Po dwóch dekadach realizacji postulatów Solidarności, rządzący wydają się wracać do punktu wyjścia. Przywrócone rodakom Święto Niepodległości znów zaczyna być chowane i maskowane przed społeczeństwem. Trudno Polakom zrozumieć, dlaczego akurat w ten dzień w stolicy musi rozpoczynać się szczyt klimatyczny z udziałem zagranicznych przedstawicieli. Szczyt, za który Polska zapłaci, ale korzyści odniosą inni. Jednocześnie władza pokazuj, że absolutnie nie liczy się ze zdaniem społeczeństwa i mimo prawie milionowego protestu, przegłosowała odrzucenie propozycji referendum w sprawie istotnych zmian w edukacji naszych najmłodszych.
Przed nami Dzień Niepodległości, który w pewnym wymiarze zaczyna przypominać obrazki z nie tak dawnej przyszłości. Oto pan prezydent organizuje swój marsz, który żywo będzie przypominał pochód pierwszomajowy, w którym zasadniczy udział został zarezerwowany dla elity władzy i celebrytów. Zobaczymy tak, jak przed laty oficerów Wojska Polskiego ochranianych przez Żandarmerię Wojskowa oraz Policjantów ochranianych przez czarne pantery z ugrupowania policji. Będą wokół prezydenta towarzysze z PO, PSL i wybrańcy z SLD. Będzie też trybuna. Wszyscy roześmiani i radośni, tworząc tłum zmierzający do pomnika Piłsudskiego. Oh, gdyby tak Marszałek obudził się, to pogoniłby to towarzystwo. Trzeba bowiem zauważyć, że zarówno Józef Piłsudski, jak i władza ludowa nie używali Kompanii Reprezentacyjnej WP do powiększenia tłumu.
Ciekawie w tym obrazku prezentuje się apolityczność wojska, bowiem ten marsz to nie jest spontaniczność społeczeństwa, która swoich reprezentantów będzie miała na bocznych ulicach, skutecznie blokowanych przez uzbrojone oddziały policji i Żandarmerii Wojskowej. Tak było również na początku lat 80-tych ubiegłego wielu, wezwani przez władzę pracownicy urzędów państwowych, funkcjonariusze partyjni, spolegliwi dziennikarze i zawdzięczający władzy swoją karierę aktorzy i świat nauki, wzywani byli do zademonstrowania jej poparcia i swego entuzjazmu. To miało się po roku 1989 zmienić. Niestety znów zostaliśmy podzieleni. Oto, po jednej stronie władza syta i zadowolona urządza sobie święto, a z drugiej naród przypominający znaczenie tego święta, w proteście przeciwko obecnej rzeczywistości zamierza wyrazić swój sprzeciw, mimo zagrożenia prowokacją. To będzie prawdziwy Marsz Niepodległości.
Prezydent Bronisław Komorowski wydaje się tego wszystkiego nie widzieć i nie słyszeć. Wymyślił imprezę i za państwowe środki, usiłuje ukryć problemy narodu. Nie interesuje go protest rodziców, nie dba o wyjeżdżających w poszukiwanie chleba młodych ludzi, nie zauważa zwiększającego się bezrobocia i coraz trudniejszego dotarcia potrzebujących pomocy do lekarza, nie akceptuje faktu, iż następuje niszczenie kolejnych elementów obronności kraju. Propagandowo wszystko ma być dobrze, a nawet lepiej. W przeddzień naszego święta gość zza oceanu, niby w prezencie- prawie jak żart- ogłasza publicznie, iż jesteśmy potęgą gospodarczą i wojskową. Śmiechu warte-powie satyryk, bowiem, Sekretarz stanu USA mówi to do uśmiechniętych i uradowanych polskich notabli po tym, jak przy pomocy amerykańskich „specjalistów” dokonano złodziejskiego rozsprzedania polskich przedsiębiorstw, a kolejne ekipy polityków spustoszyły szeregi polskiej armii. Tego oczywiście nie zauważą Szef Sztabu Generalnego i pozostali wyżsi dowódcy wojskowi, którzy razem z politykami będą tworzyć tłum i obstawę swojego prezydenta na tym demonstracyjnym pochodzie. Pamiętają o cywilnej kontroli nad armia i wiedza, że muszą głownie myśleć o swoich pensjach, natomiast w temacie obronności, wierzą w gwarancje NATO, czego potwierdzeniem mają być epizody rozgrywanego na poligonie propagandowego ćwiczenia. Panowie, był czas, gdy ćwiczenia o takim rozmachu prowadzili dowódcy dywizji, ale nie wszyscy z was zdążyli to w gonitwie za awansami zauważyć. Nie zachwycajcie się starym czołgiem z okresu wojny z bolszewikami, ale zapewnijcie odpowiedni poziom zdolności obronnej wojska, bowiem współczesność oczekuje więcej, niż zachwytów nad wyremontowanym muzealnym pojazdem.
Dokładnie przypatrzmy się tej „elicie” i tym celebrytom. Zastanawiające jest też, że prezydent wszystkich Polaków dobrze czuje się tylko wśród „swoich”.
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.