Wandale na salonach
Z dr Elżbietą Morawiec,
teatrologiem, krytykiem sztuki,
rozmawia Adam Kruczek
Była Pani kierownikiem literackim wielu polskich teatrów, m.in. przez siedem lat Starego Teatru w Krakowie. Co Pani myśli, patrząc na obecny stan tej sceny?
– Tu nie chodzi tylko o Stary Teatr, lecz o to wszystko, co dzieje się obecnie w kulturze polskiej, np. ten haniebny akt sprofanowania krzyża w Centrum Sztuki Współczesnej. Stary Teatr jest tylko jednym z przykładów niszczenia kultury polskiej tym ogromnym walcem, który idzie przez całą Polskę i przez wszystkie polskie teatry. To, co się stało w Starym Teatrze, jest po prostu bezprzykładne. Ten proces jest znany nie od dzisiaj, a jego prorokiem był stary włoski komunista Antonio Gramsci, który mówił, odwracając Marksa: nie uderzajmy w bazę, uderzajmy w nadbudowę; zniszczmy kulturę, religię, tradycję i wtedy zdobędziemy władzę. I to się właśnie dokonuje na naszych oczach. Zaczęło się w Ameryce od hipisów itp. To był duży salon, a my jesteśmy małym salonikiem, do którego wdarli się wandale. To, co się dzieje w Starym Teatrze, to akt czystego wandalizmu i barbarzyństwa. Jan Paweł II mówił w UNESCO w Paryżu, że Polacy pod zaborami zachowali swoją tożsamość, nie mając państwa tylko dlatego, że mieli swoją kulturę. Widać wyraźnie, że ta wataha barbarzyńców zmierza do tego, żeby niszcząc kulturę, odebrać nam tożsamość. To nowa, niebywale groźna odsłona „pieriekowki dusz”, kreowania „nowego człowieka”. Bez tożsamości narodowej, kulturowej, a nawet – płciowej.
To mocne słowa.
Ale adekwatne. Jeżeli aktor w czasie przygotowania do pseudo „Nie-Boskiej komedii” w Starym Teatrze zmuszony jest do wypowiadania słów: „Krasiński był antysemitą”, „nie chcę być Polakiem”, „chcę być Żydem” – to jest to czysta paranoja. Jeżeli w tym przygotowywanym spektaklu gra się „Deutschland, Deutschland iiber alles” i aktorzy do tego mają śpiewać słowa „Mazurka Dąbrowskiego”, to o czym my mówimy? To niesłychany akt profanacji hymnu narodowego. Czy można sobie wyobrazić np., aby Francuz w teatrze śpiewał „Marsyliankę” do melodii niemieckiego hymnu?
Od kiedy trwają tego rodzaju praktyki w Starym Teatrze?
Od samego początku dyrekcji Jana Klaty. Najpierw był „Poczet królów polskich” w reżyserii pana Garbaczewskiego, który doradzał aktorom na próbie, żeby o królach sobie coś „wygooglali”, a rzecz była o tym, żeby zniszczyć całą tradycję patriotyczną. Drugi, hor- rendalny zupełnie spektakl „Bitwa Warszawska 1920” gloryfikował Dzierżyńskiego i postponował Piłsudskiego, ukazując go jako tchórza chowającego się za materacami. Zastanawiam się, jak można być Polakiem, robiąc takie rzeczy. Przecież Dzierżyński był nie tylko katem Polaków, ale był katem całych narodów!
W liście otwartym do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego domaga się Pani jego dymisji. Co mu Pani zarzuca?
Napisałam list do ministra Zdrojewskiego, bo już dosyć nazbierało się straszliwych działań w kulturze. Minister w związku ze skandalem profanacji krzyża nie odwołał dyrektora CSW. Bronił też pana Klaty, tłumacząc, że ma on prawo do wolności wyrazu. Faktycznie, wolność to jest święta rzecz, ale granicą wolności każdego człowieka jest nienaruszanie wolności innego człowieka. Jeżeli ktoś bezcześci moje najświętsze wartości, to nie jest żadna wolność, ale anarchia i samowola. Jak widać, minister Zdrojewski nie jest tego w stanie zrozumieć, więc powinien odejść.
Pani sądzi, że minister jest samodzielny w swoich decyzjach?
To nie idzie wyłącznie od ministerstwa kultury. Dyktat zohydzania Narodu Polskiego płynie od dawna z dwóch głównych centrów: z Czerskiej i z Wiertniczej. Na 50. rocznicę Powstania Warszawskiego przeczytaliśmy w „Gazecie Wyborczej”, że akowcy mordowali Żydów w Powstaniu. Od tego czasu te prowokacje nasilają się. Dość przypomnieć choćby obchody Święta Niepodległości. Ten dyktat jest wspierany przez obecną władzę polityczną; niewykluczone, że zgodnie z jakimiś niejasnymi „wytycznymi”, niekoniecznie z polskich centrów, niszczony jest trzon polskiej kultury narodowej, o którą tak bardzo zabiegał Jan Paweł II.
Dziękuję za rozmowę.
*
LIST OTWARTY DR ELŻBIETY MORAWIEC DO MINISTRA KULTURY
Szanowny panie ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Panie Zdrojewski !
Pisze do pana stara kobieta, eks-kierownik literacki Teatru Starego. Wątpię, czy mój list na cokolwiek się zda w Pana świecie mentalnym, ale milczeć nie mogę. I – nadzieja umiera ostatnia. We mnie pozostała szczypta nadziei, że może okaże się pan człowiekiem honoru i poda się do dymisji. Sam.
Okres pańskiej kadencji w MKiDN to straszny czas. Nawet mocno niedouczony w kulturze minister Podkański nie miał takich „osiągnięć”. Odnosi się wrażenie, że celem pańskiej działalności, jak i działalności całego rządu jest obrócenie Polski w perzynę.
A teraz kilkanaście faktów z pana kadencji:
!. Bączek na polską prezydencję w UE! Symbol kultury polskiej!!
2. Na tę samą okoliczność skandaliczny komiks o Chopinie.
Ostatnie lata – oddanie dyrekcji wspaniałej Warszawskiej Opery Kameralnej w ręce laika, bez wykształcenia muzycznego. I zapowiadana premiera : o przygodach transseksualisty, wypichcona za pieniądze podatników przez Pacewicza, z zawsze usłużnej Gazety Wyborczej. Zapewne –cięzkie pieniądze. Opery, która zasłynęła w świecie wystawianiem wszystkich Mozartowskich oper
Wystawa w CSW w Warszawie z profanacją Krzyża, pt. Adoracja, świętego znaku katolików ( 95% w Polsce). Na liczne protesty pozostaje pan głuchy – nie zamyka wystawy, nie zdejmuje odpowiedzialnych, zabiera pan… pieniądze.
Przygląda się pan biernie, jak w całym polskim teatrze od Warszawy do Poznania odbywa się lansowanie tandetnego panseksizmu i homoseksualizmu. Pisywali już o tym aktorzy – Grzegorz Małecki np. w jednym z teatrów warszawskich, nowy tłumacz, Jacek Poniedziałek w sztuce Williamsa (Kotka na blaszanym, gorącym dachu) zmienia uzależnienie alkoholowe na … skrywany homoseksualizm jako źródło dramatu. To może kosztować proces ze strony spadkobierców Williamsa
W Teatrze Starym od 10 miesięcy trwa skandal z dyrekcją Jana Klaty. Poczet królów polskich
(reż. Garbaczewski), Bitwa 1920, haniebnie postponująca rolą Piłsudskiego i gloryfikująca czerwonego zdrajcę i kata ( dzieło Demirskiego i Strzępki). Pamiętam jeszcze wielkie święto , jakim w 1978 było pojawienie się Piłsudskiego w spektaklu Jerzego Jarockiego „Sen o bezgrzesznej”. Za komuny! A dziś, w wolnej Polsce nieodpowiedzialni ludzie gloryfikują kata polskości i nie tylko polskości, mordercy z Czeka.
Ostatnio, na tej samej Narodowej scenie, finansowanej za pieniądze podatników pojawił się kolejny skandaliczny spektakl Do Damaszku, ze Strindbergiem nie mający prawie nic wspólnego, pełen obscenów i pospolitej tandety artystycznej.. Zapewne znany jest panu protest widzów, zerwanie spektaklu. I nic – pan broni Klaty!! Jako uosobienia wolności artystycznej!!!
I kolejne zamierzenia „artystyczne” – skandaliczny happening w sprawie rzekomego śledztwa w sprawie tragedii pod Damaszkiem, w istocie szkalujący i pamięć Konrada Swinarskiego i największą polską tragedię – pod Smoleńskiem . Szykowane są dalsze przedsięwzięcia – np. oszkalowanie pamięci Swinarskiego pod hasłem jakoby był antysemitą ( Tematem ma być „śledztwo” nad Nie-Boską Komedią Krasińskiego, arcydziełem, jakie wyszło spod ręki Swinarskiego w r.1965).
Pana milczenie i umywanie rąk od decyzji jest nad wyraz wymowne. Wpisuje się pan, jako człowiek nigdy z kulturą nie związany, który tym bardziej powinien uważać na swoje postępowanie w zaplanowanym przez koalicję PO – PSL – niszczeniu polskiej kultury.
Zapewne wybiera się pan z delegacją rządowa na kanonizację Jana Pawła II. Zanim pan się tam wybierze, proszę poczytać do czego wzywał Jan Pawel II, mówiąc : “Pilnujcie mi tego dziedzictwa, któremu na imię Polska, pilnujcie mi tego Krzyża.”. Złoży pan rączki w małdrzyk i buzię w ciup. W Watykanie. A potem wróci do Warszawy i jakby nigdy nic – będzie pan kontynuował dzieło zniszczenia w myśl założeń „jedynie słusznej partii”. Najwyższy czas, aby sam podał się pan do dymisji. Inżynierze dusz ludzkich wg starej recepty.
Dr Elżbieta Morawiec
Świetny list i świetny wywiad. Dziekuję za troskę o Naród, jego tożsamość, kulturę, sztukę, a przede wszystkim duchowość. Gdybyśmy mieli więcej ludzi o takiej postawie , Polska byłaby dziś w innym stanie.
z poważaniem
Jacek Andrzej Rossakiewicz