Znowu notka „wyprzedzająca’ tok rozumowania. Napisana bez przygotowania, a zatem nie pretendująca do całościowego ujęcia tematu.
Jednak wskazująca tor rozumowania powiązany z rozważaniami na temat systemów filozoficznych.
Bez tego odniesienia , bez wskazania, w jaki sposób i na czym oparte jest rozumienie poczucia własności, jakie jest źródło praw do własności się odnoszących, trudno jest pisać o Polskiej Racji Stanu. PRS jest w znacznym stopniu wynikiem specyficznie polskiego ukształtowania się poczucia własności.
Jedna z bloggerek o starych korzeniach napisała nawet „Bóg, Własność, Ojczyzna”.
Czy takie hasło jest hasłem, które może zawisnąć na polskich sztandarach?
Wcześniej już pisałem, że człowiek nie jest stwórcą świata, a tylko Stwórca może mieć prawo do swego dzieła.
Czyli własność do której rościmy pretensje może odnosić się jedynie do dzieł naszych rąk, z pewnym rozszerzeniem tyczącym schedy po przodkach.
A jakie są źródła władania ziemią?
Te wynikają z przyjętych systemów filozoficznych.
Oczywiście – są to długotrwałe procesy powoli kształtujące otoczenie, ale wynik końcowy musi być zgodny z ideą.
Rozważmy tu dwa systemy filozoficzne: chiński i personalistyczny.
W systemie chińskim cesarz, jako Syn Nieba, jest dysponentem całej ziemi. Zaznaczam – dysponentem, a nie właścicielem. To dlatego, że władza cesarska może być odebrana, jeśli cesarz przestaje działać w zgodności z Wolą Nieba.
Na tej podstawie (dysponowania), cesarze dokonywali przesiedleń całych narodów, czy oddawali w posiadanie całe regiony (w posiadanie, a nie na własność).
Posiadacze mogli dysponować swymi zasobami, ale tylko do czasu, gdy nie wystąpiła zmiana w dyspozycjach cesarskich.
Można stwierdzić, że własność była ograniczona do posiadania w granicach Mandatu Nieba.
Odmianą Cywilizacji Chińskiej (szersze wyjaśnienie jest w książce „Cywilizacja Polska”), jest turańszczyzna moskiewska, gdzie przyjęto, że Bóg przekazał pełnię praw własności władcy. Zatem car jest właścicielem niepodważalnym i nieodwołalnym wszelkiej własności ziemskiej.
Na tej zasadzie powstała „oprycznina”. Na tej zasadzie powstało też prawo własności wieczystej – czyli czasowej.
Podsumowując. Prawo własności w systemie filozofii chińskiej nie jest pełnym prawem własności; nadrzędne jest prawo władcy (władzy), gdzie wersje są zależne od odmiany cywilizacyjnej.
System filozofii personalistycznej.
Bóg jest Ojcem ludzi, a my, jako Dzieci Boże, mamy prawo z tego dziedzictwa korzystać zgodnie ze swoimi potrzebami umożliwiającymi nasz wzrost duchowy, a do czego potrzebny jest też stosowny status materialny.
Czyli status własności jest zbliżony, ale nieco inny niż w systemie chińskim. Tu także nie jesteśmy właścicielami, a użytkownikami, jednak to użytkowanie nie jest wynikiem zezwolenia pośrednika – ogólnie władzy, a każda osoba (personalizm) ma prawo użytkować (wziąć w użytkowanie) tyle, ile jest mu potrzebne.
W Cywilizacji Polskiej istniała puścizna (odpowiednik prawa caduca) – to prawa mające nawiązanie do tej formy władania, a ograniczające prawo własności indywidualnej.
Aż pewnie oczy zabłysły adwersarzom na takie postawienie sprawy. To przecież oczywiste, że jest to źródło waśni; czysty, „wilczy” liberalizm.
Podane na początku uwagi odnoszą się do tego, że aby rozpatrywać kwestie własności w tych kategoriach konieczne jest też rozważenie np. wolności w powiązaniach społecznych.
To „bierz ile ci potrzeba” jest przecież obwarowane , że „nie więcej niż potrzeba przy twoim poziomie rozwoju”.
Własność jest jak brzytwa w rękach małpy.
A teraz mamy jeszcze problem żydowski w ramach systemu filozofii personalistycznej.
Żydzi roszczą sobie specjalne prawa. Przyznali sobie status ”narodu wybranego”, któremu Bóg przekazał ziemię – „idźcie i czyńcie sobie ziemię poddaną”.
W niektórych pismach rabinicznych jest nawet stwierdzenie, że świat został po to utworzony, aby żydzi mogli stosownie się rozwijać.
Jeśli zatem przyjmie się optykę biblijną, a czyni to ostatnio także Kościół Katolicki akceptując prawo własności w judaistycznej interpretacji, co podkreśla uznanie Żydów jako „narodu wybranego”, to należy zdawać sobie sprawę, że tylko Żydzi uprawnieni są do posiadania ziemi.
Wszelka własność innych narodów – jest tylko czasowym władaniem, które musi z czasem i wolą Żydów, zostać ograniczona i wrócić do ”prawowitych właścicieli” – „narodu wybranego”.
Kończąc i odnosząc się do sprawy własności jako czynnika Polskiej Racji Stanu; własność ziemska (terenu) powinna być własnością Narodu. Czyli Naród jest tym, który ma władztwo ziemi (chociaż nie ma jej na własność).
Naród może zmienić siedziby zamieszkania – a prawo to jest zachowane. Czyli wspólnie dysponujemy terenami.
Teren może być oddany w użytkowanie, także przechodzące z pokolenia na pokolenie, ale to władanie nie może być sprzeczne z interesem narodowym. Czyli tym, co można określić jako Polska Racja Stanu.
Na koniec powstaje pytanie: czy z ludźmi bardziej przywiązanymi do własności niż praw społecznego współżycia, a zatem o mentalności szabes-gojów, można odbudować Polskę?
Czy oni nie zdradzą przy pierwszej nadającej się okazji?
Ta droga została pokazana po 89 roku, gdzie ludzie aspirujący do statusu Polaka zaczęli władać Polską na zasadzie TKM. Efekt widoczny.
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.