Tytuł winien odnosić się do Polskiej Racji Stanu, ale z racji ograniczenia w ilości znaków – ta wersja. Także oddaje istotę rzeczy.
Bardzo niedawno zamieściłem na swoim blogu sugestię powołania Słowiańskiej Akademii Cywilizacyjnej.
Pomysł przeszedł przy nikłym odzewie; brak wyraźnego poparcia ze strony zwolenników, milczenie, bądź zastrzeżenia ze strony antagonistów. Niemniej – i tak jest sukcesem, że sam pomysł nie został zaliczony w poczet „polskiego oszołomstwa”.
A może jednak to rzeczywiście tylko przykład mojej megalomanii i ukrywanych ambicji wynikających z poczucia niedowartościowania?
Moje przemyślenia są poszukiwaniem alternatywnej drogi rozwojowej z eliminacją strukturalnych konfliktów. Bazą rozważań są myśli prof. Konecznego, (którego uważam za największego myśliciela przełomu XIX/XX wieku), gdzie najcenniejszym jego spostrzeżeniem jest stwierdzenie, że społeczeństwa powstają, kształtują się i rozwijają na bazie wspólnie rozumianych i stosowanych wartości. Największe z powstałych struktur – cywilizacje – istotnie różnią się w określania i rozumienia wartości bazowych. Z kolei, w ramach cywilizacji, mogą powstawać lokalne odmienności wynikające z cech plemiennych, czy warunków bytowania; takie odmienności to kultury.
Tyle fundamentalistycznego ujęcia myśli prof. Konecznego. Warto tu zaznaczyć, że przedstawiona koncepcja jest z natury antyreligijna tzn. odrzuca religijne korzenie cywilizacyjne. Sam Koneczny był głęboko związany z Kościołem Katolickim – a tu przypisuję mu odrzucenie wpływu tego czynnika na kształtowanie kierunków rozwoju.
Tak to jednak jest; jeśli wartości są podstawą budowy społeczeństwa to religia może spełniać tylko rolę kultywatora tych wartości, ale nie ma zdolności sprawczej ich zmiany.
Potwierdza to rzeczywistość np. chińska, gdzie kształtowanie się cywilizacji oparte było o wartości wszczepiane przez struktury organizacyjne państwa z cesarzem, jako zwierzchnikiem, a gdzie brak jednolitej organizacji religijnej.
Koneczny przyjął jako wartości bazowe PRAWDĘ, DOBRO, PIĘKNO, DOBROBYT i ZDROWIE. Wokół stosunku do tych wartości kształtowały się odmienności cywilizacyjne.
Jestem krytyczny względem tych ustaleń. Moim zdaniem występują tu nierozwiązywalne sprzeczności między nimi, które wskazują, że te wartości nie mogą być traktowane jako odrębne pojęcia; powstaje wynikanie.
Obiekcje wobec uznania cywilizacji za największą strukturę organizacyjną społeczeństw przedstawiłem w innym miejscu – wskazywałem tam, że cywilizacje powstają jako lokalna odmienność SYSTEMU FILOZOFICZNEGO. Różnice względem myśli Konecznego są spore, co nie zmienia faktu, że początkiem toru myślenia jest stwierdzenie, że wartości są bazą na jakiej struktury społeczne powstają.
W tej notce chcę odnieść się do europejskiej myśli filozoficznej, którą, moim zdaniem, należy określić jako SYSTEM FILOZOFII PERSONALISTYCZNEJ. Ten system obejmuje Cywilizację Żydowską, Bizantyńską, Łacińską (tu uważam, że CŁ jest wyimaginowanym tworem Konecznego), jest też silnie powiązany z Cywilizacją Turańską, Syryjską i Arabską. Ze swej strony dodaję Cywilizację Polską – mającą cechy przypisywane przez Konecznego Cywilizacji Łacińskiej.
Czy przedstawiony podział jest słuszny? Mam po temu uzasadnione wątpliwości.
Niewątpliwie cechy występujące w wymienionych cywilizacjach są powodem do wyróżnienia. Jednak wątpliwości tyczą samego kryterium.
Jeśli przyjąć proponowany wcześniej podział na systemy filozoficzne, to w personalizmie systemu filozofii europejskiej można wyróżnić dwa nurty:
- personalizm DOBRA,
- personalizm PRAWDY.
W książce „Cywilizacja Polska” zauważałem już ten podział. Tam określiłem go jako Porządek Niezgodności i Porządek Zgodności.
Pierwszy z wymienionych związany jest z myślą judaistyczną. Drugi – to myśl chrześcijańska. Kształtowanie się struktur europejskich odbywa się pomiędzy tymi dwoma rozwiązaniami. Interesujące, że nawet drobne odstępstwa od personalizmu prawdy ZAWSZE i BEZPOWROTNIE wpychają na drogę judaizmu prowadzącą do totalitaryzmu.
Niewątpliwie największym zwycięstwem judaizmu jest wtłoczenie w umysłowość chrześcijaństwa przekonanie, że DOBRO jest wartością podstawową a co znalazło swój wyraz w cytowanym już quinqunxie Konecznego. Także obecnie uświadomienie sobie tego faktu przychodzi z wielką trudnością. A jest to podstawa odmienności.
Na czym polega i dlaczego przypisuję tak wielkie znaczenie tej kwestii?
– Personalizm dobra – polega na tym, że to człowiek, poprzez własne rozumienie, rozróżniane i uznanie czegoś za dobre określa tym swój stosunek do otaczającej rzeczywistości. Człowiek jest miarą wartości.
– Personalizm prawdy – to poszukiwanie racji wszystkich otaczających nas bytów. Prawda (patrz ustalenia Arystotelesa i Akwinaty) jest prawdą bytu a dobro jest zgodnością z racją bytu. Czyli dobro jest dobrem każdego osobnego bytu. Nie ma zatem dobra, jako osobnego bytu; w skali świata może być rozpatrywane DOBRO ŚWIATA – takiemu rozumieniu dobra chce się przypisać DOBRO ABSOLUTNE. Niekiedy nawet próbuje się je utożsamić z Bogiem.
Jak widać pojęcia zaczynają być trudne. To zrozumiałe.
Problemem jest co innego. Jeśli przyjąć wskazany tok rozumowania (a ma on znacznie głębszą podbudowę), to znaczna część instytucji życia publicznego utraci oparcie. Czyli można mówić o rewolucji systemowej.
Obecnie (przedostatnia niedziela), czytany był list Episkopatu, gdzie wskazuje się, że istnieje potrzeba powrotu do podstaw, czyli do tych wartości, które leżały u podstaw chrześcijaństwa i KRK. To nic innego jak konstatacja, że obecne kierunki rozwojowe są sprzeczne pierwotnymi założeniami.
Zaznaczałem, że nawet drobne „ustępstwa” doktrynalne ZAWSZE I BEZPOWROTNIE spychają z drogi personalizmu PRAWDY. Świadomość tego faktu narasta. To, co może różnić, to przekonanie, że można ewolucyjnie przywrócić pierwotne kierunki rozwojowe.
Moim zdaniem – jest to niemożliwe; zmiana musi być dokonana radykalnie, aczkolwiek nie musi to wiązać się z krwawym przewrotem. Tej opcji wykluczyć jednak nie można.
Jak mają się powyższe uwagi do tytułowej Słowiańskiej Akademii Cywilizacyjnej?
Aby dokonać tak istotnych zmian konieczne jest wypracowanie harmonogramu przemian i przygotowanie warstwy ludzi (elity) zdolnej do pokierowania procesem.
Słowiańskość wynika z prostego skojarzenia, że nie da się wprowadzić tak radykalnych zmian na ograniczonym terenie i przy małej populacji. Sama Polska jest zbyt mała, aby takie zmiany wprowadzić i nie ulec presji otoczenia. Potrzebna jest współpraca i wsparcie wzajemne sąsiadów.
Określenie Akademia – może wydawać się megalomańskie. Jednak tematyka, która powinna być rozważana obejmuje wszystkie dziedziny życia. To przecież i stosunek do prawa (gdzie prawo nie powinno mieć charakteru totalnego, a być prawem bytu), i do sposobu kształcenia, i do kwestii zdrowia i ubezpieczeń. To wreszcie odmienny stosunek do pieniądza i zysku, czyli fundamentu gospodarki.
Tego nie da się opracować w postaci artykułu, programu, czy nawet książki. To musi być znacznie szerszy zakres studialny.
Z całą pewnością należy dążyć do przyznania tak rozumianej Akademii statusu uczelni wyższej, co wiąże się z określonymi rygorami. A na dzień dzisiejszy – brak wszystkiego.
Co można zrobić?
Na początek – powołać taką instytucję i utworzyć Radę Organizacyjno – Programową. Tworząc założenia – zwrócić się do różnych instancji i instytucji o finansowe wsparcie; także zagraniczne. Cenny byłby prywatny sponsoring niewielkimi kwotami dużej grupy ludzi.
Utworzyć już jesienią tego roku rodzaj otwartego uniwersytetu z programem zajęć. Poza standardowymi zajęciami – zapraszać postacie o interesujących, a nawet niekiedy kontrowersyjnych, poglądach.
W miarę krzepnięcia struktur i kadry lektorskiej – powiększać zakres tematyczny prowadzonych zajęć. Wprowadzać specjalizacje.
Czy jest to realne? Nie wiem. Społeczna pozycja emerytowanego ogrodnika z emeryturą 720 PLN – nie daje powodów do snucia rozległych planów. Ale też nic nie dzieje się bez woli Opatrzności. Z mojej strony, póki sił i zdolności po temu, będę prowadził dalsze rozważania. Na swoją skalę.
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.