PROGRAM
KONFERENCJA „KRESY – WCZORAJ, DZISIAJ, JUTRO”
10 00 – 10 20 Otwarcie Konferencji, powitanie gości, hymn państwowy, hymn wołyński.
10 20 – 10 40 mgr Krzysztof Bąkała – „Osadnictwo i historyczne przemiany polityczne
zachodzące na obszarach dzisiejszej Ukrainy”.
10 40 – 11 00 prof. dr hab. Czesław Partacz – „Efekt Lucyfera, czyli rzecz o wyjątkowo
okrutnym mordowaniu Polaków przez banderowców”.
11 00 – 11 20 kustosz Ewa Siemaszko – „Zbrodnia w zbrodni. Rodziny polsko –
ukraińskie ofiarami ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wsch.”.
11 20 – 11 40 dr Andrzej Zapałowski – „Sytuacja ludności cywilnej pod okupacją
banderowską na części ziem obecnego Podkarpacia w latach 1944 – 1947”.
11 40 – 12 00 dr hab. Janusz Gmitruk – „Okupacja niemiecka ziemi Czerwińskiej
W ocenie rządu londyńskiego”. 12 00 – 12 20 ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski – „Nie będzie pojednania bez prawdy”.
12 20 – 12 40 red. Stanisław Srokowski -„Życie na polskich Kresach i czas ludobójstwa jako
źródła inspiracji twórczej do filmu Wojciecha Smarzewskiego „Nienawiść”.
12 40 – 13 10 Przerwa
13 10 – 13 30 prof. dr hab. Tadeusza Marczak – „Urzędowa heroizacja Banderowszczyzny
na Ukrainie. Jej geopolityczne konsekwencje”.
13 30 – 13 50 płk. mec. Dariusz Raczkiewicz – „Ludobójstwo – jako kwalifikacja prawna
zbrodni popełnionej wobec ludności polskiej przez faszystowskie
organizacje ukraińskie”.
13 50 – 14 10 prof. dr hab. Leszek Jazownik – „Jak uczyć o tragedii Kresów Wschodnich II RP?”.
14 10 – 14 30 prof. dr. hab. Artur Śliwiński – „Perspektywy neonazizmu na Ukrainie”.
14 30 – 14 50 mgr Romuald Starosielec – „Przyszłość polskiej polityki wschodniej”.
14 50 – 15 10 dr Dariusz Grabowski – „Czy Europa będzie gniazdem dla Orła i Sokoła?”.
15 10 – 15 30 Wystąpienie prezesa Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i
Kombatanckich.
15 30 – 15 50 Wystąpienia honorowych patronów, przedstawicieli klubów
parlamentarnych, przewodniczących i prezesów organizacji pozarządowych
zaproszonych na Konferencję.
15 50 – 16 00 Rota, zamknięcie obrad.
Warszawa, 10 lipca 2015 r. Komitet organizacyjny
Nie o zemstę, lecz o prawdę wołają ofiary.
W dniu 10. lipca br. w godz. 10.00 -16.00, w Salach Muzeum Niepodległości w Warszawie (al. Solidarności 62), w ramach upamiętnienia “Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich” odbędzie się konferencja “KRESY – Wczoraj, Dzisiaj, Jutro”.
Organizatorami konferencji są: Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich, Muzeum Niepodległości w Warszawie oraz Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie. Konferencja zyskała honorowy patronat: Marszałka Województwa Mazowieckiego – Pana Adama Struzika, Prezesa Krajowej Rady Spółdzielczej – Pana Alfreda Domagalskiego i Prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – Pana Kazimierza Kaźmierczaka. Patronat medialny przyjęły: Polskie Radio, TVP Historia, „Kurier”, „Stolica”.
Na konferencję zostali zaproszeni politycy ze wszystkich liczących się ugrupowań politycznych, w tym także pozaparlamentarnych, reprezentanci: ambasad państw regionu, liderzy związków zawodowych i organizacji pozarządowych, w tym reprezentujących środowiska Kresowian oraz uznane autorytety ruchu patriotycznego.
Będziemy mówić o historii Polskich Kresów, o Polakach pozostawionych poza dzisiejszymi granicami Ojczyzny (Wczoraj), także o tym co dzieje się dzisiaj na Ukrainie i czego doświadczają tam nasi Rodacy, wreszcie jaką działalność prowadzą przebywający w Polsce Ukraińcy (Dzisiaj).
Eksperci z naszego Związku, z innych organizacji Kresowych i współdziałających z nami placówek muzealnych, dokonają oceny prowadzonej aktualnie polityki wschodniej RP i przewidywanych jej skutków (Jutro).
Brak politycznej woli rozliczenia zbrodni ludobójstwa Polaków na Kresach i w Małopolsce Wschodniej, dokonanej przez OUN-UPA w latach 1939 – 1947 oraz przyzwolenie na odrodzenie się ukraińskiego neonazizmu budzi najgorsze skojarzenia. Haniebna postawa znacznej części polskich polityków to zaproszenie do okazywania arogancji polityków i przedstawicieli wysokich urzędów Ukrainy w czasie ich pobytu w Polsce. Nie zrozumiały jest tu brak stanowczej reakcji właściwych organów państwa, wasalna postawa mediów głównego nurtu i nieobiektywne relacje głównych komentatorów.
Taka postawa wymusza wskazanie realnego zagrożenia bezpieczeństwa dla Polski i Polaków, a także innych państw i narodów w naszym regionie. To nasz obywatelski obowiązek reagować na patologię.
Wychodząc naprzeciw licznym postulatom zgłaszanym przez środowisko Kresowian, chcemy raz jeszcze wskazać na nasze oczekiwania, na dotąd nie spełnione obietnice i ponownie skierować je do władz RP, by przerwały tą karuzelę kłamstw i poniżania naszego środowiska.
Rozumiemy potrzebę budowania wzajemnych, dobrosąsiedzkich stosunków z Ukrainą, ale nie za wszelką cenę, tym bardziej gdy druga strona okazuje jawnie wrogość. Polska polityka wschodnia winna zmierzać ku umacnianiu naszego bezpieczeństwa, ożywianiu kontaktów handlowych, kulturowych, budowaniu pokładów zaufania… Pojednanie Polaków z innymi narodami regionu to nie akt woli to proces budowany na gruncie historycznej prawdy, z poszanowaniem polskiego i międzynarodowego prawa.
Środowisko Kresowian to dzisiaj ok. 6 milionów Polek i Polaków, świadków tragicznych wydarzeń i ich kolejnych pokoleń. Będziemy upominać się o przywrócenie należnych nam praw i okazywanie godności dla naszych Matek, Ojców, Sióstr , Braci i sąsiadów innych narodowości, okrutnie mordowanych w swoich domach i miejscach przebywania na Kresach Wschodnich. Znamy winnych tych zbrodni, to fanatycy ideologii ukraińskiego faszyzmu, okrutni rzeźnicy z band OUN -UPA. Jesteśmy przekonani, że nasza działalność – głoszenie prawdy i szukanie sprawiedliwości – zyska poparcie wszystkich środowisk patriotycznych w Polsce, a także innych narodów z państw naszego regionu.
Warszawa, 4 lipca 2015 r.
Za komitet organizacyjny,
Marek Toczek wiceadm. (r.)
Mogło by się wydawać, że inicjatywa dobra, ale to tylko mogło by się właśnie wydawać. Jakie bowiem ma znaczenie, ilu Polaków mieszkało na Kresach, ilu zostało tam zamordowanych w świetle obecnej sytuacji Polski? Gdyby Polacy byli w stanie tak dobrze się zorganizować, by kształtować teraźniejszość, to już byłoby coś. Ale o przeszłości pogadać można bez większych skutków, jako że to już nie istnieje i nie ma szans oraz nawet potrzeby tego wskrzeszać, no to ludzie się spotykają i wspominają.
Polska rozlatuje się na naszych oczach, młodzież degeneruje się na naszych oczach, Polska wyludnia się na naszych oczach, Polska idzie na dno na naszych oczach, a poważni ludzie opowiadają z wielkim przejęciem, co było 70 lat temu. Gdyby kraj nasz był stabilny i zasobny, to takie spotkania Kresowian miały by jakiś sens. A tak, to tylko zasłona dymna mająca zatrzeć dramatyczną rzeczywistość. Żałować czegoś, czego już nie ma i przyglądać się biernie temu, co jest i się właśnie bezpowrotnie rozlatuje – jaki jest w tym sens?
Pani NANO
Historia jest “matką” i “nauczycielką” życia, jeśli ją przedstawiamy prawdziwie, odkłamując fałszerstwa i jeśli z niej wyciągamy wnioski dla teraźniejszości i przyszłości. Sam tytuł mówi za siebie: KRESY – wczoraj, dziś, jutro. To jest właśnie niekonwencjonalne podejście, aby udzielić odpowiedzi dla teraźniejszości i przyszłości. Konferencje organizowane przez samych historyków zajmują się jedynie grzebaniem w szczegółach, często opisując poprawnie historię i bez głębszej syntezy dla teraźniejszości. Mało lub w ogóle, nie zajmują się tym co z tej historii wynika dla teraźniejszości i przyszłości w skali państwa i narodu. Poza tym środowiska kresowe są rozproszone, rozbijane i skłócane, aby razem nie stanowiły dobrze zorganizowanej siły, tak samo jak inne rdzennie polskie ruchy i partie. Więc chodzi tu także o integrację środowisk kresowych, którą starał się robić przez kilkadziesiąt lat, niedawno zamarły płk. Jan Niewiński – organizator i dowódca skutecznej samoobrony wobec OUN/UPA we wsi Rybcza na Podolu. Założony przy jego dużym udziale we wrześniu 2014 r. Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich realizuje jego testament. Tu nie chodzi tylko o wspominanie, lecz o uprzytomnienie, że jeżeli z historii nie wyciągamy nauk (lekcji), to historia się powtarza, tylko, że w gorszym wydaniu. Więc zapraszamy Panią w imieniu Organizatorów – proszę przyjechać i posłuchać.
Pozdrowienia od Redakcji KIP
Dziękuję bardzo za zaproszenie, z przyczyn obiektywnych nie mogę przyjąć.
Wracając do tematu – polskich Kresów już nie ma. To jest tylko historia, nie rzeczywistość, tak ja to widzę. Moja Matka pochodziła z Kresów, więc z tematem jakiś związek miałam.
Jeżeli ludzie są przywiązani do ziemi, która już polska nie jest, to co to może oznaczać? Czy chcą “odzyskać” te tereny? A w jaki sposób? Tam żyją teraz już inni ludzie. Czy w ramach “odzyskiwania polskich majątków” ludzie ci byliby wyrzucani z domów i rugowani z ziemi? Przed Polakami żył tam przecież kto inny, w przeciwnym razie nie byłoby konfliktów w związku z osadnictwem polskim na tamtych ziemiach i nie byłoby konieczne polonizowanie tubylców.
Co do wniosków wyciąganych z historii, to jaki wniosek można wyciągnąć z kresowych wspominków?
Fakt rzezi na Wołyniu powinien Polaków nauczyć, ale nie chęć zdobycia odszkodowania za “utracone mienie”.
Jeżeli Polacy będą się upierać przy Kresach, to Niemcy będą się pchać na nasze słowiańskie Ziemie Odzyskane. Czy o to potomkom Kresowian chodzi? Przyznanie Polakom prawa do Kresów jest jednoznaczne z przyznaniem Niemcom prawa do Pomorza Zachodniego, Mazur i Śląska. Czy to jest propolskie działanie?
Czytałam w internecie wiele wypowiedzi “Kresowian”, którzy chcą pieniędzy za majątki swoich dziadków. Do czego to może doprowadzić? I kto ma im te pieniądze wypłacać? Ukraina jest bankrutem, więc Ukraina nie. Rosja im płacić nie będzie, bo Rosja te tereny wyzwoliła od Niemców i miała prawo decydować, jak z nimi postąpić. Natomiast Kresowianie niejednokrotnie współpracowali z Niemcami by zachować majątki. Tak czytałam. Więc Kresowian takich należało by traktować jak kolaborantów, czyli pozbawić ich mienia za współpracę z wrogiem Polski.
Wychodzi więc na to, że aby zaspokoić roszczenia potomków Kresowian należało by te pieniądze wziąć od Polaków. Dlaczego ja miałabym płacić komuś za to, że miał on kiedyś dziadka i ten dziadek miał jakąś ziemię na Ukrainie?
Pasywne spotkania Kresowian miały by charakter wyłącznie sentymentalny, a więc dla obecnej sytuacji Polski obojętne. Aktywne działanie Kresowian ma na celu zamianę wspomnień na ziemię bądź gotówkę. I na tym Polska może bardzo wiele stracić.
Obecnie mamy piękny teren: morze i góry, jeziora, rzeki i żyzne równiny. Czy warto ryzykować utratą tego na rzecz grupy osób uważających się za pokrzywdzone? I to tylko na podstawie tego, co posiadali ich przodkowie, a nie oni sami?
Ludzie żyjący obecnie korzystali z tego, co dał im PRL. A więc za darmo się kształcili, korzystali ze środków komunikacji krajowej i miejskiej, darmowej opieki zdrowotnej, pracowali w państwowych firmach i biorą państwową emeryturę. Czyli żyjąc w symbiozie z resztą Narodu mieli z tego korzyści własne.I teraz chcą oni korzyści dodatkowych z racji posiadania dziadka czy babki na Kresach. Uważam, że jest to nielojalność wobec Narodu Polskiego i nawet nieuczciwość bazująca na egoizmie. Sami potomkowie Kresowian nic nie osiągną. Musieli by posłużyć się resztą społeczeństwa – polskim narodem – które byłoby w tym przypadku frajerem naganiającym potomkom Kresowian kasę albo umożliwiającym potomkom Kresowian wejście w posiadanie ziemi na Kresach.
Dlatego ja takich spotkań nie uważam za korzystne dla Polski.
Tu, gdzie są emocje wyłącza się rozum. Tragedię mojej Matki już rodzinnie przerobiliśmy i nikt z naszej rodziny do tego wracać nie chce. Mamy jakoś urządzone obecne życie i nie ma powodu bogacić się na krzywdzie innych. Jeżeli komuś mało, to jest to jego prywatny problem. I z poszanowaniem Historii nie ma to według mnie nic wspólnego.
Jeżeli mam przestać pisać komentarze na KIP, proszę mi dać znać. Zastosuję się.
Pani NANO
Podzielamy Pani pogląd na sprawę Kresów. Tu nie ma między nami różnic.I takie będą wystąpienia politologiczne dotyczące sytuacji dzisiejszej i jutrzejszej. Natomiast to co dzieje się na Ukrainie, jako u naszego sąsiada z “wyhodowanym” sztucznie banderyzmem jest groźne i dla Polski i dla samej Ukrainy, której co najmniej 80 % ludności dystansowało się i obecnie dystansuje się jeszcze bardziej, mimo terroru, od pogrobowców OUN/UPA, którzy mają w “naszych” władzach usadowionych wielu swoich potomków. Ujmując krótko: na Ukrainie w Donbasie jest powtórka ludobójstwa, z możliwością rozszerzenia się na całą Ukrainę, a nawet i polskie tereny wschodnie, a ponadto grozi to dużym exodusem uchodźców do Polski, którzy mają zastępować wypychanych warunkami ekonomicznymi Polaków z kraju.
W istocie między gremiami kierowniczymi Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy i OUN/UPA z okresu II RP i II Wojny Światowej nie ma istotnych różnic, a wiec i ich potomkami obecnie, co daje konsekwencje w postaci obecnych rządów w Polsce. A to otwiera temat znacznie szerszych sprzężeń zwrotnych w obecnej geopolityce i naszej wewnętrznej polityce polskiej. Ale rozwiniemy ten temat przy innej okazji.
Pozdrawiamy
Redakcja KIP
Dziękuję bardzo. Ja mam wrażenie, że winni są “Niemcy” to znaczy ci, którzy za Niemców się podają. Bez wsparcia i szkoleń z ich strony nie byłoby żadnego upa. Proszę zwrócić uwagę na to, że do czasu odgrzania sprawy Kresów przez Polaków nie było kwestii banderowskiej w wersji oficjalnej. Można przyjąć, że Niemcy mają ważący głos u nas w każdej sprawie, zarówno politycznej jak i gospodarczej. Inaczej mówiąc, jesteśmy co prawda używani przez ussa, ale dojeni głównie przez Niemców. A więc i sprawy Kresów zostały nagłośnione z niemieckiej inicjatywy po to, żeby można było odgrzać banderowców. Biorąc na chłodny rozum Ukraińcy – przyjmijmy, że oni Ukraińcami są – mają prawo do uważania Polaków za okupantów tak samo jak Polacy uważali zaborców za okupantów. Nie całe tereny pod zaborami były “rdzennie polskie” (no bo gdzie jest jakiś obszar naprawdę “rdzenny”?) a mimo to Polacy rościli sobie do nich prawo. Tym samym takie prawo dali w ramach symetrii innym narodom, by mogły one niektóre ziemie postrzegać jako “swoje”. Tu należy zwyczajnie iść na kompromis, żeby uniknąć wojny nie służącej przecież nikomu poza handlarzami bronią.
Ja widzę to tak, że Niemcy posłużyli się Polakami, by naszczuć ich na Ukraińców i jednocześnie Niemcy wsparli Ukraińców, by ci mogli wysuwać wobec Polaków roszczenia. Dlatego Ukraińcy/banderowcy czują się tacy silni i bezkarni. W tej sytuacji Polska jest osłabiona totalnie (w Polsce niemiecki rząd i na Ukrainie niemiecki rząd) i nie ma żadnego pola manewru. W tym też celu Niemcy odcinają nas od Rosji i Rosjan. To media u nas będące pod wpływem Niemców i w rękach Niemców prowadzą w imieniu Polaków antyrosyjską politykę. Może Rosjanie czekają na to, żeby Polacy to zrozumieli?
W ramach RWPG odbudowano Europę z wojennych zniszczeń.
Natomiast pod egidą unii europejskiej doprowadzono w lat nieco ponad dziesięć większość krajów do ruiny. Oczywiście z wyjątkiem prowodyrów tego europejskiego przedsięwzięcia.
Z Rosją powinniśmy żyć w zgodzie, a także z Czechami, Słowakami, Serbami itd. czyli z każdym, kto pochodzi jak my z tego samego pnia. Unia z Rosją byłaby czymś naturalnym i dlatego korzystnym. Przynależność do unii europejskiej odbyła się pod dyktando watykańskich sług naganiających wyborców do urn i nakazujących głosować “za”.
Oczywiście, można by się zastanowić, kto to są ci “Niemcy” i dlaczego dążą oni rzekomo do Rzymskiego Cesarstwa Narodu Niemieckiego. Dlaczego nie mogło by być to niemieckie cesarstwo narodu niemieckiego? Czyli można przyjąć, że zwierzchność Rzymu/Watykanu przesądza w Niemczech o wszystkim i nie tyle jest to ekspansja na Wschód powodowana bodźcem gospodarczym co chodzi tu o totalne zawładnięcie duszami wszystkich ludzi na świecie. Zawładnięcie tymi duszami przez szatana.
O ile wprowadzanie ciemności i ciemnoty wymaga wiele działań i wysiłku, o tyle nawet najciemniejszy pokój może rozjaśnić płomień jednej świecy.
Bóg wiedział, co robi i dlaczego jest tak a nie inaczej. Dobro człowiek może czynić bez wysiłku, DOBROWOLNIE, natomiast zło musi się narzucać siłą. Znajdujemy się w fazie powszechnego narzucania zła siłą. Gdyby ludzie rozumieli, że czynienie dobra zniwelowało by wszelkie zagrożenia, byłoby wszystkim łatwiej żyć.
Pozdrowienia z przyjemnością odwzajemniam.