Poniższy trzyczęściowy tekst pt. „Niemiecki Onet” z portalu http://naszeblogi.pl jest ciekawym przykładem wielowarstwowej manipulacji. Z jednej strony portal daje objaśnienia w jaki sposób manipuluje i okłamuje się czytelnika w mediach prasowych, radiowych i telewizyjnych „niemieckiej” grupy Axel Springer, TVN, TVP, „Gazety Wyborczej”, oraz jak „subtelnie” robi to Niemiecki Onet, a po uwiarygodnieniu się w ten sposób, na drugim poziomie manipuluje czytelnikiem. Ale ONET czasami przestaje być “subtelny” atakując frontalnie paszkwilem Stowarzyszenie “KLUB INTELIGENCJI POLSKIEJ”: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/02/oswiadczenie-stowarzyszenia-klub-inteligencji-polskiej/
Przykłady manipulacji na drugim poziomie są następujące:
- Przykłady manipulacji są podawane na przykładzie PiS-u, co ma uwiarygodnić tą partię jako ofiarę manipulacji, a jednocześnie podaje się na tym blogu notowania Andrzeja Dudy jako kandydata na prezydenta z ramienia PiS wynoszące 60% – co jest bezczelnym kłamstwem. Ponadto PiS kreowany jest jako obrona „polskości” i „wiary katolickiej”.
- Wytwarzanie zagrożenia: ze strony Rosji i poprzez „niemiecki onet” i wiele innych niemieckich gazet i innych mediów – ze strony Niemiec. Tyle że niemieckie media są tak samo niemieckie, jak polskie – są polskie. Podsumowując, można stwierdzić, że w Polsce niewiele jest prawdziwie polskich mediów, a dominują polskojęzyczne, podobnie jak w Niemczech jest niewiele prawdziwie niemieckich mediów, a dominują niemieckojęzyczne.
Podsumowując należy przytoczyć przykład obrazujący teatr rozgrywany dla publiczności przez polityków i z udziałem mediów. Właśnie w 2007 r. przyleciał do Polski Prezes Axel Springer – „polakożerczej” grupy medialnej w Niemczech, i na spotkaniu w siedzibie jego gazety brukowej FAKT, doprowadził do zawarcia umowy między byłym prezydentem Lechem Kaczyńskim i ówczesnym Szefem PO Donaldem Tuskiem o rozwiązaniu parlamentu i nowych wyborach, co oznaczało zmianę partii rządzącej z PiS-u na PO. Ale media o tym milczały i milczą, także pisowskie, ponieważ używając słów Jacka Kurskiego w chwili szczerości, że „ludek głupi by tego nie kupił”, bo by się zastanowił, czy to są dwie odrębne, skłócone ze sobą partie, czy to jest jedna partia POPiS – teatralny?
Tym nie mniej warto zapoznać się ze sposobami manipulacji na pierwszym poziomie, na który coraz więcej ludzi nie daje się nabierać. Dlatego ten tekst ze „społecznościowego” blogu publikujemy.
Redakcja
Ksawery Meta-Kowalski – Niemiecki ONET
Chyba dla nikogo z nas nie jest tajemnicą, jaką rolę spełniają w III RP media głównego nurtu. Wszyscy widzimy, co wyprawia TVN. Wszyscy widzimy, co ostatnio robi TVP( z p. Kraśko na czele). Wszyscy też potrafimy powiedzieć, czym jest „Gazeta Wyborcza”. To jest nasz sukces – choć wiele lat zajęło nam dojrzenie prawdy. W tym czasie wiele złego wyrządziły sprawie polskiej wspomniane media. Nadal to robią – choć świadomych obywateli jest coraz więcej, więc skala rażenia coraz mniejsza.
Zupełnie jednak uciekł naszej świadomości fakt, iż media elektroniczne stanowią dziś równie ważne „centrum informacyjne” jak tradycyjna prasa czy telewizja. Tak więc wiedząc wiele o TVN, zupełnie niewiele wiemy choćby o portalu ONET – a warto się działalności tego portalu przypatrzeć. Warto, aby to, o czym napiszę przedostało się do świadomości jak największej liczby odbiorców.
Dlaczego to takie ważne? TVN czy tradycyjna prasa „głównego nurtu” prowadzi manipulację na bardzo niskim poziomie. Wszystko co robią jest widoczne gołym okiem i przypomina raczej sowieckie wzorce. Rosja nie ukrywa swojej działalności, ponieważ jest to element odziaływania psychologicznego. Po co ukrywać przed ofiarą, że ją obserwujemy? Lepiej ją zastraszyć. Zupełnie inaczej działają jednak służby zachodnie. Zazwyczaj działają subtelniej, w „cieniu”. Warto więc już w tym miejscu podkreślić jedną, ważną rzecz:
ONET JEST NIEMIECKI
Onet należy do grupy Axel Springer(dokładnie Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.). Dlaczego to jest takie istotne? Jest to bowiem niemiecka spółka – choć de facto zarejestrowana w Szwajcarii. Co z tego wynika? Działa ona w sposób „zachodni” – czyli propaganda i manipulacja dawkowana jest subtelnie i łagodnie. Ale za to zupełnie systematycznie!(co pokażę później w przypadku omawiania ich szlagierowej „akcji” z 2013 roku). Do „Axel Springer” należy też polska edycja Newsweeka. Tak, tak – ten sam Newsweek, gdzie Tomasz Lis pluje na Polskę i walczy z polskością. Myślicie, że to przypadek?
Odrobina historii: Z dniem 6 listopada 2012 r. większościowym udziałowcem, posiadającym 75% akcji Grupy Onet, został Ringier Axel Springer Media AG. Grupa TVN zachowała 25% udziałów. Źródło – http://ofirmie.onet.pl/ogolne udziały zostały odkupione od…TVN który do tej pory był głównym udziałowcem Onetu.
Tak więc Onet jest portalem „niemieckim” – czy komuś się to podoba czy nie. Właścicielem jest kapitał niemiecki. Pamiętajmy, że do „Axel Springer” należą też „Fakt” oraz wspomniany „Newsweek”. Niemcy kontrolują więc część opinii społecznej na trzech bardzo ważnych poziomach!
– podstawowym(„plebs”) – tutaj rządzi „Fakt”…brukowiec
– wyższym(„elity”) – tutaj rządzi „Newsweek” który kanalizuje „elity”(cudzysłów)
– młodzieżowym – ONET w domyśle ma kanalizować młodszą warstwę społeczną
A to przecież nie jedyne tytuły należące do „Axel Springer”. Zupełną ciekawostką jest to, że skala działania grupy „Axel Springer” ma pewne granice fizyczne. Zapewne nie zdają sobie czytelnicy z tego sprawy, ale firma ta działa jedynie w rejonie Europy Środkowej! Pozostałe kraje gdzie działa to Czechy, Słowacja i Serbia. – źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ringier_Axel_Springer_Polska
Czy to coś Państwu mówi? Okazuje się bowiem, iż skala działania tego przedsiębiorstwa pokrywa się(mniej więcej) z terenami, ujętymi w pewnej niemieckiej koncepcji geopolitycznej…
Mitteleuropa
Termin ten, za Wikipedia, to „niemieckie słowo oznaczające Europę Środkową, mające znaczenie geograficzne, czasem używane także w innych językach i mające kilka różnych znaczeń. Oznacza także, jako pojęcie historyczne, polityczny program będący celem wojennym Niemiec podczas I wojny światowej, zakładający dominację Cesarstwa Niemieckiego nad Europą Środkową i jej eksploatację przez Niemcy, aneksję terytoriów zamieszkanych w większości przez ludność nieniemiecką oraz ich germanizację.” – źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mitteleuropa
Jak czytamy dalej, „Temat jedności Europy Środkowej podejmowała również koncepcja polityki niemieckiej sformułowana w 1915 przez politologa Friedricha Naumanna W swym programie Naumann popierał również germanizację oraz madziaryzację tego regionu. Wysuwano także żądania stworzenia na Krymie niemieckiego państewka kolonialnego oraz dążono do skolonizowania państw bałtyckich.”
ONET…Niezauważone zagrożenie – czas je zdemaskować
Tak więc gdy my – całkiem słusznie – patrzyliśmy na ręce Wyborczej, TVN itd., na naszych oczach swoją pracę wykonywał „desant niemiecki”. Nie widzieliśmy zagrożenia, ponieważ tak jak pisałem na początku, wywiady zachodnie (w tym Niemiecki) działają metodami subtelnymi, nie jak Rosjanie. Tymczasem jest to zagrożenie potężne! W kolejnych odcinkach tego cyklu zaprezentuję narzędzia i strategie, jakimi posługuje się Onet. W ciągu całego 2013 rok zebrałem kilkaset przykładów artykułów z tego portalu, zawierających systemowe manipulacje – uderzające oczywiście we wszystko co „polskie” oraz (co oczywiste) w PiS.
W tym miejscu przypomnę jedynie, iż chęć oddziaływania Niemców na Polskę to żadna nowość. Koncepcja „gadzinówki” wzięła się przecież z czasów drugiej wojny światowej, kiedy to pod okupacją Polacy otrzymywali „gazety w języku polskim”. Pisane one były jednak przez Niemców, a ich celem było mieszanie Polakom w głowach(tu ciekawostka, Niemcy wydawali też „świerszczyki”, aby mieszać „tubylcom” w głowach). Najsłynniejsze „gadzinówki” z okresu okupacji to:
– “Nowy Kurier Warszawski”,
-“Kurier Częstochowski”,
-“Goniec Krakowski”,
-“Dziennik Radomski”,
-“Goniec Codzienny”,
– “Ilustrowany Kurier Polski”,
– “Gazeta Lwowska”, “Fala”
( Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Gadzinówka )
Jakie cele mają Niemcy? Na podstawie roku obserwacji Onet mogę pokusić się o krótką analizę i przedstawienie głównych tez. Jako że temat jest rozległy, będą robił to partiami. Kolejny odcinek już w środę – następny z racji marszu 13 grudnia dopiero w kolejnym tygodniu.
Dziś zapraszam do lektury strony, jaką stworzyłem na temat Onetu – zawiera ona roczny przegląd manipulacji, które omówię w kolejnych odcinkach.
“Obserwujemy Onet” – WSZYSTKO O ONET: http://obserwujemyonet.wordpress.com
Pamiętajmy – NIEMIECKI ONET musi zostać zdemaskowany, tak jak stało się to z „całą prawdę całą dobę”(TVN) czy też „nam nie jest wszystko jedno”(Gazeta Wyborcza”). Musimy odciąć się od manipulacji i myśleć samodzielnie – zgodnie z interesem Polskim. Zapraszam do lektury i propagowania prawdy o tym niebezpiecznym dla interesu polskiego medium.
Dowiedzieliśmy się już czym jest Onet – czyli elektroniczne medium niemieckiego koncernu Axel Springer. Tych którzy nie czytali wprowadzenia do serii zapraszam tutaj. Dzisiejszy odcinek odsłaniania dalsze tajemnic NIEMIECKIEGO Onetu poświęcę „sztandarowym” technikom manipulacji, używanym przez ten portal. Proszę to potraktować jako wstęp do dużo obszerniejszej analizy, jaką powinienem opublikować w kolejnym odcinku. Ze względu na jej duże rozmiary opublikowana zostanie następnym razem.
Tak więc dziś zajmiemy się podstawowymi technikami manipulacji, używanymi przez naszych niemieckich sąsiadów, do kanalizowania opinii społecznej „tubylców” – czyli nieświadomej niczego społeczności polskojęzycznej. W toku analizy artykułów publikowanych na Onet wyszczególniłem następujące, główne techniki:
1. sugestia ukryta w pytaniu
2, „Cudzysłów” – cytowanie osoby trzeciej
Wyżej wymienione techniki to moje własne spostrzeżenia. Nie wiem, czy tak samo określa je Onet – to kwestia drugorzędna. Chodzi o zrozumienie jak funkcjonuje ich mechanizm, aby móc skutecznie je rozszyfrowywać i demaskować.
Sugestia ukryta w pytaniu
Technika ta polega na tym, iż to co chcielibyśmy przekazać czytelnikom jako „główny przekaz”(który ma zapaść w ich pamięci) umieszczamy w zdaniu, zakończonym znakiem zapytania. Formalnie więc mamy do czynienia z pytaniem, a nie ze stawianym zarzutem czy też stwierdzeniem faktu. W praktyce jednak nie ma to żadnego znaczenia, gdyż efekt psychologiczny jaki wywierany jest na czytelnika jest niemal taki sam. Czytelnik i tak zapamięta te słowa, które mają być zapamiętane – znak zapytanie niewiele tu zmieni. Przykład
„Kowalski jest głupi” Vs „Kowalski jest głupi?”
„Malinowski ukradł 123489 dolarów” vs „Malinowski ukradł 123489 dolarów?
Jak zbudowane jest takie zdanie?
>> PRZEKAZ WŁAŚCIWY dla czytelnika/opinii publicznej + „?” <<
Często po znaku zapytania można dorzucić dowolne inne słowo, które albo rozmiękczy przekaz albo podkreśli. W praktyce jednak nic samo w sobie nie wyjaśni, gdyż do zrozumienia o co chodzi trzeba otworzyć link i przeczytać artykuł. Tak więc Ci którzy klikną w artykuł mogą przeczytać w nim prawdę…a co z resztą? Większość nie kliknie gdyż ludzie często oglądają tylko tytuły nagłówków(z braku czasu na otwarcie każdego linku). W pamięci zostanie im zatem ukryta sugestia, a nie prawda umieszczona(lub nie) w tekście właściwym artykułu.
Fikcyjne przykłady:
– “Malinowski jest pedofilem? Wyjaśniamy”
(brzmi dwuznacznie, prawda? Wyjaśniamy że jest, czy że nie jest?:) )
– “Onet zalega z milionowymi podatkami? Cała prawda.”
( Prawda która potwierdza zaległości czy też przeciwnie, demaskuje je? Itd.)
Bóg, Honor i Ojczyzna. To nieoficjalne motto nie tylko wojska, ale i Polski, wprowadzono po raz pierwszy na sztandary oddziałów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej z 15 października 1943 r, Znane było jednak Polakom dużo wcześniej.
Józef Piłsudski przed ważnymi decyzjami miał w zwyczaju modlić się do Matki Boskiej Ostrobramskiej – choć nie był przecież „ortodoksyjnie” religijny na co dzień. Roman Dmowski pisał: „Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu.” – a przecież sam w najlepszym wypadku był agnostykiem, a być może i ateistą do końca życia.
Nie trzeba być wierzącym aby zauważyć, jak dużą rolę w historii Polski odgrywał i odgrywa Kościół. Przez cały okres PRLu stanowił więc Kościół oazę wolności, na oceanie terroru. Był też depozytariuszem naszej historii i tożsamości. Czy zdajemy sobie z tego sprawę? Często nie. A szkoda – gdyż sprawę z tego zdają sobie nawet nasi wrogowie. Główny ideolog Kremla i Panslawizmu, Aleksander Dugin powiedział w wywiadze z 1998r:
„Trzeba rozkładać katolicyzm od środka, wzmacniać polską masonerię, popierać rozkładowe ruchy świeckie, promować chrześcijaństwo heterodoksyjne i antypapieskie. Katolicyzm nie może być wchłonięty przez naszą tradycję, chyba, że zostanie głęboko przeorientowany w kierunku nacjonalistycznym i antypapieskim”
Zniszczyć fundamenty przeciwnika
Czemu o tym piszę w kontekście cyklu „Niemiecki Onet”? Proszę sobie wyobrazić, iż przez cały 2013 rok temat Kościoła Katolickiego wałkowany był na Onecie z największą dynamiką, pośród poruszanych tam cyklicznie tematów. Co prawda nie w każdym okresie, ale gdy już się to działo, to powstrzymywano się w żaden sposób. Dochodziło w skrajnych sytuacjach do tego, iż jednego dnia pojawiało się pięć artykułów dotyczących Kościoła – oczywiście wszystkie w negatywnym kontekście. Proszę pozwolić, że przytoczę kilka „nagłówków” jedynie z października 2013 – miesiąca najbardziej obfitego, jeśli chodzi o ilość propagandy antyklerykalnej.
„Biskup w aucie za 150 tyś zł to nie przesada”
„Biskup zbudował rezydencję za 31 milionów euro”
„Kapłan skatował dziewczynkę”
„Pielgrzymka za milion złotych”
„Ksiądz zapytany o to, ile się za ślub należy, długo się zastanawiał…”
„Skandaliczne słowa biskupa”
„Rodziny ofiar księdza przerywają milczenie”
„Burza w sprawie abp. Michalika”
Itd. Itp..
Powyższe tytuły artykułów pochodzą tylko z października – i nie są to wszystkie tytuły! Całość (20 artykułów w ciągu miesiąca!) którą udało mi się zapisać można śledzić tutaj – w dziale dotyczącym października 2013 . Natomiast we wrześniu przypadków takich było 6, a w listopadzie 8.
Skąd takie zainteresowanie niemieckich mediów Kościołem? Ewidentnie mamy do czynienia z próbą osłabienia pozycji Kościoła wśród czytelników. Służą temu artykuły budujące wizerunek „księży myślących tylko o pieniądzach” i „księży pedofili”. Aby zohydzić ludziom księży gra się więc na najniższym poziomie manipulacji. Czemu? Ponieważ naród Polski jest w swej naturze katolicki. To stąd bierze siłę. Aby osłabić więc naród wystarczy podkopać zaufanie do kościoła, a w konsekwencji (cel zapewne dalekosiężny) zlaicyzować społeczeństwo i odsunąć od Kościoła. Pozbawić je „kręgosłupa”. Wypłukać fundamenty, na których się opiera.
Trochę statystyki
Aby nie być gołosłownym stworzyłem wykres, obrazujący wzrost zainteresowania Onetu tematyką kościelną. Żeby było ciekawiej nałożyłem na to statystyki z Newsweeka – czyli innego organu medialnego koncernu Axel Springer, Brane były pod uwagę te edycje tygodnia, gdzie na okładce był ksiądz/Kościół.
Jak widać, ilość artykułów poświęconych Kościołowi wzrasta w przypadku Onet w okresie od sierpnia do grudnia, osiągając szczyt w październiku, kiedy opublikowano 20 artykułów na ten temat. Dokładniej rzecz biorąc – tyle udało mi się zauważyć. Natomiast Newsweek swoją najwyższą aktywność uzyskał w okresie września. W tym miesiącu wypuszczono dwa numery tygodnika, gdzie na okładce był poruszony temat Kościoła. Ile razy pisano o tym w środku? Tego nie wiem. Skupiłem się tylko na okładkach.
Ktoś mógłby powiedzieć, iż aktywność Onetu nie była celowa, a jedynie stanowiła odzwierciedlenie nastrojów panujących w społeczeństwie. Co prawda jest to odwrócenie pojęć i sugerowanie, iż to społeczeństwo tworzy narrację dla mediów, a nie odwrotnie(media mówią ludziom, co mają myśleć), ale i tę hipotezę można zweryfikować.
Powyższy wykres pokazuje ilość zapytań w Google na hasła „Kościół” i „Ksiądz”(mierzone Google trends). Jak widać, zainteresowanie jest znikome. Aktywność w internecie rośnie jedynie w okolicy kwietnia i grudnia. Tym samym nie pokrywa się ze szczytem, obserwowanym w przypadku publicystyki Onet i Newsweek (odpowiednio październik i wrzesień). Nie można więc powiedzieć, iż to media reagują na zapotrzebowanie społeczeństwa. Wyjątkowa aktywność obu niemieckich tytułów musi mieć inne podłoże. A skąd wzrost aktywności internautów akurat w kwietniu i grudniu? Zapewne chodzi o święta Wielkanocy (kwiecień) oraz Bożego Narodzenia (24/25/26 Grudnia).
Wnioski
W poprzedniej edycji cyklu “Niemiecki Onet” widzieliśmy, jak portal ten manipuluje odbiorem społecznym za pomocą prostych technik lingwistycznych/socjotechnicznych. Cykl artykułów negatywnych poświęconych Kościołowi to jednak coś więcej. To element przemyślanej strategii. Czy można się jednak dziwić? Niemcy chcą mieć Polskę pod kontrolą, a naszą tradycję religijną uważają za nasz atut. Chcą nas go więc pozbawić – zresztą nie tylko oni (patrz rosyjski ideolog Dugin). Jest to zrozumiałe, jeśli uświadomimy sobie, że Niemcy takiego atutu nie posiadają, a do tego rośnie im problem z mniejszością muzułmańską.
Na dobrą sprawę sprawny, polski wywiad mógłby na terenie Niemiec prowadzić adekwatną odpowiedź z dużo lepszymi skutkami. Podgrzewanie elementów religijnych (Islam) i skłócanie mniejszości z rdzennymi Niemcami nie byłoby trudne.
Nam pozostaje mieć oczy szeroko otwarte na niemiecką, „aksamitną” propagandę. Im bardziej naszym przeciwnikom zależy na „odklejaniu” narodu od Kościoła, tym bardziej Polska powinna opierać się na Kościele i wierze. To nasza siła, którą Niemcy utracili dawno temu, a Rosjanie nigdy jej nie mieli.
Zbiór wszystkich zaobserwowanych manipulacji Onet z 2013, z października: http://obserwujemyonet.wordpress.com/2013/10/
Ksawery Meta-Kowalski
Opublikowano za:
http://naszeblogi.pl/51342-niemiecki-onet-cz1
http://naszeblogi.pl/51378-niemiecki-onet-cz2-czyli-niewinne-manipulacje
http://naszeblogi.pl/51579-niemiecki-onet-cz3-czyli-wyplukiwanie-fundamentow
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.