Kulisy najnowszej historii Polski Henryka Pająka prezentują: przygotowania do transformacji w Polsce, w tym rozmowę Jaruzelskiego z Rockefellerem w Nowym Jorku i Gorbaczowa z Reganem na Malcie rok później, samą transformację, wejście Polski do UE i aktualne przyśpieszenie procesów przemian w Europie, przede wszystkim w związku z sytuacją na Ukrainie. Z co najmniej dwoma zasadniczymi kwestiami zaprezentowanymi w tym rozdziale trudno jednak się zgodzić, a jest ich znacznie więcej (faktem jest, że tekst był opublikowany na początku roku, a napisany zapewne więcej niż rok temu), a mianowicie, że Rosja jest słaba gospodarczo i się rozpadnie oraz że na Ukrainie stworzone zostanie państwo Chazarskie. Rosja po zapaści gospodarczej, społecznej i demograficznej w okresie rządów Jelcyna, obecnie za Putina szybko się odbudowuje, rozwija coraz szybciej gospodarczo i społecznie oraz ma od kilku lat dodatni przyrost naturalny. Coraz większe wpływy w strukturach władzy, zwłaszcza siłowych odzyskują Rosjanie i szybko odbudowują oraz unowocześniają potencjał militarny Rosji. Traci swoje wpływy chazarska V kolumna w gospodarce, m.in. dzięki sankcjom Zachodu. Rosja nie dając się wciągnąć bezpośrednio do awantury na Ukrainie oraz także mistrzowskie posunięcia ostatnich dni prezydenta Putina w ONZ i wobec Syrii oraz Państwa Islamskiego spowodowały zdetronizowanie USA jako supermocarstwa i przejęcie decydującego wpływu na uporządkowanie bałaganu na Bliskim Wschodzie, wywołanego przez USrael i jego sojuszników. W warunkach pogarszającej się sytuacji gospodarczej, społecznej i politycznej na Ukrainie pod rządami oligarcho-chazaro-banderowskimi, dwa z planów Chazarów: odbudowy Wielkiej Chazarii w szczególności, czy budowy nowej Judeopolonii, nie mają szans powodzenia, zwłaszcza ten pierwszy.
Redakcja KIP
Henryk Pająk: Co dalej z resztówką Polski?
Po huraganie nagonki na zgodę Polaków o wejście Unii Europejskiej do Resztówki Polski przez następne dziesięć lat (2004-2014) trwał proceder niszczenia resztek naszej suwerenności narodowej, politycznej, gospodarczej. Siedem lat nierządów dywersyjnej agentury niemieckiej pod nazwą PO i wodzą D. Tuska doprowadziło do realnej erozji i tak już fikcyjnego państwa polskiego w molochu unijno-chazarskim pod batutą Żydówki Angeli Merkel.
Jakie są (teoretyczne) szanse naszego wybicia się na niepodległość? Odpowiadamy: w obecnej konstelacji politycznej są żadne. Takie, jak po trzecim rozbiorze Polski Jagiellonów. W czarnym scenariuszu jawi się recydywa żydowskich wojen globalnych, teraz już trzeciej, z teatrem wojennym od Odry po Stalingrad i dalej. Dlatego tak rozstrzygające mogą się okazać w tym czarnym scenariuszu, obecne igrzyska na Ukrainie.
Pojawił się trzeci aktor tych igrzysk. Są nim Stany Zjednoczone, główny wróg Rosji posowieckiej, jej aliant w drugiej wojnie globalnej. Dawna Trzecia Rzesza jest teraz wymuszonym przez posuchę ropy i gazu, cichym sojusznikiem Rosji. Jednak z chwilą, kiedy Rosja zacznie się rozpadać, dywizje Bundeswehry ruszą na wschód pilotowane przez lotnictwo NATO, które posłusznie tkwi po stronie USA, jako narzędzie tego chazarskiego molocha.
Bardzo mógłby się rozjaśnić polityczno-militarny horyzont nad Rosją i resztą eurołagru, gdyby się zarysował realny kształt Ukrainy, ale do tego daleko. Można spekulować co do następujących alternatyw:
– rozpad Ukrainy jako tworu sztucznego od jej bolszewickiego zarania, bez militarnej reakcji zachodniej Chazarii;
– Ukraina zachowuje terytorialne status quo, lecz dostaje się pod jawną już okupację Chazarów, ze skutkiem tożsamym do losu Resztówki Polski po 1990 roku.
Dla Resztówki Polski decydujący byłby wariant rozpadu Ukrainy na dwa lub trzy segmenty. Jeżeli oderwie się wschodni, to staniemy się sąsiadem zachodniego gniazda neo-faszystowskiego syjonizmu. „Demonografia” chazarsko-banderowska (faszystowska) to scenariusz najgorszy dla Polaków.
Ten wariant już się realizuje. Cała władza przeszła w ręce oligarchów żydowskich, którzy obecnie stali się prezydentami, premierami, ministrami, gubernatorami obwodów, dowódcami armii, sił specjalnych, władcami mediów. Spełnia się scenariusz budowy (odbudowy) Wielkiego Syjonu na gruzach dawnej Chazarii. W dalszej perspektywie rysuje się Judeo-polonia „od Bałtyku po Morze Czarne” (Polska „od morza do morza”). Tubylcy Resztówki Polski i Ukrainy zostaną poddani nowej formie kolonializmu, morderczym podatkom od wszystkiego, na tle których średniowieczna pańszczyzna i dziesięcina były obciążeniami symbolicznymi. Dojdzie do tego typowa pogarda i nienawiść do zniewolonych słowiańskich chrześcijan. Ostatni etap to rozbicie Rosji na bezwolne „regiony”.
Nie można także ani wykluczyć, ani przewidzieć innych warunków politycznej „transformacji” obszaru obecnej Ukrainy.
Po wtargnięciu hord niemieckich na Ukrainę Zachodnią w 1939 roku, rozpoczęła się eksterminacja polskości w Małopolsce wschodniej z udziałem Chazarów sowieckich i ukraińskich[1].
Po uderzeniu Niemiec na Sowiety w czerwcu 1942 roku rozpoczął się drugi, równie ludobójczy etap eksterminacji żywiołu polskiego na Kresach wschodnich przez Niemców i faszystów ukraińskich.
Ponowne wejście żydo-bolszewików na te obszary latem 1944 roku wznowiło eksterminację polskości oraz tych Ukraińców, którzy pod przymusem przystali na kolaborację z sowieckim okupantem, co na Wołyniu i po lewej stronie Bugu trwało do 1948 roku, a w całej Resztówce aż do około 1954 roku.
Takie są ramowe przesłanki naszej dwudziestowiekowej przeszłości i przyszłości na pierwsze dziesięciolecia XXI wieku. Hekatomba polskości nie ma sobie równych w XX wieku. Żydowski holokaust spowodował śmierć około trzech milionów Żydów[2].W 1946 roku, jak wiemy, zostało tylko 24,3 mln Polaków z 35,5 mln w 1939 roku.
Takie są realne przesłanki naszego „czarnowidztwa”. Niszczyli nas i niszczą kolejno Prusacy, Niemcy, Rosjanie, Austriacy, Ukraińcy i zawsze wśród tych nacji Żydzi chazarscy.
Naszym atutem jest nabyta w ostatnich trzystu latach odporność na narodowe opresje. Pod tym względem jesteśmy narodem twardzieli, ale paradoksalnie, także narodem męczenników w warunkach „cichej okupacji pod medialną propagandą „sukcesów”. Dawaliśmy się oszukiwać przy urnach wyborczych przez kolejnych okupantów w „III RP” w rolach prezydentów, premierów i partii, z których każdy był i jest chazarską wydmuszką. Wszystkie partie „prawicowe”, „narodowe”, „katolickie” były montowane i dowodzone przez krypto-chazarów z ZChN, ROP, KPN, PC, RdR, AWS, PO, KLD, PSL, LPR, itp. Miały i mają żydowskich liderów, których celem jest propagandowe „zagospodarowanie” świadomych i aktywnych Polaków. Po 1990 roku zawiązało się ponad 300 partii i partyjek i nic z tego nie wyszło dobrego. Wszystkie były i są koniami trojańskimi wewnętrznego frontu wojny z polskością. To drugi po bandyckiej, okupacyjnej transformacji Polski w masę upadłościową, etap zagłady Resztówki jako państwa narodowego.
Naturalnym oczekiwaniem jest nadzieja w dwubiegunowym układzie sił w Euro-Azji, pomiędzy Rosją i Niemcami, które po klęsce w 1945 roku odzyskały hegemonię w Europie Zachodniej, opanowały UE i NATO dyktując tam swoje warunki. „Odzyskały” też ziemie rzekomo przez Resztówkę odzyskane.
Sowiecka żydobolszewia poddała narody swojej strefy okupacyjnej systemowi terroru, eksploatacji, a to dzięki przyzwoleniu amerykańskich syjonistów oraz ich zdradzie w Jałcie, Teheranie., Poczdamie.
Powojenny sowiecki Kaganat Chazarów już od czasu śmierci Stalina był prowadzony przez nich do „transformacji” – uwiądu, stagnacji, międzynarodowej izolacji, aż po rozpad w 1990 roku. Żydzi sowieccy i amerykańscy świadomie wciągnęli ZSRR w pułapkę wyścigu zbrojeń, potem w wojnę afgańską, ostatni gwóźdź do trumny ZSRR. Prymitywna doktrynerska gospodarka była narzędziami niszczenia ZSRR, a nie „pomyłkami” w rządzeniu tym molochem. Chazar Andropow uznał ze swoimi pobratymcami z Kaganatu amerykańskiego, że czas zwijać ten interes. Gospodarka rozsypała się, państwo rozpadło. Z „transformacji” wyłoniła się Rosja niby nowa „niekomunistyczna”, nie żydobolszewicka, a jednak nadal chazarska. Siedemdziesiąt procent „rosyjskich” oligarchów uwłaszczonych majątkiem ZSRR, tego zlepka narodów, okazało się Chazarami. Nie inaczej jest na Ukrainie. Setki tysięcy Chazarów z aparatu terroru zadbały przed swoją ewakuacją z ZSRR na zachód o to, aby przedtem pogrążyć Rosję w chaosie i cywilizacyjnym upadku. Ich pomiot drugiego i trzeciego pokolenia już pakuje w Izraelu symboliczne walizki aby wracać. Na razie wracają do Resztówki Polski. Tranzytem była Resztówka, a ściślej, lotnisko Okęcie. Działo się to pod kryptonimem „Most”. Stworzyli też „FOZZ” – system rabunku funduszy. Figurantem stali się dwaj przeciętni Żydzi „Baksik” i „Gąsiorowski”. Przez Okęcie przetoczyła się fala 60 tysięcy Żydów posowieckich.
Po dziesięciu latach od czasu niszczycielskiej „transformacji”, Rosja zaczęła powoli wypełniać próżnię po ZSRR, wchodzić jako partner do międzynarodowego życia politycznego i gospodarczego. Spotkały się te aspiracje z kontrakcją „społeczności międzynarodowej – propagandy syjonistycznej. Odmawia się Rosji prawa do bycia mocarstwem. Tymczasem status mocarstwa okupują syjoniści USA. Mocarstwowość Rosji to dla nich nic innego, jak stare imperialne mrzonki.
Rosja podpisała z Chinami kontrakt na dostawę w ciągu 30 lat, po 38 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Tymczasem makabryczne zbrodnie faszystowskich Niemiec już dawno poszły w zapomnienie, np dzień najazdu na Polskę 1 września 1939 roku kończy się zdawkowymi wzmiankami w mediach głównego ścieku. Pamięć o tej dacie uchodzi za niemal prowokacje, które zakłócają sielankowe współżycie Resztówki Polski z potomkami morderców sześciu milionów Polaków.
Analogicznie – gadanie o makabrycznych zbrodniach faszystów z OUN- -UPA na ludności polskich kresów, to niepotrzebne rozdrapywanie ran w procesie „pojednania” ofiar z katami, zamiany ofiar w katów. Kochajmy się! „Sława Ukrainie!”, „Sława bohaterom” (z OUN-UPA). Tak zakończył swoje przemówienie Jarosław Kaczyński na Majdanie kijowskim.
Tak samo skandował to banderowskie „Sieg Heil” „dożywotni” chazarski deputowany do UE Saryusz-„Wolski”. Konotacje z hitlerowskim „Sieg Heil” wynikają z tego, że hasło „Sława Ukrainie” nie posiada konotacji faszystowskich do momentu, kiedy występuje ono bez drugiego członu: „Sława bohaterom”. Dopiero powtórzone jednym tchem, stanowią hasło rozpoznawcze faszystów OUN-UPA.
Wypieranie Rosji z Europy rozpoczęło się od decyzji ostatniego genseka KPZR Michaiła Gorbaczowa (Chazara) o zburzeniu Muru Berlińskiego. Potem był zbójecki najazd lotnictwa NATO na Jugosławię, następnie na Afganistan, Irak, Syrię – tradycyjnego sojusznika Rosji. Z orbity sowiecko- -rosyjskiej wyrwano Litwę, Łotwę i Estonię. Rosja arbitralnie „zachowała” dla siebie polski Królewiec, przekształcając go w bazę militarną i okno na Bałtyk. Białoruś jeszcze opiera się „demokratyzacji” na modłę chazarską. Ukrainie właśnie zakładają unijną obrożę. Byłe republiki posowieckie na południu Rosji są kolonizowane przez syjonizm.
Znamy obecne bloki polityczne, ale nie znamy nowych, jakie wkrótce powstaną. Dopiero na tym płynnym pobojowisku powinniśmy upatrywać naszego przyszłego miejsca w Europie.
Unia Europejska jest socjalistyczną repliką utopii bolszewickiej. Unika ona prymitywnych bzdur gospodarczych sowieckiej chazarii, ale kontynuuje program dywersji chazarii światowej: zniszczyć państwa narodowe, rozbić je na regiony w myśl geostrategicznej doktryny polegającej na globalizacji przez regionalizację.
Drugim po UE wyróżnikiem sytuacji światowej jest powstanie w Azji potęg gospodarczych w Chinach, Indiach, Wietnamie, Południowej Korei, Singapurze, Hong Kongu i Tajwanie. W ich tle sytuuje się Japonia, światowa potęga ekonomiczna.
Chiny oraz Indie spędzają sen z powiek światowemu Kaganatowi. Krypto-chazar Grzegorz Braun puścił prowokacyjnego bąka w „Gazecie warszawskiej” o rzekomym dążeniu USA do wspólnego z Rosją podboju Chin, co jest absurdem i prowokacją. Ma to usprawiedliwić polityczną, militarną i gospodarczą konkwistę USA na Kaukazie i Krymie, na razie skutecznie blokowaną przez Rosję. Tylko na jak długo?
Europa Zachodnia była niegdyś w miarę jednolita cywilizacyjnie, ale to przeszłość. Chazaria starannie, konsekwentnie zadbała o zmiksowanie tamtej Europy Zachodniej – rasowe, religijne i kulturowe. Nasłali na nią około 50 mln muzułmanów i Azjatów. Dokonała się homogenizacja narodów Europy Zachodniej tym obcym, rozkładowym elementem. Unia Europejska nie reprezentuje cywilizacji łacińskiej. Wytworzyła własną – anty-cywilizację. Wpisuje się w historyczny proceder dechrystianizacji kontynentu, poczynając od Reformacji po żydo-masońską rewolucję francuską 1789 roku. Laicyzację kontynentu Żydzi kontynuowali za pomocą agresywnego komunizmu we Włoszech i Francji; zwycięstwa krypto-komunizmu pod nazwą „socjalizm” (socjaldemokracji) w Niemczech, Anglii, Hiszpanii, Belgii, Grecji, Portugalii, Włoszech.
W tamtych odmętach utonęła w XVIII wieku Polska Jagiellonów, co ostatecznie zakończyło się dominacją cywilizacji bizantyjskiej. Jej reprezentantem są głównie Niemcy i Francja (niegdyś „pierwsza córa Kościoła* Zalew kolorowych z Algierii, Maroka, Senegalu, Indii, Turcji, Pakistanu dopełnia obrazu tej mozaiki. Tamci rozmnażają się jak króliki, a syte nacje zachodnie demograficznie więdną.
Islam uaktywnił się na zachodnim gruncie, a dywersyjny dogmat równości rasowej działa jak maczuga. Eksterminacja setek tysięcy Palestyńczyków i wysiedlenie ponad miliona, nie budzi ani sprzeciwu, ani nawet współczucia post-chrześcijańskiej Europy. Mamy tu prostą demonstrację zbiorowej zbrodni na narodzie, wyrządzonej świadomie, butnie, z pozycji siły.
W tej sytuacji państwo Izrael jest synonimem wszechwładnego syjonizmu i nieuchronnie zakończy się jego zagładą jako tworu sztucznego.
Powróćmy jeszcze do Kaliningradu, dawnego Królewca. Rzut oka na jego usytuowanie pozwala dostrzec sztuczność tego polipa, brak logiki w po-sowieckim podziale Europy Środkowej. Pradzieje tego polskiego dramatu sięgają 1226 roku, kiedy książę Konrad Mazowiecki osadził na Pomorzu Pruskim Zakon Krzyżacki, który wytępił plemię Prusów i stał się pętlą na szyi Polski. Stąd wzięło się oficjalnie żądanie faszystowskich Niemiec przyznania im „korytarza” do Prus Wschodnich (krzyżackich), co było formalnym pretekstem wszczęcia prze Niemców drugiej żydowskiej wojny światowej.
Pozostawienie tam skrawka Rosji posowieckiej to replika tamtego „korytarza”, co już obecnie zamienia się w niemieckie żądanie wykrojenia podobnego „korytarza” na połączenie „Zachodu” z Białorusią. Jeżeli Białoruś zostanie „zdemokratyzowana”, jak przedtem posowieckie półkolonie w Europie Środkowej, to „korytarz” Berlin-Mińsk stanie się konieczny.
Wdarcie się Unii Europejskiej w niczym nie zmniejszyło tych i podobnych zagrożeń, a przeciwnie, bardzo je urealniło. Niemcy nie zmieniły swojego faszystowskiego nastawienia do Polski, zwłaszcza że Europa Zachodnia pozwoliła się zaprzęgnąć do niemieckiego rydwanu. Każdy temat wnoszony pod obrady Europarlamentu, jest przedtem za kulisami konsultowany z przedstawicielami Niemiec, co stwierdził expressis verbii jeden z posłów w Radio Maryja.
Unia Europejska, wbrew pozorom i na przekór polskim oczekiwaniom, nie zmniejszyła zagrożenia dla Polski ze strony Niemiec. Tymczasem przeciętni Polacy są zalewani medialnym potokiem kłamliwej propagandy prounijnej, którą podtrzymują „nasi” okupacyjni politycy. To nie Niemcy zmieniły się dzięki UE, tylko jej państwa członkowskie dały się zaprzęgnąć w interesy niemieckie; stają się lokomotywą ekspansji UE na wschód, a konkretnie na Polskę – z ludobójczego podboju dwóch wojen światowych, na równie brutalny choć niemal niewidoczny podbój ekonomiczny. Wasale UE czas jakiś korzystali z tego podboju, biorąc udział w złodziejskiej „prywatyzacji” majątku Polski. Warunkiem trwałego rozwoju jest ustrój oparty na zasadach prywatnej własności i na etyce pracy i życia. Z braku tych warunków pozostaje droga cyklicznie powtarzającej się ekspansji typu kolonialnego. Po skonsumowaniu majątku Polski i pozostałych państw po-sowieckiej Europy Środkowej, teraz sięgnęli po dobra Ukrainy. Nie docenili jednak determinacji dotąd spolegliwej Rosji, dla której Ukraina, zwłaszcza Wschodnia, to symboliczny Stalingrad.
UE skupia społeczeństwa zdegenerowane przez masowe zabijanie nienarodzonych, równanie związków zboczeńców z instytucją małżeństwa; z hedonistycznym liberalizmem, sekciarstwem, ostatnio genderyzmem – demoralizacją dzieci. Są to końcowe objawy degeneracji i schyłku tej anty-cywilizacji. Mieszkańcy są obezwładnieni przez „ideały” socjalizmu, fałszywej demokracji, wolności, „roszczeniowy” etos konsumpcji. To równia pochyła. Z pogardy do pracy prostej, podstawowej, którą gardzą mieszkańcy UE, wyłoniło się zielone światło dla przybyszy z kultur południa, a ich minimalizm życiowy wynikał z klimatu i instynktów pierwotnych. W zalewie imigrantów z tych kultur dał się rozpoznać celowy program, popierany przez chazarską metodę rozkładu narodów od środka.
Pozostał ostatni sposób odsuwania nieuchronnego krachu — przyjmowanie do UE kolejnych państw posowieckich. Otwieranie dla nich rynku pracy w UE lub u siebie, ale tylko w marginalnych gałęziach przemysłu pomocniczego, półproduktów, usług.
Mamy tu model stworzony dla Meksyku i państw Ameryki Środkowej, a oznacza on trwałe uzależnienie państw posowieckich od UE. Po nieudanym „pokojowym” podboju Białorusi przyszła kolej na Ukrainę z jej arcyważnym położeniem geostrategicznym. W Resztówce Polski w czasie jej zniewolenia przez UE (2004-2014) zniszczenie przemysłu dało znać gigantycznym, systemowym bezrobociem i falami emigracji zarobkowej, praktycznie wypędzeniem ponad trzech (a nie dwóch!) milionów Polek i Polaków. Nieuchronnie daje się we znaki wysoki deficyt eksportu wobec importu bubli zachodnich. Praktyka jawnej już dyskryminacji przez UE, to skutek wasalstwa kolejnych ekip okupacyjnych udających „polskie” rządy i edycje Knesejmu. Terroryzuje pozostałe 38 milionów Polaków armia biurokratów (już ponad 600 tysięcy) armia „polityków”, cynicznych karierowiczów, ich „doradców”, „ekspertów” od krzywizny ogórków: zagranicznym hochsztaplerów; mafii; dyktatu finansowego obcych banków.
Brutalna propaganda unijna posuwa się do wmawiania nam mirażu wzrostu gospodarczego i „równania” do poziomu życia w państwach „starej;* Unii. Byłoby to możliwe, gdyby te państwa, niczym czołówka kolarskiego wyścigu, zatrzymała się na jakieś dziesięć lat, aby pozwolić nam na dołączenie. Zdzisław Zakrzewski, autor studium o „Miejscu Polski w świecie XXI wieku” (2002) podaje analogię z biednymi, zacofanymi stanami USA. jak Alabama, Tennessee, Missisipi i innymi, które stale oddalają się od poziomu stanów bogatych, jak Connecticut, Kalifornia. I w każdym ze stanów, niezależnie od ich zamożności, są bogacze, mega-bogacze i nędzarze. To nas czeka w UE, choć nie w aż tak drastycznych dysproporcjach, bo szanse na wielkie łupy są coraz mniejsze.
W tle czai się Judeo-polonia – nowe państwo chazarskie, którego zręby powstają od czasu rozpadu ZSRR. Po podboju Ukrainy przez naród wybrakowany, będzie to jakaś Pol-Judeo-Ukraina od morza do morza.
Zdzisław Zakrzewski pisze tam:
Wyłącznie my sami możemy odbudować Polskę, ale będąc w Unii Europejskiej tego nie dokonamy, bo ona nam na to nie pozwoli. Tytko zachowując niezależności mamy szansę na to, by wybronić nasz Śląsk i Pomorze, a po dokładnym wymieceniu obecnego zestawu politycznego[3], zdobędziemy warunki na reformę stosunków w państwie, stworzenie systemu sojuszy politycznych i odbudowy Polski we wszystkich jej aspektach. To jest pierwszy z dwu istotnych powodów dla których za wszelką cenę musimy obronić się przed wejście— do Unii.
Nie obroniliśmy się. Okupacyjny wróg wewnętrzny na polecenie ich zewnętrznych mocodawców uniemożliwił tę obronę. Miał poparcie Jana Pawła II, wyrażane kilkakroć w Polsce na gigantycznych mityngach udających spotkania religijne z tym wiecznym pielgrzymem.
Co do sytuacji i przyszłości Ukrainy, cytowany Zdzisław Zakrzewski pisał:
Sytuacja Ukrainy ma swe własne cechy. Kraj geograficznie duży ale o ludności mieszanej. Przybliżone szacunki podają, że tylko około 4 miliony obywateli wyznaje greko-katolicyzm i świadomie chce utrzymania narodowego państwa, czyli posiada dostateczną do tego świadomość narodową. Pikanterii dodaje fakt, że jest to ludność na terenach dawnej Galicji [właściwe: Małopolski Wschodniej], jedynego terenu, na którym mogła rozwijać się niezależna świadomość narodowa i kultura ukraińska – w Rosji sowieckiej było to niemożliwe. Powinni o tym pamiętać ukraińscy patrioci. Natomiast we wschodniej części kraju żyje 23 do 26 milionów rdzennych Rosjan, dla których Ukraina jest terminem wyłącznie geograficznym i którzy niczego nie pragną bardziej, jak powrotu pod rosyjskie panowanie. Reszta, to lokalna ludność prawosławna bez poczucia jakiejkolwiek narodowości – typowy produkt sowieckiego wychowania. Rzuca to ciekawe światło na kwestię niepodległości Ukrainy i sposoby rozwiązania tego zagadnienia, kiedy Rosja odrodzi się na tyle, by aktywnie zająć się rewindykacją swych dawnych terytoriów państwowych, co niewątpliwie nastąpi […]. Rosja jest i będzie światowym mocarstwem, do czego przysposabia jej liczebność narodu i jego niewątpliwe przymioty, rozległość terytorium i zasoby bogactw naturalnych […].
Nie można nie zgodzić się z autorem tej analizy, gdy stwierdzał „konieczność rewindykacji swych dawnych terytoriów Rosji w Azji”.
Niestety nie mogą tego pojąć Polacy.
Pierwszym warunkiem „oswojenia” Rosji jest niedopuszczenie do jej połączenia z UE, a takie tendencje nie są obce wielu politykom rosyjskim realizujących tam zadania Piątej Kolumny. Prezydent Putin powiedział w październiku 2001 roku podczas wizyty w Niemczech:
Europa stanie się potężnym i naprawdę niezależnym ośrodkiem politycznym tylko wtedy, gdy zwiąże swój własny potencjał z demograficznym, terytorialnym potencjałem Rosji, a także z rosyjską gospodarką, kulturą oraz jej możliwościami obrony.
Podejrzanie zabrzmiało tu słowo „zwiąże”. To jednak nie przeszkodziło Putinowi w powołaniu duplikatu Unii Europejskiej w postaci Unii Euro -Azjatyckiej (28 maja 2014 roku). W skład Unii weszła Rosja, Kazachstan i Białoruś.
W przeciwieństwie do neo-faszystowskiej UE, ta euro-azjatycka polega na wolnym przepływie (wymianie) towarów, ludzi, technologii, a nie na cichym podboju słabszych przez silniejszego.
Na jakich warunkach Rosja „zwiąże się” z Europą? Nowego paktu Stalin-Hitler [Mołotow-Ribbentrop]? Byłby to terytorialny potwór od Lizbony po Władywostok, zapewne wymuszony w perspektywie konfrontacji z Chinami.
Jedyną możliwością uniknięcia układu Niemcy-Rosja-UE byłoby stworzenie jakiejś fosy pomiędzy tymi Goliatami. Trzysta lat antypolskich spisków i okupacji to dla Polski wystarczająca lekcja poglądowa. Bez paktu Ribbentrop-Mołotow, Niemcy hitlerowskie nie mogły się ważyć na samotny atak na Polskę. Po 1990 roku Rosja cofnęła się za przedrozbiorowe granice z Polską, dając miejsce dla Ukrainy i Białorusi. Są one rosyjską fosą.
Jak zbudować taki bufor? Szanse na to są znikome, bowiem kolidują z żywotnymi interesami żydostwa USA oraz Izraela. Nadto, Polska jest obezwładniona przez nieuznający granic państwowych światowy Kahał trzymający w swoich łapach globalny rynek paliw, walut, ekonomii i opanowanych przez niego mediów. Syjonizm zabrał się do budowy tratwy ratunkowej dla izraelskiego chazarstwa na obszarach Resztówki Polski, teraz już podzielonej na dwie połowy – lewobrzeżną i prawobrzeżną. Dobrze to ilustruje mapa wpływów Kahału zwanego Unią Europejską. Na terenach wschodnich zwyciężył pro-amerykański PiS. Na obszarach lewobrzeżnych wygrali krypto-faszyści z PO pod wodzą fuhrera Tuska.
Tymczasem syjonistyczni lewacy wyraźnie dyskryminują to przyszłe gniazdo dla Chazarów z Izraela, gdy ten zacznie tonąć w morzu islamskiej nienawiści. Dodadzą do tej nowej Judeo-polonii tereny Ukrainy – całej lub tylko zachodniej.
Tępi nacjonaliści ukraińscy jeszcze tego nie rozumieją. Rządzą ich świadomością chazarscy oligarchowie-grabieżcy majątku narodowego Ukrainy: „Poroszenko”, „Kołomojski”, „Achmetow”, „Turczynow”, „Jaceniuk” i kilkunastu pomniejszych.
Nasze wyrwanie się z faszystowskiej „IV Rzeszy”, teraz jest już prawie niemożliwe, dałoby Resztówce pewne możliwości „wejścia” w skład odrębnej Europy Środkowej – grobli między „zachodem” i „wschodem”.
Należą do niej Litwa, Łotwa, Estonia, Ukraina, śmieszny twór pod nazwą Mołdawii, dalej Węgry, Rumunia, Bułgaria, Słowacja i Czechy.
Utuczyła się na Resztówce Polski ta nowa faszystowska Rzesza Niemiecka.. Zamordowany założyciel Samoobrony – Andrzej Lepper nazwał ją „Niemieckim Państwem Podziemnym”.
Zbierając powyższe realia w całość, uznać należy, iż marzenia o Europie Środkowej z Polską jako jej obszarem centralnym, pozostaną „marzeniem ściętej głowy”.
Tymczasem syjonistyczni okupanci USA okopani w dwóch tożsamych nacyjnie partiach „republikanów” i „demokratów” oraz w bezwolnym Kongresie, ani myślą pozostać na uboczu dwóch napierających na siebie „płyt tektonicznych”- Zachodu i Wschodu. Dowodzi tego dywersja zbrojna na Kaukazie i teraz na Ukrainie, wobec której Niemcy zachowują ostentacyjną pasywność, szczególnie w odniesieniu do inwazji na Ukrainę żydostwa amerykańskiego i ukraińskiego. Światowy Kahał realizuje program rozbicia Rosji z użyciem zróżnicowanego zestawu sposobów.
Międzynarodowy Kahał po raz kolejny dokonał podboju Resztówki Polski, resztek jej majątku i resztek nadziei na suwerenny byt w centrum europejskiej cywilizacji. Poddano nas neokolonialnej okupacji, programowej (talmudycznej) ateizacji, nihilizacji odwiecznych postaw, wartości moralnych. Obecnie przenieśli to na demoralizację nie tylko młodzieży, bo nawet dzieci. Od trzech do czterech milionów dorosłych Polek i Polaków rozpędzili na cztery wiatry w poszukiwaniu pracy i chleba.
Poddano nas „transformacji”, w skutkach równej dywanowym nalotom Niemców w 1944 r. na Warszawę i aliantów na bezbronną ludność niemieckich miast z lat 1944-1945. Profesor Włodzimierz Bojarski wymienił cele i skutki tej bezkrwawej masakry polskości[1]:
- Biologiczne wyniszczenie narodu na skalę masowej eksterminacji realizowanej metodą programowej depopulacji do stanu z pierwszych lat powojennych (24 mln.).
- Permanentną walkę z Kościołem katolickim, z wiarą i religią.
- Zniszczenie i grabież resztek majątku narodowego.
- Niszczenie kultury i tradycji narodowej.
Od końca XIX wieku światowy Sanhedryn tworzył i tworzy na obszarach polskich zręby Judeo-polonii, o czym pisał bezkompromisowy historyk Andrzej Szczęśniak m.in. w książce: „Judeopolonia. Żydowskie państwo w Państwie Polskim”.
Od ostatniej dekady XX wieku ten program wszedł w ostatnią fazę realizacji. Przyjęto „pokojowe” metody inwazji zamiast wojen militarnych okupacji siłowej. Niedawne mocarstwa kolonialne narzuciły Europie i nowym państwom po-kolonialnym nowoczesny system podbojów, w którym polska Resztówka stała się pierwszą ofiarą „transformacji”. Główne narzędzia nowego „Drang nach Osten” to terror finansowy, krecia dywersja „koni trojańskich”, destrukcje w kanonach moralnych, w których bagno „genderyzmu” staje się flagowym taranem rozkładu wewnętrznego narodów.
Resztówka Polski może uchodzić za szkoleniowy wzorzec skuteczności tej nowoczesnej szkoły podboju. Atakowane są wszystkie inne kraje Europy, zwłaszcza środkowej, a ostatnio wschodniej. Zaczęło się w 1990 roku rzekomą odbudową po zastoju sowieckim, podczas gdy była to nowa forma faszystowsko-rasistowskiej kolonizacji. Czołówkę tych akcji stanowiły dwie główne figury: Chazar sowiecki Michaił Gorbaczow i Ronald Reagan W 1986 roku spotkali się na Morzu Śródziemnym, uzgodnili metody rozbiórki ZSRR i ponownej kolonizacji jego republik poprzez ich niszczycielską grabieżczą „transformację”. Trzecim graczem w tej układance okazał się (dopiero po latach), Jan Paweł II. Państwa posowieckie zostały poddane przez światowy Kahał lawinowej „prywatyzacji” pod nazwą wolnego rynku i „demokratyzacji”.
O rok wcześniej przed schadzką Gorbaczowa i Reagana odbyło się (11 września 1985 roku) spotkanie generała W. Jaruzelskiego z Dawidem Rockefellerem w Nowym Jorku, pod pretekstem pobytu Jaruzelskiego na sesji ONZ. Dopiero po upływie trzech dziesięcioleci zostały ujawnione szczegóły tego wezwania Jaruzelskiego przez „króla” Kahału światowego „na dywanik” w Nowym Jorku, uzgodnionego z Kahałem sowieckim. Co tam konkretnie ustalono z wiernym namiestnikiem Kremla? Tego nie wiemy, znamy natomiast dyplomatyczną otoczkę tego spotkania. Opis pochodzi od jego dwóch uczestników – Zbigniewa „Brzezińskiego”, wspólnika Rockefellera oraz majora Wiesława „Górnickiego”, politycznego doradcy generała Jaruzelskiego. Włącznie z lunchem, spotkanie trwało prawie cztery godziny. Co było czymś niespotykanym w praktyce dyplomatycznych kontaktów z namiestnikami Sowiecji.
Oto uczestnicy tej historycznej nasiadówki: ze strony „amerykańskiej” – Rockefeller, Z. „Brzeziński”, L. Eagleburg (wtedy zastępca sekretarza stanu);
– ze strony „polskiej”: Jaruzelski (jako premier); Stefan „Olszowski” (minister spraw zagranicznych); sekretarz KC PZPR J. Czyrek; doradca polityczny Jaruzelskiego – major W. „Górnicki” oraz charge d’affaires w Waszyngtonie Zdzisław Ludwiczak5.
Spotkanie miało dwie odsłony: tajną z udziałem Rockefellera i szefowej Domu Rockefellerów Patrycji Smolley oraz Jaruzelskiego i jego tłumacza Jerzego „Sokalskiego”, dyrektora DMO MSZ.
Potem był lunch w poszerzonym gronie, o którym za chwilę. Tajne spotkanie miało trwać godzinę. Przedłużyło się do 105 minut, w których zmieścił się czas na oprowadzanie Jaruzelskiego przez D. Rockefellera po jego kolekcji malarstwa światowych mistrzów.
O godzinie 13.40 rozpoczęło się przyjęcie na 72 piętrze. Relacje z przyjęcia pochodzą z notatek Zbigniewa „Brzezińskiego” oraz majora Wiesława „Górnickiego”.
Do lunchu zasiedli, oprócz Rockefellera, „Brzezińskiego” i Eagleburgera, wiceprezes potężnego Chase Manhattan Bank (nie podają jego nazwiska) oraz laureat nagrody Nobla Norman Borlaug. Ze strony „polskiej” Jaruzelski, „Olszowski”, „Górnicki”, Czyrek i Ludwiczak.
Wojciech Jaruzelski zaskoczył „Brzezińskiego” informacją, że przywiózł podarunek w postaci „osobistych dokumentów” „Brzezińskiego”. Według notatek „Brzezińskiego”, był on mile zaskoczony, lecz „Górnicki” odnotował, iż „Brzeziński” wtedy „dosłownie skamieniał”. Widocznie miał do tego nieznane nikomu powody. „Brzeziński” wyjaśnił w „notatce”:
Obejmują one różne listy pisane przez mojego ojca jeszcze w latach 30. pewne materiały odnoszące się do [jego] narodzin, a także narodzin mojego wuja i jego służby w korpusie dyplomatycznym w Czechosłowacji przed wojną.
Zapytał, jak Generałowi udało się wejść w posiadanie dokumentów. Jaruzelski:
uśmiechnął się i powiedział, że zrobiono to przy okazji przygotowań do tej podróży, tak że może mi je wręczyć jako podarunek” […].
Powiedziałem mu, że mój przyrodni starszy brat był przed wojną o klasę wyżej od niego w wiodącej szkole katolickiej w Warszawie[2].
Jaruzelski: „wydawał się być tym zaskoczony, po czym powiedział że kto się czubi ten się lubi”.
Rozmowa przy lunchu rozpoczęła się od trwającego 38 minut monologu Jaruzelskiego, w którym rozwinął panoramę polskich powstań, różnych nieszczęść narodowych i aktualnej sytuacji. Nie omieszkał zaznaczyć, że obecną funkcję premiera przyjął z konieczności, aby mieć wpływ na rozwój wydarzeń politycznych. Stan wojenny był koniecznością, wyborem mniejszego zła w warunkach sowieckiej groźby zbrojnej interwencji. Nie chciał zostać premierem, ale zmusił go do tego „żołnierski” obowiązek.
Wywiązała się dyskusja Rockefellera z Jaruzelskim, ale dotyczyła spraw luźnych i drugorzędnych.
Profesor Borlaug bardzo wysoko [zapis „Górnickiego”] ocenił współpracę z naukowcami polskimi w dziedzinie genetyki roślin. Wymiana genów ziemniaczanych między Polską i USA, wymianę handlową płodów rolnych i zwiększenie importu polskiego mięsa Na jego polecenie, wiceprezes Chase Manhattan opracuje projekt utworzenia fundacji, która „miałaby zwiększyć możliwości eksportowi polskiego rolnictwa i podaż mięsa” (Górnicki).
Na zakończenie Rockefeller „wysoko ocenił” spotkanie, jako że chodzi: głównie o… kartofle i mięso! „Górnicki”:
Posiłek trwał do godziny 15.55, czyli pełne dwie godziny[3] i dłużej niż jest przyjęte w amerykańskich obyczajach. Po zakończeniu spotkania Rockefeller odwiózł premiera aż do wyjścia i odprowadził go aż do samochodu.
„Górnicki” zakończył dopiskiem:
Zapis niniejszy został sporządzony 12 maja 1990 roku przez Doradcę Politycznego Prezydenta RP ppłk. Wiesława Górnickiego na podstawie własnych notatek.
Tak więc historyczny „pokojowy” podbój Europy Środkowej poprzedziło:
- spotkanie głównego wasala i agenta Sowietów Jaruzelskiego z Dawidem Rockefellerem;
- spotkanie (1986 r.) Gorbaczowa z Reaganem.
W tym przygotowawczym okresie „zwijania” ZSRR oraz finansów i przemysłu państw sowieckiego imperium, z całą pewnością odbyły się jeszcze inne tajne konwentykle Żydów sowieckich z amerykańskimi syjonistami.
Powracamy jeszcze do spotkania Rockefellera z Jaruzelskim. Jakże znamiennym jest fakt pominięcia prezydenta Reagana w tym spotkaniu, co oznaczało, że to nie Reagan rządził Stanami Zjednoczonymi, tylko nieformalny władca Rockefeller.
Im dalej od polskiej „transformacji”, tym bardziej łagodnieje obraz Jaruzelskiego, aż po rocznicę dwudziestopięciolecia „prawie wolnych wyborów”, kiedy to „amerykańskie” media obwieściły Urbi et Orbi piątkę wybitnych Polaków tej „transformacji”.
Są to Lech („Bolek”) Wałęsa, Jan Paweł II określany jako „duchowe serce Solidarności”, trzecim jest Aaron Szechter alias „Michnik” za silę intelektu(!), czwartym – Tadeusz „Mazowiecki” i piątym Wojciech „Jaruzelski” za jego wkład we wprowadzenie demokracji.
Bez komentarza.
* *
Na kanwie tytułowego pytania tego ostatniego rozdziału, tej ostatniej w moim dorobku książki, odwołam się do „proroczej” wizji losów Resztówki Polski rozwiniętej przez profesora Pawła Wieczorkiewicza w wywiadzie z 2008 roku8:
- Poważne siły polityczne w Niemczech i Rosji marzą o wspólnej niemiecko-rosyjskiej granicy. Czy możliwy jest kolejny „17 września 1939 roku”?
- Może nie w tym kształcie […] ale może się powtórzyć w sensie pomysłu na likwidację państwa polskiego.
- To kiedy nas napadną?
- Na szczęście nie jutro. Ale myślę, że jest to możliwe wtedy – gdy Rosja upora się ze swoim dawnym imperium wewnętrznym. Podporządkuje sobie ostatecznie Białoruś (z tym ma pewien kłopot), zniszczy samodzielność Ukrainy, czy dokona implozji państwa ukraińskiego i rozbije Ukrainę na kilka podmiotów, które będzie dużo łatwiej uzależnić, być może poradzi sobie z Nadbałtyką, a wtedy przyjdzie kolej na Polskę. Raczej nie będą to rosyjskie tanki na Bugu, ale całkowite uzależnienie energetyczne, gospodarcze i polityczne.
Wieszcz z tytułem profesora nie „przewidział” recydywy faszystowskiego „Drang nach Osten”, tym razem szlakiem ukraińskiego OUN-UPA i UE-NATO, pod chazarskim przywództwem Mossadu i CIA. Ich „piąte kolumny” ryły pod Ukrainą już od 2003 roku.
*************************
Był to fragment rozdziału „Co dalej z resztówką Polski?” pracy Henryka Pająka pt: „Ukraińska recydywa faszyzmu, banderyzmu, syjonizmu.”
Przypisy w oryginale.
Opublikowano za: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/co-dalej-z-resztowka-polski-henryk-pajak-2015-01
Polska realizuje obce interesy od czasu tzw. chrztu. Więc oznacza to, iż przywrócenie stanu z przedtem byłoby rozwiązaniem. A stanem tym była jedność, a przynajmniej współpraca plemion słowiańskich. Czyli straszenie nas Rosją to gra w ręce wrogów Polski.
No i co z tego, że Generał Jaruzelski zawiózł jakieś listy temu xxx? A czy to tak trudno zrobić z nich odpisy? czy tak trudno wybrać takie, które na “podarunek” się nadawały w sam raz? I czy to znaczy, że Generał Jaruzelski działał przeciw Polsce? Widocznie chciał On coś dla Polski ugrać, no to dał temu xxx “prezent”.
A swoją drogą, jeżeli PRL był krajem utworzonym w wyniku “sprzedania” nas w Jałcie i to “zbrodniarzowi” Stalinowi, a obecnie podważa się legalność tamtych porozumień (zachód je podważa, bo ma okazję to robić, choć w ustaleniach sam brał udział), no to my żyjemy jako osoby nielegalne w nielegalnym kraju.
Czy o to Polakom chodziło i chodzi?
Świetny tekst do zastanowienia się i weryfikacji prawd obiegowych
https://wiaraprzyrodzona.wordpress.com/2015/10/05/kto-niemca-stworzyl/comment-page-1/#comment-962
Kto Niemca stworzył ?
Kiedy się tak zastanowić i trochę w temacie pogrzebać to się okazuje, że historia Środkowej Europy jest w sumie historią tylko dwóch krajów od zawsze rozdających w tej części świata karty – Polski oraz Niemiec. Jednakże historia ta, w wersji oficjalnej, jest tak mocno zakłamana, że nie ma najmniejszych szans dotarcia do historycznej prawdy opierając się tylko na źródłach oficjalnych. Cofając się zatem bardziej w przeszłość, w miarę szybko udaje się nam dotrzeć do… początków Niemca!
I co się okazuje? Okazuje się, że to jest również… początek Polski. Ciekawy zbieg okoliczności, prawda? Guzik prawda, bowiem ten „początek” Polski jest początkiem Polski oficjalnym – takim tylko i wyłącznie napisanym przez niemowę… Niemca.
Dla przypomnienia tej bajki dla dorosłych: „… dawno, dawno temu dobry guten morgen cesarz niemiecki Otto któryś tam ochrzcił na dzień dobry Mieszka Pierwszego no i dał początek państwu polskiemu, bla, bla, bla…”
Wszyscy to znamy, prawda? Pewnie że prawda, bo taka właśnie jak poniżej mapa jest w każdym oficjalnym podręczniku? (Mapki w artykule są mocno pomniejszone więc trzeba je kliknąć aby ujrzeć w całej okazałości)
W żadnym jednak podręczniku nie ma informacji niestety że historię tę… napisał Niemiec. I tego, że jest ona niezwykle wygodna dla Niemca – bo jak widać na mapie są przecież duuuuuuże Niemcy no i taka malutka, maluteńka Polska 🙂
Niemowa napisał tę bajeczkę dopiero po rozbiorach Polski, których dokonali tacy ówcześni naziści – tak zwani „zaborcy”, czyli niemiecki cesarz i niemiecka caryca do spółki z austracko-niemiecką rodziną Adamsów.
Wcześniej, czyli przed rozbiorami, każdy Polak uważał się za… potomka/spadkobiercę Lecha – Lechitę, żyjącego w Lechistanie… ale nieważne.
Ważne, że nas jednak te niemieckie brednie nie interesują, bo oszukujemy prawdy historycznej zamiast niemieckiej, no więc jak tylko się cofniemy o zaledwie jeden wiek wcześniej… tylko jeden… no to co się okazuje?
Okazuje się, proszę ja was, że nigdy wcześniej… NIE BYŁO NIGDY ŻADNEGO NIEMCA!
Ha… no to wiemy już w końcu, kiedy wymyślono Niemca. Teraz pozostaje nam się tylko dowiedzieć kto to zrobił, aby ustalić po jaką cholerę.
No i tak przetrząsając wiarygodne i niezależne źródełka dowiadujemy się raz dwa, że Niemca wymyślił… NAWIEDZONY IDIOTA! Maniak religijny, niejaki… Ludwik Pobożny.
„Pobożny?” Masakra.
Te wielkie Królestwo/Cesarstwo Franków sąsiadujące z Królestwem/Imperium Słowian utworzył bowiem Karol Wielki i chyba widać, że dokonał czegoś naprawdę wielkiego, prawda? Natomiast jego następca – wspomniany Ludwik Pobożny niestety był rozmodlonym kretynem i z wiekiem pogrążył się w tak głębokiej i nieuleczalnej dewocji, że o niczym innym nie myślał, tylko o tym jak dogodzić pazernemu kościołowi – i stąd właśnie jego przydomek – „pobożny” – bo przecież z dupy się on nie wziął, nieprawdaż?
Ludwik (z francuskiego Luis) był tak mocno skretyniały, że pomimo faktu, iż koronował go na cesarza jego własny rodzony ojciec Karol Wielki (z francuskiego Charles) on jakże wazeliniarsko przyjął zupełnie bez sensu koronę po raz drugi (!) z rąk… papieża.
Innymi słowy po prostu wspomniany wcześniej idiota. Zamiast mając władzę, której nikt mu nigdy nawet nie podważał, zwyczajnie rządzić swoim wielkim cesarstwem, (z francuskiego Charlemagne) on jak to religijny idiota zajmował się tylko i wyłącznie upokarzającymi czynnościami pokutnymi – między innymi leżał jak cep krzyżem po kościołach lub klęczał i całował stopy papieża… masakra – co właśnie sprawiło, że momentalnie utracił cały prestiż oraz szacunek u poddanych. Ba, nawet jego własne dzieci nie mogły po prostu patrzeć na czyny ojca – idioty, co bezpośrednio doprowadziło do konfliktów w rodzinie no i… rozpadu cesarstwa (Charlemagne). I ten właśnie rozpad okazał się nad wyraz trwały i to on konkretnie doprowadził do istniejącego aż po dzień dzisiejszy podziału na Francję i… Niemcy.
Tak więc Niemca stworzył nawiedzony idiota a formalnie stało się to dokładnie w roku 843 na mocy tak zwanego traktatu w Verdun.
Oto podział Imperium Karolingów (Charlemagne) i jak widać Ludwik „pobożny” (Luis „devoticus”: -) wyszarpał to co się dziś nazywa… Niemiec.
Nota bene na tej samej mapie widać taką grubą czerwoną kreskę. I ta właśnie kreska jest to najdalsza granica do której Karol Wielki dotarł ze swoim podbojem. Dalej nie pozwolili mu podejść… Słowianie! Na wschód bowiem od tej kreski leżą odwiecznie rdzenne słowiańskie ziemie, co zresztą ładnie obrazuje mapa rozkładu ludności ówczesnej Europy.
Jednakże nawet Karol Wielki nie zawsze aż tyle zdobył, bo są dane, że nasi ludzie byli nawet w okolicach dzisiejszego… Hamburga i to Słowianie właśnie… założyli te miasto! Karol je tylko w pewnym momencie chwilowo zdobył w maksimum swojej ekspansji, kiedy ścierały się w konfliktach przygranicznych nasze i jego imperia.
To jest ciekawa mapa, bo pokazuje jak na dłoni już po raz kolejny, że przed Mieszkiem Pierwszym oczywiście nie było Niemca (który by mógł fałszować historię), a ponadto pokazuje gigantyczne rozmiary… naszego oczywiście istniejącego już w najlepsze (!) Państwa Polskiego. Państwa, które nie dość, że istniało na długo przed Niemcem, to mogło się równać jedynie z (mającym wkrótce zniknąć : -) „królestwem” chazarów – neandertalskim tworem ówczesnych „żydów” – nękającym Słowian od wschodu. Tylko ta chazarska dzicz wówczas istniała – na sto procent NIGDY WCZESNIEJ nie istniał żaden Niemiec!
Widać więc jak na dłoni że Niemiec jako „naród” jest… tworem w pełni sztucznym – bękartem dewoty, czyli dzieckiem nawiedzonego kretyna i to jest proszę państwa, jedyny oraz najważniejszy powód, że aż tak mocno jego historia jest przed nami ukryta.
Wkrótce po tym boleśnie śmiesznym „narodzeniu” Niemca nastąpił w Europie Zachodniej niezły chaos a tytuł „cesarz” utracił dzięki kretynowi Ludwikowi na zawsze prestiż oraz znaczenie. Szybko przestano go zatem używać.
Co było dalej?
W roku 911 zmarł ostatni potomek Karola w „Niemczech”, a w 987 we Francji, gdzie w 987 tron przechwycił „hrabia” Paryża niejaki Hugo. „Niemców” czyli tę wielojęzyczną dzicz obcych sobie plemion i nie znającą nawet wspólnej mowy oraz żyjącą w luźnych i zupełnie nie zorganizowanych stadach, zaopatrzono odgórnie w kompletnie niezrozumiały język i zaczęto szkolić na… tępych i posłusznych chłopców do bicia. I od tamtej też pory tak zwany Niemiec jest używany do brudnej roboty przez kliki z Rzymu/Watykanu. Francuska nazwa Niemca – Allemagne – jest najbliższą prawdy nazwą, pomijając oczywiście te najtrafniejsze – słowiańskie określenie naszego… nieszczęśliwego Niemowy. Nazwa ta pochodzi od żyjącego w górach dzisiejszej Szwajcarii i Tyrolu niewielkiego plemienia Alemanów (Szwabów), których góralski bełkot, posłużył do stworzenia temu bękartowi Luisa Dewoty „języka” – tak zwanego języka niemieckiego, który de facto nie powinien się nazywać niemiecki tylko alemański lub… szwabski jak kto woli. Nieciekawa i brzydka jest historia Niemowy, no bo czyż nie?
Przez kogo zatem Niemiec został stworzony?
Oczywiście przez „ojców kościoła” – wspomniane kliki z Rzymu/Watykanu – starych dobrych żydów, którzy po likwidacji przez Słowian wspomnianego „królestwa” chazarów, przejęli władzę w Rzymie z myślą o wzięciu nowo powstałego „państwa” niemieckiego na króciutką smycz i użycia go do… zemsty na Słowianach.
Sacrum Romanum Imperium lub Sacrum Imperium Romanum
Święty Cesarz Rzymski (łac. Sancti Imperator Romanus, niem. Heiliger Römischer Kaiser) – termin używany przez historyków na określenie średniowiecznego władcy, który otrzymał tytuł cesarza rzymskiego od papieża. W historiografii używane jest również określenie cesarz rzymski narodu niemieckiego odnoszące się do tych władców królestwa niemieckiego, którzy mieli prawo do używania tytułu cesarza rzymskiego.
I co się dzieje?
I dzieje się już od tysiąca lat, czyli od powstania Niemca dokładnie to właśnie… odwet na Słowianach. Szczucie na nas wyszczekanego Niemca nie ma wręcz końca. Jak Niemiec w imieniu żyda nas nie napada to nas… oszwabia. Jak nas nie oszwabia to nas… rujnuje gospodarczo. Jak nas nie rujnuje to germanizuje lub napada – i tak w kółko. I to jest główny powód dlaczego i w jakim celu wymyślono Niemca.
A zrobili to już nieistniejący chazarzy – dzisiaj występujący pod nazwą żydzi.
To oni przecież napisali stary testament, to oni stworzyli tę jahwistyczną patologię, to oni oczywiście ten heretycki odłam judaizmu narzucili potem Niemcowi, aby ten z kolei ogniem i mieczem narzucił go w ich interesie całej reszcie. I to oni sterują od tamtej pory tępym, nieświadomym, prymitywnym Niemcem ku swojej własnej perfidnej korzyści, której cel jest od samego początku tylko jeden – wymordować i zniewolić jak najwięcej Słowian, którzy ich w przeszłości rozgromili.
W najnowszych dziejach na przykład przy pomocy pół żyda Hitlera, żydzi użyli nieświadomego Niemca do stworzenia… Izraela a z nieszczęśliwego Niemowy już po raz któryś uczynili tępe, wykorzystane naiwnie ofiary, płacące mu nieskończone alimenty. Natomiast napady i mordowanie Słowian to jest… DOSŁOWNIE CAŁA, CALUTKA i BARDZO KRÓCIUTKA HISTORIA NIEMCA!
On przecież nigdy nic innego nie robił, nieprawdaż? I dlatego właśnie cała polska władza obecnie jest wręcz zasypana obcymi agentami, których pochodzenie co przecież doskonale widać po ich prawdziwych nazwiskach jest żydowsko-niemieckie.
A w tych wyjątkowych nielicznych momentach, kiedy miłosierny Niemiec nie chciał nas akurat wymordować był łaskaw próbować nas… wymazać z mapy, zgermanizować lub przynajmniej oszwabić. I co jest niezwykle ważne – zawsze z błogosławieństwem Rzymu. Każdy jeden papież, bez żadnego absolutnie wyjątku był i to oficjalnie… za rozbiorami Polski – warto to wiedzieć!
Tak więc nie miejmy złudzeń co do natury Niemca, bo tysiąc lat żydowskiej tresury zrobiło już dawno swoje i nieszczęśliwy Niemowa jest już od dawna ułożony i posłuszny jak… owczarek niemiecki. I odkąd tylko Niemiec został wymyślony – nic innego prócz mordów i oszwabiania nam nie robi – i to jest NIEPODWAŻALNY po prostu fakt historyczny.
Nigdy zatem nie wolno zaufać Niemcowi, bo od samego POCZĄTKU on jest krótko trzymany na żydowskiej smyczy!
A Niemiec czai się. Niemiec czeka. Niemiec jest tak „uprzejmy”, że w wolnej chwili, między mordowaniami Słowian, nawet nam naszą własną historię usiadł i napisał – no miał wolną chwilę bodajże w czasie naszych rozbiorów, których zresztą dokonał w imieniu i za pieniądze żydostwa.
Ale jako, że ta niemiecka historia nas w ogóle nie interesuje – prawdziwą historię Polski poznamy w części drugiej… kiedyś tam przy okazji…
A ta jest monumentalna i paraliżująca Niemca, który najchętniej to by ją… wymazał albo zaszczekał doszczętnie!
Dla Niemca nasza historia jest niewygodna, bo nasze Państwo ma ponad 3 tysiące lat i to jest bardzo długa opowieść! Dziś powiem tylko tyle, że Mieszko Pierwszy wcale nie był… pierwszy. Był jedynie pierwszym… katolem 🙂
Był przecież król Krak – który stworzył miasto Kraków, była królowa Wanda – od której pochodzi nazwa całego plemienia Wandalów, którzy z kolei zdobyli i utworzyli (na terenie dzisiejszej Hiszpanii !) prowincję Wandaluzję, (dziś się nazywa Andaluzja bo arabska dzicz nie wymawia litery „w”), był król Lech Pierwszy – nasz pierwszy władca, syn boga od którego pochodzi właściwa nazwa Polski i Polaków – Lechici i Lechistan – i tej nazwy jeszcze się oficjalnie używa dziś w niektórych krajach, na przykład w Turcji, była dynastia Popiela i bardzo wielu innych Polskich królów i władców…
Nasza historia jest tak chwalebna i tak długa jak żadnego innego kraju na świecie, no może poza Chinami, i dlatego jest ona z premedytacją przez Niemca wyniszczana odkąd tylko został przez żydów… poroniony. Niemiec już prawie od 300 lat stara się przejąć nasz system edukacji oraz informacji i naszą historię prawdziwą zepchnąć w oficjalnych podręcznikach w krainę baśni albo legend. No ale sory szwaby, bo nazwy Kraków, Wandaluzja lub Lechistan nie są legendarne – legendarne jest jedynie skretynienie waszego prawdziwego francuskiego tatusia
– monsieur Luisa Dewoty.
I do przyszłych legend niewątpliwie wejdą barwne słowiańskie opowieści jak on całował śmierdzące nóżki papieża a wy przez tysiąc lat owłosione dupy „izraelitów” z jaskiń Kaukazu 🙂
Innymi słowy Niemiec to tylko fikcja – i czy się to komuś podoba czy nie, nie ma czegoś takiego! W rzeczywistości „Niemcy” to jest tylko zlepek luźnych i barbarzyńskich plemion nie znających cywilizacji albo ludzkiej mowy. Genetyczny kocioł nie spokrewniony nawet między sobą na terenie „Niemiec”.
Ponadto tak naprawdę Niemiecka Republika Federalna NIE ISTNUIEJE! Nie ma takiego tworu w świetle prawa. Jest jak już to tylko kolejny żydowski bękart, czyli tak zwana III Rzesza utworzona za pieniądze Rotschilda w latach trzydziestych ubiegłego wieku.
Dlaczego?
Bo w roku 1945 tylko Wehrmacht podpisał kapitulację, nigdy tego nie zrobiła… III Rzesza. A skoro nie zrobiła no to… nie ma traktatu pokojowego i ona… nadal istnieje.
Polacy i pozostali Słowianie powinni o tym wiedzieć jak również o czymś znacznie ważniejszym – o tym że pomiędzy III Rzeszą i aliantami nawet dziś w roku 2014 panuje jedynie… zawieszenie broni. Oznacza to, że pewne pejsate siły mogą III Rzeszę w każdej chwili ponownie uruchomić. III Rzesza jest tym samym nadal w stanie wojny bo „po wojnie” tylko Japonia podpisała z aliantami traktaty pokojowe.
Ponadto nawet te sztuczne, nieistniejące Niemcy nie są wcale suwerenne, bo ta cała tak zwana RFN to jest tylko proszę państwa tymczasowa… żydowska spółka handlowa. Ta Republika Federalna Niemiec tak naprawdę „istnieje” WYŁĄCZNIE na podstawie zarejestrowania jej na giełdzie, czyli w… izbie handlowej we Frankfurcie nad Menem jako… BRD GmbH czyli RFN spółka z ograniczoną odpowiedzialnością!
No i dlatego Niemcy nie mają konstytucji, bo przecież spółkom z o.o. konstytucje są niepotrzebne, nieprawdaż? Efekty są takie, że Niemcy to nie jest państwo tylko handlowa marionetka Wall Street – tępa maszynka do pompowania w Izrael pieniędzy – te nieszczęśliwe Niemowy nawet nie mogą obecnie zorganizować „u siebie” żadnego referendum o podłożu politycznym a wszystkie urzędy, w tym nawet… policja są… sprywatyzowane 🙂
Tak więc nie miejmy złudzeń – brak traktatu pokojowego między Polską a Niemcami – oznacza że jesteśmy w stanie wojny – i to chyba widać w gospodarce, nieprawdaż?
Zresztą cała ta heca z Niemcem jako tylko handlową spółką z o. o. pokazuje nam jak bardzo jesteśmy w oficjalnych źródłach okłamywani. Ba, kłamstwa nie mają końca i zupełnie identyczna sytuacja jak z RFN, jest na przykład ze znaną wszystkim sektą świadków jehowy, no bo przyznać się z ręką na sercu: kto z osób która to czyta wie że sekta świadkowie jehowy w Polsce zarejestrowała się jako spółka z o.o. ?
Tak, tak, to również nie jest żaden „związek wyznaniowy” albo „grupa religijna” jak się oficjalnie/kłamliwie uważa, tylko spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółka handlowa, korporacyjna a więc nastawiona wyłącznie na zyski a nie „badanie pisma” lub „głoszenie słowa”, a ponadto zarejestrowana w… stanie wojennym – 12 października 1984 roku. Odbyło się to w Sądzie Rejonowym Gospodarczym w Warszawie przy ul. Świętokrzyskiej 12, pod numerem RHB 13748 – gdyby ktoś miał wątpliwości.
A że Niemiec od zawsze nas… chrzcił, kropił, nawracał i obdarowywał „dobrą nowiną”/”świętym słowem bożym”… no to hmm… Niemiec nam o tych wszystkich przekrętach i spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością nigdy nie opowie, nieprawdaż?
Niemiec nam nic nie opowie, no bo jak on biedny miałby niby to zrobić?
Przecież Niemiec to jest tylko… nieszczęśliwy Niemowa.
The Universal Jewish Encyklopedia pisze: „Pierwotne znaczenie Ashkenaz i Ashkenazim w jęz. hebrajskim to Niemcy – Germany [państwo] i Niemcy- Germany [naród], ponieważ ojczyzną starożytnych przodków Niemców jest Media, biblijni Ashkenaz…
AshkeNAZIm ” Von błękitnej krwi „
Myślicie że problem okupacji innych Narodów dotyczy tylko Niemiec ?
To Polecam artykuł „Rodzina panująca z niemieckim rodowodem”. Dynastie rodów królewskich wywodzą się ze starych „niemieckich rodów”. O tej części swej historii wolą jednak nie pamiętać !
Pani NANO
Dziękujemy za podesłanie nam tego świetnego tekstu. Wykorzystamy go wkrótce w przygotowywanym dużym pakiecie dotyczącym naszej prawdziwej historii i potencjału duchowo – genetycznego Lechitów i Słowian.
Pozdrawiamy