Nazajutrz po kolejnym podpaleniu tzw. tęczy na Placu Zbawiciela oprócz ożywionej dyskusji, natychmiast zabrzmiał zdecydowany i groźnie brzmiący głos prezydent stolicy pani HGW, która kategorycznie oświadczyła, że każdorazowo po spaleniu, ów antywarszawski tworek będzie odbudowywany. Zabrzmiało to buńczucznie i złowrogo, my się sprawców nie boimy, a mamy na tyle pieniędzy, że na taki cel zawsze znajda się środki. Jesteśmy przecież wyspą dobrobytu w Europie. Okazało się kolejny raz, że władza może z każdej sprawy zrobić rzecz negatywną i krytycznie odbieraną. Gdyby bowiem tęcza– tak jak dotychczas o tym wiedziała większość naszego społeczeństwa- kojarzyła się tylko z pięknym widokiem nieba po burzy, a nie z symbolem gejów i wszelkich odmian homoseksualizmu, to niezależnie od brzydoty tego projektu i usytuowanego przed jedną z najstarszych świątyń katolickich, nie wzbudzała by emocji i nie byłaby obiektem wrogiego podziału Warszawiaków. Władzy jednak zależy wciąż na tym, by poszukiwać, tworzyć nowe wyzwania oraz podsycać wynikające stąd antagonizmy. Przecież władza nam pokazała, gdy wysłano ekipę telewizyjną, by pokazać Polsce i światu znaną celebrantkę od śpiewania, która mimo, że nie potrafi poprawnie sklecić kilku zdań, została utrwalona przy wkładaniu kwiatuszka w to okopcone rusztowanie. Nikt chyba nie miał okazji odnotować obecności tej osoby przy miejscach pamięci narodowej, bowiem tam się to nie opłaca i byłoby to zbyt pospolite.
Firma zajmująca się tym brzydactwem zarobi kolejne kilkadziesiąt tysięcy złotych, a grupy chuliganów przy najbliższej okazji, za cichym przyzwoleniem/ nie przeszkadzaniem / znów uruchomia koktajle Mołotowa i historia zacznie się od nowa.
Dziś jesteśmy po innym tragicznym w skutkach pożarze. Oprócz informacji o wypłacie kilku tysięcy złotych zwykłego odszkodowania, nikt z rządzących nie organizuje konferencji prasowej i nie odgraża się wobec całej Polski, że odbuduje te gospodarstwa, że udzieli niezbędnej pomocy poszkodowanym, że nie zostawi ich w potrzebie, bez pomocy. A przecież ten wybuch gazu, który spowodował ludzkie tragedie, który zniszczył dorobek życia kilkunastu rodzin, nie został wywołany przez nieodpowiedzialne bandy wyrostków, ale dokonał się z nieopowiedzianego działania państwa polskiego. Nikt dziś nie chce o tym mówić, ale przecież ten wybuch nastąpił w środku miejscowości, w pobliżu domów i został spowodowany przez firmę wykonująca zadania państwowego inwestora.Ktoś w przeszłości, aby było taniej z przyłączami zbudował ten rurociąg z gazem w pobliżu zabudowań, ale o tym się nie mówi, bo może trzeba będzie wypłacić odszkodowania. Dziś nie możemy usłyszeć od działaczy PO zapowiedzi rychłego odbudowania tych gospodarstw i zabudowań, a jedynie ludzkie nieszczęście jest całodziennym pokarmem dla publicznych i komercyjnych mediów. Będą jak zwykle propagandowe zapewnienia, a pokrzywdzeni przez państwo ludzie pozostaną ze swoim bólem i tragedią.
Trzeba dziś zapytać w ilu miejscach w naszym kraju na ludzi czyha podobne zagrożenie, bowiem lepiej byłoby zamiast wydawać lekką ręką pieniądze na obiekty dzielące nasze społeczeństwo, udzielić pomocy poszkodowanym i zabezpieczyć się od przyszłych tragedii.
Adam Zawrat
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.