Jeden z syryjskich oficerów, który z powodu swojej służby znajdował się w Latakii, opowiedział ekspertowi i publicyście agencji Sputnik Persian Emadowi Abszanasowi o szczegółach udanej operacji w zakresie ratowania rosyjskiego pilota z zestrzelonego Su-24.
Po tym, jak zestrzelono rosyjski bombowiec, w celu ratowania załogi wysłano rosyjskie śmigłowce. Jednak helikoptery zostały zaatakowane przez bojowników tzw. Wolnej Armii Syryjskiej (czyli tzw. „umiarkowanej opozycji” popieranej przez Zachód) i Turkmenów (syryjskich Turkmenów, popieranych przez Turków). Ci ludzie mieli do swojej dyspozycji najnowocześniejszą broń, m.in. rakiety. W rezultacie zginął rosyjski żołnierz piechoty morskiej.
Huffington Post porównał incydent z Su-24 do początku I wś
Są informacje z pewnych źródeł na temat tego, że przez dowodzenie tureckiej armii zostało stworzonych kilka specjalnych grup wojskowych i skierowanych w miejsce, gdzie katapultował się rosyjski pilot, aby wziąć go jako zakładnika i móc szantażować Rosję. Z pomocą przyszedł Iran.
Dowodzenie operacją lądową wziął na siebie generał oddziału specjalnego Al-Quds Korpusu Straży Rewolucji Islamskiej Qassim Soleimani, o którego jakoby ciężkim ranieniu informowały w tym tygodniu media.
Poinformował on, że nawiązał kontakt ze specjalnym oddziałem, składającym się z bojowników libańskiego Hezbollah i żołnierzy syryjskiego specnazu, którzy przeszli specjalne przygotowanie pod dowództwem irańskim i doskonale znali ten teren.
Rosyjskie lotnictwo miało przykrywać operację z powietrza, a także zapewnić obsługę satelitarną.
Na północy Iraku znaleziono masowy grób. Ponad 120 ofiar Państwa Islamskiego
Z pomocą satelitarnego GPS określono, że rosyjski pilot znajduje się w odległości sześciu kilometrów od linii frontu syryjskiej armii rządowej i opozycji.
6 libijskich bojowników Hezbollahu i 18 żołnierzy syryjskiego specnazu pod dowództwem generała Soleimani zbliżyło się do linii frontu.
Jednocześnie lotnictwo i rosyjskie helikoptery otworzyły ogień przeciwko pozycjom bojowników. Wszystkie umocnienia zostały zburzone, a wiekszość bojowników wrogich sił, którzy byli rozlokowani w tym rejonie, uciekła.
Strona rosyjska udzieliła wsparcia satelitarnego, dzięki któremu atakujący otrzymywali informację nawet o ruchu mrówek w odległości setek metrów. Jednocześnie informacje o przebiegu operacji wysyłano na Kreml.
Rosyjscy żołnierze prowadzili cybernetyczną wojnę elektroniczną, zagłuszając wszystkie wrogie urządzenia satelitarne i radary w promieniu kilkuset kilometrów, aby przeszkodzić zachodnim satelitom w przekazywaniu terrorystom informacji o przebiegu operacji.
DWN: umowa między Merkel a Erdoganem będzie wyrokiem dla Europy
W rezultacie oddział specjalny przeniknął na terytorium o promieniu 6 kilometrów i zdołał nie tylko uratować rosyjskiego pilota, ale i zlikwidować wszystkich pozostałych tam terrorystów, którzy byli uzbrojeni w najnowocześniejszą broń.
W tej niezwykle niebezpiecznej operacji wszystkich 24 bojowników nie tylko pozostało żywych, ale i bez obrażeń powróciło do bazy.
Według słów rozmówcy Agencji Sputnik, jedna z przyczyn sukcesu operacji polega na tym, że między Turkami i popieranymi przez nich terrorystami pojawiła się różnica zdań, ponieważ Turcy chcieli wziąć rosyjskiego lotnika jako zakładnika, zawieźć go do Turcji i wykorzystać jako główny instrument szantażu politycznego w stosunku do Rosji.
Natomiast terroryści chcieli, aby rosyjskiego lotnika spotkał taki sam los, jak spalonego żywcem jordańskiego pilota, aby wywołać strach w sercach rosyjskich pilotów. Te właśnie różnice zdań pozwoliły wygrać czas, a operacja uratowania rosyjskiego pilota zakończyła się sukcesem w ciągu około dwóch godzin.
Pieskow: nikt nie będzie zdradliwie strzelał do rosyjskich samolotów
Zdaniem eksperta, szczegóły tej operacji świadczą o następujących ważnych momentach:
— pojęcie „umiarkowana opozycja” po prostu nie istnieje, ponieważ wszyscy opozycjoniści są terrorystami, którzy chowają sę pod różnego rodzaju maskami.
— Koalicja „4+1” (czyli Rosja, Iran, Syria, Irak i Liban dla koordynacji działań w walce z ISIS) nie może już ufać nikomu z zachodniej koalicji i zmuszona jest zgodnie z wcześniej powziętym kursem prowadzić walkę z terrorystami w regionie.
— Operatywna koordynacja działań pomiędzy Iranem i Rosją w Syrii jest bezprecedesowa.
— Po ataku rosyjskiego lotnictwa wszyscy bojownicy syryjskiego pochodzenia zaczęli ustępować, a syryjski specnaz walczył z terrorystami niesyryjskiego pochodzenia, będącymi tureckimi żołnierzami lub najemnikami z innych państw.
— Terroryści bazujący w tym rejonie mieli do swojej dyspozycji nowoczesną broń klasy „ziemia-ziemia”, „ziemia-powietrze”, a nawet taką broń, której nie mają państwa sojusznicze Stanów Zjednoczonych i członków NATO!
— Według danych zaufanych źródeł, z pomocą łączności bezprzewodowej bojownicy porozumiewali się po arabsku, turecku, rosyjsku i francusku. Na tej podstawie można sądzić, że istnieje duże zagrożenie powrotu terrorystów do państw, gdzie te języki są w użyciu. I Rosja, aby ochronić swoje bezpieczeństwo narodowe, powinna kontynuować prowadzenie walki w zakresie likwidacji terroystów w Syrii.
09:46 29.11.2015
Zobacz również:
Źródło dezinformacji: w jakim sosie amerykańskie media podają incydent z Su-24
Huffington Post porównał incydent z Su-24 do początku I wś
Incydent z Su-24 zmartwił tureckiego prezydenta
Opublikowano za: http://pl.sputniknews.com/swiat/20151129/1538286/rosja-syria-su24.html
dr Paul Craig Roberts: Turcja kłamie – nie oczekujcie prawdy
od korporacyjnych mediów.
Tyler Durden z portalu Zero Hedge opublikował dwa różne schematy ścieżki lotu rosyjskiego samolotu – turecki i rosyjski.
Wiadomo, że z prawdą mija się Turcja – z trzech powodów.
Po pierwsze, przedstawiciele NATO kłamią za każdym razem, gdy otwierają usta.
Po drugie, według Turcji Su-24 znajdował się w tureckiej przestrzeni powietrznej przez 17 sekund i przeleciał w tym czasie 1,15 mili (1850 m), co by oznaczało, że poruszał się z prędkością przepadania [przy której samolot ledwie może się utrzymywać w locie poziomym, a próba zwiększenia wysokości grozi utratą panowania nad maszyną]! Wszystkie zachodnie media są zbyt niekompetentne, by móc przeprowadzić proste kalkulacje matematyczne!
[Przy tym dystansie i czasie prędkość samolotu wynosiłaby ok. 390 km/godz. lub 243 węzły. Choć nie jest to najważniejszy punkt wywodu, PCR odniósł się do kwestii prędkości tutaj. W największym skrócie – jest to bardzo mała prędkość, dużo mniejsza od prędkości operacyjnej Suchoja, a zatem mało prawdopodobna – przyp. tłum.]
I po trzecie, w ciągu tych rzekomych 17 sekund, podczas których, jak utrzymuje Turcja, została naruszona ich przestrzeń powietrzna, turecki pilot nie mógł otrzymać pozwolenia na tak poważny i nierozważny czyn, jakim jest zestrzelenie rosyjskiego samolotu wojskowego. Gdyby Su-24 leciał z normalną prędkością, a nie z taką, przy której z trudem utrzymywał się w powietrzu, to rzekome naruszenie przestrzeni powietrznej nie zostałoby nawet odnotowane.
A zatem zestrzelenie musiało być wcześniej zaplanowane. Turcy, wiedząc, że Rosjanie pochopnie dali wiarę obopólnym ustaleniom o niewchodzeniu sobie w drogę w przestrzeni powietrznej, powiedzieli swoim pilotom, by czekali właśnie na taką okazję. W moim poprzednim artykule podałem powody tego bezmyślnego posunięcia.
Wyjaśnienia Turcji przed Radą Bezpieczeństwa ONZ również dowodzą tego, że Turcy kłamią. W dokumencie napisano: „Dziś rano (24 listopada) dwa samoloty Su-24 nieokreślonego pochodzenia naruszyły turecką przestrzeń powietrzną. Samoloty, o których mowa, zostały w ciągu 5 minut 10 razy ostrzeżone na kanale „awaryjnym” oraz poproszone o natychmiastową zmianę kursu w kierunku południowym”.
Jako że Su-24 jest samolotem rosyjskim i Turcy dobrze wiedzą, jak on wygląda, jakim cudem nie byli w stanie ustalić jego pochodzenia? A jeśli ten samolot należałby do Stanów lub Izraela, a Turcja nie wiedziałaby o tym, to czy zaryzykowałaby i strzeliła w jego kierunku? Jeśli Su-14 w ciągu 17 sekund pokonał 1,15 mili, to w czasie 5 minut przemierzyłby tylko 20,29 mili. Czy ktokolwiek wierzy w to, że samolot supersoniczny jest w stanie lecieć z prędkością przepadania przez 17 sekund, a tym bardziej przez 5 minut?
Nie oczekujcie prawdy od zachodnich rządów ani od zachodnich mediów. One wiedzą, że mieszkańcy Zachodu są niedouczeni, nieświadomi i można liczyć na to, że kupią każdą niedorzeczną historię. Na Zachodzie Matrix nie odpuszcza, trzyma mocno. Rosjanie powinni sobie to uświadomić.
Amerykańska państwowa rozgłośnia radiowa (NPR) potwierdziła dziś rano, że media są propagandowym narzędziem w rękach rządu. W programie Diane’y Rehm wzięła udział grupka gadających głów. Tylko jedna z nich była dobrze poinformowana – profesor z Instytutu Środkowego Wschodu przy London School of Economics. Reszta „ekspertów” to typowi durni Amerykanie. Wszyscy powtarzali te same kłamstwa. O tym, że „Rosja atakuje wszystkich oprócz ISIS”. Jakim cudem jest ktoś jeszcze, poza ISIS, kogo można atakować, skoro amerykański generał odpowiedzialny za działania w Syrii powiedział niedawno w Kongresie, że z wyszkolonych przez Amerykanów „rebeliantów” pozostało „tylko pięciu”? Mit o „umiarkowanych rebeliantach” jest wciąż podtrzymywany przez tych kłamców, a jakby inaczej.
Innym powtarzanych przez nich kłamstwem jest to, że „syryjscy uchodźcy uciekają przed brutalnym Asadem”. Zwróćcie uwagę na to, że okrutny jest zawsze Asad, a nie najemnicy ISIS, którzy wycinają swoim przeciwnikom serca, by następnie je zjeść, rutynowo obcinają ludziom głowy oraz popełniają szereg innych przerażających potworności. A ci „eksperci” oskarżają Asada, no bo to przez niego, a nie przez ISIS, uciekają Syryjczycy. Za problemem uchodźców stoi Asad, a nie ISIS. Wszystkiemu winny jest Asad, bo nie poddał się, bo nie przekazał Syrii w ręce ISIS, poplecznika Waszyngtonu.
Nikt z tych „ekspertów” nie przyznał, że ISIS jest wytworem Waszyngtonu ani że do czasu ataków w Paryżu Amerykanie mocno wspierali ISIS, dostarczając im broń i zachęcając do walki przeciwko Rosji, której ataki z powietrza wytrąciły z równowagi i Waszyngton, i ISIS. To nadzwyczajne, zważywszy na to, że odpowiedzialność Amerykanów za pojawienie się ISIS została potwierdzona w telewizji przez byłego szefa Agencji Wywiadu Obronnego w Pentagonie.
Naiwni Amerykanie, opłacając ze swoich podatków państwową rozgłośnię radiową, wspierają kłamstwa i propagandę, przez którą zginęły i zostały przesiedlone miliony osób. Powielanie kłamstw i upowszechnianie tej propagandy może przyczynić się do wybuchu III wojny światowej. Zachodnie presstytutki są współodpowiedzialne za zbrodnie popełnianie przez ich rządy, gdyż rezygnują z obowiązku informowania o tym opinii publicznej i uniemożliwiają ludziom pozyskanie ważnych informacji. Media Zachodu odgrywają rolę cheerleederek w sianiu śmierci i destrukcji.
Tłumaczenie: PRACowniA
Artykuł na SOTT: Don’t expect truth from MSM – Turkey is lying
Opublikowano za: https://pracownia4.wordpress.com/2015/11/27/turcja-klamie-nie-oczekujcie-prawdy-od-korporacyjnych-mediow/
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.