ZAMIENIACIE POLSKĘ W KAMIENI KUPĘ CZ II

 

Prof. Krzysztof Szczerski, poseł

AFERA PODSŁUCHOWA 2

Większość parlamentarna w ogóle nie reprezentuje większości społecznej

 

Gdzie miłość Ojczyzny gaśnie, tam przychodzą czasy łotrów i szaleńców!

Henryk Sienkiewicz, „Biesiada”

 

9 lipca 2014, Sejm

(Wystąpienie w Sejmie przed zgło­szeniem wniosku o wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska)

 

Proszę państwa, Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za

programem pozytywnej zmiany w Pol­sce. Początkiem tej zmiany na lepsze powinno być naszym zdaniem powołanie nowego rządu, rządu profesora Piotra Glińskiego. Nowy polski rząd ma prze­prowadzić nasz kraj przez obecny okres destabilizacji i uczciwie przygotować nowe wybory w Polsce, tak aby osta­tecznie to sami Polacy mogli podjąć de­mokratyczną decyzję o tym, kto będzie sprawował władzę przez kolejne lata. Muszę powiedzieć, że jestem zszoko­wany tym, że pan premier Tusk nazywa odwołanie się do woli wyborców tchó­rzostwem.

To jest kwintesencja antydemokra­tycznego charakteru tego rządu i postę­powania Platformy Obywatelskiej.

To naród jest suwerenem w Polsce, a nie pan, panie premierze. To jest nasz program minimum na rzecz pozytywnej zmiany: nowy rząd zaufania publiczne­go, wyjaśnienie i ustabilizowanie sytuacji w kraju oraz wcześniejsze wybory. Taki program zmiany na lepsze przywróci powagę naszemu państwu i jego instytu­cjom oraz da gwarancję bezpieczeństwa państwa i obywateli. Nasze poparcie dla programu pozytywnej zmiany w Polsce wywodzimy z trzech przesłanek. Przede wszystkim mamy świadomość tego, jak natychmiastowa i niezbędna jest dziś potrzeba przywrócenia wiarygodności instytucjom publicznym, przywrócenia spokoju i porządku prawnego. Rząd nie może istnieć w warunkach permanent­nej niestabilności od poniedziałkowego do poniedziałkowego wydania gazet. Rząd nie może działać pod nieustanną presją potencjalnych szantażystów. Rząd nie może być źródłem publicznej demo­ralizacji.

Lista przewinień rządu Donalda Tu­ska jest długa, mówił o nich także pan prezes Kaczyński. Ale powiedzmy tylko o tych, które wynikają z taśm prawdy. Po pierwsze, naruszanie konstytucji i ustaw, choćby poprzez manipulowanie działa­niami banku centralnego i układanie się z bankiem w sprawie zmian prawa i skła­du Rady Ministrów.

 

Po drugie, stwarzanie zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa i międzynaro­dowa marginalizacja. Panie premierze, na miły Bóg, 2 lipca odbyło się w Berlinie spotkanie na temat przyszłości Ukrainy. Byli tam wszyscy, którzy byli w Kijowie, tylko nie było Polski! Niech pan sobie zda sprawę, w jakiej pan się znalazł sytuacji. Jest pan całkowicie wyautowany, podob­nie jak pański rząd, z dyskusji o przy­szłości Ukrainy. Minister Sikorski jeszcze przy tym wszystkim chwali się, że wie­czorem zadzwonił do ministra Steinme- iera i zapytał go, o czym była rozmowa. To jest ten przez was rozwinięty poziom dyplomacji. Podpisaliście już po Majdanie umowę z Rosją o koordynacji polityki za­granicznej do 2020 r. i nie odwołaliście tej umowy do dzisiaj. Pan mówi o tym, że pan balansuje w polityce zagranicznej? Przecież pan ma umowę o tym, że bę­dziecie koordynować politykę zagranicz­ną z Rosją do 2020 r., podpisaną już po Majdanie, panie premierze. Czy pan nie wie, co robi pana minister spraw zagra­nicznych?

Po trzecie, działanie przeciw demo­kracji, bo o to chodzi w przypadku tych taśm, po to, by nie dopuścić Polaków do decyzji o zmianie władzy, by wybory nie odbywały się w warunkach transparent- nej i przejrzystej debaty publicznej.

 

Po czwarte, manipulacja i walka z wolnymi mediami. Ponieważ rząd nie jest w stanie obronić się swoimi doko­naniami, musi uciekać się do polityki transakcyjnej polegającej na wspieraniu przychylnych mu mediów jako reklamodawca. To też jest na taśmach. Jeden prezes oburza się na drugiego preze­sa za to, że śmiał publikować reklamy w opozycyjnym wobec państwa tygo­dniku. Przecież trzeba wspierać tylko własne media, a nie obce. To jest ta manipulacja i walka z wolnymi mediami. Już nie mówię o wejściu ABW do pew­nej redakcji.

Po piąte, co jest bardzo ważne, o czym także była już dzisiaj mowa, cho­dzi o ten ogromny brak szacunku dla obywateli. Panie premierze, kiedy pan mówi o tym, że w Polsce ludzie pracu­ją na rzecz wzrostu gospodarczego, to powinien pan przynajmniej podziękować Polakom za to, że pracują w Polsce i wy­pracowują PKB, a nie mówić, że niech płacą 7 zł za benzynę. Tak pan traktuje ludzi, którzy ciężko pracują w Polsce, żeby pan mógł sobie tu przychodzić i mówić o tym, że pan ma wzrost go­spodarczy? To Polacy pracują na wzrost gospodarczy, a nie pan, panie premie­rze, i pana kolesie. Przecież to jest tak, że to, co wynika z tych taśm, odwołu­je się do słynnej formuły pana Halbera: chwała nam i naszym kolesiom. Tylko że ta formuła to był zwiastun upadku SLD w 2005 r., a teraz ten sam zwiastun wi­dzimy już na horyzoncie po tych taśmach prawdy, które pokazują, jak traktujecie Polaków i Polskę. Już nie mówię o tym, że minister Sikorski uniósł się honorem i zapłacił, ale tylko za alkohol, bo uznał, że pił za swoje, ale jadł już za państwo­we. Tyle wystarczyło honoru panu mini­strowi Sikorskiemu, żeby za pół zapłacić.

Po szóste, to po prostu jest sitwiarstwo. Istnieje cały mechanizm, który opisują te taśmy prawdy: uzależniania biznesu od rządu, robienia wspólnych interesów, rozwinięty klientelizm poli­tyczny.

Po siódme wreszcie, zwykła nieudolność, która wynika z tego, że po prostu nie umiecie zarządzać tym, co jest do dyspozycji polskiego rządu w warunkach nowoczesnej gospodarki, nowoczesnego państwa. W chwilach bezradności chce­cie po prostu sterować wszystkim ręcz­nie, na przycisk. To, co mówicie o Pol­skich Inwestycjach Rozwojowych, jest przykładem owej nieudolności. Macie do dyspozycji majątek i nawet tym nie po­traficie zarządzać, nawet to zamieniacie w kamieni kupę.

Wreszcie zakłamanie. Miałem tu kil­ka przykładów, ale myślę, że wystąpienie premiera Tuska wszystkie zastępuje. Za­kłamanie mieliśmy właśnie przed chwi­lą w wystąpieniu premiera Tuska z tej mównicy, już szkoda do tego wracać. Pan po prostu całkowicie stracił kontakt z rzeczywistością, tak mi się wydaje, i z tym, jak żyją zwykli Polacy.

To, co jest dzisiaj najbardziej niepokojące, to fakt, że mimo tego wszystkiego rząd Donalda Tuska jeszcze wciąż istnieje. Pa­nie premierze, niech pan nie ma złudzeń, pański rząd egzystuje nie dlatego, że tak świetnie za­rządza pan kryzysem, on istnieje dlatego, że zbyt wielu osobom nie opłaca się jego upadek. I odwrotnie: zbyt wiele osób zaciera ręce, że właśnie taki, a nie inny rząd jest nad Wisłą. Jedni dlatego, że gwarantuje on realizację ich interesów, inni dlatego, że pasuje im, by w Polsce był rząd skompromitowany, bezradny, obśmiany, bez służb specjalnych, roz­chwiany emocjonalnie, skłócony, po­dejrzliwy, niemający oparcia społecznego ani żadnego pomysłu na przyszłość.

Pan rządzi z przyzwolenia, a nie z własnej siły. I to jest najbardziej niebez­pieczne dla bezpieczeństwa państwa.

Powołanie rządu Piotra Glińskiego przerwałoby ten zorganizowany system zależności i dlatego warto dokonać tej zmiany na lepsze. Zmiana rządu to zatem obowiązek w najwyższym stopniu pa­triotyczny, ale można także powiedzieć, że jest to zadanie chirurgiczne. Mówił o tym prezes Kaczyński. Polska stała się w tym roku europejskim liderem w licz­bie amputacji, bo przy algorytmach finan­sowych Narodowego Funduszu Zdro­wia bardziej opłaca się ciąć niż leczyć. Patrząc na to pozytywnie, może w tym szaleństwie jest jakaś metoda, jakiś głęb­szy sens? W polityce także czasami lepiej jest ciąć niż leczyć i tak jest właśnie z rzą­dem Donalda Tuska. Narodowy Fundusz Zdrowia podpowiada terapię na to scho­rzenie: amputacja.

 

Drugim powodem, dla którego Pra­wo i Sprawiedliwość chce pozytywnej zmiany rządu w Polsce, jest nasz szacu­nek dla demokracji i woli powszechnej suwerena. Parlament, jeśli ma odgrywać rolę organu przedstawicielskiego, nie może być wielkim, betonowym sarko­fagiem, w którym siedzą zamknięci po­słowie koalicji i blokują zmiany, których oczekują obywatele. Polacy to nie ptaki z filmu Hitchcocka, to nie wampiry ani zombie, nie musicie państwo zamykać się przed nimi, zabijać drzwi deskami, zatrzaskiwać okiennic i czekać w Sejmie na atak, mając do obrony oręż w postaci 234 głosów na sali. Polacy to inteligent­ni, pracowici, zaradni ludzie. Mają tylko jedną w waszych oczach wadę: nie chcą, by dalej Polską rządził Donald Tusk. Tak mówi dwóch na trzech zapytanych Po­laków.

W poprzedni weekend odbyliśmy spotkania w każdym polskim powiecie, ponad 360 rozmów z Polakami. Przywo­zimy z tych spotkań jedno przesłanie. To przesłanie nazywa się wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska. To jest wotum nieufności Polaków, to jest wotum nieuf­ności, które składamy w imieniu zdecy­dowanej większości naszych rodaków.

Prawo i Sprawiedliwość proponuje zatem jedyne możliwe rozwiązanie, które respektuje zasady społeczeństwa otwar­tego i demokracji przedstawicielskiej.

Parlamentarzyści nie powinni w kwe­stii tak oczywistej jak to, kto sprawuje rządy, stawiać się ponad suwerenem, czyli narodem. To dotyczy każdego z nas, dotyczy to posłanek i posłów niezależnie od klubu i przynależności partyjnej. Jeśli bowiem rządowi nie ufa 68% Polaków, oznacza to, że nie ufa mu także więk­szość wyborców partii koalicyjnych.

Zastanówcie się państwo, kierując się własnym rozsądkiem, jak wytłumaczyć własnym wyborcom to, że ich opinia li­czy się mniej niż strach przed tym kie­rownikiem. To jest oczywiste dla każde­go obserwatora z zewnątrz, że on ciągnie całe wasze formacje w kierunku totalnej porażki wyborczej. Dobrze byłoby, żeby zadali sobie państwo pytanie, jak przy jednoczesnej obronie ministra Sienkie­wicza wytłumaczyć wyborcom, że nale­ży przestrzegać

prawa, jak powiedzieć przedsiębiorcom, że mają płacić podatki, a jednocześnie bronić rozmów z taśm prawdy Tuska o tłustych misiach, które trzeba gonić, jak powiedzieć rodzinom, że współpracuje się z przyzwoitymi ludź­mi, a jednocześnie bronić obrzydliwych dowcipów i słownictwa ministrów tego rządu.

Przestrzeganie zasad demokracji przedstawicielskiej zobowiązuje nas do tego, by i na tej sali stosunek głosów był taki jak w społeczeństwie: 68% na rzecz pozytywnej zmiany w Polsce, która jest możliwa dzięki powołaniu nowego rzą­du, 11% za trwaniem obecnego układu. W głosowaniu zobaczymy, jak bardzo ten Sejm bliski jest ideałowi demokracji przedstawicielskiej. Inny niż taki wynik głosowania pogłębi wrażenie wyobco­wania ekipy rządzącej od woli wyborców i przedkładania własnych interesów nad wolę suwerena.

Jest wreszcie trzeci powód naszego poparcia dla zmiany rządu, tym powo­dem jest program i postać nowego pre­miera, prof. Piotra Glińskiego. Osobiście nie dziwię się, że z obawy przed skon­frontowaniem mizerii obecnego rządu i jego premiera z programem i postacią nowego szefa rządu koalicja napięła się tak bardzo, że zablokowała możliwość zmiany regulaminu, zabloko­wała możliwość podniesienia na trochę wyższy poziom kul­tury politycznej w Polsce po­przez dopuszczenie go, nawet bez zmiany regulaminu, do wystąpienia z mównicy sejmowej.

Premier Gliński to propozycja po­wrotu polskiej polityki na ścieżkę dialo­gu społecznego, szacunku wobec oby­wateli, polityki uczciwej i przejrzystej, polityki prawej i sprawiedliwej, dającej wszystkim nadzieję na przywrócenie ładu, kultury politycznej, wysokiego po­czucia odpowiedzialności, podejmowa­nie działań na rzecz dobra wspólnego, konsekwencji i skuteczności, na politykę prowadzoną ponad gierkami grup inte­resu, szwindlami, sitwami, pazernością i  złodziejstwem. To takie proste, a tak bardzo Polsce potrzebne (…).

Wysoka Izbo! Wybór stoi przed każ­dym z państwa z osobna. Jest to wybór, o który będziemy pytani nie dziś i nie jutro, ale z pewnością zarówno za rok, jak i w czasie następnych wyborów par­lamentarnych. Obyście państwo w tym głosowaniu dopełnili słów naszego ślu­bowania poselskiego, w którym obiecy­waliście Polakom rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec narodu, strzec suwerenności interesów państwa, czynić wszystko dla pomyślności ojczy­zny i dobra obywateli.

Obyście państwo swoich pożytków zapomniawszy, potrafili ojczyźnie służyć uczciwie. Liczymy na wzbudzenie w was minimalnego pierwiastka przyzwoitości. Dziękuję bardzo.

 

Wypowiedz się