjonalistycznych ostrzelali z moździerzy kalibru 82 mm 5 minami miejscowość Makarowo. Według słów Jaszczenki, tuż po dywersji opuścili miejsce zdarzenia.
* Ambasada Ukrainy w Polsce potępiła pokaz w polskiej telewizji filmu o Majdanie. Odpowiednie oświadczenie opublikowano na stronie misji dyplomatycznej na Facebooku. „Ambasada Ukrainy w Polsce jest rozczarowana nieprzyjaznym gestem polskiej telewizji TVN24, która zademonstrowała dziś brak szacunku wobec milionów Ukraińców, emitując na swojej antenie fałszywy i zmanipulowany film Paula Moreiry „Ukraina. Maski rewolucji” – głosi oświadczenie. Wcześniej francuska telewizja Canal+ pokazała autorski film dokumentalny o wydarzeniach na Ukrainie z 2013 i 2014 roku. Ambasada Ukrainy we Francji poprosiła francuską telewizję o usunięcie transmisji filmu. W ambasadzie podkreślono, że obraz daje „fałszywe wyobrażenie o sytuacji na Ukrainie”, a wersja reżysera o minionych wydarzeniach jest „muzyką dla uszu zwolenników teorii spiskowej, a także dla prorosyjskich propagandystów”.
* W Warszawie może pojawić się ulica Bohaterów Majdanu. Taką nazwę autorzy inicjatywy proponują nadać jednej z ulic, przylegających do skweru im. Tarasa Szewczenki w Warszawie. „My, niżej podpisani mieszkańcy Warszawy, uważamy, że należy złożyć hołd wytrwałości i poświęceniu setek tysięcy Ukraińców oraz obywateli innych państw, którzy ich popierali, w tym Polaków, którzy w listopadzie 2013 roku wyszli na ulice Kijowa, rozpoczynając zaciekłą walkę o wolną i proeuropejską Ukrainę” — cytuje UNN oświadczenie autorów inicjatywy. świadczenie zostanie dzisiaj przekazane do Biura Geodezji i kadastru warszawskiego merostwa.
Serwis Informacyjny z 22 lutego 2015
* W dniu wczorajszym dobiegła końca najważniejsza część Bitwy o Aleppo. Wschodnia część Aleppo została całkowicie odcięta od zaopatrzenia a terroryści w powstałym kotle zostali zlikwidowani. W mieście walki z rozproszonymi bojówkami będą trwały jeszcze przez wiele dni, a może nawet tygodni, ale jedno jest pewne – znajdujący się tam terroryści o różnym stopniu „umiarkowania” zostali pozbawieni dostaw z Turcji i od strony Daesz. Odcięto im też drogę ucieczki. Można też uznać, że całkowicie nie wypalił plan swoistego podziału Syrii, czyli utworzenia z Aleppo niekontrolowanego przez rząd w Damaszku regionu. Przez Aleppo szły transporty rabowanej ropy do Turcji, a w odwrotną stronę broń i amunicja. W chwili obecnej ropa przestaje tędy płynąć, a jak jej zabraknie, to przez jeszcze pozostające na północ od Idlib terytoria graniczące z Turcją a będące pod kontrolą terrorystów przestaną płynąc transporty zaopatrzenia. W końcu jak by nie było wojna w Syrii to nie jest akcja charytatywna. Wywiad amerykański informuje, że terroryści nie chcą otrzymywać wypłat w innej walucie niż amerykańskie dolary. A ponieważ ich zaczyna brakować w związku z likwidowaniem rabunku ropy do Turcji, walczą po prostu za jedzenie. We wschodnim Aleppo armia syryjska zajęła elektrownię „Aleppo”, która została bardzo poważnie uszkodzona w wyniku amerykańskiego bombardowania w dniu 11.10.2015.
* Jak poinformowała libańska telewizja Al Majjadijn, Państwo Islamskie przyznało się do przeprowadzenia w niedzielę krwawych ataków w Damaszku i Homs w Syrii. W Homs zginęło co najmniej 57 osób. Do dwóch wybuchów doszło w centrum miasta. Jako pierwszy eksplodował samochód pułapka. Zaraz po nim – terrorysta-samobójca. Co najmniej 100 osób zostało rannych. Później w serii czterech zamachów bombowych w szyickiej dzielnicy Saida Zeinab na południu Damaszku, zginęło nawet 80 osób, a ponad 200 zostało rannych. Na miejsce tragedii przybyły karetki pogotowia, otoczono je kordonem – powiedział rozmówca agencji. Później poinformowano, że trzy eksplozje to efekt ataków terrorystów-samobójców. W czwartym przypadku wybuchł samochód pułapka.Do ataku terrorystów w syryjskiej stolicy doszło kilka godzin po zamachu w mieście Homs. Do przeprowadzenia obu ataków przyznało się Państwo Islamskie. Źródło w stołecznej policji poinformowało, że w dzielnicy Saida Zeinab zatrzymano prawdopodobnie dwóch koordynatorów zamachu. Pod koniec stycznia w dzielnicy Saida Zeinab także dokonano potrójnego ataku terrorystycznego, do przeprowadzenia którego przyznało się Państwo Islamskie. Wówczas zginęło ponad 70 osób. Wśród ofiar były dzieci. Ponad 100 osób zostało rannych. Wielka liczba ofiar potwierdza, że Daesz prowadzi bardzo staranne szkolenie i dobór zamachowców, a także potrafi celnie planować swoje ataki.
* Na wszystkich frontach wojny syryjskiej trwają zaciekłe walki. W prowincji Latakia armia syryjska przystąpiła do zdobywania szczególnie dobrze umocnionego gniazda terrorystów w Dżisr Esz-Szugur. Wcześniej zdobyto Zamek Szillif (898 npm) na południe od Kinsibba. Rozwija się ofensywa na północ od zdobytej wcześniej Kinsibby – miasta o strategicznym znaczeniu w regionie północno-zachodnim.We wschodniej części prowincji Homs, armię syryjską dzieli już tylko 10 km od Al Kariatein. Na wschodzie Syrii, pod Szaddad duże oddziały terrorystów wpadły w kocioł i zostały całkowicie okrążone. Na południowym zachodzie kraju, po załamaniu się próby kontrofensywy idącej od Wzgórz Golan, gdzie terroryści mają oparcie o armię izraelską, dżihadyści wycofują się z Tel Karin. Także w prowincji Daraa „umiarkowani” próbowali w piątek i sobotę dużej ofensywy, którą nazwali „operacja trójkąt śmierci”. Też im nie wyszło. Ponieśli duże straty. Ponadto armia syryjska wraz z lotnictwem rosyjskim zlikwidowały wczoraj kolumnę ciężarówek Daesz na drodze pomiędzy Al-Dżineina a Muhajmida.
* Daesz coraz częściej wciela w swoje szeregi dzieci i nastolatków – wynika z raportu przygotowanego przez Centrum Zwalczania Terroryzmu amerykańskiej Akademii Wojskowej w West Point. Według raportu, cytowanego przez “Washington Post”, dzieci są coraz częściej wysyłane przez terrorystów na samobójcze misje. W sieci pojawiło się ostatnio nagranie przygotowane przez Daesz, na którym mający ok. 10-12 lat chłopiec przytula ojca, wchodzi do pojazdu wypełnionego materiałami wybuchowymi, po czym całuje ojca w rękę i rusza na samobójczą misję. Zamach, przeprowadzony przez dziecko, miał miejsce w syryjskim Aleppo. Z raportu, o którym pisze “Washington Post” wynika, że w ubiegłym roku dzieci brały udział co najmniej w 89 samobójczych atakach w Syrii i Iraku. W większości byli to nastolatkowie w wieku od 12 do 16 lat, ale zdarzały się zamachy przeprowadzane przez 8-9-letnie dzieci. Tylko w styczniu 2016 roku co najmniej 11 nastolatków zginęło w operacjach przeprowadzanych przez Daesz. Dla porównania – w ubiegłym roku w styczniu w takich działaniach zginęło 6 nastolatków. Dzieci są włączane do wojennej machiny Daesz nie jako zastępcy dorosłych, ale jako pełnoprawni żołnierze – mówi Charlie Winter, jeden z autorów raportu. Winter spodziewa się, że w związku z coraz trudniejszą sytuacją Daesz w Syrii i Iraku, liczba nieletnich terrorystów będzie rosła. Spośród 89 zamachów dokonanych przez dzieci w 2015 roku – 36 polegało na zdetonowaniu samochodu wypełnionego materiałami wybuchowymi a 18 było samobójczymi atakami przeprowadzanymi na pozycje przeciwnika, podczas których nieletni detonował ładunki wybuchowe umieszczone w tzw. pasie szahida. Autorzy raportu alarmują, że Daesz używa dzieci do ataków terrorystycznych “systemowo”, a bardzo wielu nieletnich ulega propagandzie terrorystów, którzy – zmuszając dzieci m.in. do obserwowania publicznych egzekucji “uodporniają” je na przemoc.
* Mieszkańcy Aleppo opowiedzieli brytyjskiemu dziennikarzowi o strachu przed ugrupowaniami islamskimi i objaśnili, dlaczego lepiej im się żyło, gdy miasto kontrolowały siły rządowe. Syryjska armia przy wsparciu rosyjskich sił powietrznych przeprowadza ofensywę w prowincji Aleppo, podobnie jak wojska radzieckie w latach 1942-1943 wyzwalały zajęty przez faszystów Stalingrad. Takiego porównania użył dziennikarz brytyjskiego tygodnika Spectator Peter Osborne, który niedawno odwiedził poważnie zniszczoną w ciągu pięciu lat wojny domowej syryjską prowincję. Jak w Związku Radzieckim, w Syrii okupantów zmuszono do ucieczki. Dziennikarz pisze, że „całą wieczność” próbował dostać się do Aleppo, ale siły opozycji odcięły miasto od świata zewnętrznego. Dopiero po sukcesach syryjskiej armii, w styczniu mu się to udało. Osborne zaznaczył, że jego pobyt w Aleppo zbiegł się „z punktem zwrotnym” w konflikcie syryjskim. Siły zbrojne Baszara al-Assada, przy wsparciu Rosji z powietrza, odcięły islamistów od dostaw broni i amunicji od strony Turcji. Zdaniem dziennikarza, bez tych dostaw dżihadyści są skazani na klęskę. Brytyjski dziennikarz rozmawiał również z mieszkańcami Aleppo, którzy opowiedzieli mu o przemocy ze strony Państwa Islamskiego, Dżabhat an-Nusra i Wolnej Armii Syrii. Syryjczycy podkreślali: za Baszara al-Assada kobiety mogły spokojnie wychodzić same na ulice. Miały też możliwość robienia kariery. Program nauczania w szkołach był liberalny, tj. bez radykalnego islamu. A chrześcijanie mogli się spokojnie modlić w swoich kościołach, jak i muzułmanie w meczetach. Mieszkańcy Aleppo byli zakładnikami ugrupowań, które chciały za wszelką cenę przekształcić ich w wyznawców zmutowanej wersji wahhabizmu. Wiedzą, że wielu islamistów z tych ugrupowań to obcokrajowcy, którzy chcą zniszczyć kulturę tolerancji, właściwą Aleppo, i wygnać z miasta wszystkich chrześcijan, a tureccy i saudyjscy sponsorzy im w tym pomagali – pisze Peter Osborne. Pytano mnie raz po raz: dlaczego Wielka Brytania w syryjskiej wojnie stoi po stronie terrorystów — zaznacza brytyjski dziennikarz. Jego zdaniem, na to pytanie będą musieli jeszcze odpowiedzieć historycy.
* Syryjskie władze obiecały amnestię tym członkom grup opozycyjnych, którzy złożą broń i wezmą udział w procesie politycznym – powiedział prezydent Syrii Baszar al-Assad w wywiadzie dla hiszpańskiej gazety „El Pais”. Syryjski prezydent zaznaczył, że wszystkie ugrupowania zbrojne w kraju uważane są za terrorystyczne, dopóki nie zdecydują się na udział w procesie politycznym. Ponadto al-Assad oświadczył, że jeśli Turcja i Arabia Saudyjska wyślą swoje wojska do Syrii do walki z Państwem Islamskim, to syryjskie władze będą traktować je jak terrorystów. Dodał, że „Turcja wysyłała terrorystów i od samego początku jest zaangażowana w wydarzenia w Syrii”. Arabia Saudyjska jest głównym sponsorem tych terrorystów. Wsadza się ich do samolotów, wysyła do Turcji, a stamtąd do Syrii – powiedział al-Assad. Co więcej, cudzoziemcy, który walczą po stronie ugrupowań zbrojnych, będą traktowani na równi z innymi terrorystami, czyli będą wzięci do niewoli i odesłani do swoich krajów na podstawie wyników rozmów. Baszar al-Assad mówił również o znacznym wkładzie Rosji i Iranu w walce z islamistami w jego kraju. Dodał, że 80 państw różnymi sposobami – pieniędzmi, bronią, na szczeblu politycznym – wspiera walczących w Syrii terrorystów. W tej sytuacji Damaszek potrzebuje „międzynarodowego wsparcia”.
* Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że jego kraj ma prawo przeprowadzać za granicą operacje przeciwko zagrażającym mu terrorystom. Turcja ma pełne prawo do przeprowadzania operacji w Syrii i na innych obszarach, gdzie bazują ugrupowania terrorystyczne, bo jest to element walki ze stojącymi przed nią zagrożeniami – powiedział turecki prezydent, którego cytuje gazeta „Hürriyet Daily News”. Jego zdaniem, w trakcie takich operacji „nie można mówić o naruszeniu suwerenności państw, które nie są w stanie samodzielnie zabezpieczyć swojej integralności terytorialnej”.
* W miarę jak narastają pogróżki Turcji i groźba bezpośredniej interwencji lądowej, także Rosja zaostrza ton swoich ostrzeżeń pod adresem Ankary.Według amerykańskiego dziennikarza, Roberta Parry – Federacja Rosyjska uprzedziła władze Turcji o możliwości użycia taktycznej broni jądrowej dla obrony wojsk Federacji w Syrii w przypadku napadu Turcji. Nie ma potwierdzenia tej informacji z innych źródeł.
* Jak pisze „Time”, Ankara ma poważne problemy wewnętrzne i zewnętrzne. Jednak, najwyraźniej, tureckie władze nie zdołają ich szybko rozwiązać, bo zajęte są kampanią wojskową w Syrii. Turcja nie jest już silnym regionalnym mocarstwem, jakim była jeszcze pięć lat temu. Amerykański tygodnik twierdzi, że jednym z głównych powodów tego jest ingerencja w syryjski konflikt. Teraz Turcja musi radzić sobie z poważnymi trudnościami. Ankara prowadzi kampanię wojskową w Syrii, ryzykując wywołanie ostrej reakcji ze strony społeczności międzynarodowej i problemów wewnętrznych. Istnieje pięć dowodów na to, że Turcja ma kłopoty. Po pierwsze, kraj znajduje się w epicentrum kryzysu migracyjnego, przez który uchodźcy z Syrii zmierzają do Europy. Obecnie w Turcji przebywa 2,6 miliona imigrantów z 4,7 Syryjczyków, którzy opuścili swoją ojczyznę. Wydane na rozwiązanie tego problemu 8,5 miliarda dolarów mocno uderzyło w turecki dobrobyt gospodarczy. Oczywiście, Ankara nie zrezygnowała z trzech miliardów euro, które zaproponowała jej Unia Europejska w zamian za powstrzymanie fali uchodźców. Jednak – jak pisze „Time” – jest to jedynie czasowe rozwiązanie. Po drugie, Turcja bierze udział w wojnie w Syrii. Jednym z głównych celów Ankary w tym kraju – oprócz obalenie syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada – jest walka z Kurdami. Sukcesy kurdyjskich sił w walce z Państwem Islamskim napełniają strachem prezydenta Erdogana. Turcja najbardziej obawia się tego, że jej odwieczni wrogowie stworzą autonomię na syryjsko-tureckiej granicy. Po trzecie, Turcja walczy z Kurdami na swoim terytorium. Po tym, jak w tym tygodniu w Ankarze, a następnie w prowincji Diyarbakır doszło do ataków terrorystycznych, turecki prezydent oskarżył o nie syryjskich Kurdów, którzy wykorzystali do tego Kurdów, przebywających na terytorium Turcji. Na razie trwa śledztwo, ale już wiadomo, że w ciągu ostatniego roku do zamachów terrorystycznych w Turcji dochodziło z niepokojącą częstotliwością. W ciągu siedmiu miesięcy zginęło około 150 osób. Po czwarte, ataki terrorystyczne mogą bezpośrednio wpłynąć na stanowisko polityczne Erdogana i jego Partii Sprawiedliwości i Rozwoju. W czerwcu ubiegłego roku ta partia straciła swoją silną pozycję w parlamencie po raz pierwszy od 13 lat. Jednak po ataku terrorystycznym w Suruc, do którego przyznało się Państwo Islamskie, Erdogan ogłosił, że Turcja przystępuje do walki z terrorystami w Syrii. W wyniku hasłem jego kampanii w listopadzie była fraza „albo ja, albo chaos”. Jego partia odzyskała straconą przewagę, ale na tle wydarzeń w Turcji i Syrii znowu może ją stracić. Po piąte, syryjski konflikt zaostrzył problemy wewnątrz kraju. Po zestrzeleniu przez tureckich żołnierzy rosyjskiego bombowca Su-24, stosunki z Rosją stały się bardzo napięte. Kraje członkowskie NATO obawiają się, że Turcja wciągnie je w bezpośredni konflikt z Moskwą. Ponadto Ankara popsuła też relacje ze Stanami Zjednoczonymi z powodu nalotów na Kurdów. Waszyngton wspiera kurdyjskie siły w walce z Państwem Islamskim. Amerykański tygodnik sugeruje, że jeśli Ankara nie będzie bardziej ostrożna, to przeciągnie syryjski konflikt. W tym przypadku i bez tego trudna sytuacja Turcji jeszcze bardziej się skomplikuje.
* Aby realizować swoje interesy w Syrii Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska już od dawna wspierają Dżabhat an-Nusra – pisze „Deutsche Wirtschafts Nachrichten”. Te kraje uzbrajają to ugrupowanie i wspierają je finansowo. Ponadto zachodni politycy starają się przedstawić terrorystów z tej organizacji w lepszym świetle, zaliczając ich do „umiarkowanej syryjskiej opozycji”. I choć Dżabhat an-Nusra oficjalnie odżegnał się od celów Al-Kaidy, to zrobił to wyłącznie dlatego, by uczestniczyć w podziale Syrii. Operacja rosyjskich sił powietrznych w tym kraju wyrządziła poważne szkody w szeregach organizacji. Przy wsparciu Rosji syryjska armia wyzwala coraz więcej ziem. Co więcej, Damaszek nie zamierza prowadzić negocjacji z terrorystami. Trudna sytuacja spowodowała, że Dżabhat an-Nusra zdecydowała się na oryginalny krok: organizacja próbuje za pośrednictwem ONZ doprowadzić do zawieszenia broni. Poinformowała o tym agencja Reutera, która powołuje się na anonimowe źródło, „zbliżone do negocjacji”. Agencja podała, że syryjska opozycja wnioskuje o „dwa-trzy tygodnie rozejmu”, „przerwanie oblężenia” oraz „dostęp do pomocy humanitarnej”. Anonimowy rozmówca Reutera twierdzi, że strony konfliktu, z wyjątkiem Państwa Islamskiego, poparły inicjatywę. Przerwanie ataków na Dżabhat an-Nusra jest jednym ze wstępnych warunków zawarcia rozejmu. „Deutsche Wirtschafts Nachrichten” pisze, że ta propozycja jest pułapką dla Rosji. Islamiści chcą przegrupować swoje siły i zapobiec całkowitemu swemu zniszczeniu. Jednak Rosjanie się na to nie zgodzą, bo, w przeciwieństwie do zachodniej koalicji, zdecydowanie walczą z terrorystami.
* Amerykańska telewizja CBS opublikowała nagranie, na którym widać, że syryjscy bojownicy, którym USA dostarczają broń, strzelają z niego w syryjskich Kurdów – ugrupowanie, które Waszyngton także popiera. „To pierwszy dowód na to, że ugrupowania, które popierają USA walczą między sobą w Syrii” – powiedziała korespondentka zagraniczna CBS Holly Wiliams. Według niej, na nagraniu widać, jak przedstawiciele jednej z grup uzbrojonej opozycji wykorzystują przysłane przez USA rakiety przeciwko syryjskim Kurdom. Oba ugrupowania w tej chwili walczą o jedno i to samo terytorium na terenie Syrii, zauważa dziennikarka. Kto konkretnie zaatakował Kurdów Wiliams nie precyzuje. Inny korespondent tej telewizji, prowadzący wieczorne wydanie wiadomośc Scott Pilly dodał, że trwająca juz od pięciu lat wojna w ten sposób po raz kolejny ukazała pełny chaos.
* Nieznani sprawcy porwali trzech dziennikarzy Аnadolu na południowym wschodzie Turcji – poinformowała turecka agencja. Dziennikarze agencji są przetrzymywani w nieznanym miejscu od ponad 48 godzin – czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie tureckiej agencji, która twierdzi, że jej pracowników porwali bojownicy z Partii Pracujących Kurdystanu. Nieco później telewizja NTV, powołując się na źródło w policji, poinformowała o uwolnieniu w niedzielę dziennikarzy.
* Sekretarz Stanu Stanów Zjednoczonych John Kerry poinformował, że on i minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow osiągnęli wstępne porozumienie dotyczące warunków zawieszenia broni w Syrii. Amerykański dyplomata zastrzegł, że pewne kwestie są wciąż omawiane. Osiągnęliśmy wstępne porozumienie co do zasad w sprawie warunków zawieszenia ognia, co mogłoby rozpocząć się w nadchodzących dniach – powiedział Kerry, którego cytuje agencja Reutera. Kerry w niedzielę odbył rozmowę telefoniczną z Łarowem. Obaj dyplomaci wyrazili nadzieję, że prezydenci Władimir Putin i Barack Obama będą rozmawiać w najbliższych dniach w celu zawarcia wstępnego porozumienia w sprawie Syrii.
* Kijowowi nie można powierzyć kontroli nad pochodzącymi z Zachodu pieniędzmi. Były ambasador Niemiec na Ukrainie Dietmar Stüdemann jest przekonany, że finansowe interesy osób prywatnych przeszkadzają w osiągnięciu stabilności finansowej w kraju. Plan pomocy finansowej Ukrainie będzie skuteczny, jeśli wszystkie otrzymane przez Kijów pieniądze będą nadzorować Międzynarodowy Fundusz Walutowy i europejskie instytucje – powiedział w rozmowie z Wirtschaftsbaltt były ambasador Niemiec na Ukrainie, ekspert ds. Europy Wschodniej Dietmar Stüdemann. Ukraina nie osiągnie stabilizacji finansowej, dopóki na pierwszym miejscu stawiane są finansowe interesy osób prywatnych.- W ciągu 25 lat niepodległości Ukrainy obserwujemy niekontrolowaną walkę o władzę i o zagwarantowanie prywatnych interesów, które bardzo często miały charakter finansowy. Pieniądze ciągle znikały w czarnych dziurach – ocenił Stüdemann, dodając, że nadzorować środki finansowe pochodzące z Zachodu powinny Międzynarodowy Fundusz Walutowy i europejskiej instytucje. Jeśli pozostawimy to w rękach Ukrainy, to, jak wynika z doświadczenia, nic z tego nie wyjdzie – podkreślił były dyplomata. Jego zdaniem, Kijów musi stworzyć demokratyczne instytucje, które zapewnią nowoczesne mechanizmy kontroli nad środkami finansowymi. Jednak przeprowadzane na Ukrainie reformy, nie idą w tym kierunku.
* Wydarzenia na Majdanie miały miejsce równo dwa lata temu. Jednak o realnych osiągnięciach nowej władzy na Ukrainie nie ma czego opowiadać. Sytuacja rozwija się dokładnie odwrotnie od zapowiadanej, powiedział na antenie radia Sputnik Igor Szatrow. Zdaniem wicedyrektora Narodowego Instytutu Rozwoju Współczesnej Ideologii, politologa Igora Szatrowa, o realnych osiągnięciach nowych władz nie ma czego opowiadać. „Kijów poddał Europę testowi na tożsamość i wyjaśniło się, że powiedzieć, że „Ukraina to Europa” można tylko z uśmieszkiem. Ekonomiczne „osiągnięcia” Ukrainy są podobnego charakteru: wskaźniki gospodarcze opuściły się co najmniej dwa razy (i to pomimo tego, że procesy gospodarcze Donbasu ukraińscy urzędnicy włączają do ogólnych raportów). Wątpliwie raporty wyglądają również pod innymi względami, które wynikają z działań nowych władz – inicjatorów przewrotu w państwie. Obiecali zmiany, walkę z korupcją, wartości demokratyczne, uczciwość władz, bezpieczeństwo, pokój i rozwój. Nic się z tego nie spełniło, co więcej, sytuacja rozwija się dokładnie odwrotnie” – powiedział Igor Szatrow na antenie radia Sputnik. Według niego, zostało to przewidziane przez niektórych ukraińskich politologów i ekonomistów, o tym ostrzegano również w Rosji. Może nawet zbyt pozytywnie spoglądano w przyszłość. „Nie zakładaliśmy, że co miesiąc prezydent Poroszenko i premier Jaceniuk będą nakręcać sytuację… Nie zakładaliśmy, że będzie tyle bezczelnego kłamstwa, które będzie się lało z ust ukraińskich polityków. W tym się pomyliliśmy. A wszystko inne, wszystkie prognozy, niestety się sprawdziły” – powiedział politolog. Jego zdaniem, sprzeciw zacznie narastać wewnątrz ukraińskich elit. „Nie sądzę, że ukraińskie społeczeństwo w najbliższym czasie zaryzykuje jakieś czyny, które mogą zmienić tę władzę. Myślę, że sprzeciw zacznie się wewnątrz elit. Przecież elity, które poparły Poroszenkę, również nie liczyły się z taką polityką, ale miały nadzieję na pewne ekonomiczne preferencje. A w rezultacie gospodarka została zagnana w kozi róg. Myślę, że dojdzie do „powstania biznesmenów”. Dlatego, że oligarchowie swoje problemy jakoś rozwiążą. Ukraina potrzebuje zmian i stabilizacji w sytuacji politycznej i ekonomicznej” – uważa Igor Szatrow.
* Rosja zwróciła się do brytyjskiego sądu domagając się od Ukrainy zwrotu kredytu w wysokości 3 miliardów dolarów. Według ekspertów, sąd wyda wyrok na korzyść Moskwy, ale Kijów uczyni wszystko, co możliwe, aby nie spłacić długu, pisze austriacka gazeta „Der Standard”. Po tym, jak Rosja i Ukraina nie porozumiały się na drodze pozasądowej na temat zwrotu kredytu w wysokości 3 miliardów dolarów, Moskwa złożyła wniosek w Sądzie Najwyższym Londynu. Strona rosyjska domaga się uznania kredytu za dług państwowy i tym samym ogłoszenia niewypłacalności Ukrainy. Termin spłaty długu minął 21 grudnia, pisze „Der Standard”. Potem do sprawy wkroczyło Ministerstwo Finansów Niemiec i Rosja odłożyła wniosek sądowy o dwa miesiące. „Ukraina nie ma szans na zwycięstwo. Proces będzie niezbyt trudny w tym, co dotyczy przelewu pieniędzy oraz ich zwrotu i nietrudno przewidzieć wyrok, który bez wątpienia będzie na korzyść Rosji” – uważa Aleksiej Panicz, ekspert z Herbert Smith Freehills. Niemniej jednak, jak dodaje Panicz, Ukraina może odmówić uznania wyroku sądu i płacenia rachunków. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Paweł Klimkin wyraźnie zaznaczył pozycję Kijowa jeszcze zanim sprawa doszła do sądu: „Moskwa powinna zwrócić się do byłego ukraińskiego prezydenta Janukowycza”. Jak pisze autor artykułu w „Der Standard”, Rosja rzeczywiście przelała 3 miliardy dolarów pod koniec 2013 roku, na krótko przed obaleniem Janukowycza, jako część zaplanowanego kredytu w wysokości 15 miliardów dolarów. Po zmianie władzy w Kijowie płatności zostały zatrzymane. Z prawnego punktu widzenia stanowisko Kijowa jest słabe, uważają eksperci. Międzynarodowy Fundusz Walutowy uznał kredyt za dług państwowy i wezwał Kijów do porozumienia się z Rosją. Tymczasem, nawet zwyciężywszy w sądzie, „Rosji trudno będzie otrzymać z powrotem tę sumę” – podsumowuje autor artykułu w „Der Standard”.
* Jeśli Petro Poroszenko zdymisjonuje Arsenija Jaceniuka, zmieni to balans sił w kraju i może doprowadzić do przedterminowych wyborów prezydenckich – pisze „Deutsche Welle”. Walka o fotel premiera Ukrainy może mieć negatywne konsekwencje dla ukraińskiego oligarchy nr 1, Petra Poroszenki. Według „Deutsche Welle”, może ona doprowadzić nie tylko do przedterminowych wyborów parlamentarnych, ale i prezydenckich. Wbrew pesymistycznym prognozom podsumowanie pracy rządu Jaceniuka nie zakończyło się jego dymisją, mimo stanowiska ukraińskiego prezydenta. A poparcie grup parlamentarnych i frakcji związanych z oligarchami Rinatem Achmetowem, Ihorem Kołomojskim i Dmytrem Firtaszem dla premiera, pozwala mówić o dokonującym się „oligarchicznym zamachu”. W przypadku dymisji Arsenija Jaceniuka należy mówić raczej o dążeniu „szeregowych” oligarchów do tego, by nie pozwolić oligarsze nr 1 na skupienie na sobie całej władzy w kraju. Oligarchia była i jest prawowitym właścicielem ukraińskiej gospodarki i polityki w ciągu ostatnich 20 lat. Co więcej, jeden z oligarchów – Petro Poroszenko – rządzi obecnie państwem – pisze „Deutsche Welle”. Jaceniuk odroczył swoją dymisję o kolejne pól roku. Jeśli prezydent Ukrainy zechce zmienić premiera, to może naruszyć równowagę sił w kraju. Walka o fotel premiera może zakończyć się nie tylko przedterminowymi wyborami parlamentarnymi, ale i prezydenckimi – sugeruje „Deutsche Welle”.
* Pogarsza się sytuacja i narasta napięcie na Ukrainie. Zdewastowano studio ukraińskiej telewizji 17 Kanał. Sprawcy ukradli sprzęt i próbowali porwać jednego z dziennikarzy. Incydent może być związany ze sposobem w jaki stacja naświetla wydarzenia na Majdanie w Kijowie. Nieznani sprawcy zaatakowali siedzibę ukraińskiej stacji informacyjnej 17 Kanał, która nadaje swoje materiały przez YouTube. Producent telewizji Aleksiej Kutepow poinformował, że napastnicy próbowali porwać jednego z dziennikarzy i zniszczyli sprzęt. W nocy zaatakowano biuro 17 Kanału. Ochroniarz odniósł obrażenia. Telewizja zawiesiła nadawanie. Ludzie, którzy próbowali porwać dziennikarza Andrieja Pawłowskiego, przyjechali do studia i zniszczyli sprzęt – napisała Kutepow na Facebooku. Ukraiński producent dodał, że incydent może być związany ze sposobem w jaki stacja naświetla wydarzenia na Majdanie w Kijowie. Ponadto pojawiły się informacje o bójkach między pilnującymi porządku publicznego funkcjonariuszami a protestującymi na kijowskim Placu Niepodległości. Rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy Artem Szewczenko zapewnił, że szarpanina na Majdanie była rezultatem nieporozumienia. W sobotę na Ukrainie obchodzony był Dzień Niebiańskiej Sotni. Na Majdanie w Kijowie od wczoraj trwają protesty przeciwko polityce obecnych władz. Słychać głosy nawołujące do rozpoczęcia bezterminowego protestu i budowy barykad w centrum ukraińskiej stolicy. Do incydentów doszło również w innych miastach.
Opublikowano za: http://jeznach.neon24.pl/post/129845,poniedzialek-22-02-2016
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.