„My, z Bożej Łaski , król….”
To częsta formuła stosowana przez władców mająca określić umocowanie władzy panującego, a jednocześnie wskazać specjalną ich rolę.
Formuła w zasadzie nie różni się od przyznania specjalnego statusu jakiejś grupie, czy narodowi. Umocowanie jest identyczne.
Po przyjęciu takich założeń można już rozpocząć proces formowania praw regulujących życie społeczne. Warto jednak zauważyć, że to nie społeczeństwo jest autorem uregulowań, a są one narzucone temu społeczeństwu ”odgórnie”, gdyż przy kwestiach wątpliwych zawsze władca może się powołać na swoje specjalne pełnomocnictwo.
Wszystko jest niby zgodne z wolą Stwórcy o ile, poza „Łaską Boską”, jest określone i ustalone Prawo Boże. Z tym zaś są problemy, bo okazuje się, że to, co określane jest Prawem Bożym (przynajmniej występujące w naszym kręgu cywilizacyjnym), nie jest jednoznaczne i nie przez wszystkich uznawane.
Mało. Są tacy, którzy uzurpują sobie prawo do interpretacji – już choćby z racji tego, że należą do „narodu wybranego”, a zatem to oni są strażnikami znaczenia prawa i ich pieczy poruczono kontrolę w tym zakresie.
Czyli już na tym etapie tworzy się dwuwładza.
Krytykując rolę judaizmu trzeba też zwrócić uwagę, że identyczną postawę zajmuje Kościół Katolicki. Nawet tutaj dyskusje kończą się stwierdzeniem, że Kościół jest święty, ma specjalne posłannictwo i żadne obce interpretacje nie mogą być brane pod uwagę. Z kolei w systemie rosyjskim – pełnię władzy ma car (lub odpowiednik).
Można więc napisać, że obecnie umocowanie źródeł prawa jest niejednoznaczne, gdy społeczeństwo oczekuje jednoznacznej podstawy dla obowiązujących praw.
Tymczasem moje uwagi prowadzą do podważenia tej jednoznaczności, której upostaciowaniem jest hierarchiczny władca.
Czy rzeczywiście władza ma charakter hierarchiczny?
Podstawą hierarchiczności wydają się być słowa św. Pawła „wszelka władza od Boga pochodzi”. Bóg zaś nadał ludziom „Prawo Boże” (za takowe uznaje się Dekalog) i wg tego Prawa ma być organizowane życie społeczne kształtowane wolą władcy lub interpretatora (często w jednej osobie).
Władza niekiedy utożsamiana jest z mocą, jako zdolnością do realizacji zamierzeń. Bo skoro władza jest dana „z góry” to powinna mieć też możliwości wykonawcze. Czyli w ręku władcy jest możliwość stosowania przemocy dla realizacji celu.
Tak można, w zarysie, przedstawić źródła i rozumienie władzy w społeczeństwie.
Czy jest to jedyne tłumaczenie?
Niekoniecznie.
Polskie rozumienie władzy wiąże się z jej odmiennym interpretowaniem. Wspominałem we wcześniejszych tekstach, że struktura i słownictwo języka polskiego (języków słowiańskich – szerzej traktując), pozwala PRAWO połączyć ze źródłem, czyli PRAWDĄ, co usuwa konieczność powoływania się na nadane Prawo Boże, gdyż PRAWO wywodzi się z PRAWDY. W PRAWDZIE jest zapisany zamysł Stwórcy – nie istnieje więc konieczność dodatkowego wskazania.
Podobne odniesienia mogą dotyczyć WŁADZY. Samo słowo WŁADZA, i pochodne, czyli władca, władyka – zawierają istotę polskiej odmienności interpretacyjnej.
Władca to nie decydent o prawach, a osoba odpowiedzialna za ŁAD, czyli ukształtowane prawa i zwyczaje tworzące ład społeczny. Nie jest zatem interpretatorem Woli Bożej, a czynnikiem przestrzegania ładu wynikającego z Prawdy.
I to uwaga kształtująca powstawanie Polskiej Racji Stanu, gdyż inaczej umocowane jest źródło prawa.
Temat do bardziej szczegółowych rozważań a stanowiący podstawę kształtowania idei cywilizacyjnej.
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.