Prezentujemy zbiór tekstów dających w miarę pełny obraz jak działa mechanizm niszczenia ludzi twardo głoszących prawdę, niepopularną dla środowisk antypolskich, na przykładzie prof. Bogusława PAŹIA w postaci: stygmatyzujących ataków Gazety Wyborczej, listu dr Andrzeja Zapałowskiego do Rektora Uniwersytetu Wrocławskiego w związku z zawieszeniem profesora w prawach nauczyciela akademickiego, zestawu reprezentatywnych poglądów głoszonych prywatnie przez Bogusława Pazia w internecie; wywiadu z profesorem na temat spraw ukraińskich, przykładów zbiorowej nagonki medialnej i listu publicznie linczowanego – do redaktora naczelnego Gazety Polskiej.
Redakcja
(Artykuł zamieszczony na blogu ks. Tadeusza Isakowicz-Zaleskiego).
W ostatnim czasie „Gazeta Wyborcza”, posiadająca jasno określony profil ideologiczny, „pochyliła się z troską” nad osobą dr. hab. Bogusława Pazia, filozofa i profesora Uniwersytetu Wrocławskiego, zajmującego się nowożytnym racjonalizmem oraz zagadnieniami prawdy i kłamstwa. Teksty o profesorze, które ukazały się na jej łamach były obrzydliwe i miały charakter personalnych ataków. Polemika z nimi nie ma sensu, bo były one pisane w celu zdyskredytowania osoby i to za wszelką cenę. O co poszło? Skąd taka zawziętość ze strony gazety? Postaram się to wyjaśnić.
Prof. Bogusław Paź zajmuje się również ujawnianiem prawdy o ludobójstwie dokonanym przez nacjonalistów ukraińskich z UPA i SS Galizien na obywatelach Drugiej Rzeczypospolitej. W 2010 r. zorganizował on na swoim uniwersytecie międzynarodową konferencję pt. Prawda historyczna a prawda polityczna w badaniach naukowych. Przykład ludobójstwa na Kresach Południowej Polski w latach 1939-1946″.
Sesja była planowana już rok wcześniej, jednak pod naciskami podwładnych ówczesnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i ambasady Ukrainy nie mogła się odbyć. Dzięki wielkiej determinacji jej organizatora w końcu doszła do skutku, choć rektor, prof. Marek Bojarski, bez podania przyczyny odmówił patronatu. Odmówiła go także m.in. TVP i „Rzeczpospolita”. Z kolei “Gazeta Wyborcza” całą sprawę przemilczała. Formuła konferencji gwarantowała wolność wypowiedzi, nawet tych najbardziej kontrowersyjnych, ale pomimo wystosowanych zaproszeń od udziału uchylili się wszyscy prominentni sympatycy sojuszu z odradzającym się na Ukrainie nacjonalizmem. Szkoda, bo wszyscy oni mogli publicznie przedstawić swoje racje i poddać je pod dyskusję. Oczywiście, polscy politycy bali się nawet przekroczyć próg uczelni. To wszystko najlepiej pokazuje, do jakiej paranoi doszła III RP w zakłamywaniu prawdy historycznej.
Konferencję otworzył dziekan Wydziału Nauk Społecznych, prof. Jerzy Juchnowski, a zamknął dyrektor Instytutu Filozofii, prof. Leon Miodoński. Przybyli prelegenci z kilku ośrodków akademickich w kraju i z zagranicy. Wśród gości zagranicznych znaleźli się: prof. Ihor Iljuszyn i dr Adolf Kondracki z Kijowa, prof. Per Rudling, Szwed wykładający w Szwecji, Kanadzie i Niemczech, oraz dr Shalom Newman z Bostonu, polski Żyd urodzony we Lwowie. Jak zwykle interesujące były referaty polskich specjalistów: Ewy Siemaszko, dr Lucyny Kulińskiej, dr. hab. Andrzeja Zięby i prof. dr. hab. Czesława Partacza. Wstęp był wolny dla każdego i głos w dyskusji też mógł zabrać każdy.
Dwa lata później pojawiła się publikacja pokonferencyjna, do której zostały dołączone także referaty trzech prokuratorów z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciw Narodowi Polskiemu, którzy przedstawili swoje śledztwach w sprawie ludobójstwa na Kresach. Druk tej publikacji znów napotkał na ogromne trudności ze strony wydawnictwa, które pod koniec prac redakcyjnych usiłowało uniemożliwić publikację tomu. Publikacja ta, choć ukazała się w liczbie zaledwie 250 egzemplarzy, żyje jednak swoim życiem, jest często cytowana. Jest ona przełamaniem zmowy milczenia w środowisku uniwersyteckim. Na początku stycznia 2015 roku w krakowskim wydawnictwie Aureus ma się ukazać jej wznowienie, poszerzone o świetny artykuł wspomnianego profesora Andrzeja Zięby z Uniwersytetu Jagiellońskiego, krytykujący odważnie i zdecydowanie kolaboracyjną działalność arcybiskupa greckokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego ze Lwowa.
I to właśnie zapowiedź poszerzonego wznowienia jest według mnie przyczyną ataków personalnych na profesora Bogusława Pazia. Publikacja wydana pod jego redakcją ukazuje bowiem jak fałszywe są niektóre tezy lansowane przez „Gazetę Wyborczą”, która od dwóch dziesiątków lat, choć troszczy się o prawdę o Holokauście Żydów, to jednak prawdy o ludobójstwie dokonanym na Polakach uznać nie chce. Dalsze wyjaśnienia są zbyteczne.
Przemyśl, 2015-01-30
Dr Andrzej Zapałowski
Ul. Chrobrego 10
37-700 Przemyśl
zapalowski@o2.pl
Jego Magnificencja
prof. dr hab. Marek Bojarski
Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego
e-mail: rektor@uwr.edu.pl
Z wielkim zaskoczeniem przeczytałem w dzisiejszej prasie informację o zawieszeniu w prawach nauczyciela akademickiego profesora Bogusława Pazia.
Sposób wypowiedzi na prywatnej stronie pana profesora jest oczywiście kontrowersyjny, ale wysokość „kary” jest niewspółmierna do skali problemu. Nasuwa się sugestia, iż to zdarzenie jest dogodnym momentem do „uciszenia” profesora Pazia za jego działania na rzecz badań nad ludobójstwem ludności II RP dokonanej na Kresach Rzeczypospolitej.
Szanowny Panie Rektorze, każdy kto stracił bliskich w rzeziach nacjonalistów ukraińskich reaguje emocjonalnie na widok oddziałów ukraińskich które walczą w Donbasie pod znakami organizacji faszystowskich i nawiązują wprost do ideologii ludobójców z UPA. To może wielu doprowadzić do wypowiedzenia słów, które nie powinny paść. Nadmienię, iż wskutek działań wojskowych w Donbasie wg szacunków ONZ zabito ponad 5000 cywilów, a większość z nich zginęła z ręki wojsk „odbijających” Donieck.
Pozwoli Pan Rektor, iż dla udokumentowania moich słów podeprę się kilkoma fotografiami, które ilustrują zapewne emocjonalne podejście profesora do problemu.
Fotografie z programu niemieckiej TV ilustrujące symbole noszone na hełmach batalionu „Azow”. Sama symbolika tego batalionu nawiązuje nie tylko do faszyzmu ale także do symboliki której symboli używali ludobójcy ludności cywilnej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Poniżej inne symbole wspomnianego batalionu
Żołnierz batalionu ze znakami SS na hełmie.
Poniżej były żołnierz batalionu, który jest obecnie zastępcą naczelnika milicji w Kijowie Wadim Trojan.
O problemie faszyzacji oddziałów ochotniczych na Ukrainie pisze coraz częściej prasa na Zachodzie.
http://www.bbc.com/news/world-europe-30414955
Na zakończenie dzisiejsza informacja z mediów.
Pociski spadły na dzielnicę mieszkalną w Doniecku. Zginęli cywile [+FOTO/+VIDEO / UWAGA 21+]
Z wyrazami szacunku
dr Andrzej Zapałowski
****
Je suis Bogusław Paź
Bogusław Paź, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego na swoim profilu na Facebooku zamieścił drastyczny film, na którym widać dokładnie, jak prorosyjscy separatyści znęcają się nad Ukraińcami. Całość okrasił komentarzem: “Banderowskie ścierwa dostają łomot aż miło. I jak tu nie kochać Ruskich?”. Sprawą już zajęła się prokuratura.
Na co dzień prof. Paź pracuje w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego. Niewykluczone, że już niedługo zostanie zawieszony w prawach nauczyciela akademickiego.
*****
Prof. dr hab. Bogusław Paź wykłada na Uniwersytecie Wrocławskim historię filozofii nowożytnej. Konto, które założył na Facebooku, ma charakter publiczny. Każdy może je odwiedzić. Zdecydowana większość wpisów dotyczy Ukrainy. Profesor pisze o sąsiadującym z Polską państwie niemal wyłącznie “UPA-ina” lub “Banderowcy”. Studenci z Ukrainy to dla niego “pasożyty”, które studiują w Polsce na koszt Polaków
. Dowodzi, że “często chodzi im o zalegalizowanie pobytu i pieniądze, które na studiowanie dostają od państwa polskiego”.
…
Ale Bogusław Paź jest aktywny nie tylko na Facebooku. Jako profesor Uniwersytetu Wrocławskiego (swoje tytuły naukowe podkreśla za każdym razem) pisze listy do różnych redakcji, osób i instytucji.
Można zacytować choćby fragmenty listu otwartego do kard. Stanisława Dziwisza z września 2014 r., w którym protestuje przeciwko organizowaniu na terenie jednej z krakowskich parafii imprezy charytatywnej, która miała pomóc walczącym w ukraińskiej armii.
“Po pierwsze, Ukrainy nie napadło żadne obce państwo, a sama Ukraina nie jest w stanie wojny” – argumentuje Paź. “Po drugie, armia ukraińska odwołuje się do tradycji nazistowskich własnych w postaci band OUN-UPA oraz dywizji SS-Galizien, które bestialsko zgładziły 200 000 Polaków i setki przedstawicieli innych nacji“. Dalej pisze, że organizowanie imprezy, która lansuje bataliony ochotnicze, może nosić znamiona przestępstwa, to jest pochwalania popełniania zbrodni wojennych.”
Prof. Paź na Facebooku wyraża również jednoznacznie niechęć do mniejszości homoseksualnej. Wkleił na swojej stronie np. link do artykułu “Głosu Pomorza” o tytule: “Do szpitala w Słupsku zgłosił się pacjent z wibratorem w odbycie”. Profesor skomentował: “No cóż, ten elektorat Biedronia – już o nim głośno”.
Do dyskusji włączają się znajomi profesora. Ktoś pisze: “Miasto, które przeszło na psy, nie obrażając psów”, Paź odpowiada: “Raczej: miasto, które przeszło na wibratory”.
Uczelnia oceni
Zapytaliśmy władze Uniwersytetu Wrocławskiego, co sądzą o publicznych wpisach prof. Pazia. Rektor obiecał się im przyjrzeć.
– Trzeba jednak mieć na uwadze, że profesor wyraża swoje prywatne poglądy na prywatnym koncie internetowym. Pisze tam jako Bogusław Paź, a nie jako profesor UWr. Zwróciliśmy się jednak do dziekana Wydziału Nauk Społecznych, by zajął stanowisko w tej sprawie – mówi rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego Jacek Przygodzki.
Dodał, że wstępnie uczelnia ustaliła już, że na prof. Pazia nie wpłynęły żadne skargi dotyczące jego pracy na uczelni. – Jeśli jednak ktoś czuje, że został prywatnymi wpisami profesora urażony, powinien zgłosić to odpowiednim organom – dodaje Przygodzki.
Studenci, z którymi rozmawialiśmy, mówili, że prof. Paź swoich skrajnych poglądów nie prezentuje podczas wykładów. – Zajęcia z nim są bardzo ciekawe, opowiada dużo anegdot. Nie słyszałam natomiast, żeby kiedykolwiek odnosił się w nich do Ukrainy, ukraińskich studentów lub robił jakiekolwiek osobiste wycieczki w kierunku uczniów – słyszymy od studentki II roku.
Prof. Paź: Mówię racjonalnie
Odwiedziliśmy w czwartek Instytut Filozofii i poprosiliśmy profesora, by wyjaśnił swoje internetowe publikacje. Przyznał, że jego poglądy są bardzo radykalne, ale podkreślił, że uważa je za racjonalne.
– Ukraina to kraj, w którym głowa państwa gloryfikuje zbrodnicze formacje, takie jak 14. dywizja SS-Galicja – jednostka, która mordowała, paliła żywcem, dokonywała makabrycznych zbrodni. A mer Lwowa organizuje co roku w maju obchody rocznicy jej powstania. Doktryna ukraińskiego nacjonalizmu jest obecnie dominującą narracją aktualnej władzy na Ukrainie.
To dlatego Polska nie powinna wspierać Ukrainy w aktualnym konflikcie z Rosją?
– Tak. Nie rozumiem sytuacji, w której państwo wtrąca się w sprawy obcego kraju. Chcę jednak podkreślić, że mówię o państwie i jego polityce, a nie o społeczeństwie. Odwołuję się do decyzji władz Ukrainy, a nie działań zwykłego jej obywatela.
A studenci z Ukrainy? Dlaczego pisze pan, że odbierają pieniądze polskim studentom?
– Ukraińscy studenci mają w naszym kraju dużo przywilejów. Za darmo mieszkają w akademikach, a ich stypendia naukowe są kilkakrotnie wyższe niż naszych studentów. Koszt utrzymania jednego studenta z Ukrainy to od 2 do 40 tys. zł za semestr. Państwo (czyli polscy podatnicy) płaci te pieniądze za 15 tys. studentów zza wschodniej granicy.
Dlaczego miałoby tego nie robić? Przecież różnorodność na uniwersytecie to korzyść dla nauki.
– Nie mam nic przeciwko studentom z Ukrainy. Ale niech oni płacą za siebie i niech nie przebywają u nas kosztem naszych studentów. Hiszpanie, Niemcy czy inni obywatele Unii Europejskiej sami płacą za swoje studia. Ale spośród obcokrajowców aż połowa to Ukraińcy, czyli studenci spoza Unii, których finansuje się z naszych pieniędzy. Dlatego mówię przede wszystkim o nich.
****
Dorwać profesora – medialna nagonka na profesora Bogusława Pazia za antybanderowskie wypowiedzi
Profesor doktor habilitowany Bogusław Paź z Instytutu Filozofii Nowożytnej Uniwersytetu Wrocławskiego entuzjastą i przyjacielem obecnych władz Ukrainy, dokonujących rzezi Donbasu i wielbiących Stiepana Banderę oraz UPA, nie jest. Nie kryje się z tym specjalnie i – wychodząc z założenia, że w kraju mamy coś takiego, jak wolność słowa – publikuje na Facebooku swe komentarze do tego, co się na Ukrainie dzieje. W końcu ma chyba prawo do swojego zdania – można pomyśleć. I co komu do tego, co kto wypisuje na Facebooku, czy np. blogu.
Okazuje się jednak po raz kolejny, że są równi i równiejsi, czyli, że owszem, można mieć swoje zdanie, ale pod warunkiem, że nie różni się ono od odgórnie wyznaczonego, fanatycznie proukraińskiego.
Oto Gazeta Wybiórcza, zwana też inaczej, bardziej złośliwie (wiadomo jak) po raz kolejny daje wyraz swemu „obiektywizmowi” i swemu powołaniu kapusiów (co zresztą łatwo zrozumieć, miała świetnego nauczyciela) i publikuje tekst o Panu Profesorze, zarzucając mu rzecz straszną, a mianowicie to, że „nie kryje się on ze swymi antyukraińskimi poglądami.” Co prawda z niczego nie wynika, żeby miały to być poglądy „antyukraińskie”, a co najwyżej antybanderowskie, ale dla GW to synonimy.
GW w sukurs przychodzi RMF FM, jednocześnie informując, że wrocławska prokuratura „wszczęła już śledztwo w sprawie wpisów na Facebooku”. Kto okazał „rewolucyjną czujność” i wykazał się postawą godną kapusia, donosząc do prokuratury, nie wiadomo, ale można się domyślać.
Postępowanie prowadzone jest w związku z art. 256 i 257 Kodeksu karnego. Chodzi o nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych lub o znieważenie grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej – tłumaczy rzeczniczka wrocławskiej prokuratury okręgowej Małgorzata Klaus.
Jak powiedział klasyk – dajcie mi człowieka, a paragraf na niego się znajdzie. Nic bowiem nie świadczy o tym, by Profesor Paź „nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych”, a raczej o tym, że jedynie wyrażał swoje zdanie na temat obecnego, probanderowskiego reżimu na Ukrainie, który wszakże doszedł do władzy na skutek zbrojnego zamachu stanu, zwanego Majdanem, robiąc sobie ścierkę z demokracji. Ale – jak widać – o tym głośno mówić nie wolno, a jeśli ktoś – wierząc naiwnie w ‚wolność słowa” – próbuje to robić, naraża się na szykany, nagonkę medialną i sprawę w prokuraturze.
Nic mi nie wiadomo też, by ktokolwiek z autorów licznych, wszech obecnych antyrosyjskich wypowiedzi miał postawione podobne zarzuty – jak powiedziałem, są równi i równiejsi.
A Pana Profesora serdecznie pozdrawiam i zapewniam, że w Polsce jest wiele osób, których polityka banderowskiej Ukrainy, mordującej mieszkańców Donbasu, nie zachwyca, wbrew temu, że Michnik i inni wciąż próbują udowadniać, że zachwyca…
Niech się Pan nie poddaje!
*****
Wrocław 6.06.2012
Do REDAKTORA NACZELNEGO Gazety Polskiej Codziennie
Pana TOMASZA SAKIEWICZA
Szanowny Panie Redaktorze!
Wczoraj minął tydzień, gdy pan redaktor Dawid Wildstein zaproponował napisanie dla Pana Gazety Polskiej Codziennie polemiki z bulwersującym środowiska Kresowian i ich potomków artykułem pana dr. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego. Chodziło o tekst opatrzony tytułem „Trzeba mówić o Wołyniu”. Bez wahania zgodziłem się.
Decydującym argumentem dla mnie było kilkakrotnie powtarzane zapewnienie, że artykuł z pewnością się ukaże, nawet gdyby miał być krytyczny wobec tekstu vel Grajewskiego. Tekst ustalonej wielkości przesłałem w terminie. Do dziś jednak nie otrzymałem odpowiedzi od Redakcji, dlaczego został zdjęty, pomimo, że wcześniej GPC zapowiedziała jego wydanie.
Myślę, że zarówno kilkadziesiąt tysięcy Czytelników jak i ja mamy prawo wiedzieć, jakie były powody zdjęcia tekstu, który Pana redakcja u mnie zamówiła. Nie ze względu na moją osobę, ale ze względu na PROBLEM, którego on dotyczy. To znaczy: problem cynicznej, wypowiedzianej wprost przez wspomnianego doradcę PiS-u taktyki uprawianej od lat przez partię Jarosława Kaczyńskiego odnośnie pamięci historycznej o ludobójstwie na Kresach.
Jako, że „Z obfitości serca usta mówią” (Mt 12, 34) Żurawski vel Grajewski nieopatrznie ujawnił m.in. ukrywane oblicze polityki PiS. Jak sam napisał, polega ona na realizacji postulatu oddzielenia realizacji głoszonych wartości i zasad moralnych („Celem naszego działania nie może być dobre samopoczucie moralne”) od prowadzonej polityki celem … „pomyślnego kształtowania przyszłości Rzeczypospolitej” (sic!). W tym kontekście określonego sensu nabiera wczorajsza, wymuszona okolicznością groźby przyspieszonych wyborów, nagła deklaracja Jarosława Kaczyńskiego o lojalności wobec polskich ofiar banderowskiego ludobójstwa i ich rodzin. – Zwłaszcza, gdy się ją zestawi z praktyką prezesa PiS w postaci wieloletniego popierania „pomarańczowych” miłośników Stepana Bandery na Ukrainie: W. Juszczenki i J. Tymoszenko. Deklaracja ta znaczy dokładnie tyle samo, co hasło „Strefa Wolnego Słowa” w kontekście zablokowania przez Pana publikacji mojego artykułu o kwestii ludobójstwa.
Liczę, że jest Pan człowiekiem honoru i w myśl złożonej publicznie deklaracji opublikuje Pan, respektując zasadę audiatur et altera pars, moją polemikę z P. Żurawskim vel Grajewskim. Czekam wraz z tysiącami innych Czytelników Pańskiej gazety na odpowiedź odnośnie powodów opóźnienia publikacji mojego tekstu. Mam nadzieję, że dzięki udzielonym przez Pana wyjaśnieniom i honorowemu wywiązaniu się z umowy będę mógł nadal żywić utracone przekonanie, że istnieje jakaś realna różnica pomiędzy polityką informacyjną reakcji Pana gazety i redakcją przy ulicy Czerskiej.
Z wyrazami poważania
prof. UWr dr hab. Bogusław Paź
źródła:
http://norwid.neon24.pl/post/118453,je-suis-boguslaw-paz
http://wiadomosci.onet.pl/wro…
http://sokzzuka11.blog.onet.p…
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.