Rudolfa Jaworka nie ma wśród nas od roku.
Rudolf Jaworek od roku jest w nas, w naszej pamięci.
Mądry, wyrozumiały, pełen humoru, energii i wiary w sens słów i czynów dla dobra Polski i Polaków.
Trudno, coraz trudniej pisać o Rudolfie Jaworku. Dlaczego? Bo choć to tylko rok, odkąd nie ma Go wśród nas, a tak bardzo Polska i Polacy oddalili się od ideałów i marzeń, dla których żył i pracował.
Blask cienia Rudolfa Jaworka jest wciąż jaśniejszy i większy, podczas gdy my coraz bardziej karlejemy. Piękno Rudolfa Jaworka, przykład życiem pisany wyraźnie odstaje od naszej codzienności: szarej, kłótliwej, pełnej porażek.
Zamyślmy się chwilę i zaczerpnijmy z mądrości i przykładu, jaki nam dał Rudolf Jaworek.
Przyjaciele
z Klubu Inteligencji Polskiej
RUDOLF JAWOREK – zmarł rok temu, 16.02.2013 r. w wieku 86 lat. Był między innymi założycielem i wieloletnim Prezesem Klubu Inteligencji Polskiej.
Pamięć o Rudolfie Jaworku, wybitnym człowieku i intelektualiście żyje w nas i nadal jest dla nas natchnieniem do działania na rzecz innych ludzi, Polski i jej racji stanu.
Śp. Rudolf Jaworek był przede wszystkim człowiekiem dobrej woli, nadziei i cennej inicjatywy. Był życzliwy i uważny. Zawsze potrafił swoim słowem nadać właściwy kierunek rozmowie lub debacie publicznej. Wspierał to, co uważał za wartościowe. Był tolerancyjny i życzliwy dla ludzi myślących inaczej. Jednak jego autorytet zawsze zwyciężał – w sposób delikatny i bez ujmy dla adwersarzy. To właśnie było najcenniejsze, pozwalało budować wspólnotę idei bez zbędnych, osobistych animozji. Takim Rudolfa Jaworka pamiętam i będę pamiętał, czerpiąc przykład z jego postawy – ile mi się uda.
Poniżej zamieszczam cenne wspomnienie przyjaciół o Rudolfie Jaworku.
Jacek Andrzej Rossakiewicz
*
RUDOLF JAWOREK, syn Ludwika Jaworka i Heleny z d. Buchta, ur. 9.04.1926 r. w Łyżbicach (dziś część miasta Trzyniec w Kraju Morawsko-Śląskim), zm. 16.02.2013 r. w Warszawie. Wychowywał się w otoczeniu patriotycznej społeczności polskiej na Zaolziu, czyli tzw. Śląsku Cieszyńskim. Jednak bardzo chciał wrócić do Polski.
W latach 1956-1957 ubiegłego wieku przybył do Polski przez zieloną granicę na Halę Gąsienicową. Jako miejsce studiowania wybrał Poznań, gdzie ukończył ekonomię na tamtejszym Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Z tamtych czasów wspominał często Profesora Edwarda Taylora, przedstawiciela neoklasycznej szkoły ekonomii i twórcy tzw. poznańskiej szkoły ekonomicznej .
Z Halą Gąsienicową oraz z grupą przyjaciół-narciarzy, którzy regularnie na Halę przyjeżdżali był związany przez kilkadziesiąt lat. Był bardzo popularny w środowisku zakopiańskim i przyjaźnił się z wieloma góralami. W latach 60-tych założył nieformalny Klub Przyjaciół Hali Gąsienicowej i był współorganizatorem wielu dorocznych spotkań. Na temat nart i Hali Gąsienicowej napisał kilka wspomnień. W jednym z nich z 2009 r. wymienia najbliższych i zaprzyjaźnionych „Halowiczów”, z którymi utrzymywał całe życie bliskie kontakty. W tych latach stał się też bardzo popularny w środowisku młodzieży warszawskiej i jak w „Życiu Warszawy” była fotografia z basenu Legii to bardzo często Rudolf był na niej. Jak wspominają niektórzy koledzy funkcjonujący wówczas ustrój polityczny kontestował m.in. poprzez noszenie kolorowych skarpetek uważanych za wynalazek wrogiego systemowo imperializmu…
Pracował w Instytucie Przemysłu Drobnego i Usług, a następnie w Instytucie Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego. W latach 70-tych spędził cztery lata w Północnej Nigerii prowadząc w ramach Uniwersytetu Ahmadu Bello badania nad możliwością rozwoju gospodarczego terenów leżących na południe od Sahary. Był to czas, kiedy szczególnie cieszył się z obcowania z piękną przyrodą.
Z Instytutu Koniunktur i Cen, pod koniec lat 90-tych odszedł na wcześniejszą emeryturę, aby zająć się działalnością społeczną i pisaniem książek o tematyce przyrodniczej, historyczno-politycznej, a także wierszy w zabawny, ale często i cyniczny sposób opisujący otaczającą nas rzeczywistość. Wykazywał przy tym niesamowity zmysł obserwacyjny i wrażliwość na krzywdę ludzi i zwierząt. W tym czasie, czasie częstych spacerów po Agrykoli, towarzyszył mu zawsze jakiś wierny pies, którego zazwyczaj rozpieszczał i karmił lepiej od siebie.
Był bardzo zaangażowany społecznie, co przejawiało się tym, że pełnił funkcje prezesa w licznych organizacjach pozarządowych, a niektórych z nich był założycielem. Był m.in. Prezesem Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt, Towarzystwa Fauna, Towarzystwa Polsko-Slowacko-Czeskiego, a także Przewodniczącym Klubu Inteligencji Polskiej przy Społecznej Fundacji Narodu Polskiego.
Był człowiekiem bardzo pogodnym i przyjaźnie nastawionym do otaczającego go świata. Patriotyzm i przywiązanie do Ojczyzny stawiał zawsze na pierwszym miejscu. Choć nie krył swych wyraźnie prawicowych poglądów, nigdy nie skreślał przyjaciół o poglądach przeciwnych. Szczególnie w ostatnim okresie był bardzo krytyczny wobec poczynań obecnej władzy. Zawsze był antyliberałem, szczególnie wyczulonym na niesprawiedliwość społeczną, więc gdyby nie to, że był konserwatystą to byłby socjalistą – o tym właśnie traktowały jego ostatnie publikacje.
Żył skromnie, przywiązując najwięcej uwagi do książek. Z wielkim entuzjazmem – mimo podeszłego wieku – odkrywał kopalnię wiedzy w Internecie, który zapewniał mu kontakt nie tylko z informacjami, których poszukiwał do swoich książek, ale również z przyjaciółmi i czytelnikami jego społeczno-politycznych komentarzy na różnych portalach internetowych.
Podobał mu się zestaw następujących zasad odnoszących się do sposobu na życie:
1) Oczyść serce z nienawiści,
2) Uwolnij głowę od kłopotów,
3) Zyj nieskomplikowanie,
4) Oferuj dużo,
5) Nie oczekuj zbyt wiele.
I według tych zasad funkcjonował do końca swoich dni.
Grono przyjaciół
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.