Korekcyjno-naprawczy program gospodarczy. Cześć XIV.
- Ograniczanie importu na kontrakty inwestycyjne stosowane w innych krajach. Tego rodzaju wymogi ograniczania importu na dany kontrakt stosują nawet władze niemieckie, francuskie,angielskie i powszechnie w innych krajach, że na dany kontrakt może być importowane tylko to, czego na rynku narodowym inwestora nie można nabyć. W Polsce obecnie prawie wszystko powinno być, więc takie ograniczenia z nakazu władz powinny być powszechnie stosowane. Ponadto wszelkiego rodzaju kontrakty realizowane przez kogokolwiek i w Polsce powinny być objęte nakazem, że walutą płatniczą może i musi być tylko złoty polski, a nie w walutach obcych, co znów radykalnie podraża ich realizację i wszelkie ryzyko zmienności kursowej znów jest przerzucane na inwestora, którym z zasady jest podmiot państwowy czy samorządowy.
Inną zaskakującą ciekawostką ekonomiczną jest sprawdzony fakt, że te otrzymujące bezzwrotne dotacje firmy obce mają zakaz posiadania nawet rachunków bieżących/bankowych w bankach polskich, muszą je mieć tylko w bankach zagranicznych działających w Polsce i w bankach poza granicami państwa polskiego. Doszło aż do takiego stopnia zwyrodnienia antypolskiego i to za zgodą naszych władz. W przepływie środków finansowych oznacza to, że banki te znów bez żadnego kosztu zdobywają tak ogromny, wykazany szacunkowo kwotą, około 4 mld euro kapitału bieżącego do swojej dyspozycyjnej bieżącej działalności i uzyskują z tego tytułu zysk szacowany na około 5-7 procent rocznie od tej kwoty. Tylko w bieżącej rocznej dyspozycji banki zagraniczne działającej w naszym kraju obsługują, mając w swojej bieżącej dyspozycji aż ponad 530 mld złotych polskiego państwowego, samorządowego, społecznego i prywatnego kapitału. Stosują samowolnie różnego rodzaju opłaty, za jakakolwiek czynność bankową wobec właścicieli/posiadaczy tego kapitału, którym dysponują bez kosztowo, nie płacąc im za dysponowanie nim. Jak to jest możliwe, że państwo stawia swój narodowy kapitał obcym firmom bankowym i to za darmo, a nie kieruje go do obsługi przez własne banki. Mając darmowo narodowy kapitał osiągają ogromne zyski., które państwo ze zwala im na transfer za granice rezygnując nawet z nadzoru i kontroli nad jego odpływem/wypływem. Można by nakazać aby wszelkie płatności dotacyjne były kierowane na rachunki bankowe wnioskodawców/pomocobiorców prowadzone w bankach wyłącznie z kapitałem polskim, jak to jest w Anglii, Niemczech, we Francji, czy nawet w Hiszpanii. Nawet władze Grecji wprowadziły wymóg jako zasadę, że greckie instytucje i podmioty gospodarcze musza być obsługiwane przez banki z kapitałem greckim. Pracownicy których pracodawcy przesalają wynagrodzenia na ich rachunki bankowe, muszą te rachunki posiadać w bankach z kapitałem greckim, a to radykalnie ożywiło działalność greckich banków spółdzielczych. Tym samym banki zagraniczne działające w tym kraju obsługują firmy zagraniczne. Zrobili to na wzór niemiecki, analogicznie jak to jest w Niemczech.
- Weryfikacja ulg inwestycyjnych przyznawanych firmom zagranicznym. Weryfikacji wymagają zasady przyznawania firmom zagranicznym ulg inwestycyjnych stosowanych w dotychczasowej stopie 50 procent i to bezterminowo, przez taki okres w którym firma dojdzie aż do osiągnięcia tej całkowitej stopy i kwoty wynikającej z tej stopy. Jest to kolejny przywilej bezzasadności ekonomicznej i przejaw dyskryminacji narodowych podmiotów gospodarczych we własnym ojczystym kraju. W kompleksowej ocenie, uwzględniając wszystkie rodzaje ulg jakie uzyskują firmy zagraniczne, i z których w pełni korzystają, łącznie z otrzymywaniem dotacji z funduszy rzekomo unijnych, a właściwie to narodowych, wynika, że firmy obce w Polsce prawie w ogólne nie płącą żadnych zobowiązań względem państwa, nie dostarczają mu prawie żadnych korzyści, a przeciwnie szeroko korzystając z różnorodnych zwolnień i ulg, niemal wyłącznie i to w różnorodnej formie tylko transferują środki dewizowe za granicę. Dewizy, które Polska w większości drogo pożycza za granicą, popada w coraz większe i narastające zadłużenie i to do rozmiarów niemal niewypłacalności.
Eksport kapitału
- Nadzór nad wywozem kapitału z Polski. Nawet w Niemczech które są w UE tak jak i my i transfer środków na zagranicę jest ściśle nadzorowany. Firma może przelać środki tylko pod ściśle określone zadanie gospodarcze objęte umową czy kontraktem. Firma zagraniczna może tylko transferować zysk, po opłaceniu w Niemczech wszelkich zobowiązań, to znaczy wtedy kiedy w kraju/Niemczech nie ma ona żadnych zaległych zobowiązań wobec nikogo. Czy u nas w naszej gospodarce tak nie może być, czy my nie umiemy zadbać o własną gospodarkę, kraj, i czy nasz aparat gospodarczy musi być tak naiwny, mając tak doskonale wykształcone kadry. Są doskonale kadry i to poza tym upartyjnionym aparatem gospodarczym, ale mało kto chce je wykorzystywać, nawet doradczo. Dlatego tak jest, że Polska zamiast eksportu towarów i usług eksportuje w formie bezpośredniej czy w różnorodnej zakamuflowanej formie kapitał dewizowy i to nawet ten pożyczony za granicą.
Powinien być stosowany celowy nadzór dewizowy, który prawie we wszystkich krajach i w USA, nawet unijnych występuje. W Niemczech np. firmy eksportujące do Polski wymagają od polskiego importera, okazania pisemnego potwierdzenia, że ma prawo do uzyskania dewiz na zapłatę tego swojego zobowiązania. Znaczy to, że Niemcy w rozliczeniach z zagranicą posługują się jedynie własną waluta, uprzednio marką, teraz euro. Tylko w rozliczeniach z USA muszą posługiwać się dolarem, jako waluta płatniczą, ponieważ Ameryka z zasady i praktycznie nie uznaje innej waluty w rozliczeniach transakcji handlowych. Skoro nawet Niemcy stosują taki wymóg w wymianie handlowej, a znaczy to, że naszym pieniądzem, złotym nie możemy nikomu na zagranicę płacić, że złoty jest niewymienialny zewnętrznie w stosunkach z zagranicą. Nie spotkałem transakcji abyśmy komukolwiek z zagranicy, czy dla zagranicy i za cokolwiek zapłacili w złotych. Nikt jej nie chce przyjąć, choć tylu rządowych i publicznych samozwańczych mędrców reformatorskich wmawiało społeczeństwu, że złoty jest wymienialny. Jest tym, co wprowadził w roku 1991 minister Balcerowicz, jest wewnętrznie wymienialny w operacjach spekulacyjnych w tzw. kantorach w kraju w których operacji złodziejów ani oszustów nawet się nie ewidencjuje choćby dla walki z zorganizowaną przestępczością, w szczególności gospodarczą.
Wzmocnienie tak zwanego celowego nadzoru dewizowego, mógłby może nawet radykalnie ograniczaćprzemyt towarowy płatny dewizowo, wspomagany poprzez czarnorynkowy kantorowy obrót dewizowy. Można z najgorszego przestępstwa uzyskane złotowe środki finansowe, legalnie zamienić na dewizy, i legalnie wywieźć za granicę, co nagminnie robią zagraniczni pracownicy firm zagranicznych działających w Polsce. Gospodarkę trzeba lepiej zorganizować w sprawnie funkcjonujący jeden mechanizm z określonym nadzorem i pod dobrym sterem.
- Nielegalny transfer wynagrodzeń na zagranicę. Występują nawet b. liczne sprawdzone przypadki, choć ma to charakter masowy, że zagraniczni pracownicy firm obcych przysłani do pracy w Polsce przez ich zagraniczne centrale, transferowali nawet pełne 100 procent poborów jakie pobrali z firmy działającej w Polsce. Powstaje zasadne pytanie z czego ci pracownicy utrzymywali się w Polsce, skoro sto procent swoich tutejszych poborów wytransferowali za granicę. Aparat gospodarczy musi to wyjaśnić i skutecznie temu natychmiast zapobiec. Można dla tego celu pozyskać ekspertów z dziedziny finansów zagranicznych by rozpracowali tę tematykę i wyjaśnili jak to jest możliwe, że w świetle ponoć nowoczesnego naszego prawa dewizowego mogą być dokonywane tak prymitywnie ośmieszające państwowy aparat gospodarczy, takie operacje i to poprzez legalnie funkcjonujące podmioty gospodarcze. W pierwszej kolejności wyjaśnienia tych zagadnień należy oczekiwać od aparatu ministra finansów, gdyż to on ustala prawo dewizowe, modyfikuje go, ustala zasady prawnego transferu dewiz na zagranicę i ewidencjonuje przepływy walutowe do kraju i z kraju.
Transfer zysku powinien następować dopiero po opłaceniu/uregulowaniu wszelkich zobowiązań finansowych wobec polskich instytucji państwowych, podmiotów gospodarczych, /dostawców, poddostawców, usługodawców/, osób fizycznych i własnych pracowników. Tak jak to jest np. w Wielkiej Brytanii. Gdyby tam firma zagraniczna najpierw wytransferowała środki finansowe na zagranicę, a nie uregulowana wszelkich zobowiązań w Anglii, to za pierwszym razem zapłaciłaby ogromną karę finansową i personalnie osoba nią zarządzająca, a za następnym razem straciłaby prawo do działalności na jej terenie. U nas jak zwykle firmy obce mają dzikie prawo, najpierw okraść nasz kraj, a potem kombinować, aby nam nie zapłacić i jeszcze dostać bezzwrotną pomoc finansową.
Tworząc różnorodne reguły przywilejów nie panujemy nad ich czasokresem, Zwolnienia podatkowe miały być tylko na lat pięć pierwszego okresu prywatyzacji i być stosowane tylko do roku 1996, a trwają już ponad 20 lat i są przenoszone z firmy na firmę, z jednej nazwy firmy, na inną nazwę firmy. Podnoszenie tej kwestii publicznie, permanentnie przez opinię publiczną, może zmusić odpowiedzialnych instytucjonalnie decydentów do rozwiązania tych zaniedbanych problemów, z wcześniejszym pozyskaniem zwolenników dla porządkowania szeregu mechanizmów regulacyjnych i stanów prawnych w gospodarce narodowej, co powinno spotkać się z publicznym uznaniem profesjonalnej kadry gospodarczej.
Wskazanym jest objecie kontrolą cudzoziemców zatrudnionych, czy zatrudnianych w firmach zagranicznych działających w naszym kraju. Zatrudniają one dużą liczbę cudzoziemców z kraju własnego pochodzenia, i to głównie na bardzo wysoko płatnych stanowiskach, nawet na równorzędnych z pracownikami polskimi, mają nieporównywalnie wysokie wynagrodzenie. Dają im służbowe samochody na całodobowe użytkowanie na koszt tej firmy, i jeszcze w większości opłacają na koszt firmy zakwaterowania, albo stosują innego rodzaju wybiegi anty podatkowe. Przysyłają na długoterminowe delegacje pracowników ze swoich central zagranicznych, płącą im, tu w działającej w Polsce firmie, wynagrodzenia delegacyjne, ale od których ci delegowani z zagranicy rzekomi pracownicy nie płacą nam podatku dochodowego, ubezpieczenia i nie ponoszą innych kosztów wobec naszego kraju, a w pełni korzystają na koszt firmy także z zakwaterowania i całodobowych samochodów służbowych na koszt tej działającej u nas firmy. Robią to firmy, które my zwalniamy płacenia podatku dochodowego i którym przyznaliśmy inne kilku rodzajowe ulgi.
Dotyczy to także, jak sprawdzono kilka firm zagranicznych, którym zostały przyznane bezzwrotne dotacje pomocowe na ich różnorodne pseudo innowacyjne projekty i na doradztwo biznesowe. Jak pamiętam my w Polsce stosowaliśmy okres delegacyjny nie dłuższy niż miesiąc, a jego wszelkie koszty pokrywał delegujący. Należy to objąć pełną i pilną kontrolą, aby wszelkie koszty jakie z tego tytułu obciążyły firmę przyjmującą delegowanego zostały bezpośrednio do urzędów skarbowych zwrócone i to w pełnych kwotach. Zasady równości gospodarczej w naszym kraju muszą być bezwzględnie, po dwudziestu latach swobody gospodarczej, stosowane i przestrzegane. Tego rodzaju wymóg sprawdzający powinien być stosowany przed uruchamianiem płatności z przyznanej dotacyjnej pomocy finansowej. Dysponujemy służbami państwowymi, które profesjonalnie mogą to skontrolować i odzyskać utracone środki finansowe, choć pod innym nie podatkowym, ale karnym tytułem finansowym.
- Spekulacyjny zagraniczny akcjonariusz, który nabył akcje czy udziały w polskim podmiocie lub założył w naszym kraju spółkę, ale wpłacił kapitał za akcje/udziały lub kapitał założycielski w złotych, nie powinni być zaliczani do firm zagranicznych i nie powinni mieć prawa do transferu zysku ani z innych tytułów poza importem towarowo-sprzętowym na zagranicę, a już w żadnym przypadku transferu płac. Trzeba nad tym decyzyjnie zapanować, uregulować to i konsekwentnie nadzorować. Tego rodzaju wszelkiej maści spółki nie powinny też korzystać z różnego rodzaju ulg np. podatkowych, jakie przyznaliśmy podmiotom/ firmom z kapitałem zagranicznym w roku 1991 i to bez określonego czasookresu. Jak już wspomniano ten przywilej zwolnienia miał trwać tylko do roku 1996, a trwa już prawie 20 lat i praktycznie bez nadzoru i kontroli nad firmami zagranicznymi. Jeżeli nie posiadamy nad firmami zagranicznymi pełnej jurysdykcji, /a powszechnie wiadomo, że nie posiadamy/, to one nie powinny korzystać z bezzwrotnych dotacji narodowo-unijnych, i różnego rodzaju innych ulg, a już w żadnym przypadku nie powinny mieć prawa nabywać na własność gruntów na preferencyjnych warunkach, a tylko w dzierżawie i to na okres nie dłuższy niż 20 lat.
- Przywilej dotacji i strefy ekonomicznej. Jeszcze inne firmy zagraniczne, w części także te wymienione wyżej, skorzystały z różnorodnych przywilejów finansowych i zwolnień podatkowych przyznawanych im przez rząd-państwo, a nawet przez samorządy na łączną, dalszą kwotę 70 mld złotych. Razem stanowi to kwotę ponad 90 mld złotych dla nich bezzwrotnych korzyści, przekształconej przeważnie już w ich własny majątek trwały, który w dotychczasowym stanie i w dowolnym momencie mogą z ogromną zyskownością zbyć nawet w naszym kraju innym zagranicznym firmom, czy komuś tam innemu. W przedłużonym okresie funkcjonowania dotychczasowe i nowe strefy ekonomiczne powinny być poddane pod profesjonalna ocenę ekspertów i uważniej nadzorowane. Zagadnienie to wymaga szerszego i kompleksowego opracowania, ponieważ specjalne strefy ekonomiczne, których jest za dużo, w zasadzie nie przynoszą korzyści gospodarczych. One mogłyby być obecnie zlikwidowane i zastąpione indywidualnymi dla poszczególnych firm zwolnieniami, wyłącznie w podatku dochodowym, przez okres nie dłuższy niż 5 lat. Nie ma ani jednej firmy zagranicznej , która by cokolwiek zainwestowała w naszym kraju nie otrzymując przywileju różnorodnych ulg i zwolnień podatkowych. Nie ma tez wykazu, czy stałego rejestru, które i czyje firmy inwestycja w specjalnych strefach ekonomicznych i jaki kapitał przysłany z zagranicy został w nich zainwestowany. Przed przedłużeniem okresu funkcjonowania tych stref powinna być dokonana wszechstronna analiza korzyści z ich dotychczasowego funkcjonowania.
Firmy krajowe nie otrzymują takich przywilejów, nawet gdy inwestują w najbardziej nowe technicznie i technologicznie inwestycje o znamionach skoku technologicznego i to w oparciu o nowe rozwiązania patentowe otrzymywane od polskich ośrodków naukowych czy innych badawczo-rozwojowych. Taka asymetria powinna być możliwie szybko zniesiona. Tego rodzaju przywileje i ulgi przyznawane firmom zagranicznym miały sens ekonomiczny na początku lat 1990-tych, kiedy likwidowano i zbywana obcym, w zasadzie zagranicznym korporacjom, narodowy przemysł. Tak więc przywileje i ulgi nie powinny trwać dłużej niż do roku 2000-cznego, a przez niedbalstwo, że nikt nie zajął się później tym problemem, trwa to ponad trzynaście lat dłużej. Ten to właśnie czynnik ma negatywny wpływ na nasza gospodarkę, która coraz bardziej wchodzi w stan głębokiej i szerokiej zakresowo zależności podwykonawczej i poddostawczej od zagranicy, a w kraju już właściwie niczego poważniejszego się nie produkuje, co wywołuje coraz większe niezadowolenie światłej części naszego społeczeństwa.
Polska nie produkuje już żadnych central telefonicznych mając jeszcze w 1990roku 50 letnie zamówienie na ich dostawy do Rosji, żadnych maszyn i sprzętu budowlanego, ciągników dla rolnictwa choć produkowała je w dużej ilości i eksportowała je do dwudziestu krajów świata, wagonów towarowych i osobowych, lokomotyw, samochodów ciężarowych, nawet statków towarowych, rybackich, czy pasażerskich oraz promów. To wszystko produkowaliśmy z wysokim miejscem w jej produkcji w świecie. Ten niemal dramatyczny stan gospodarczy należy w przyspieszonym tempie przekształcać na pożądany i wszystkie środki finansowe pochodzące z funduszy unijnych, jeszcze nie wypłacone, /potężne kwotowo, co wykazano w niniejszym opracowaniu/, firmom zagranicznym, wstrzymać i przeznaczyć je w błyskawicznym tempie dla firm krajowych, które błagalnie oczekują od państwa, rządu natychmiastowej pomocy. Występuje możliwość, sprzyjająca sposobność i okoliczność do takich przekształceń, ponieważ świat pracy bardzo silnie jednoczy się na trwale i długoterminowe protesty społeczne przeciwko dotychczasowej i takiej, preferencyjnej wobec obcych podmiotów gospodarczych, polityce rządu.
Mogę wspomóc w opracowaniu rzetelnego raportu czy ekspertyzy na temat stanu i dotychczasowych korzyści ekonomicznych funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych, ale musiałbym mieć osobiście Twoje Prezesie gospodarcze przyzwolenie i swobodny dostęp do szeregu danych, które powinny i znajdują się w MG, choć mało kto w pełnym zakresie z nich korzysta, oraz zobowiązanie naszej V-ce Minister w Ministerstwie Skarbu Państwa Pani Pasławskiej do przekazania do MG czy mnie, do wykorzystania dla takiego opracowania, szeregu informacji i danych które MSP posiada. W dotychczasowych koniunkturalnych i skrótowych opracowaniach brak jest oceny rozmiaru ulg i zwolnień przyznanych im w dotychczasowym okresie. W MSP odmawiają udostępniania komukolwiek z nauki i nawet dla potrzeb PSL, jakichkolwiek informacji czy danych, nawet tych, które z obowiązku powinni ogłaszać na swoich stronach internetowych. Parokrotnie prosiłem o pewne informacje, i zawsze odmówili. To niezrozumiale, że wynoszony członek PSL na stanowisko państwowe, /nie chce nawet dla wiedzy własnej partii, jej ekspertów, przekazać jakichkolwiek informacji gospodarczych/, które z drugiej strony ma prawny obowiązek publikować i udostępniać na użytek zawodowej opinii publicznej.
Także własne służby MG, a jest tyle w nim kadry kierowniczej, mogą poczynić przygotowania i zebrać wszelkie dane i informacje o funkcjonowaniu specjalnych stref ekonomicznych, a ja pomogę w stworzeniu takiego raportu czy ekspertyzy. Uważam, że dla potrzeb ministra gospodarki musi być taka ekspertyza wykonana, aby w swoich decyzjach nie był wprowadzany w błąd, i dalej błędnie i w nieznanym zakresie i wolumenie kwotowym, były kierowane środki państwowe do tych stref, bez dokładnej znajomości dotychczasowych korzyści ekonomicznych z ich funkcjonowania. Z problematyki specjalnych stref ekonomicznych, Ministerstwo Finansów dla potrzeb Ministerstwa Gospodarki może przekazać wszelkie dane jakimi tylko dysponuje, ale ktoś z MG musi o nie wystąpić, np. dyrektor departamentu analiz ekonomicznych. Ja mogę dopomóc w opracowaniu takiej ekspertyzy, czy innej trudniejszej pracy specjalistycznej. Należy unowocześnić te strefy by wreszcie przynosiły naszemu krajowi korzyści i pracowały dla naszej gospodarki narodowej. Ważną ale jakoś cicho ukrywana kwestią jest fakt powoływania zarządów i ich prezesów w specjalnych strefach ekonomicznych, których mamy kilka i jeszcze rozszerzamy, jak ostatnio podano do wiadomości publicznej. Zarządy tych stref, a głownie ich prezesi powinni być powoływani wyłącznie przez ministra gospodarki, który ponoć sprawuje nad nimi nadzór polityczny i ekonomiczny i odpowiada za ich wynikowość ekonomiczną.
- Zaprowadzenie rejestru firm zagranicznych działających w Polsce. Dotyczy to przede wszystkim firm zagranicznych, które poza rejestrem sądowym muszą być rejestrowane wielopunktowo w MG lub w MSP, a przede wszystkim w Ministerstwie Finansów jak to jest w Anglii i Francji. Ministerstwo Skarbu Państwa sprzedawało/prywatyzowało przedsiębiorstwa państwowe i powinno wiedzieć, komu dany zakład został sprzedany, kto go przejął i z jakim udziałem kapitałowym w pakiecie akcji czy udziałów. Ma informacje i wiedzę, czy i komu został ten były polski zakład odsprzedany przez pierwszego zagranicznego lub krajowego nabywcę. Te i takie dane są konieczne i niezbędne do zaprowadzenia w MG takiego rejestru. Zadziwiającym jest, że do tej pory MG, czy MSP nie posiadają takiego rejestru, i nie wiedzą, która firma do kogo należy i jaki jest w niej udział kapitału zagranicznego, a jaki polskiego.
Oponenci biurokratyczni czy inni słabeusze w przedmiocie sprawnego funkcjonowania gospodarki, zapewne stwierdzą, że KRS / Krajowy Rejestr Sadowy/, wystarczy, że w nim są zarejestrowane wszelkie firmy funkcjonujące w kraju wg prawa handlowego. Taka odpowiedź będzie bajką lub nieuctwem zawodowym. RRS nie jest prowadzony centralnie tylko sądowo terytorialnie-regionalnie, nie ma centralnego ujęcia, ani listy w jakimś jednym miejscu w resorcie sprawiedliwości, że się wejdzie i wyszuka daną firmę, i że wiadomo, ile tych wszystkich firm jest w nim ujętych, co znaczy, że tyle powinno działać w kraju. Ponadto nie wyszczególnia się nigdzie w żadnym zapisie ewidencyjnym, że dana firma zawiesiła swoją działalność, ani ogółem ile firm zawiesiło działalność i przez jaki czasookres, a więc nie należy do czynnych gospodarczo. Skoro zawiesiły swoją działalność, to nie należy ich również zaliczać w sprawozdawczości gospodarczej jako czynne, bo to fałszuje tę sprawozdawczość i jej wynikowość.
Nie ma też w KRS listy tzw. wojewódzkiej, a powinna być także w KRS tzw. KRS wojewódzki i centralny, ogólnokrajowy. Ponadto, jak oświadczano przy tworzeniu KRS, miał być prowadzony resortowy rejestr firm, aby było wiadomo w którym obecnym resorcie gospodarczym funkcjonuje I podlega nadzorowi danego ministra, dana firma. Później oświadczano, że każdy resort gospodarczy powinien/ma obowiązek prowadzić swój branżowy rejestr, aby wiedział, które i jakie firmy funkcjonują w jego, danym resorcie, i prowadzą w jego ramach swoją działalność. Niczego takiego dotychczas i nadal nie ma. Nie dziwi fakt, że przy przyznawaniu unijnych dotacji nikt nie wie, jaka to firma, jaką prowadzi działalność gospodarczą, użyteczną w Polsce, czy może czasowa tylko i przestępczą dla uzyskania i wytransferowania z Polski kapitału na zagranicę.
Powstaje pytanie, jak bez takiej wiedzy może funkcjonować, taki specjalistyczny gospodarczo organ państwowy, jak Ministerstwo Gospodarki, czy Ministerstwo Finansów. A to ministerstwo gospodarki prowadzi samo kilka programów unijnych, jak np. innowacyjna gospodarka, w ramach którego ponad 80 procent przydzielonych dotychczas dotacji w tym programie, przyznano i to firmom zagranicznym, doradczym i konsultacyjnym, i to nawet tym samym, które za wysokie kwotowo dewizy, doradzały przy prywatyzacji/sprzedaży naszych przedsiębiorstw przemysłowych, budowlanych, transportowych, handlowych, czy nawet kopalni surowców mineralnych, koncernom zagranicznym. Dla przykładu jedna amerykańska firma doradcza działająca w Polsce, ma aktualnie przyznaną dotację w tytule innowacyjna gospodarka, w kwocie aż około 150 mln złotych. Taka kwota przyznania dotacji jednej firmie i to z kraju spoza UE, powinna wywołać sprzeciw Komisji Europejskiej, i naszych związków zawodowych obejmujących branżę w której ta firma prowadzi swoje pseudo doradztwo. Dla kogo prowadzi to doradztwo jakoś dziwnie pozostaje to zakamuflowaną zagadką, może nawet dla samego ministra gospodarki. Taka kwota to jest przecież u nas w kraju przeznaczana na poważną inwestycję, czy ta firma realizuje jakąś poważną inwestycję i czyją ona będzie za tę dotację własnością.
Opracowanie takiego rejestru jest pilnie konieczne. To kwestia do 3-m-cy pracy jednego, dwóch pracowników. Wystarczy dać zadanie jednemu czy dwóm pracownikom w Ministerstwie Skarbu Państwa i w Ministerstwie Gospodarki, aby szybko wszystkie dane przygotowali, przekazali ł niezbędne do jego wykonania dane, a ich zestawienie i po raz pierwszy zaprowadzenie nie będzie już stanowić dla nikogo problemu. W resorcie skarbu były wszystkie rodzaje danych mogące posłużyć dla jego zaprowadzenia i posiadania. Pracownicy ministerstwa skarbu mogliby i powinni przedłożyć wykazy branżowej przynależności poszczególnych przedsiębiorstw/spółek, /a mięliśmy 21 branż przemysłowych/, co pozwoliłoby także na szybsze opracowanie tego koniecznego rejestru, i także pozwoliłoby nam profilować rozwój branż specjalistycznych, o wyższej technice, jako pociągających także szybszy rozwój innych w perspektywie na najbliższe lata narodowo-unijnego budżetu celowego.
Należy nakazać właściwym służbom w MG opracowanie wykazu wszystkich firm, które w dotychczasowym okresie uzyskały dotacje z każdego programu unijnego i według działań, tak abyśmy mogli sprawdzić na jakie zadania inwestycyjne w sektorze produkcyjnym i usługowym w dotychczasowym okresie unijnego członkowstwa, wydatkowaliśmy i jakie kwoty. Mając taki wykaz opracujemy szczegółowy program, aby poprzez korektę błędnej przeszłości mieć ukierunkowany program rozwoju inwestycyjnego w pożądane dziedziny i branże szybkiego, o wyższej technice rozwoju przedsiębiorstwa na najbliższą dekadę, co jest pożądane i pilnie konieczne.
C. Zagadnienia o szerszym aspekcie ogólnokrajowym.
67. Ograniczanie polskiej suwerenności ekonomicznej i prawnej przez firmy obce. Skandalicznym jest postępowanie firm zagranicznych, nawet tych które pobierają bezzwrotne dofinansowanie z puli środków unijnych, że nie uznają one żadnych opracowań, analiz, ekspertyz firm polskich, a tylko swoje lub inne, ale zawsze obce, aby była zagraniczna. Odcinają one nasze firmy od współpracy z nimi, tworząc jakby całkowicie niezależny od narodowej i państwowej kontroli swój zamykający się hermetycznie przed naszymi podmiotami sektor. W tym i takim postępowaniu i zachowywaniu się dyrektorów i prezesów firm obcych na terenie naszego kraju, chodzi im o to, aby nasze władze nie wiedziały wszystkiego dokładnie o ich działalności , kombinacjach, przekrętach, spekulacjach i dzikim, bo na nieprawym/lewym transferowaniu środków dewizowych z naszego kraju na za granicę.
Z tego względu nie dopuszczają one do współpracy z naszymi firmami, aby nasze nie miały wewnętrznego rozeznania o ich działalności i nie przeciwdziałały takiej ich nieprawości, a nawet wyzyskowi naszych w nich zatrudnionych pracowników. Zatrudniani w nich nasi polscy pracownicy w zasadzie do żadnych ważniejszych spraw, a już w żadnym przypadku nie są dopuszczani do rozliczeń zagranicznych i do transferu z nich środków do swoich central macierzystych, czy za granice ogółem, co wielokrotnie w wielu firmach zagranicznych zostało dokładnie sprawdzone. Potwierdza to jakby publicznie głoszoną przez wielu ekonomistów polskich tezę, że firmy, zagraniczne koncerny nie podlegają w Polsce polskiej jurysdykcji. Czy tak rzeczywiści jest lub nie jest powinno to być wyjaśnione publicznie.
- Dyskryminacja sektora spółdzielczego i jego społeczności Wyłączenie całego sektora spółdzielczości polskiej, i pozbawienie jej prawa do korzystania w jakimkolwiek stopniu z funduszy unijnych, i to w całym dotychczasowym okresie, jest przejawem jakiegoś rażącego zaniedbania i samowoli. Kto pozbawił spółdzielczość tego prawa, a jednocześnie tak duże preferencje i przywileje skierował do, i dla firm zagranicznych, nawet doradczych czy konsultingowych, których obecnie, jak podawała prasa powszechna, działa w Polsce ponad 620, nie licząc prawnych i developerskich.
Obce firmy doradcze, konsultingowe i inne obsługują jakby potajemnie instytucje państwowe i niemal wszystkie kontrakty inwestycyjne. Ile dokładnie tego rodzaju firm działa w naszym kraju również nie wiemy, do kogo one należą, jaki kapitał założycielski wnieśli do kraju i z jaką strukturą, oraz dla kogo one pracują, z jakich przywilejów finansowych korzystają, jak transferują i w jakich rozmiarach kapitał z Polski. Tego nie wiemy. Analogiczna sytuacja jest w przedmiocie informatyki, budownictwa developerskiego czy w innych dziedzinach. Z powyższych rozeznać w tym przedmiocie, wynika, że MG popiera spekulacyjną budowlankę developerską, a nie budownictwo komunalne, spółdzielcze, czy indywidualne, które potajemnie zostały wyłączone z unijnego dofinansowania. Nie wie też ile działa tych firm developerskich, do kogo one należą itp. Firmy developerskie nawet pobierają dopłaty rolne i to w calem dotychczasowym unijnym okresie naszego członkostwa, jakoś nie można tego zmienić, choć żadne unijne przepisy nas do tego nie zobowiązują. W unijnej terminologii dopłat występuje jedynie termin gospodarstwa rolnego, a firmy developerskie nie są gospodarstwami rolnymi. Z tego tytułu też tracimy ogromne narodowe środki finansowe płynące do różnej maści spekulantów i kombinatorów.
Sprawa wyłączenia sektora spółdzielczego z prawa do korzystania z funduszy unijnych, wymaga publicznego wyjaśnienia przez obecnego ministra gospodarki, który od momentu objęcia funkcji cieszy się dużym społeczno-publicznym uznaniem i poparciem społecznym z oczekiwaniem na dokonanie postępu w gospodarce. Przy temacie dyskryminacji spółdzielczości należy zawnioskować konieczność przywrócenia ogólnych warunków dostaw i terminów rozliczeń płatniczych, które mieliśmy prawidłowe, i one mechanizm rozliczeniowy i tryby płatnicze regulowały w odniesieniu do całej wielosektorowej gospodarki. Sprawnie to wszystko funkcjonowało, dopóki nie przyszedł na ministra finansów mistyk i urojony samozwańczy profesor, Leszek Balcerowicz. Zalecam przywrócenie gotowych i wieloletnio sprawdzonych w praktyce gospodarczej tych warunków, którymi możemy poważnie zdyscyplinować płatniczo firmy obce działające w kraju i te z zagranicy.
- Uchylenie ustawy. Proponujemy uchylić ustawę o spółkach z udziałem kapitału zagranicznego z dnia 14 czerwca 1991 roku, gdyż nie odpowiada ona już obecnym warunkom gospodarczym, jest przestarzała i w żadnym stopniu nie jest przestrzegana. Miała ona charakter przejściowy i miała być stosowana tylko do roku1996 włącznie. Obecnie jest nieaktualna w całości. Jej zapisy mówią o spółkach ze strukturą kapitału zagranicznego dla okresu kiedy praktycznie nie było jeszcze szerszego procesu prywatyzacji. Określała też dopływ kapitału dewizowego z zagranicy, za sprzedaż akcji czy udziałów w naszych przedsiębiorstwach. Określała, że podmiot zagraniczny zakładany w Polsce na prawach kodeksu handlowego podaje strukturę/udział procentowy kapitału obcego, w danej założonej spółce oraz adres stałej siedziby nabywcy za granicą, adres stałego zamieszkania za granicą osoby fizycznej/akcjonariusza/udziałowca, ale nigdy tych wymogów nie przestrzegano.
Ustawa ta miała też sprzyjać prywatyzacji poprzez tworzenie spółek z mniejszościowym udziałem kapitału zagranicznego, podczas gdy w drodze prywatyzacji i to począwszy od roku 1990 sprzedawaliśmy zakłady/przedsiębiorstwa i głównie w całości kapitałowej lub z pakietem większościowym, 70, 80 czy 90, a nawet 100 procent akcji/udziałów nabywał kapitał zagraniczny. W trakcie już początkowego okresu prywatyzacji straciła ona sens swego istnienia, bo stała się martwa. W dodatku począwszy od pierwszego okresu prywatyzacji z nie zrozumiałych względów ani Ministerstwo Gospodarki ani żaden inny urząd państwowy, nawet pierwotnie do tego zobowiązana i powołana Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych podległa Ministrowi Gospodarki nie prowadzi w Polsce rejestru firm zagranicznych i nie wie nawet, która firma zagraniczna w jakiej branży i jaką kwotę dewizową lub o równowartości złotowej dotychczas zainwestowała w polskiej gospodarce. Nad taką nieudolnością i nieróbstwem wysokich decydentów gospodarczych można tylko ubolewać. Z tego względu nie wiemy, która firma jest zagraniczna, a która krajowa, skąd pochodzą akcjonariusze/udziałowcy zagraniczni, z jakiego kraju i w jakim stopniu procentowym są oni współwłaścicielami tych firm. W konsekwencji popełnianych błędów początkowych i późniejszych firmy zagraniczne rozróżniamy jedynie po obco brzmiących nazwach.
Tę zasadę obcego nazewnictwa kwalifikującego się i wykorzystywanego pod przywilej ulg jako dla firm zagranicznych podchwycili nasi przedsiębiorcy, współobywatele i także nadawali krajowym podmiotom gospodarczym, których są właścicielami czy współwłaścicielami cudzoziemsko brzmiące nazwy. I w tej kwestii u nas znów musi być inaczej niż u innych. W USA każda firma musi mieć nazwę łatwo brzmiącą w języku angielskim. Nasze zakłady zbywane zagranicznym firmom powinny zachować polską nazwę, ale nowicjusze polityczni pierwszego okresu reprezentowali nihilizm narodowy i hołdowali cudzoziemszczyźnie. Może teraz należałoby wprowadzić przymus dla polsko brzmiącego nazewnictwa instytucjonalnego czy łatwo brzmiącego z nazwy cudzoziemskiej. O ile pamiętamy w tamtym okresie były takie żądania publiczne, różnych ekspertów i środowisk zakładowych, a nawet były i protesty przeciwko cudzoziemskiemu nazewnictwu nadawanemu naszym przedsiębiorstwom przemysłowym, już jako przemianowanym w cudzoziemskie spółki.
Analogicznie należy natychmiast zweryfikować i możliwie szybko anulować ustawę z roku 1991 o zwolnieniach wszelkiego rodzaju firm obcych z płacenia w Polsce podatku dochodowego. Ustawa ta, czy te ustawy które z założenia miały charakter pięcioletni, jako tymczasowy, a bez nadzoru i nawykiem inercji czy poprzez przeoczenie, bądź zapomnienie, ich stan i skutek ekonomiczny trwa permanentnie z wielką szkodą dla państwa. W żadnym przypadku nie powinna być stosowana przy zmienności nazewnictwa firmy, która dotychczas z niego korzystała i po zmianie nazwy, jakby już nowa, znów z tego przywileju zwolnienia korzysta. Jest to przedmiotem ostrej i szerokiej społecznie krytyki.
70 Weryfikacja ustawodawstwa obowiązującego MG. Należy profesjonalnie przejrzeć i zweryfikować ustawodawstwo związane z funkcjonowaniem gospodarki, a obowiązujące Ministerstwo Gospodarki, szczególnie to emocjonalne z pierwszych lat 1990-tych które obecnie w szeregu odcinkach już nawet paraliżuje gospodarkę. Ustawodawstwo to było stanowione na okres przejściowy od gospodarki centralnie planowej do wolnorynkowej, na tzw. okres transformacji. Transformacja, czyli prywatyzacja przesadnie objęła całą gospodarkę narodową i praktycznie wszystkie prawie 8 600 przedsiębiorstw jakie mieliśmy w roku 1989 zostały w liczbie ponad 2 300 zlikwidowane, a reszta sprzedana głównie cudzoziemcom. Znaczna część stanowionego dla tamtego okresu ustawodawstwa nie odpowiada obecnym wymaganiom i regulacjom gospodarczym. Potrzebna jest ich modyfikacja, dla lepszego i sprawniejszego funkcjonowania podmiotów gospodarczych, teraz już w oparciu o prawo handlowe.
W pierwszej kolejności należy zmodyfikować, np. ustawę o zamówieniach publicznych, wg której inwestor nie ma prawa w ofertach przetargowych wstawiać żadnych warunków uzupełniających, jak klauzule importowe, czy obsługę bankową, czy też klauzuli, że płatność za realizowany kontrakt czy umowę, następuje wyłącznie w złotych, a nie w walutach obcych. Dalej, ustawodawstwo o wszelkiego rodzaju zwolnieniach czy różnorodnych ulgach, które nie może mieć charakteru długoterminowego, wieczystego, tylko krótko czasowy, do 5 lat, a ten okres dawno minął.
- Licencje na działalność firm obcych w Polsce. Należałoby powrócić do pierwotnego zamiaru i wprowadzić licencje dla podmiotów zagranicznych na działalność gospodarczą w Polsce. Ponieważ obecnie istniejące i działające w naszym kraju firmy zagraniczne tworzą wokół siebie pajęczynę różnorodnych spółeczek dla pobierania unijnych dotacji i kombinowanego importu i to w jednym celu, aby nie płacić podatku, wyłudzić środki pomocowe i maksymalizować transfer środków dewizowych na zagranicę. Wyodrębnia się w kraju całkowicie sektor obcy/ zagraniczny jakby zupełnie niezależny od nikogo w Polsce, nad którym nie mamy lub tracimy polską jurysdykcję. Kieruje on się swoim interesem. Nawet zawłaszcza, to co powstało ze środków dotacyjnych państwa, zbywa spekulacyjnie majątek, który preferencyjnie uprzednio nabył od państwa, i władze państwowe, Ministerstwo Gospodarki jakby tego nie dostrzegało. Nikt jakby tego w ogóle nadzoruje, toczy się to żywiołowo z ogromną szkodą dla naszego kraju.
- Instytut Upadłości i Likwidacji. Ministerstwo Gospodarki powinno wesprzeć funkcjonowanie warszawskiego Instytutu Upadłości i Likwidacji powołanego przez ekonomistów polskich. Instytut wykonywałby prace w przedmiocie likwidacji byłych przedsiębiorstw, zagospodarowania ich majątku po likwidacji, łączenia firm upadających, czy przekazywania ich własnym załogom dla prowadzenia działalności, wspomagania tych załóg w doradztwie gospodarczym i obsłudze ekonomiczno-prawnej, czy zagospodarowywania w ramach wspólnot obywatelskich czy pracowniczych. Wykonywałby prace restrukturyzacyjne i inne.
Należy pamiętać, że w dotychczasowym okresie tj. od roku 1990 w Polsce władze zlikwidowały aż ponad 2 300 przedsiębiorstw, które pracowały do roku 1990 i zatrudniały prawie milion pracowników. Proponuję rozważenie tej kwestii tak, aby wesprzeć tę działalność własnego profesjonalnego podmiotu, tym bardziej, że z bezmyślności udzielamy ogromnych dotacji firmom zagranicznym i to nawet tym tylko na doradztwo biznesowe. Udzielanie na te zadania dotacji bezzwrotnej jest przed narodową opinią naukową i publiczną jakoś dziwnie zatajane, Przypuszczam, że nawet posłowie, członkowie klubów parlamentarnych nie byli o tym informowani przez b. ministrów resortowych.
- Urząd Nadzoru Inwestycji zagranicznych w Polsce. Taki urząd powinien być natychmiast powołany, a miał być powołany i zorganizowany w pierwszym okresie prywatyzacji w latach 1990-92, aby wszechstronnie nadzorować inwestycje zagraniczne, przeciwdziałać wrogim przejęciom, kupowaniu naszych zakładów dla ich likwidacji, czy odsprzedaży innym obcym firmom dla niszczenia polskiej konkurencji, i to na naszym narodowym rynku, którego nasze władze gospodarcze prawie zupełnie nie bronią. Taki proces świadomego zbywania i likwidacji narodowych przedsiębiorstw/spółek ma w naszym kraju charakter permanentny i niemal powszechny. Istotą tych wrogich przejęć jest to, że polskie wyroby przemysłowe były tanie, dobrej jakości i miały popyt na rynkach zagranicznych, a żywność była zdrowa i tania, i miała popyt nawet poza naszym kontynentem europejskim. Takie urzędy mają Kanada, Wielka Brytania, a nawet sąsiednie Niemcy. Amerykanie również posiadają taki urząd, który nadzoruje inwestycje zagraniczne w USA
- Instytucje nadzoru inwestycji zagranicznych w krajach Zachodu. We wszystkich tych krajach występują ponadto urzędy nadzoru nad działalnością firm zagranicznych, nie ma żywiołu, jest dokładna ewidencja i nadzór państwowy, a nadzór podatkowy bardzo silny i dokładny z przepływem i odpływem kapitału włącznie. W tych krajach władze dokładnie i w sposób mało widoczny kontrolują ich działalność z punktu widzenia narodowego interesu i różnego rodzaju bezpieczeństwa narodowego. My znów musimy się różnić bałaganem, i nieporządkiem. Ministerstwo Gospodarki w odczuciu publicznym jest odpowiedzialne za stan gospodarki i za porządek w niej występujący. Proponuję rozważenie powołania do życia takiego koniecznego urzędu w państwie.
- Przywrócić stare przeszłe zarządzenia, że prezesem, dyrektorem czy przewodniczącym Rady Nadzorczej w zagranicznej firmie działającej w Polsce może być tylko Polak stale zamieszkały w Polsce. Taka zasada stałej regulacji prawnej występuje w głównych krajach Zachodu, w Anglii, Francji, w Kanadzie , w USA i w innych krajach i nikt nie śmie nawet podnieść głosu sprzeciwu. Jak jest u nas to każdy obywatel, nawet robotnik dobrze wie. Skoro jesteśmy w Unii to korzystajmy również z ich troski o zabezpieczanie własnych rynków i utrzymanie pełnej nad nim kontroli, a oni sprawują pełną kontrolę nad działalnością obcych firm w swoich krajach. Takie zarządzenie powinno wydać Ministerstwo Gospodarki.
- Wadliwość zawierania kontraktów inwestycyjnych. Kontrakty inwestycyjne zawierane z firmami zagranicznymi są tak rygorystycznie i z niekorzyścią dla strony polskiej obwarowane sztywnością postanowień ustawy o zamówieniach publicznych, że inwestor nie może postawić żadnego warunku, czy żadnej klauzuli wprowadzić do oferty przetargowej. Nie może np. wstawić klauzuli o ograniczaniu importu dla potrzeb realizacji kontraktu, czy znajomości języka polskiego przez przedstawiciela wykonawcy. Zagraniczny kontrahent niemal cale 100 procent materiałów zużywanych dla potrzeb realizacji kontraktu importuje, bo polski inwestor nie może wprowadzić klauzuli ,że np. tylko 10 czy 15 procent materiałów dla potrzeb realizacyjnych kontraktu może pochodzić z importu. Pozostałość ma być nabywana na rynku wewnętrznym, polskim. Skutkiem takiego stanu jest to, że zagraniczny sygnatariusz kontraktu nawet papier toaletowy sprowadza z zagranicy, co straszliwie podraża wartość inwestycyjną kontraktu i radykalnie ogranicza, a nawet likwiduje produkcję polską w Polsce.
- Zakaz stosowania akordowego systemu wynagradzania za pracę najemną. Można też zaproponować z zakazem, zmianę dotychczas istniejącego od czasów okupacji niemieckiej i okresu stalinowskiego z powojennego okresu terroru lat pięćdziesiątych, systemu akordowego systemu wynagradzania pracowników fizycznych, a obowiązkowo wprowadzić nakazem wynagradzania robotników za system godzinowy, tak jak to jest we wszystkich starych krajach unijnych i w całej Zachodniej Europie, w Kanadzie i w USA. Ten akordowy system wynagradzania jest nadal nie cywilizacyjny i nie humanitarny, eksploatacyjny, wywodzi się z brytyjskiego systemu kolonialnego stosowanego w koloniach jako przymusowy. System akordowy jest rażącym wykorzystywaniem i poniżaniem polskiego świata pracy. Jest nadal stosowany w naszym kraju głownie przez cudzoziemskie firmy sektora wydobywczego, surowców mineralnych, kopalnictwa wszystkich rodzajów, sektora budowlanego, różnorodnych usług technicznych oraz w innych dziedzinach. Jest to system haniebny, pozbawiony wszelkiej kontroli, oparty na dowolnej uznaniowości nakazującego jego stosowanie, poniżający godność każdego człowieka i jest powszechnie uznawany za system kolonialny. Zadziwiającym jest, że bardzo chętnie, a nawet powszechnie stosują go przede wszystkim firmy niemieckie, czy z innych byłych krajów kolonialnych funkcjonujących w Polsce, ale nie stosują w Niemczech, a inne w swoich innych krajach, tam u siebie stosują wyłącznie godzinowy, nawet i dla pracowników umysłowych , analogicznie jak to jest w USA. Poprzez jego zmianę przyjęlibyśmy jednolity system europejski stosowany od bardzo dawna we wszystkich starych krajach Unii. Warto się nad tym poważniej zastanowić przed dalszymi zapowiadanymi, strajkami polskiego świata pracy.
- Należy też spowodować częściową zmianę sprawozdania F-01 jakie składają podmioty/spółki gospodarcze, gdyż w obecnej wersji spłaszczonej i mętnej uczynionej pod presją firm obcych nie można należycie i w pełni ocenić działalność, wynikowość firmy/spółki. Należy w nim ująć udział importu w wartości sprzedaży, środki finansowe na rachunkach w bankach za granicą, dotacje ze środków narodowo-unijnych, i ich udział w inwestycjach, grunty nabyte nieodplatanie, zwolnienia podatkowe, podatki zapłacone, odszkodowania zapłacone, udział eksportu w sprzedaży firmy czy udział kapitału obcego w kapitale własnym firmy.
- Sprawozdawczość gospodarcza w Monitorze Polskim B. Wprowadzić lub wymusić obowiązek publikowania przez firmy obce sprawozdań rocznych i/lub okresowych w Monitorze Polskim B. Poprzednio był taki obowiązek i nie może to mieć charakteru uznaniowego. To ma być obowiązek bezwzględnego wykonania. Wszystkie firmy gospodarcze we Francji, Anglii czy W Niemczech lub we Włoszech nie mówiąc już o Stanach Zjednoczonych, mają taki obowiązek i bezwzględnie go pod karą administracyjną przestrzegają. Dlaczego u nas musi być dowolność i powszechny nieład. Z tego powodu nawet samo Ministerstwo Gospodarki ma poważne problemy, by którąkolwiek firmę zagraniczną kompleksowo ocenić i muszą dobrowolnie prosić, a nawet żebrać delikatnie by się nie obraziła, i podała żądane dane czy informacje. Występuje to nawet wtedy kiedy firma zagraniczna korzysta ze zwolnień podatkowych, i innych ulg czy z bezzwrotnych dotacji narodowo-unijnych. Dlaczego tak jest. Przeciwko temu i takiemu stanowi wielokrotnie protestowało środowisko ekonomistów polskich, a także sprawa ta była permanentnie podnoszona przez środowiska naukowe, na różnorodnych konferencjach, w Sejmie i przez różnorodnych doradców sejmowych i partyjnych i jakoś dziwnie przez tyle lat nie można tego prymitywnego stanu ewidencyjnego zmienić, udoskonalić. Poprzedni ministrowie parokrotnie wypowiadali się, że to zrobią, bo to konieczne i ten stan nie uległ zmianie, swobodna uznaniowość nadal trwa.
- Program drogi wodnej E-70. Należy udzielić wszechstronnego wsparcia programowi odbudowy drogi wodnej E-70 w kontekście rozwoju gospodarczego Polski i współpracy gospodarczej z krajami sąsiadującymi i Europy, jako trasy wodnej od Odry do Królewca/Kaliningradu. Dla rozwiązywania i pilotowania merytorycznego i tempa postępu w jego rozbudowie wskazanym jest utworzenie paro osobowego zespołu w Ministerstwie Gospodarki, którego eksperci sprawowali by niejako nadzór, wspomagali w korelacji zadań z różnymi służbami w państwie. Niezbędne opracowania analityczne i studyjne są już opracowane i jest możliwe odrębne otrzymanie wyodrębnionych środków z puli unijnej. Jest to zasadne i pilnie wskazane. Poprzez jej odbudowę uruchomimy wodny transport towarowy w obrębie kraju i we współpracy z najbliższymi sąsiadami, odciążając w znacznym stopniu drogowy tranzyt towarowy. Wielu ekspertów deklarowało gotowość pomocy również i w tej kwestii. W roku bodajże 2010 w dwumiesięczniku Realia specjaliści opisywali powodzie w Polsce, jako ;Anatomię polskich powodzi i zabezpieczenia przeciwpowodziowe;. Firmy obce dostają tyle środków finansowych na różnego rodzaju doradztwo, a praktycznie nie przyznano żadnych środków finansowych na sfinansowanie prac studyjnych, i na całkowite opracowanie dokumentacji dla tego ważnego dla kraju projektu, którego idea trwa już od dawna i zawsze są wykonywane, i to przeważnie amatorsko, jakieś fragmenty dokumentacyjne. Nadal brakuje kompleksowego, zaktualizowanego i zintegrowanego studium projektowego.
- Należałoby wreszcie rozwiązać kwestie przydziału lokali dla rożnych agencji rządowych, np. trzech agencji rolnych, agencji podległych ministrowi gospodarki, które nie mając lokalizacji w obiektach państwowych zostały zmuszone do wynajmowania pomieszczeń w obiektach prywatnych firm zagranicznych, jak np. ARiMR w Warszawie przy ul. Poleczki itp. Te rządowe instytucje użyteczności publicznej płacą ogromne kwoty za wynajem, po 12, 14, 17 a nawet 20 mln złotych rocznie właścicielom tych obiektów, w tym zagranicznym, którzy znów spekulacyjnie zarabiają na aparacie państwowym. Płacimy drogo za wynajmowane lokale pod działalność instytucji państwowych, choć mięliśmy przed prywatyzacją tyle obiektów po różnorodnych zlikwidowanych przedsiębiorstwach, instytucjach, instytutach, biurowców partyjnych, przedsiębiorstwach handlu zagranicznego, czy innych handlowych i biurowych. W samej Warszawie wiele instytucji państwowych, samorządowych, społecznych i innych użyteczności publicznej rocznie płacą za wynajem lokali od prywatnych zagranicznych i krajowych właścicieli.
Ministrowie Skarbu Państwa, zbywali różne obiekty po byłych przedsiębiorstwach i innych instytucjach państwowych i nie dbali o zapewnienie tym, naszym przyszłym nowym instytucjom, np. samorządowym, zdrowotnym, rolnym, i innym państwowym zapewnienia pomieszczeń w budynkach własności państwowej, aby nie wynajmowali prywatnie i nie płacili tak drogo sektorowi prywatnemu, za wynajem dla nich pomieszczeń. Ogromne pomieszczenia parterowe banku handlowego w Warszawie powinny być nie odpłatnie przeznaczone na użytek tego rodzaju instytucji państwowych, a nie na nocne dyskoteki, czy cały budynek po byłym KC powinien być przeznaczony na użytek instytucji państwowych, a nie prywatnie wynajmowany. Jak podawano do wiadomości publicznej w Warszawie instytucje państwowe, samorządowe, społeczne i inne rocznie płacą czynsz za wynajem lokali od sektora prywatnego,/zagranicznych i krajowych właścicieli budynków/ w kwocie ponad 600 mln złotych rocznie, w większości obciążających budżet państwa.
W całym kraju koszt wynajmu lokali dla instytucji państwowych i samorządowych jest szacowany na około 4 mld złotych. A przecież po likwidowanych i sprywatyzowanych różnych firmach, instytutach branżowych ośrodkach, centralach handlowych, czy różnego rodzaju przedsiębiorstwach były obiekty, lokale biurowe, które z mocy prawa powinny być natychmiast przekazane do bezczynszowego użytkowania dla instytucji publicznych, czy tez dla szkól, uczelni i różnego rodzaju pozarządowych instytucji o charakterze działalności publicznej. Czy ktoś jest za to odpowiedzialny i czy tego nie można przez tak długi okres naprawić, a nie tylko bezmyślnie i darmowo niszczyć ten narodowy majątek, lub darmowo przekazywać go cudzoziemcom, czego żaden inny kraj nigdy nie robił i nie robi. Kiedy rządzący będą wreszcie mądrzejsi. Czy ten paradoks musi nadal trwać, i to kiedy, nadal w stolicy państwa są zbywane, czy likwidowane, różne obiekty państwowe, a instytucje państwowe czy samorządowe muszą za ciężkie pieniądze wynajmować dla swojej państwowej działalności lokale od dzikich, i spekulacyjnych prywatnych firm, nawet zagranicznych, co robi np. Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia, różne agencje czy Urząd Marszałkowski i wiele, wiele innych instytucji tego typu. Należy wierzyć że w najbliższym roku ulegnie to wreszcie zmianie.
dr Ryszard Ślązak
Koniec części XV – ostatniej
dr Ryszard Ślązak jest Skarbnikiem Zarządu Stowarzyszenia Klub Inteligencji Polskiej
Opublikowane wcześniej części:
Część I – A. Promocja eksportu i gospodarki.
Część II – Celowość ekonomiczna stowarzyszeń branżowych
Część III – Państwowa prawna, finansowa i gwarancyjna obsługa eksportu. https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/08/dr-ryszard-slazak-korekcyjno-naprawczy-program-gospodarczy-czesc-iii/
Część IV – Branżowa przynależność podmiotów gospodarczych
Część V – Międzypaństwowa współpraca gospodarcza
Część VIII – https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/10/dr-ryszard-slazak-nowe-dziwne-branze-gospodarki-narodowej-czesc-viii/
Część X-XIII – https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/dr-ryszard-slazak-korekcyjno-naprawczego-programu-gospodarczego-czesc-x-xiii/
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.