W ekspertyzie do Prokuratury Rejonowej w Przemyślu Prof. zw. dr hab. Bogumił Grott, autor licznych własnych publikacji naukowych z tego zakresu i recenzent wielu innych stwierdza, iż czarno-czerwona flaga jako znak wyróżniający Organizację Ukraińskich Nacjonalistów, a potem i Ukraińską Powstańczą Armię, jest symbolem faszystowskim i jako taki jest niedopuszczalnym na terenie Państwa polskiego. Jednocześnie zamieszcza szereg publikacji najważniejszych autorów – historyków, w tym pochodzenia ukraińskiego, o zbrodniczym i ludobójczym charakterze nacjonalizmu ukraińskiego, zakorzenionym jedynie w Zachodniej Ukrainie.
Prof. zw. dr hab. Bogumił Grott Kraków, dn. 6 listopada 2014 r.
emerytowany profesor UJ
ul. Zamoyskiego 76 m 5
30-523 Kraków
Prokuratura Rejonowa w Przemyślu
Przemyśl, ul. Waygarta 8
Ekspertyza w kwestii posługiwania się symbolika OUN-UPA – w postaci flagi czarno-czerwonej na obszarze Państwa polskiego
Jako politolog, historyk i religioznawca specjalista w zakresie doktryn i działalności ruchów nacjonalistycznych oraz kierownik zespołów badających te zjawiska –
(zob.) :
„Nacjonalizm czy nacjonalizmy?- funkcja wartości chrześcijańskich, świeckich i neopogańskich w kształtowaniu idei nacjonalistycznych”, (red. B. Grott), Kraków 2006, wyd. Nomos, ss.424;
Różne oblicza nacjonalizmów: polityka – religia – etos”, (red. B. Grott), Kraków 2010, wyd. Nomos ss. 613;
Nacjonalizmy różnych narodów: perspektywa politologiczno-religioznawcza, (red. B.Grott i O. Grott), Kraków 2012, wyd. Księgarnia Akademicka, ss. 595.-
– a także autor licznych własnych publikacji naukowych z tego zakresu stwierdzam, iż czarno-czerwona flaga jako znak wyróżniający Organizację Ukraińskich Nacjonalistów a potem i Ukraińską Powstańczą Armię jest symbolem faszystowskim i jako taki niedopuszczalnym na terenie Państwa polskiego.
Temat nacjonalizmu ukraińskiego wraz z jego aspektami etyczno-moralnymi stał się przedmiotem mego zainteresowania już od lat. Świadczą o tym moje publikacje ogłaszane w różnych czasopismach naukowych oraz redagowanych przeze mnie pracach zbiorowych poświęconych wyłącznie nacjonalizmowi ukraińskiemu. Do tych ostatnich należą:
„Polacy i Ukraińcy dawniej i dziś”, Kraków 2002, Wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie opublikowałem artykuł pt. „Nacjonalizm ukraiński – wersja neopogańska;
„Stosunki polsko-ukraińskie w latach 1939-2004” Warszawa 2004, Wyd. Muzeum Historii Ruchu Ludowego z moim artykułem pt. „Doktryna nacjonalizmu ukraińskiego na tle wybranych europejskich doktryn nacjonalistycznych”.
„Materiały i studia z dziejów stosunków polsko-ukraińskich, Kraków 2008, wyd. Księgarnia Akademicka z moimi artykułami pt. „Nacjonalizm ukraiński jako faszyzm” oraz „Interpretacja stosunków polsko-ukraińskich w środowisku paryskiej <Kultury> i jej funkcja po upadku komunizmu”.
„Działalność nacjonalistów ukraińskich na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej, Warszawa 2002, Wyd. Muzeum Historii Ruchu Ludowego z moim artykułem pt. „Dyskryminacja Polaków grekokatolików przez ukraińskie duchowieństwo greckokatolickie w II Rzeczypospolitej”.
Moim staraniem została również przetłumaczone na język polski główna praca teoretyczna ukraińskiego nacjonalizmu pióra Dmytro Doncowa „Nacjonalizm”, Kraków 2004, wyd. Księgarnia Akademicka. Publikację tę niedawno wznowiono z uwagi na spore zainteresowanie tematem w Polsce. Została ona zaopatrzona w moją przedmowę oraz komentarze dr hab. Wiktora Poliszczuka, zarazem tłumacza tej książki z języka ukraińskiego. Osoba ta uzyskała tytuł dr habilitowanego jako efekt przewodu habilitacyjnego przeprowadzonego na Uniwersytecie Śląskim, gdzie ja byłem jednym z recenzentów jego dorobku naukowego.
Dr hab. Wiktor Poliszczuk będąc historykiem i prawnikiem stał się jednym, a może i najlepszym z badaczy ideologii, struktur organizacyjnych oraz działalności nacjonalizmu OUN i UPA. Już same tytuły jego książek wymownie charakteryzują nacjonalizm ukraiński. Główne jego dzieło to:
„Integralny nacjonalizm ukraiński jako odmiana faszyzmu – źródła zbrodni OUN i UPA”,
t.1,Zasady ideologiczne nacjonalizmu ukraińskiego, Ukraiński ruch nacjonalistyczny: struktura organizacyjna i założenia programowe, Toronto 2002, ss. 231.
t.2,Dowody zbrodni OUN i UPA – działalność ukraińskich struktur nacjonalistycznych w latach 1920 – 1999, Toronto 2000, ss. 778.
t.3,Nacjonalizm ukraiński w dokumentach: Dokumenty z zakresu zasad ideologicznych i założeń programowych nacjonalizmu ukraińskiego, Toronto 2002, ss. 536.
t.4.Dokumenty z zakresu działań struktur nacjonalizmu ukraińskiego w okresie od 1920 r. do grudnia 1943 roku, Toronto 2002, ss. 510.
t.5.Dokumenty z zakresu działań struktur nacjonalizmu ukraińskiego w okresie od grudnia 1943 do 1950 roku, Toronto 2003, ss. 510.
Dorobek naukowy dr Poliszczuka oceniłem, jako recenzent w jego przewodzie habilitacyjnym, a więc biorę odpowiedzialność za jego wysoką jakość i walory poznawcze. W świetle bardzo obszernych ilościowo źródeł archiwalnych oraz pozycji ideologicznych wystarczająco udowadnia on zbrodnicze cechy nacjonalizmu ukraińskiego i jego głównych prowodyrów. Przypomnę, że podobnego zdania musiała być CKK przyznając mu tytuł doktora habilitowanego.
O charakterze i zbrodniczej działalności nacjonalistów ukraińskich w stosunku do ludności polskiej w latach II wojny światowej i tuż po jej zakończeniu wypowiadają się bardzo jasno istniejące od kilku lat opracowania. Należy tu wymienić serię źródłowych książek odnoszących się do poszczególnych województw leżących w południowo-wschodniej części terytorium II Rzeczypospolitej. Są to:
W. i E. Siemaszkowie, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia: 1939-1945, T. 1 – 2, Warszawa 2000., t. 1 – 2, ss. 1400.
(moje recenzje tego dzieła w: „Przegląd Humanistyczny” 2003, R. 47, nr 1, s. 109-111; „Almanach Historyczny” 2003, t. 5, s. 375-381; „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, 2003, R. 4, nr. 2, s. 264-269; „Zeszyty Historyczne WiN”, 2001, R. 10, nr 15, s. 287-291; „Rocznik Przemyski”, R. 17, 2002, z. 3, s. 117-120; „Zeszyty Społeczne KIK” (Lublin) 2002, R. 10, nr 10, s. 245-249).
H. Komański, Sz. Siekierka, „Ludobójstwo dokonane na Polakach w województwie tarnopolskim 1939- 1946”, Wrocław 2004, s.1182.
(moje recenzje w: „Myśl Polska” 2005, R. 64, nr. 10, s. 11; „Dzieje Najnowsze” 2005, R. 37, s. 274-277; „Zeszyty Społeczne KIK” 2005, R. 13, s. 211-215).
Sz.Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na polakach w województwie lwowskim 1939 – 1947”, Wrocław 2006, ss. 840.
(moje recenzje w: „Dzieje Najnowsze”, 2007, R. 39, nr. 1, s. 217-219; „Zeszyty Społeczne KIK”, 2007, R. 15, s. 286-288; „Sprawy Narodowościowe” 2007, z. 30, s. 215-217).
Sz.Siekierka, H.Komański, E.Różański, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich w województwie stanisławowskim 1939-1946, Wrocław 2008, ss. 879.
(w wypadku tego opracowania byłem recenzentem wydawniczym).
Prace te stanowią bardzo solidną dokumentację opartą o relacje ocalałych osób oraz inne dokumenty. Podają statystyki, materiały ikonograficzne, szacunki zamordowanych osób i listy miejscowości, gdzie popełniono akty ludobójstwa. W opracowaniu PP. Siemaszków podano także wykaz najbardziej odpowiedzialnych za zbrodnie osób ze strony OUN-UPA. Autorzy szacowali także zniszczenia materialne i kradzieże, których dokonywali członkowie UPA oraz akty wandalizmu mające za cel wymazanie ze świadomości ludzkiej samego pobytu Polaków na danym terenie połączone z niszczeniem nie tylko dobytku mordowanych, ale i dóbr kultury.
Jako badacz naukowy z odpowiednim doświadczeniem i wiedzą dotyczącą różnych odmian ruchów nacjonalistycznych stwierdzam, że nacjonalizm ukraiński spod znaku OUN stanowił odmianę jedną z najgorszych. Jego spuścizna ideowa, a więc i symbolika przypominają popełnione zbrodnie, bulwersują starsze pokolenie w Polsce a także i myślącą młodzież. Demoralizują także młode pokolenie na Ukrainie. Organizacja Ukraińskich nacjonalistów oraz Ukraińska Powstańcza Armia dopuszczała się skrajnych okrucieństw przypominających średniowiecze. Pod tym względem wyprzedzała różne instytucje w III Rzeszy jak i w ZSRS. Pisał o tym prawnik prof. Szabłowski zajmujący się naukowo zagadnieniem genocydu. Jej czyny urągały zasadom humanitarnym i klimatowi, w którym prawa człowieka przynajmniej oficjalnie są stawiana na naczelnym miejscu. Około 200 000 wymordowanych w szczególnie okrutny sposób Polaków wymaga naszego szacunku a więc i pamięci oraz jednoznacznego potępiania sprawców, co wiąże się z wymienianymi tu organizacjami i ich ideami.
Nacjonalizm ukraiński, którego wyrazem była Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińska Powstańcza Armia opierał się na teoriach tzw. darwinizmu społecznego, który zaprzeczał zasadom humanitaryzmu aprobując okrutną walkę wszystkich ze wszystkimi i unicestwianie słabych. Uznawał taki tok wydarzeń za naturalny a nawet pozytywny i godny pochwały! Widać to jasno na kartkach „Nacjonalizmu” Doncowa, książce wspomnianej wyżej. Darwinizm społeczny był podstawą do działania i czynnikiem demoralizującym. Stanowił też osnowę niemieckiego narodowego socjalizmu. Dlatego mówienie o podobieństwach ukraińskiego nacjonalizmu z tym kierunkiem politycznym i światopoglądo- wym jest ścisłe i oparte na faktach.
Dlatego też czerwono-czarna flaga UPA jest odbierana przez świadomych sensu historii jako złowrogi znak i powinna zostać usunięta z naszych ulic zanim zacznie się tu pojawiać jeszcze częściej. Trzeba to zrobić zarówno ze względu na pamięć pomordowanych, których najbliżsi jeszcze żyją wśród nas, jak i z myślą o przyszłości.
Chciałbym tez przypomnieć, że osoby posługujące się w Polsce symboliką nazistowską i banderowską naruszają 256 artykuł obowiązującego w naszym kraju kodeksu karnego. Jest tam powiedziane:
„Kto publicznie propaguje faszystowski lub totalistyczny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo
ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”.
Ponadto należy pamiętać, że współcześni nacjonaliści ukraińscy głoszą hasła rewizjonizmu w stosunku do naszych granic. Dotyczy to dziewiętnastu powiatów południowo-wschodnich. Są więc elementem antypaństwowym i zagrażającym naszemu bytowi politycznemu. Reprezentują kontynuatorów zbrodniczej OUN i UPA, które drogą ludobójstwa realizowały czystki etniczne.
Obecnie ideologia nacjonalizmu ukraińskiego zaczyna wypełniać pustkę ideową po komunizmie w społeczeństwie ukraińskim. Ze względu na jego koleje w historycznym rozwoju nie wypracowało ono wiele innych propozycji ( zob. prof. W. Pawluczuk, „Ukraina: polityka i mistyka”, Kraków 1998) i dlatego też zapewne jest bardziej podatne na tego rodzaju idee niż inne narody gdzie demokracja od dłuższego czasu wyżłobiła już odpowiednie nawyki. Istnieje więc tym większe niebezpieczeństwo, iż nacjonalizm, jaki wykształcił się w szeregach OUN i nadal żyje zawładnie umysłami młodzieży na wschód od naszych granic. Dlatego tym bardziej nie wolno patrzeć spokojnie na demonstrowanie symboli tego nacjonalizmu i zezwalać, aby to co uznano już dawniej za niedopuszczalne, znormalniało i zaczęło ponownie zagrażać. Symbole OUN i UPA powinny zostać prawnie zabronione w naszym kraju.
UPA, Polska i rosyjski imperializm
W dniach 25-26 października 2014 roku odbył się w Warszawie VII ZJAZD UKRAIŃCÓW W POLSCE. W obradach wzięło udział prawie 100 osób. Omówiono tam priorytety i działalność organizacji, sytuację Ukraińców w Polsce, sytuację oświaty ukraińskiej, oraz perspektywy współpracy OUP z kościołami innych wyznań.
VII Zjazd ZUwP podjął także dwie uchwały, a raczej ogłosił dwa apele do Ukraińców i Polaków. Treści apeli nieco są odmienne, nie ze względu na tłumaczenie z ukraińskiego na polski, lecz w niewielkim stopniu merytorycznie różnią się od siebie. Po przeczytaniu obu apeli, stanęła mi przed oczyma Uchwała Kongresu Światowego Związku Nacjonalistów Ukraińskich z 22 czerwca 1990 roku. Różnica Uchwały z 1990 r. i 2014 r. polega na tym, że w Uchwale z 1990 r. są wytyczne skierowane do Ukraińców, jak mają postępować wobec Polski i Polaków, mówiąc językiem uproszczonym, jak wykołować Polaków, by zwalić winę ludobójstwa, a nawet ludobójstwo, na Polskę, jak postępować by Polska zwróciła ziemie „etniczne”, czyli tak zwaną „Zakerzonię”, będącą „czasowo pod polską administracją”, Ukraińcom. W Uchwale z 2014 r. sprawa pokazana jest jakby „z ogródkiem”, przez kolorowe szkiełko. Tak aby wytknąć Polsce ludobójstwo – delikatnie mówiąc – widziane przez niewinnych, zakonspirowanych, ale faktycznych ludobójców.
Punkt 7 apelu, w języku ukraińskim, brzmi: „Przeciwstawić się antyukraińskiej propagandzie w Polsce, której dzisiaj przywodzą niektóre aktywne środowiska polityczne i siły narodowe i z tak zwanych „kresowych” środowisk. Pokazywać, że działalność ich nie służy polskim narodowym interesom, ale co najmniej współbrzmi, nawet inspirowana ideą rosyjskiego imperializmu…”
Komentarz do tego apelu wydaje się jest zbędny. Nie ma antyukraińskiej propagandy w Polsce. Jest tylko wzywanie do głoszenia prawdy i to tylko w zakresie ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej przez UPA. Można również wywnioskować, kto dokonuje takich antyukraińskich zarzutów, słuchając i przyglądając się niektórym mediom w Polsce. Chodzi o zarzut, że niektórzy „broniąc interesów rosyjskich”, nie służą polskim narodowym interesom. Aż serce ściska, czytając słowa troski o Polskę, głoszone przez mniejszość narodową. I jeszcze jedno. Kresy. Taka nazwa jest w słownikach, była używana dawniej i będzie używana nadal. Kresy to skraj, brzeg. Bez dodatków „tak zwane”. Jak się okazuje są pewne wyrazy trudne do wypowiedzenia przez miłośników nacjonalizmu ukraińskiego. Kresy, ludobójstwo… Oto fragmenty apelu w języku polskim wystosowanych do Polaków przez VII Zjazd ZUwP: „W świadomości większości Ukraińców – pisze „Nasze Słowo” – walka UPA tylko w nieznacznym stopniu była skierowana przeciwko Polsce. Jej zasadnicza siła była skoncentrowana na walce o niezależność z niemieckim, a później radziecko-rosyjskim okupantem”. No cóż? Większego kłamstwa (brechni) nie można było napisać. Ponad 200 tys. zamordowanych Polaków, to margines wobec walki prowadzonej z Niemcami. Zapis ten brzmi dwuznacznie. Wystarczy dodać tylko jedno słowo: walki prowadzonej wspólnie z Niemcami. Jedno słowo, a sens staje się bardzo aktualny i prawdziwy. Po raz któryś przypominam: Dywizja „Hałyczyna” – 14 Dywizja SS-Galizien, to byli ochotnicy ukraińscy pod dowództwem niemieckim. Już w roku 1941 abp Szeptycki wystosował list gratulacyjny do Hitlera z okazji zdobycia przez Niemców Kijowa. Dzisiaj miłośnicy nacjonalizmu ukraińskiego wystąpili o beatyfikację abp Szeptyckiego. Z rąk dywizji „Hałyczyna 28 lutego 1944 r., w Hucie Pieniackiej w straszliwy sposób zamordowanych zostało 1100 niewinnych Polaków. O innych miejscowościach wspominać nie mam zamiaru.
Niestety, apel VII Zjazdu OUP to nic innego jak realizacja Uchwały Kongresu Światowego Związku Nacjonalistów Ukraińskich z 22 czerwca 1990 r. Aż się prosi aby zacytować fragment tej Uchwały: „2… Mordy, którym zaprzeczyć nie można, to były dziełem sowieckiej partyzantki lub luźnych band UPA. (…) Wszelkimi siłami dążyć do tego, żeby w różnych naszych kontaktach z Polakami strona polska przyznawała, iż były przykłady palenia wsi ukraińskich, mordowania Ukraińców przez AK”. (Propaganda swoje zrobiła. Vide zapowiedź filmu o Wołyniu – „Liczby ofiar wyraźnie świadczą o tym, która strona była bardziej pokrzywdzona”. Obie strony mordowały, tylko jedna trochę mniej.)
Oprócz tego zapisu Uchwała wyraźnie mówi, aby pomniejszać winę za ludobójstwo, a szukać morderców za obiecanki w postaci bezpośrednich wynagrodzeń, obiecywać stypendia zagraniczne, zapisy historyczne czynić za pomocą piór sprzedajnych Polaków itd., itp. Już znani propagandyści Goering, Stalin głośno mówili kłamcie, kłamcie, a zawsze coś pozostanie. Mądrzy byli w tym zakresie. Przez 70 lat propagandy Ukraińcy uwierzyli nacjonalistom, chociaż bo ja wiem?… W ostatnich wyborach na Ukrainie partia Svoboda i Bat’kiwszczyna uzyskały bardzo małą liczbę głosów. To również przeczy „Naszemu Słowu”.
Oto dalszy ciąg apelu do Polaków: „Symbolika, która kiedyś była symboliką UPA czy OUN, obecnie praktycznie zatraciła swoje pierwotne organizacyjne zabarwienie i wskutek ostatnich ukraińskich rewolucji stała się symboliką walki o godność, oznaką patriotyzmu, a przede wszystkim sprzeciwu przeciw rosyjskiemu imperializmowi”.
Mówić można wiele. Co by było gdyby? Gdybym ja na przykład wziął swastykę i dołożył do niej ten sam ukraiński tekst i dodał: przecież są to dwa połamane patyki… I jeszcze jedno: co robi siekiera na pochodach, ponad czerwono czarnym sztandarem?
„W związku z powyższym, jeżeli Ukrainiec szanuje walkę UPA, a takich jest faktycznie wielu, to w żadnym razie nie dlatego, że jest antypolskim szowinistą, czy faszystą, jak próbują Was przekonać niektórzy. Tak samo nie oznacza tego czerwono-czarna flaga czy chorągiewka w jego samochodzie czy na ubraniu”.
Panowie! Skąd taki szacunek do starego zdezaktualizowanego symbolu? Czyżby do utwierdzenia przekonanych, że to już nic nie warte? Mnie nie trzeba przekonywać. Nie byłem i nie mam zamiaru być faszystą, czy szowinistą. Jestem zwykłym Polakiem, tylko czytając tego rodzaju apele skierowane do mnie utwierdzają mnie w przekonaniu, że nacjonalizm ukraiński i faszyzm to nierozłączna para. Żyją już własnym życiem.
„Jeszcze raz prosimy – nie ulegajcie prowokacjom! Nasza wzajemna wrogość wzmocni wyłącznie rosyjski imperializm i stanie się zagrożeniem dla światowego ładu oraz ogólnie uznanych przez wspólnotę międzynarodową wartości”.
Wzniosłe to słowa. Ale czy dla wspólnoty międzynarodowych wartości, nie wskazanym by było chociaż jedno skromne zdanie prawdy powiedzieć czytelnikowi? Kłamstwo tylko pogłębia nieporozumienia. Nawet ta czerwono-czarna „niewinna” szmatka, przynosi najgorsze wspomnienia. Oczywiście dla świadków tamtych straszliwych wydarzeń.
Antoni Mariański
fot. Radio Koszalin