Od pomarańczowej rewolucji do Majdanu
Służby wywiadowcze Czwartej Rzeszy
Choć nie posiadam bezpośredniego dowodu, nie mam wątpliwości co do tego, że działał tutaj wywiad Czwartej Rzeszy, „Czwarta Międzynarodówka”, znana jako „Daisy”. Kiedy nadszedł właściwy dzień i godzina, banderowskie podziemie i projekt galicyjski odpaliły – w przenośni i dosłownie.
Przeskoczmy szybko do pomarańczowej rewolucji z 2004 roku, która różni się od obecnej sytuacji. Pomarańczowa rewolucja z 2004 r. była zorganizowana przez neoliberałów. Ci, którzy za tym stali na Ukrainie i na Zachodzie, myśleli, że to wystarczy, aby stworzyć antyrosyjską Ukrainę. Nie wystarczyło. Więc podczas bieżących wydarzeń przyjęto inne podejście: sojusz liberałów z ultranacjonalistami, w rezultacie neonazistów. Neoliberałowie to twarz Zachodu, a neonaziści to bojówkarze, którzy mieli złamać władzę Janukowycza i przerazić wschodnią Ukrainę. Mądrzy ludzie ostrzegali Janukowycza, że nie powinien pogrywać z Tiahnybokiem i pozwolić mu rozwinąć jego ruch. Tymczasem planem Janukowycza, jak wykazali eksperci, było: napompujemy Tiahnyboka, a następnie, w czasie wyborów, Wschód przerażony Tiahnybokiem będzie głosować na Janukowycza. Grał w swego rodzaju szachy. Ale Zachód nie grał w szachy. Poprzewracał figury i użył szachownicy do zupełnie innej gry.
Dlaczego tak się stało teraz?
Po pierwsze – Ukraina jest absolutnie nierzeczywistą, sztuczną konstrukcją, która mogła normalnie funkcjonować jedynie w ramach ZSRR. Pomimo tego, że była jedynym, oprócz Rosji i Białorusi, post-radzieckim państwem, które mogłyby stanął na własnych nogach, nie stanęła. Ukraińska SRR była bardzo ważna w Związku Radzieckim. Kto pamięta, gdzie Ukraina znalazła się na Krajowej Wystawie Osiągnięć Gospodarczych (ВДНХ)? W samym centrum! Teraz popadła w zaniedbanie, ale była w centrum tej wystawy. Znaczenie Ukrainy podkreślono na każdy możliwy sposób. I Ukraina mogła istnieć tylko w ramach ZSRR. Poza ZSRR Ukraina nie jest w stanie się rozwijać. Co utrzymywało ją na powierzchni? Radzieckie dziedzictwo, które przejadali przez dwadzieścia lat. Znów można się dziwić, co to było za dziedzictwo, kiedy ukraińscy oligarchowie głupio je przejadali, głupiej niż rosyjscy, i trwało to dwadzieścia lat. Ale, jak mówili w starożytnym Rzymie, „Nihil dat Fortuna mancipio” (los niczego nie daje na wieczność) i w 2013 roku dziedzictwo zostało ostatecznie przejedzone. W dodatku, bardzo tym zajęty był Janukowycz. Ukraina stanęła nad przepaścią. Rosja mogła ją uratować. Ale to było kategorycznie niepożądane dla USA. To była pierwsza część.
Po drugie. Tak jak powiedziałem, po pierwszym Majdanie w 2004 roku, pociągający za sznurki Zachód domniemywał, że z tym sobie poradzono – ludzie tacy jak Juszczenko i Tymoszenko mogą rozwiązać wszystkie te problemy. Ale okazało się, że nie. Do władzy doszedł Janukowycz. Grał w prawie te same gry. Grał bardzo niekonsekwentnie. Grał z Amerykanami, grał z Rosją. W końcu przesadził.
Wynik tych dwudziestu lat jest pozytywny dla Zachodu. Byli bardzo zajęci na Ukrainie – z pomocą różnych niekomercyjnych i pozarządowych organizacji zrobili fantastyczną robotę. Zaangażowane były dziesiątki niekomercyjnych zachodnich organizacji. Co do nas… czy my mamy jakieś organizacje pozarządowe uwijające się w sferze polityki zagranicznej? „Russkij Mir”. Kiedy się pojawili? Nie tak dawno temu. Ich skuteczność… Jakieś inne organizacje? Jest „Rossotrudnichestvo”, ale mają mało pieniędzy. „Instytut Krajów WNP”. To instytucja. Jest też „Fundacja Gorczakowa”. Ale wszystkie one są świeżymi inicjatywami i te organizacje nie mają funduszy.
Amerykanie pompowali w to miejsce ogromne ilości pieniędzy. Poza tym, przez te wszystkie lata na Ukrainie działało podziemie banderowskie, we współpracy z amerykańskimi i zachodnioniemieckimi agencjami wywiadowczymi. Ponadto, geograficznie Ukraina nie jest państwem nadbałtyckim. Nawiasem mówiąc, kto wie, kiedy w krajach bałtyckich został zabity ostatni „Leśny Brat”? 1960? W 1974. Ale, wiecie państwo, w krajach bałtyckich naprawdę nie ma gdzie się ukryć, a na Ukrainie jest. I banderowskie podziemie zawsze tam było. Oczywiście Zachód zawsze z nimi pracował.
Oczywiście istniały poważne krajowe powody wydarzeń z grudnia, stycznia, lutego (2014 r.). Zubożenie ludności. Niezadowolenie z tego sknersko-oligarchicznego reżimu Janukowycza. A teraz co widzimy? Rodziny Janukowycza nie ma. Na ich miejsce przyszła rodzina Tymoszenko. Jedna rodzina oligarchów została zastąpiona inną. Lokowano oligarchów na wysokich miejskich stanowiskach Wschodu. Nie przez przypadek zacytowałem słowa Marksa i Engelsa dotyczące europejskiej rewolucji z 1848 roku. „Teraz już wiemy, jaką rolę w rewolucjach odgrywa głupota i jak wykorzystują to dranie”. I rzeczywiście, wykorzystali.
Na ile można powiedzieć na podstawie rozgrywających się wydarzeń, chciwość rządzących klanów została wykorzystana ogólnie i w szczególny sposób od pamiętnego momentu. Godzina wybiła 21 lutego.
Ponieważ siedzę w nauce, a nie w wywiadzie, moje informacje są tylko pośrednie, ale są potwierdzone również przez inne analizy. Kiedy 21 lutego zbliżała się godzina 18.00, połowa Majdanu była wyswobodzona. I mogło się na tym skończyć. Ale między 18:00 a 20:00… Na Majdanie było około 15 tysięcy protestujących. Była grupa około 3000 ludzi, gnali, i niektórzy z nich przekazali mi tę informację. Za nimi szedł Berkut. Powiedzieli, że Berkut nagle się zatrzymał. „My szliśmy dalej, a Berkut się zatrzymał”. Dostał polecenie zatrzymania się. Co się wydarzyło między godziną 18:00 a 20:00? Odtwórzmy wydarzenia. To jest moja wersja. W żadnym wypadku nikomu jej nie narzucam.
W tym momencie Janukowycz zdecydował, że wygrał i może rozpocząć negocjacje, tym bardziej, że Amerykanie mu powiedzieli, że wiedzą, gdzie zostały ukryte jego miliardy. Tu Janukowycz zdecydował się zagrać w głupiego jasia. Zdecydował się wykiwać Amerykanów, nie zdając sobie sprawy, że to oni go wykiwają nie przestrzegając umowy. Poza tym, zdrajcom się nie płaci. W momencie, gdy przepadła okazja opróżnienia Majdanu, wszystko poszło w innym kierunku. 21 i 22 lutego mówiłem, że jest to sytuacyjna strata dla Rosji, ponieważ jeśli jedyne prorosyjskie siły, jakie udało nam się skonfigurować w ciągu 20 lat, to te opłacone przez Janukowycza, to marnie się spisaliśmy.
Czym zajmował się Czernomyrdin? Śpiewał piosenki i grał na akordeonie z ukraińskimi oligarchami. Widocznie to było jego przeznaczenie – dobrze na tym wyszedł. Co robił Zubarow, nie mamy pojęcia. Ale wyraźnie robił jakieś niezłe interesy paliwowe, kręcąc się z oligarchami. Zachodni wywiad i organizacje pozarządowe pracowali z oligarchami, inteligencją i masami. I patrzcie na rezultaty: choć Kijów nie jest miastem galicyjskim, 90% kijowskiej inteligencji wspiera Galicyjski Project. Oznacza to, że zachodni wywiad wykonał dobrą robotę. Faktycznie, to była ich praca.
Inną sprawą jest to, że my tak nie działaliśmy. Rozmawialiśmy z oligarchami, zamiast robić inne rzeczy. Powtórzę, jeśli jedyną naszą prorosyjską siłą na wysokim szczeblu politycznym był ten człowiek o nazwisku Janukowycz, to odnieśliśmy porażkę. Oczywiście przegrana runda nie oznacza jeszcze przegranego meczu. I faktycznie, działania władz rosyjskich na Krymie wykazały, że przegrawszy rundę, wciąż można wygrać mecz. Mecz z 17-18 marca został wygrany. Ale ten mecz był tylko o Krym. Jest jeszcze wschodnia i południowo-wschodnia Ukraina.
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.