9 kwietnia, w chwilę po zejściu prezydenta Polski z mównicy parlamentu ukraińskiego, deputowani wspierający rząd Arsenija Jaceniuka na wiosek Jurija Szuchewycza (syna kata Wołynia, Romana Szuchewycza) przyjęli uchwałę gloryfikującą organizacje odpowiedzialne za ludobójstwo dokonane na Polakach i Żydach oraz innych narodach. Jest to uderzenie nie tylko w rodziny pomordowanych, ale i w podwaliny tzw. polskiej polityki wschodniej, budowanej m.in. przez Jerzego Giedroycia, jak i Adama Michnika, Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska oraz Lecha i Jarosława Kaczyńskich. (…) Co na to kandydaci na prezydenta? Czy będą przekonywać, że “Polacy, nic się nie stało” lub też nabiorą wody w usta? Milczenie i uciekanie od odpowiedzi będzie w tej sytuacji poparciem dla uchwały ukraińskiego parlamentu.
Rekonstrukcja napadu UPA na polską wieś – Radymno, 20 lipca 2013 r., fot. Autora
Od wielu lat establishment polityczny Trzeciej Rzeczypospolitej stara się przekonać polskie społeczeństwo, że fundamentem relacji z krajami Europy Wschodniej ma być tylko i wyłącznie tzw. mit Jerzego Giedroycia. Mit ten może i był dobry za czasów istnienia Związku Radzieckiego, ale obecnie wobec gwałtownych zmian w tej części świata jest już on zmurszały i przestarzały. Tym bardziej, że ani w Wilnie, ani w Mińsku czy Kijowie nikt specjalnie nie liczy się z pomysłami polityków z Warszawy. Zwłaszcza, że niektórzy z owych polityków, mający skłonność do megalomanii i egocentryzmu, nie patrząc na stan polskiej armii i gospodarki oraz miliony młodych ludzi emigrujących na Zachód, snują utopijne plany odbudowy potęgi Jagiellonów. Skazują przy tym na zapomnienie kresowych Polaków, którzy pozostali na swoich ojcowiznach, a którzy obecnie jak np. na Litwie szykanowani są za trwanie przy tradycji i kulturze polskiej. Skazują także na zapomnienie tych naszych rodaków, którzy w czasie II wojny światowej byli mordowani tylko za to, że byli Polakami.
O szkodliwości takiej polityki mogliśmy się wszyscy przekonać zaledwie dwa dni temu w Kijowie. Albowiem 9 kwietnia, w chwilę po zejściu prezydenta Polski z mównicy parlamentu ukraińskiego, deputowani wspierający rząd Arsenija Jaceniuka na wiosek Jurija Szuchewycza (syna kata Wołynia, Romana Szuchewycza) przyjęli uchwałę gloryfikującą organizacje, które są odpowiedzialne za ludobójstwo dokonane na Polakach i Żydach oraz innych narodach. Jest to uderzenie nie tylko w rodziny pomordowanych, ale i w podwaliny tzw. polskiej polityki wschodniej, budowanej m.in. tak przez Jerzego Giedroycia, jak i Adama Michnika, Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska oraz Lecha i Jarosława Kaczyńskich.
Na mocy tej uchwały za formacje walczące o niepodległość Ukrainy uznano m.in. Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię.za Ukraińską, które to formacje w swych założeniach były zawsze antypolskie, antysemickie i równocześnie proniemieckie. Trzeba tutaj przypomnieć, że pierwsza z tych formacji dokonała w okresie międzywojennym wielu akcji terrorystycznych, uderzających w struktury Drugiej Rzeczypospolitej. Jej członkowie i spadkobiercy mają na rękach krew polskich patriotów m.in. ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego i posła Tadeusza Hołówki, a także dyrektora gimnazjum ukraińskiego we Lwowie, Iwana Babija i wielu innych Ukraińców, gdy chcieli zgody z Polakami. Mają oni także krew wielu tysięcy Żydów, których od lipca 1941 r. w czasie masowych pogromów mordowano na ulicach Lwowa i innych miast kresowych.
Druga z tych organizacji, założona w dniu 14 października 1942 r. (dzień ten prezydent Petro Poroszenko ogłosił niedawno świętem państwowym), przeprowadziła planowe i systematyczne ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej oraz na terenach obecnej Lubelszczyzny i Podkarpacia, w czasie którego w latach 1943 – 1947 zamordowano w barbarzyński sposób ponad 150 tysięcy osób, głównie mieszkańców bezbronnych wsi i małych miasteczek. Banderowcy z UPA i innych formacji ukraińskich mordowali także Żydów, biorąc czynny udział w Holokauście, oraz Czechów (Wołyń), Ormian (Kuty nad Czeremoszem oraz Pokucie i Bukowina), Słowaków (Ruś Zakarpacka), Cyganów i tych Ukraińców, którzy nie popierali opętańczej ideologii Stepana Bandery i Romana Szuchewycza oraz którzy ratowali Polaków i Żydów.
Ta skandaliczna decyzja parlamentu ukraińskiego nie tylko wykopie kolejne rowy pomiędzy Ukrainą a wieloma państwami europejskimi, ale także może być przeszkoda przed przyjęciem do struktur UE. Tym bardziej, że uchwała przyjęta została większością głosów. Nawiasem mówiąc, do tej pory niektórzy publicyści “Gazety Wyborczej” i “Gazety Polskiej” starali się jednym głosem przekonać, że w parlamencie ukraińskim nie ma żadnych banderowców i ich sympatyków, a tu aż 271 głosów za!!! Głównie z ugrupowań prezydenta Petro Poroszenki, premiera Arsenija Jaceniuka, “pomarańczowej księżniczki” Julii Tymoszenko i mera Lwowa Andrija Sadowego oraz partii Ołeha Laszko, która w dużej mierze przejęła elektorat faszystowskiej “Swobody”, w tym wspomnianego Jurija Szuchewycza.
Uchwała ta zawiera też akapit, który może być groźny dla każdego polskiego obywatela, który będzie się domagać prawdy o ludobójstwie dokonanym przez OUN – UPA. Przewiduje on bowiem odpowiedzialność karną dla obywateli Ukrainy i cudzoziemców, którzy publicznie okażą „lekceważący stosunek” do formacji uznanych za walczące o niepodległość Ukrainy. Oznacza to, że np. członkowie rodzin pomordowanych, które udadzą się na miejsca kaźni na obecnej Ukrainie zachodniej, mogą być aresztowani i skazani tylko za to, że wypowiadali się na temat ludobójstwa i jego sprawców.
Co na to wszystko politycy polscy? Co na to kandydaci na prezydenta Andrzej Duda i Bronisław Komorowski, którzy zostali wysunięci przez dwie główne partie, tworzące wspomnianą tzw. politykę wschodnią oraz zachęcające do bezkrytycznego wspierania ukraińskiej ekipy Poroszenki i Jaceniuka? Czy będą oni przekonywać swoich wyborców, że “Polacy, nic się nie stało” lub też całkowicie nabiorą wody w usta? Co na to Adam Jarubas, wysunięty przez PSL, bo przecież większość ofiar ludobójstwa to byli chłopi? Co na to Paweł Kukiz, Magdalena Ogórek i wszyscy pozostali kandydaci? Milczenie i uciekanie od odpowiedzi będzie w tej sytuacji poparciem działań ukraińskiego parlamentu. Kandydatom warto też zadać pytania, które ułożył pisarz Stanisław Srokowski z Wrocławia.
Zachęcam więc wszystkich Czytelników i Internautów, aby pytali o to kandydatów w czasie kampanii prezydenckiej, jak i parlamentarnej. A na tego kandydata, kto będzie się bał udzielić odpowiedz, trzeba po prostu nie głosować. Przy okazji, zapraszam na uroczystości, które w 70. rocznicę napady UPA na polskie wsie odbędą się na Podkarpaciu. Piątek, 17 kwietnia, g. 16.00 – Wiązownica k. Jarosławia i niedziela, 19 kwietnia, g. 11.00 – Borownica k. Birczy.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski – duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, publicysta, opozycjonista
Opublikowano za: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/parlament-w-kijowie-wykopal-kolejny-row-miedzy-ukraincami-a-polakami/5p8l0x
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.