Kongres Ekonomistów Polskich – czym powinien być – czym był”
Dr Kazimierz Golinowski
W dniach 28 -29 listopada 2013 odbył się w Warszawie IX Kongresie Ekonomistów Polskich. Należą się wielkie słowa uznania i gratulacje dla organizatorów Kongresu zwłaszcza dla Pani Prezes PTE Prof. Dr hab. Elżbiecie Mączyńskiej i Zespołowi Biura Zarządu Krajowego PTE. Tak wielkie przedsięwzięcie zostało opanowane od strony organizacyjnej i merytorycznej.
Chciałbym zwrócić uwagę na dorobek Kongresu, który jak mi się wydaje, nie jest dostatecznie postrzegany.
Po raz pierwszy chyba ten Kongres dał szansę szerokiej rzeszy ekonomistów zaistnieć na tak prestiżowym forum. Kongres stworzył możliwość zaprezentowania się szerokim rzeszom ekonomistów zrzeszonych i niezrzeszonych w PTE. Mogli oni wystąpić w licznych panelach, napisać referaty.
Jest to bardzo ważne zwłaszcza dla młodych ekonomistów, którzy przecież licznie uczestniczyli panelach i dyskusji, a przede wszystkim w prezentowaniu swoich referatów.
Takie otwarcie na szerokie rzesze ekonomistów jest szczególnie ważne dla PTE, które stworzyło im takie możliwości, jako organizator Kongresu.
To przesłanie Kongresu stworzyło poczucie: „warto być w szeregach PTE; będąc w tych szeregach jest się w centrum życia naukowego ekonomistów”.
Tak więc Kongres ma szczególny znaczenie dla ekonomistów i dla PTE.
Oczywiście konsekwencją takiej formuły Kongresu była duża liczba paneli i duża ilość panelistów, jak również natłok panelistów na sesjach plenarnych (16 sesji tematycznych i ponad 200 panelistów). Musiało to wpłynąć na ograniczenia czasowe. Być może przekroczyło to optimum organizacyjne od strony organizacji i od strony merytorycznej. Wydaje się jednak, że ułomności te zostały ograniczone do minimum, ponieważ od strony organizacyjnej sytuacja była opanowana przez dobrą organizację, a od strony merytorycznej niedociągnięcia te mogą być wyeliminowane poprzez uzupełnienia i rozwinięcia w pokongresowych materiałach pisanych.
Ale jest też druga strona Kongresu, o której nie sposób nie wspomnieć. Kongres ma też duże znaczenie społeczne.
Pani Prezes na otwarciu Kongresu słusznie podkreśliła, że kongresy ekonomistów mają to do siebie, że odbywają się w okresach szczególnych dla Polski. Okres obecnego Kongresu jest wyjątkowo szczególny.
Przed Polską stanęły wyjątkowe wyzwania i problemy i do rozwiązania. Z braku miejsca wymienię tylko moim zdaniem najważniejsze:
- Czy i kiedy Polska zbliży się do poziomu rozwiniętych krajów europejskich?
- Czy procesy, jakie miały miejsce w ostatnim ćwierćwieczu pozwoliły nam zbliżyć się do nich? Czy Polska w różnych rankingach poprawiła swoje miejsce?
- Problem bezrobocia ze wszystkimi stąd wynikającymi skutkami. Jakie są jego źródła oraz czy i jak da się go przezwyciężyć.
- Problem innowacyjności polskiej gospodarki; jakie są źródła niskiej innowacyjności i jak ją poprawić.
- Jakie są skutki utraty potencjału wytwórczego i innych aktywów: banków, rodzimej prasy itd.
- Jaka jest rola obcego kapitału. Czy i jak jego dominacja może pomóc lub przeszkodzić w osiągnięciu wyzwania dla Polski (patrz punkt 1) .
- Problem zadłużenia, jego skutki i możliwości wyjścia z sytuacji zadłużeniowej.
- Dlaczego zamiast rozwoju następuje degradacja infrastruktury (służba zdrowia, kolejnictwo, nauka, itd.).
- Problem demografii, dramatyczny spadek urodzeń a w ślad za tym spadem populacji potencjału ludzkiego.
To są wyzwania i problemy i stąd wynikające pytania, które docierają do opinii publicznej. Te problemy i pytania są odczuwane i uświadamiane przez opinię publiczną
Dlatego też opinia publiczna oczekuje od takiego forum, jakim był Kongres Ekonomistów Polskich jasnego i zrozumiałego odniesienia się do tych wyzwań i problemów, nie językiem naukowym a językiem, który będzie rozumiany. Opinia publiczna oczekuje przesłania od ekonomistów, że ekonomiści potrafią zdiagnozować te wyzwania i problemy i dać receptę na ich rozwiązanie i nadzieję, że te wyzwania mogą być zrealizowane. Kongres powinien wytyczyć ścieżkę rozwojową Polski pozwalającą rozwiązać problemy i przezwyciężyć stojące wyzwania. Również decydenci oczekiwaliby od takiego forum jakim jest Kongres Ekonomistów Polskich praktycznych (mogących mieć zastosowanie) rekomendacji.
Bazą do praktycznych rekomendacji może być diagnoza przyczyn powstałych problemów stojących przed gospodarką polską.
Takie ustawienie merytoryczne Kongresu wymusiłoby na uczestnikach (piszących referaty, zabierających głos w dyskusji) dyscyplinę: koncentracja na diagnozie i wynikającej z niej terapii. Byłoby to właściwe kryterium dyscypliny merytorycznej i do oceny oraz warunek dopuszczenia referatów na kongres. A więc argument, że nie da się opracować rekomendacji przy takiej różnorodności poglądów, jakie były na Kongresie ( takie opinie słyszałem w kuluarach Kongresu jak podejmowałem ten temat z rozmówcami) nie jest zasadny.
Kongres był raczej wielką konferencją naukową ze wszystkimi jej pozytywnymi atrybutami, typową dyskusją naukową i to bardzo rozstrzeloną, przeładowaną, rozwlekłą, ze wszystkich dziedzin nauk ekonomicznych z elementami innych nauk: socjologii, psychologii itd.. Takie ustawienie Kongresu przyniosło jednak oprócz wyżej wymienionego ważnego dla PTE, duży dorobek merytoryczny. Z natury rzeczy było mniej odniesień do wyżej wymienionych wyzwań i problemów. Były prezentowane różne poglądy i wyniki badań różnych aspektów naszego życia gospodarczego oraz prezentacja poglądów na temat stanu teorii ekonomii i różnych poglądów na ten temat światowych ekonomistów. Było to widoczne zwłaszcza na sesji plenarnej na rozpoczęciu Kongresu.
Było to również widoczne na sesji plenarnej kończącej Zjazd. Sprawozdawcy poszczególnych licznych sesji tematycznych (aż 9) referowali: „dyskusja interesująca”, „wiele nowych spojrzeń”, ”niejednolitość poglądów”, itp. I za to były podziękowania. Nie było natomiast nawet wzmianki, czy mamy bogaty wachlarz rekomendacji, brak było jakichkolwiek odniesień do rekomendacji i oceny, czy ich wprowadzenie pozwoli pokonać wyzwania stojące przed gospodarką polską. Zilustruję to na przykładzie wystąpień panelistów na tych sesjach, w których uczestniczyłem, a dotyczyły one bezrobocia, innowacji, finansów publicznych i strefy euro. Było to logiczną konsekwencją takiego ustawienia Kongresu
Mogłem to obserwować na trzech sesjach, w których uczestniczyłem.
1. Problem bezrobocia.
Były prezentowane bardzo szeroko m.in. przyczyny bezrobocia. Omawiano różne teoretyczne przyczyny i czynniki wpływające na bezrobocie, prezentowano cały szereg badań w tym zakresie. Jednakże kierunki wyjścia z chronicznego bezrobocia były jedynie wzmiankowane. Nie była tu widoczna podstawowa zasada: „właściwa diagnoza, może prowadzić do skutecznej terapii”. Brak było, przy wyliczaniu tych przyczyn, podstawowej przyczyny mającej miejsce w Polsce: przyczyną lawinowego wzrost bezrobocia była likwidacja miejsc pracy związana z likwidacją polskiego przemysłu. Pominięcie w prezentacjach tej podstawowej przyczyny skutkowało tym, że brak było głównej rekomendacji jaką powinien być postulat, aby sunąć tę główną przyczynę i podać na to sposób Zastanawiające jest, że w panelu i dyskusji nie zauważono tej głównej przyczyny i badań, jakie już są na ten temat (vide książka pod red. A. Karpińskiego: „Jak powstawały i upadały zakłady przemysłowe Polsce” czy też badania Prof. K. Rybińskiego, pokazujące jak spadało zatrudnienie w okresie transformacji. Pisali o tym ostatnio również; Prof. Kieżun a wcześniej, Profesorowie. K. Poznański, T. Kowalik. Żaden z nich nie został zaproszony na Kongres. Są to badania bardzo dokładnie prezentujące skalę (w liczbach) i źródła bezrobocia. Wszystkie inne przyczyny wymieniane na tej sesji to drugorzędne w stosunku do tej głównej.
Trzeba jasno powiedzieć, że bez polityki przemysłowej (reindustrializacji) nie da się rozwiązać tego problemu.. Żaden rozwój usług i innych dziedzin, ani Specjalne Strefy Ekonomiczne, ani też kapitał zagraniczny nie są w stanie zapewnić tyle miejsc pracy, aby wchłonąć powstałe bezrobocie.
2.Problem innowacji.
Tutaj również, jak wyżej, prezentowane były wyniki badań, analiza różnych aspektów innowacji.
Były analizy popytu i podaży na innowacje. Różne aspekty od strony podaży; uczelnie, realizacja ambicji zawodowych naukowców na uczelniach, niedofinansowanie, brak ścieżki transferu do przemysłu itd., itp. Brak natomiast było identyfikacji i prezentacji badań wpływu na podaż podstawowego czynnika: wraz z likwidacją potencjału przemysłowego nastąpiła likwidacja zaplecza B+R (OBR, Instytuty branżowe, Zakłady Doświadczalne itd., itp.).
Od strony popytu też były prezentowane różne czynniki wpływające na popyt innowacyjny. I znowu nie była zidentyfikowana zasadnicza przyczyna – struktura przemysłu. Brak rodzimych dużych korporacji, przewaga małych i średnich firm. Małe i średnie przedsiębiorstwa w strukturze przemysłu w Polsce stanowią 90%. Innowacje to „produkty” (jeżeli w bankowości są produkty, to w innowacjach też mogą być produkty) o wysokim ryzyku. Trzeba najpierw przy analizie pobytu odpowiedzieć na pytanie, czy owe 90 % są w stanie finansować innowacje (lub pozyskiwać środki obce), ponosić to ryzyko. Wiadomo, że innowacje wprowadzają i finansują wielkie korporacje, mające zaplecze B+R i możliwości finansowania produktów o takim ryzyku. Wielkie korporacje natomiast mają u nas montownie lub biura handlowe. Więc kto w Polsce ma tworzyć ten popyt? Kto w Polsce może finansować te produkty? Dopiero rozwiązanie tych problemów może stworzyć warunki do poprawy fatalnego rankingu innowacyjności Polski. Dopiero wówczas można wzmacniać wołanie o zwiększenie środków na badania. Tak więc ani od strony popytu ani podaży nie poruszano najważniejszych barier mogących wprowadzić polską gospodarkę na drogę innowacyjności. Bez tego morze słów i publikacji badań na temat innowacji, to wołanie na puszczy.
3. Problem zadłużenia.
Podobnie jak wyżej przedstawiano różne aspekty zadłużenia. Koncentrowano się na stronie relacji wydatków do PKB, itp. Nie pokazano jednak najważniejszego: skąd i dlaczego polska gospodarka w okresie transformacji systematycznie zadłuża się? Jakie mogą być skutki tego zadłużenia? Nie pokazano strony dochodowej, np. dochody w relacji do PKB. A przecież są badania strony przychodowej, które wykazują jak udział dochodów w PKB systematycznie maleje. (pisał o tym Prof. Stefan Kurowski) Np. w dziesięcioleciu 1995 – 2005 PKB zwiększył się o 43 % a dochody budżetu stały w miejscu, a nawet realnie malały. Skąd i dlaczego mamy do czynienia z niską aktywnością zawodową ludności (vide punkt 1 i prywatyzacja) i wpływ tego zjawiska na zadłużenie i rozwój społeczno gospodarczy. W kontekście zadłużenia omawiany był problem OFE. (aby zrozumieć wypowiedzi autorów występujących w mediach gł. nurtu) odsyłam do tekstu w Przeglądzie nr 10/2011. „Kto stoi za OFE” lub link; http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/kto-stoi-za-ofe oraz tekstu Prof. Żyżyńskiego „O co chodzi z tym OFE”; http://3obieg.pl/prof-jerzy-zyzynski-ofe-gigantyczny-przekret.
Tak więc akcent Kongresu na wspomniane wyżej wyzwania i problemy i rekomendacje na ich rozwiązanie byłoby wyjściem naprzeciw oczekiwaniom opinii publicznej.
Takie przesłanie byłoby pozytywnie odebrane przez opinie publiczną, a jakże poprawiłoby wizerunek ekonomistów i PTE, które zrzesza tych ekonomistów. Byłoby to pełne wypełnienie statutowych zadań PTE i jego misji. Również dla decydentów byłyby konkretne i użyteczne rekomendacje. To również poprawiłoby wizerunek środowiska ekonomistów zrzeszonych w PTE w oczach decydentów.
Dlatego też zgłosiłem postulat, aby materiały pokongresowe były ustawione pod tym kątem. W materiałach pokongresowych należałoby dokonać diagnozy i identyfikacji tych problemów które są odczuwane i postrzegane przez opinię publiczną i jednocześnie należałoby przedstawić konkretne (użyteczne) rekomendacje.
Ważny jest dobór autorów, z bogatego przecież wachlarza uczestników kongresu. Beneficjenci transformacji tacy jak dr Lewandowski (Komisarz UE, dr Petru (gł. ekonomista obcych banków) czy b. premier Bielecki Obecnie gł. doradca Premiera) – goście Kongresu, ze zrozumiałych względów, nie są w stanie, moim zdaniem, zidentyfikować źródeł i przyczyn problemów i zaproponować odnośne rekomendacje. Oto jakie oceny polskiej gospodarki głosi inny beneficjent transformacji Pan Waldemar Kuczyński (pierwszy minister od prywatyzacji), w odpowiedzi Prof., Kieżunowi głosi cytuję; „ Transformacja jest największym sukcesem ekonomicznym Polski od pocz. XX wieku. Jestem dumny z mojej roli w tym dziele”. Odsyłam zainteresowanych wypowiedzi co ma do powiedzenia n.t. gospodarki Polski wymieniany wyżej J.K. Bielecki w styczniowym numerze miesięcznika Nowy Przemysł p.t. „Bielecki ocenia co z tą gospodarką”. Żadnej z ww. spraw nawet nie porusza. Dotyczy to również innych beneficjentów komentujących problemy gospodarki Polskiej, w mediach gł. nurtu. Jak np. Prof. Orłowski (członek Rady Konsultacyjnej przy Premierze), wspomniany wyżej dr Petru, czy dr Jankowiak (szef Domu Maklerskiego). Rozprawiają oni na temat PKB; wrośnie, ile wzrośnie i jak Polska dobrze wygląda na tle innych. Nie zauważają wyżej wymienianych problemów nie mówiąc już o rekomendacjach na ich rozwiązanie.
Myślę, że bogaty dorobek merytoryczny Kongresu, mimo wszystko, stwarza podstawę do opracowania takich materiałów pokongresowych.
Mógłby to być „Raport pokongresowy” (robocza nazwa), synteza. Z takim raportem należałoby wyjść do dziennikarzy, do władz wszystkich szczebli.
Sądzę, że jest to możliwe, a nawet konieczne dla dobrego wizerunku ekonomistów i PTE w oczach opinii publicznej.
Jednakże należy odnotować, że powyższe postulaty zgłosiłem na pokongresowym posiedzeniu Zarządu Krajowego PTE w punkcie porządku dziennego „Informacja i ocena IX Kongresu Ekonomistów Polskich…” odbytego w dn. 13 grudnia 2013 r. W odpowiedzi Pani Prezes usłyszałem, że dorobek Kongresu będzie podsumowywany przez prowadzących poszczególne panele. Natomiast od Wiceprezesa otrzymałem uwagę, że ja swoimi postulatami wprowadzam PTE w dyskusję polityczną., czyli nawołuję do niepoprawności politycznej.
Odebrałem to jako odrzucenie moich postulatów. Przecież sprawozdania prowadzących panelistów (podsumowania) będą z natury rzeczy zawierały omówienie referatów i dyskusji tych 16 sesji. Znalezienie tam konkretnych (użytecznych ) rekomendacji będzie bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe.
Ponadto odcinkowe rekomendacje, jeśli by były, to mogą być nieużyteczne, ponieważ mogą być wewnętrznie sprzeczne. Gospodarka bowiem, to system naczyń połączonych. Np. rekomendacje postulujące niższe płace z punktu widzenia konkurencyjności gospodarki mogą być poprawne, ale z punktu widzenia popytu (brak pobytu jako czynnik hamujący rozwój), równowagi budżetu (podatki, system emerytalny, emigracja za wyższymi zarobkami itd.) mogą być niepoprawne i nieużyteczne. Albo wprowadzenie Euro może być poprawne dla handlu zagranicznego (obniżka kosztów transakcyjnych), ale zgubne z punktu widzenia utraty narzędzia dla polityki kursowej dla kształtowania czynników prorozwojowych (eksport, wyrównanie szans rozwojowych itd., itp.). Albo rekomendacje dotyczące ograniczania wydatków budżetu mogą być poprawne ale nieprzydatne z punktu widzenia czynników rozwojowych. Zrównoważony budżet na niskim poziomie dochodów budżetowych redukuje popyt ze wszystkimi konsekwencjami.
Dr Kazimierz Golinowski
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.