PROMETHIDION
RZECZ W DWÓCH DIALOGACH Z EPILOGIEM.
(fragmenty)
BOGUMIŁ
DIALOG,
W KTÓRYM JEST RZECZ O SZTUCE I STANOWISKU SZTUKI
Nie za sobą z krzyżem Zbawiciela,
ale za Zbawicielem z krzyżem swoim:
ta jest zasada wszech-harmonii społecznej w Chrześcijaństwie
– Ta to jest nareszcie tajemnica ruchu sprawiedliwego…
– Spytam się tedy wiecznego-człowieka,
Spytam się dziejów o spowiedź piękności:
Wiecznego człeka, bo ten nie zazdrości,
Wiecznego człeka, bo bez żądzy czeka,
Spytam się tego bez namiejętności:
“Cóż wiesz o pięknem ?…”
…“Kształtem jest Miłości” –
On mi przez Indy – Persy – Egipt – Greków –
Stoma języki i wiekami wieków,
I granitami rudymi, i złotem,
Marmurem – kością słoniów – człeka potem,
To mi powiada on Prometej z młotem.
Kształtem miłości piękno jest – i tyle,
Ile ją człowiek oglądał na świecie,
W ogromnym Bogu albo w sobie-pyle,
Na tego Boga wystrojonym dziecię;
Tyle o pięknem człowiek wie i głosi –
Choć każdy w sobie cień pięknego nosi
I każdy – każdy z nas – tym piękna pyłem.
[…]
To w niebo tak – a w ziemię jak się pieśń przelewa,
Praktycznym wam i sobie, ilem jest praktykiem,
Opowiem. – Jak kamienie krągłe za strumykiem,
Kształcone falą – tak jest za pieśnią i praca,
A praca – toć największa praktyczność na świecie.
Tu człeka znów wiecznego zapytam, bo wieczny,
Bo prawdę mówi – kłamać nie może jak dziecię,
Od pychy sław pancerzem historii bezpieczny…
*
Więc – jak o pięknem… teraz – powiedz mi o pracy!
*
Prometej Adam wstał, na rękach z ziemi
Podnosząc się, i mówić zacznie tak: „Próżniacy!
Próżniacy wy – ciekawość siły wam zatrwoży,
Gdy jak o pięknem rzekłem – że jest profil Boży,
Przez grzech stracony nawet w nas, profilu cieniach,
I mało gdzie, i w rzadkich odczuwań sumieniach –
Tak i o pracy powiem, że – zguby szukaniem,
Dla której pieśń – ustawnym się nawoływaniem.”
[…]
A teraz – wróćcie do waszej rozmowy
O sztukach pięknych i pieśni ludowej,
A teraz wróćcie do wyobrażenia,
Że jest rozrywką znudzonej materii
Odcedzać światło i czyścić półcienia,
Z bezkolorowej wskrzeszając Syberii
Pozatracane Boskości wspomnienia;
Że piękno to jest, co się wam podoba
Przez samolubstwo czasu lub koterii;
Aż zobaczycie, że druga osoba
Pięknego – dobro – też zsamolubnieje
I na wygodno koniecznie zdrobnieje,
I wnet za-ciasnym będzie glob dla ludzi,
Aż jaki piorun rozedrze zasłonę,
Aż jaki wicher na nowo rozbudzi,
Aż jakie fale zatętnią czerwone…
[…]
Bo nie jest światło, by pod korcem stało,
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych,
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy – praca, by się zmartwychwstało.
*
I stąd największym prosty lud poetą,
Co nuci z dłońmi ziemią brązowemi,
A wieszcz periodem pieśni i profetą,
Odlatującym z pieśniami od ziemi.
I stąd największym prosty lud muzykiem,
Lecz muzyk jego płomiennym językiem.
I stąd najlepszym Cezar historykiem,
Który dyktował z konia – nie przy biurze –
I Michał-Anioł co kuł sam w marmurze…
*
Pieśń a praktyczność – jedno, zaręczone
Jak mąż i dziewka w obliczu wieczności:
Zepsułeś sztukę, to zepsułeś żonę,
I narobiłeś intryg tej ludzkości,
I narobiłeś romansów… a Adam
Prometej: „Z pracy bez ciebie upadam,
O! przyjaciółko” – woła… jako w pieśni,
Co nad pieśniami pieśń, próżno się wcześni!
[…]
…użyteczne nigdy nie jest samo,
… piękne – wchodzi nie pytając bramą!
Kto kocha, widzieć chce choć cień obrazu,
Choć ślad do lubej wiodący mieszkania,
Choć rozłożone ręce drogowskazu,
Choć krzyż, litanii choć nawoływania,
Choćby kamienną wieżę, w błyskawice
Idącą – Boga by oglądać lice.
*
Bo Miłość strachu nie zna i jest śmiała,
Choć wie, że konać musi, jak konała;
Choć wie, że krzyżów za sobą pociąga
Pułk, jak wiązanych arkad wodociąga,
I że przypłynie krwią do kaskad wiecznych,
Czerwieniejących w otchłaniach słonecznych.
*
I wszelka inna Miłość bez wcielenia
Jest upiorowym myśleniem myślenia…
Bo u Polaków Charitas z Amorem
Są już Miłości słowem niepodzielnym,
Którego logik nie przetnie toporem:
Jak bohaterska pierś – jest nieśmiertelnym.
[…]
O! Rzymie – ciebie że kiedyś kochano,
W kodeksie jeszcze widzę barbarzyńskim,
Którego krzyżem dotąd nie złamano,
W akademickim języku latyńskim,
W pofałszowanych Cezarach i w słowie
Roma; to odwróć – Amor ci odpowie!
*
O Polsko! – wiem ja, że artystów czołem
Są męczennicy – tych sztuka popiołem…
Ale czyż wszyscy wiedzą to w Ojczyźnie
I czy posiałaś sztuką krwawe-żyźnie?…
[…]
To w tym – o pięknem przypowieść ma leży!…
I tak ja widzę przyszłą w Polsce sztukę,
Jako chorągiew na prac ludzkich wieży,
Nie jak zabawkę ani jak naukę,
Lecz jak najwyższe z rzemiosł apostoła
I jak najniższą modlitwę anioła.
Pomiędzy tymi praca się stopniuje,
Aż niepotrzebne prace zginąć muszą;
Ze zbudowania w duchu się buduje,
Smak się oczyszcza i żądze się głuszą,
Przyroda niema jest uszanowaną
I rozbrzmiewa czyn długą hosanną!…
*
Nie on tatarski czyn, krwawa drabina
Na rusztowanie czerwone lunami
W cesarstwie tego tu świata Kaina,
Lecz konań wielki psalm z wykonaniami!
Lecz praca coraz miłością ulżona,
Aż się i trudów trud wreszcie wykona.
WIESŁAW
DIALOG,
W KTÓRYM JEST RZECZ O PRAWDZIE
JEJ PROMIENIACH I DUCHU.
– A ja wam mówię – Wiesław się odzywa –
Że, co opinii głosem się nazywa,
To jest… cóż?…
…to jest Proroctwa promieniem
Ostatnim… z którym świat nie całkiem zrywa.
To jest – Ludzkości wstrząśniętym sumieniem!…
I nie Narodu tego lub owego,
Wedle spuścizny i Ojczyzny jego
(Co tylko służy ku zespołecznieniu
Różnowyraźnych akordów w Sumieniu),
Ale Ludzkości, ile jej dojrzewa
Co wiek, co wieku mąż, co cud, co dzieło,
Jeśli się w Boga obliczu poczęło!
[…]
– Więc, co jest prorok, wiecie – a co wieszcze,
Przestańcie gwarzyć, pokrótce obwieszczę:
Jako więc prorok, wychodząc z sumienia,
Prawdą dla prawdy gore w kształt płomienia,
Tak wieszcz z piękności wychodzi poczucia
(A piękność kształtem Prawdy i Miłości),
Więc od snowania wchadza do wysnucia,
Określa profil… stąd – zalet całości
Szukamy w wieszczu – stąd wszyscy wieszczowie
Rozpoczynali piękności podziwem;[…]
. . . . . . . . . .
Tu kredą koło zakreślił na stole,
A potem z środka promień wywiódł w kole
I mówił:
– Środek, który centrum znaczy,
Znaczy i sposób w tym polskim języku,
Który ma w sobie i w ludziach słuchaczy –
Owóż to jeden sposób! – O! mistyku
Największy, Piaście stary, tyś to wiedział
Od złotowłosych pielgrzymów zza świata…
. . . . . . . . . .
Tu zamilkł – potem rzekł: – Ta cała krata
Promieni w formy strzelających przedział
To są prorocze wnętrzności narodu –
A wieszczów wieniec to linia obwodu,
A wewnętrzny koła astr, skąd są promienie,
To przenajczystsze narodu sumienie!
Stąd nieraz wiecznych się z nich rzeczy dowie
Ten tylko, kto wie: że ogniw z ogniwem
Złączeni właśnie są przez przeciwności –
Że za profilem Prawdy i Miłości
Tegoż profilu całość jest odjemna,
Nim wojnę prawdy Polska wygra w sobie,
Nim przed oblicze miecz przyniesiem Boże,
A On odpowie: „Dość jest. Resztę zrobię…”
O Polsko! granic twych nie widzę linii,
Nic nie masz oprócz głosu – tak uboga!
Istniejesz przecie – tyś córą opinii,
Tyś głosem, który jest to – co głos Boga.
*
O Polsko! – twoim proroctwo wyznaniem,
Bo jednaś dzisiaj na puszczy wołaniem…
*
Tak wierzę – tak jest – ile człowiek może,
Że jest, powiedzieć – tak jest, Wielki Boże!
—————————————————-
Obszerny fragment poematu Promethidion został opublikowany jako przyczynek do dyskusji o wartościach cywilizacji polskiej.
[…] Sztuka to ekspresja życia duchowego człowieka. Zasada jego tożsamości. Świadectwo Piękna, które zawsze… kształtem jest miłości (Patrz artykuł o Cyprianie Norwidzie). […]