Polska i polskie strategie historyczne
Prof. dr hab. Włodzimierz Bojarski
1. Czym jest polskość ?
Czym jest Polska, gdzie ona jest, a gdzie jej nie ma? O tym rozmyślało i śniło wielu Polaków w dniach chwały i klęski, w Ojczyźnie i na wygnaniu. Jak powiedzieć obcemu przybyszowi, a nawet jak powiedzieć swoim dzieciom, a wreszcie i sobie samemu – czym jest polskość? Na czym ona polega, czym odróżnia się od cech, tradycji i patriotyzmów innych narodów?
Polskość – to wielkość trudna do ogarnięcia, powiększa się wraz z poszerzaniem umysłu i serca. Zakorzeniona z dziada, pradziada w naszej ojcowiźnie, swojska zwyczajem, krajobrazem i kulturą, fascynująca bogactwem historii i posłannictwa. Pociąga otwartością i serdecznością prostych ludzi oraz porywa pochodem bohaterów, świętych, mężów stanu i mocarzy ducha. To arka przymierza między dawnymi a nowymi laty. Niesiesz ją w sobie, choć byś tego nie wiedział; poznasz i odczujesz dopiero na obczyźnie. Polskość to żywa otwarta szkatuła prawdziwych, oryginalnych i uniwersalnych wartości kultury chrześcijańsko – narodowej. To także wizja wielkiego państwa Bożego, solidarności, braterstwa i pokoju ludów.
Polska rozciąga się nad doliną ducha i mądrości, pracy i świętości. Polska – to Naród w pochodzie, w wielkiej niepowstrzymanej pielgrzymce, ze swymi przewodnikami i sztandarami, kroczący z głębi wieków przez teraźniejszość ku przyszłości. Wokół pochodu uganiają się różni zwodziciele i przebierańcy, a od środka jak robactwo podgryzają go złodziejaszki, sprzedawczyki, wichrzyciele i obce mafie. W ogonie wloką się oportuniści. Ale narodu kroczącego za Bożym sztandarem nic nie jest w stanie powstrzymać w pochodzie. Dlatego wrogowie próbują przesłonić i sponiewierać ten Boży sztandar oraz sprowadzić Naród na bezdroża i tam go wygubić. Tymczasem Polska żyje – w wielu wymiarach:
– w polskich rodzinach, w naszych sercach i umysłach, w pamięci i wyobrażeniach ,
– w polskiej, chrześcijańsko-narodowej kulturze oraz w wielkich dziełach tej kultury,
– w polskich zakładach pracy, w instytucjach społecznych i strukturach państwowych.
Suwerenność polskich serc i umysłów oraz niepodległość polskiej kultury była podstawą odzyskania suwerenności i niepodległości Państwa Polskiego. Zapewne ta wielkość sprawia, że polskość i Polska są tak fascynujące i pociągające także dla obcych, iż wielu szlachetnych cudzoziemców przybywających do nas tak szybko staje się Polakami, nawet w czasie naszego zniewolenia.
Carl Bedderman wspomina: „Ja żyjąc w Waszym kraju, potrzebowałem sporo czasu, żeby zrozumieć, czym jest polskość. Polskość to ta duchowa postawa, ten wewnętrzny dystans do materii, która u nas na Zachodzie odgrywa coraz większą i coraz bardziej zniewalającą rolę, a to jest powodem do zaniku wiary i kultury.” (Brońcie Polski, Warszawa 2003).
2. Świadomość historyczna
W okresie obecnego chaosu, zagubienia w fałszach, zdrady oraz upadku państwa, Naród staje przed groźną i niepewną przyszłością. Wielu ludzi nie zna historii ojczystej, nie interesuje się polityką i czeka bezmyślnie, co przyniesie los. Ale polityka interesuje się nimi i ludzie ci swoją bierną postawą wspierają negatywne aspekty przyszłości. Bowiem dla panoszenia się nieuczciwych wystarczy obojętność i bierność uczciwych.
Wykreowanie lepszej przyszłości, w warunkach licznych zagrożeń, wymaga prawdziwej świadomości historycznej. Można wypisać się z lekcji historii, ale nie można „wypisać się” z uczestnictwa w jej współtworzeniu w teraźniejszości. Życzliwie przypominał nam to nawet dr Helmut Kohl, Kanclerz Federalny Niemiec (w Sejmie i Senacie RP, 6.07.1995r): „Ten kto nie zna przeszłości, nie może pojąć teraźniejszości i nie jest w stanie kształtować przyszłości. To odnosi się do życia każdego poszczególnego narodu, jak również do stosunków między państwami i narodami”. Józef Piłsudzki mówił to już dawniej: „Kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości, ani ma prawo do przyszłości”.
Tak więc wszyscy, także zagubieni, zniechęceni i niepewni, przetrzyjcie oczy i popatrzcie, jak wasza Matka Ojczyzna, oczerniana i okradana, jest wielka i piękna, bogata duchowo oraz pełna czułości. W niej odnajdziecie swą teraźniejszość i drogę do lepszej przyszłości. W zamyśleniu nad historią polskiego tysiąclecia przypomnieć sobie trzeba – gdzie była mądrość, gdzie wielkość i wdzięczność potomnych, gdzie chwała i trwałe wartości, a gdzie tylko próżna żądza władzy, niszcząca prywata, haniebna podłość i zdrada. Jakie strategie narodowe sprawdziły się (a może wymagają korekty) oraz jakie wartości trzeba koniecznie zachować i umacniać w każdym z nas, w odróżnieniu od wątpliwych, dzisiejszych „wartości europejskich”?
Co należy przyjmować za podstawę naszych nowych inicjatyw historycznych i codziennych wysiłków całego Narodu? Czy żywa wiara religijna, która jest podstawą trwałości Kościoła, jest także podstawą trwałości i mocy Rzeczypospolitej ? Czy dziś, w początku nowego tysiąclecia, wobec obcych nam sił światowych, powszechne odrodzenie religijne i przyjęcie Ewangelii przez cały Naród może stać się nowym twórczym zaczynem na przyszłość i na następne wieki? A może są jakieś inne źródła powszechnego dobra i twórczej siły miłości; gdzie, jakie ? Niczego takiego nie ma.
3. Mocna narodowa budowla
Zdumiewa niezwykła mądrość i dalekowzroczność inicjatyw historycznych naszych pierwszych władców: Mieszka I i Bolesława Chrobrego, tak dobrze osadzona w warunkach geopolitycznych, niezmiennych do dziś. Wybrali oni i wyczarowali suwerenne Państwo Polskie miedzy Niemcami, Czechami i Rusią, pod patronatem Papiestwa. Umocnieniem i poszerzeniem tych działań była kolejna wielka inicjatywa historyczna Kazimierza Wielkiego, skonkretyzowana Umową Wyszehradzką z lat 1335-1338 o współpracy Polski, Czech i Węgier.
To były inicjatywy ponadczasowe, aktualne i w naszych czasach. Po upadku komunizmu rządy Polski, Czechosłowacji i Węgier powróciły do porozumienia wyszehradzkiego w lutym 1991 r. Następnie porozumienie objęło Czechy i Słowację oraz zostało otwarte na dalsze kraje. Niestety ta Umowa, przewidująca szeroki zakres współpracy, uroczyście fetowana na dziesięciolecie w 2001 r., nie jest w praktyce realizowana. Zafałszowana świadomość historyczna w społeczeństwach Europy Środkowej, wykorzystywana przez wrogie agentury, sprawia, że ta wielka i dawniej owocna współpraca jest w naszych czasach niedoceniana i zaniedbana. Natomiast kilkaset lat bliskiej współpracy z krajami zachodnimi, zaczynając od wyboru na tron polski Henryka Walezego, aż do naszych dni, nie przyniosło nic dobrego; same zawody, rozczarowania i zdrady. Patrz A. Zawiślak: „Wypisy z dziejów wiarołomstwa i naiwności w polityce”, wyd. Warszawa 1996.
Obok wymienionych wielkich inicjatyw pierwszych wieków naszej historii, zwrócić musimy uwagę na mądrą strategię historyczną naszych praojców, realizowaną z powodzeniem przez całe tysiąclecie. Pierwszy kanon tej strategii polegał na budowaniu jedności, pokoju wewnętrznego i mocy naszej Ojczyzny w oparciu o trzy, powiązane ze sobą filary – struktury : państwa, Kościoła i społeczeństwa. Możliwie harmonijne stosunki wzajemne i współpraca, bez dominacji, zapewniły tej konstrukcji moc i trwałość przez stulecia. Gdy jeden filar z jakiegoś powodu ulegał znacznemu osłabieniu, pozostałe pomagały mu się umocnić i podtrzymywały całość budowli.
Tak było, gdy reakcja pogańska zagroziła Kościołowi w XI wieku, czy silne ruchy nowinkarskie w XVI wieku. Podobnie, gdy w okresie rozbicia dzielnicowego, zaborów i upadku państwa ekspansja żywiołu niemieckiego zagroziła germanizacją, Kościół obronił język polski w szkolnictwie i duszpasterstwie oraz powstrzymał ekspansję niemieckich klasztorów i kolonizatorów. Jedność organizacyjna Kościoła na terenie rozdartego kraju inspirowała jego ponowne zjednoczenie. W trudnym okresie bezkrólewia prymasa uznawano głową państwa. We wszystkich najtrudniejszych chwilach dla Narodu czy państwa Kościół mobilizował wszystkie siły duchowe. Wystarczy wspomnieć obronę Jasnej Góry w 1655, czy wielką modlitwę Narodu i Cud nad Wisłą w 1920 r. oraz okres komuny i neokomuny.
Wskazany powyżej kanon polskiej budowli, wspartej na trzech powiązanych strukturach: państwa, Kościoła i społeczeństwa, bardzo dobrze sprawdził się w naszej historii i pozostaje podstawowym kanonem strategii także na nasze i przyszłe czasy. Zrozumieli to nasi wrogowie i obecnie równocześnie atakują i podważają każdy z naszych filarów: Kościół, państwo i Naród (także majątek narodowy) oraz ich wzajemne związki. Dlatego zagrożenie naszej Ojczyzny i naszego bytu jest obecnie znacznie większe niż w dawnych czasach.
4. Ewangelia w życiu publicznym i polityce
Drugi najważniejszy kanon polskiej strategii historycznej polegał na przestrzeganiu we wszystkich strefach życia prywatnego, publicznego i państwowego tej samej, ewangelicznej etyki, pogłębianej i poszerzanej z biegiem lat w działalności państwowej, gospodarczej i międzynarodowej.
Wzorzec chrześcijańskiego monarchy, rycerza i poddanego, ujmujący wielkością cnót i powinności oraz wzniosłością ideału, został w Polsce przedstawiony w początku XIII wieku w słynnych Kronikach (Chronicon Polonorum) błogosławionego Wincentego Kadłubka. Stały się one od XV wieku pierwszym obowiązkowym podręcznikiem akademickim Akademii Krakowskiej, kształcącej elity intelektualne i polityczne naszej części Europy. Rektorzy Akademii zasłynęli wkrótce swoimi dziełami, wyprzedzającymi epoki: Stanisław ze Skarbimierza – dziełem: O wojnie sprawiedliwej i Paweł Włodkowic – rozprawami o wolności sumienia i wyznania oraz o prawie narodów do samostanowienia.
W tekście polsko-litewskiej Unii Horodelskiej z 1413 r., wiążącej 47 rodów polskich z 47 rodami litewsko-ruskimi, zapisano: „Wiadomo wszystkim, że nie dostąpi łaski zbawienia, kto nie będzie wspierany tajemnicą miłości, która nie działa opacznie, która promienieje własną dobrotą, zwaśnionych godzi, pokłóconych łączy, odmienia nienawiście, uśmierza gniewy i daje wszystkim pokarm pokoju, rozproszone zbiera, znękane krzepi, nierówne gładzi, (…), przez nią prawa się tworzą, królestwa rządzą, miasta porządkują i stan Rzeczpospolitej do najlepszego końca dochodzi; ona się we wszystkich cnotach wybornie mieści, a kto nią pogardza, ten wszystko utraci”.
Miarą dojrzałości każdego narodu do wolności jest poszanowanie przez niego praw i wolności innych narodów. Gdy tego poszanowania brakuje, wszystkim zagraża zniewolenie. Sławna Komisja Edukacji Narodowej w ustawie z 1785r. nakazywała szkołom: „W nauce historii nauczyciel nigdy nie będzie nazywał polityką, to jest umiejętnością rządu, ani bohaterstwem tego, co jest chytrością, zdradą, podłością, gwałtem, przemocą, najazdem i cudzego przywłaszczeniem.”
Trzeba podkreślić i pamiętać, że ten ewangeliczny kanon naszej strategii, także w polityce, zasadniczo odróżnia polską inicjatywę historyczną od polityki państw zachodnich i Rosji. Tamte kraje nie przyjęły zasad Ewangelii w polityce państwowej, bez skrupułów wspierały mordercze wyprawy krzyżackie i same w ciągu długich stuleci realizowały łupieskie ekspedycje kolonialne w całym świecie. Od początku XVI wieku odwoływały się one do jadowitej pseudonauki Niccola Machiavelliego, zalecającego w polityce stosowanie obłudy, podstępu i przemocy. Było więc naiwnością oczekiwanie od państw kolonialnych, które same przemocą i podstępem szerzyły niewolnictwo i wyzysk, że okażą nam zrozumienie i pomoc w naszych walkach wyzwoleńczych.
5. Polskie unie – jedność w różnorodności
Wielka inicjatywa historyczna Kazimierza Wielkiego, utrwalona Umową Wyszehradzką, była kontynuowana we wspomnianej już misji chrystianizacyjnej na Wschodzie. Unia Polsko-Litewsko-Ruska rozwijała się i pogłębiała stopniowo, od aktu w Krewie w 1385 r. do Unii Lubelskiej w 1569 r. i później, nawet po utracie niepodległości. (Najbardziej spopularyzował się język polski na Litwie w XIX wieku, w okresie niewoli, gdyż słusznie wyzwolenie Litwy łączono z wolnością Polski. Szkoda, że dziś tego nie rozumieją politycy litewscy.). Litwa, w ciągu kilku stuleci, do rozbiorów zachowała własne urzędy (zastrzeżone tylko dla Litwinów), wojsko i prawo (statuty Litewskie).
Nadrzędność prawa Bożego i etyki, tej samej w życiu osobistym i społeczno-politycznym, poszerzanie sprawiedliwości oraz akceptacja tożsamości i różnorodności, przyciągały do Rzeczypospolitej różne kraje i ludy. Polska, w odróżnieniu od innych państw, była w ciągu stuleci wyjątkowym obszarem samorządności, krajem wolności osobistej i majątkowej oraz wolności języka, wyznania i druku. Na skutek tego o włączenie do Rzeczypospolitej poprosiły również kolejno: w 1454 r.- Stany Pruskie, w 1525 r. – Księstwo Mazowieckie, a w 1561 r. – Inflanty. I one również zachowały swoją odrębność prawną. Autonomię prawną uzyskali również w Polsce liczni Ormianie. A jeszcze szerszą autonomią, nawet z własnym sejmem, cieszyli się Żydzi, ściągający do Polski z zachodu i wschodu, po pogromach doznawanych w innych krajach. Oto najpiękniejszy wzór budowy wolnej Rzeczypospolitej wielu wolnych narodów.
Trzeci kanon polskiej strategii historycznej: to budowanie unii opartych na dążeniu do pokoju i szerokiej wolności społecznej, ujętych w ramy samorządności i autonomii: ziemskiej (regionalnej), miejskiej, stanowej, etnicznej i wyznaniowej.
W efekcie na terenie Rzeczypospolitej obowiązywało równocześnie kilka odrębnych systemów prawa (w tym osobne prawa miejskie i kościelne). Urzędowymi językami były: łacina, polski, ruski (używany w całym Wielkim Księstwie Litewskim) oraz niemiecki (w miastach pruskich). Na co dzień posługiwano się jednak aż dziesięcioma językami, a przy tym używano pięciu różnych alfabetów: łacińskiego, gotyku, cyrylicy, hebrajskiego i tureckiego. Rzeczpospolitą zamieszkiwali wyznawcy kilku wielkich religii świata: katolicy, prawosławni, protestanci, żydzi, unici i mahometanie. Istniały też mniejsze grupy wyznaniowe i sekty. I to wszystko funkcjonowało dosyć sprawnie i rozwijało się bez despotycznej biurokracji europejskiej, bez armii tłumaczy i kontrolerów oraz bez komputerów. !
Czwarty, niezwykły i oryginalny kanon polskiej strategii historycznej : to budowanie społecznej i państwowej jedności przy zachowaniu całego bogactwa różnorodności kultur, języków i praw różnych grup ludności. W oparciu o nadrzędne, wspólnie uznane wartości chrześcijaństwa, Rzeczpospolita zachowywała jedność w wielości i różnorodności. Obejmowała względną harmonią (z wyjątkiem buntów kozackich) wielkie bogactwo ludów, kultur i obyczajów. Pokojowe współistnienie różnych kultur służyło ich pogłębieniu i rozwojowi, promieniowało też daleko w przestrzeni i czasie.
Polscy mężowie stanu nawiązywali do idei unii wielokrotnie w ciągu wieków oraz przypominali ją w czasach niewoli. W okresie odzyskiwania niepodległości podjął ją Józef Piłsudski, a później pisał o niej m.in. Bolesław I. Święcicki ( Unia krajów chrześcijańskich; wyd. Dobra Prasa, Wilno 1938), Jerzy Braun i inni. Problemy bliskich sobie krajów Europy Środkwej i ich współpracy przypominały czytelnikom w ostatnich latach czasopisma: ABC-Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne oraz Wspólnota. Koncepcję szerszej unii przedstawiłem i ja, jako alternatywę aneksji do Unii Europejskiej (Bojarski W.: Dokąd Polsko? Wobec globalizacji i integracji europejskiej; wyd. Ad Astra, Warszawa 2002).
6. Obrona chrześcijaństwa i tolerancja religijna
W wielkiej mowie tronowej wkrótce po koronacji Jan III Sobieski powiedział m.in.: „A więc poświęcam i ofiaruję najdroższej mojej Ojczyźnie ciało i życie, mienie i krew swoją. Pragnę oddać się całkowicie na utrzymanie czci Bożej, na obronę chrześcijaństwa całego, na obsługę tego istotnego przedmurza, mianowicie naszej wspólnej matki, Korony Polskiej” (Śliwiński A.: Jan Sobieski; wyd. M. Arct, Warszawa 1924).
To nie tylko święta królowa Jadwiga, Władysław Warneńczyk i Jan III, ale cała prawie Polska rzeczywiście w ciągu wieków szerzyła i broniła chrześcijaństwa. Jednocześnie w epoce prześladowań i wojen religijnych Polska była krajem pokoju wyznaniowego i niezwykłej tolerancji. Przyjęła nawet z Czech prześladowanych tam Braci Czeskich. Król Zygmunt August oświadczył z naciskiem: „Nie jestem królem waszych sumień”. Kanclerz wielki koronny Jan Zamoyski zapewnił innowierców: „Kiedy by to mogło być, abyście wszyscy byli papieżnikami [powrócili do jedności z Ojcem św.], dałbym za to połowę zdrowia mojego, żebym drugą połową żyjąc cieszył się z tej świętej jedności. Ale jeśli kto będzie wam gwałt czynił, dam wszystko swe zdrowie przy was, abym na tę niewole nie patrzył.” (Śliwiński A.: Jan Zamoyski; wyd. Trzask, Evert i Michalski, Warszawa 1947). Piątym niezwykłym kanonem polskiej strategii historycznej była obrona chrześcijaństwa, a jednocześnie – tolerancja religijna.
7. Polska filozofia czynu i praca organiczna
Ksiądz Stanisław Konarski pracę nad odrodzeniem Ojczyzny zaczynał od społeczeństwa, a nie od państwa, słusznie rozumując, że pozwoli to przynajmniej ocalić Naród, jeśli uratowanie państwa nie będzie w tym czasie już możliwe. (Może jest to wskazówka i na nasze czasy?). Rzeczywiście rozpoczęło się odrodzenie duchowe Narodu i zaangażowanie patriotyczne. Trzeba zauważyć, że polskiej tradycji i idei narodowej psychoza marazmu i niemożności, paraliżująca Naród w ostatnich latach, jest całkowicie obca, pozostawiona ideologom „bez serc, bez ducha – to szkieletów ludy!” Nasi filozofowie XIX wieku, zarówno nurtu romantyczno-mesjańskiego (Józef Gołuchowski, Karol Libelt, Bronisław Trentowski oraz Cyprian Kamil Norwid), jak i nurtu pozytywistycznego (Aleksander Świętochowski, Julian Ochorowicz, Piotr Chmielowski i Stanisław Szczepanowski) przeciwstawili niemieckiej filozofii idealistycznej i abstrakcyjnej polską „filozofię czynu”.
Wkrótce po upadku Powstania Listopadowego propagatorami działalności społecznej w zaborze pruskim byli ludzie tej miary co Desydery Chłapowski, żołnierz napoleoński i dowódca powstańczy, a następnie działacz rolniczy i kulturalny oraz jego współpracownik dr. Karol Marcinkowski, lekarz, działacz społeczny i oświatowy. Współdziałał z nimi także Hipolit Cegielski, nauczyciel wyrzucony ze szkoły za działalność patriotyczną, a następnie rzemieślnik, przemysłowiec (wielkie zakłady przemysłu metalowego), wydawca oraz propagator nauk. Wielką rolę odegrały prężne organizacje: Towarzystwo Naukowej Pomocy, Towarzystwo Przemysłowe, Towarzystwo Przyjaciół Nauk i inne.
W szeroką działalność społeczną zaangażowali się także polscy księża; ponad trzystu księży pracowało w Towarzystwie Czytelni Ludowych oraz patronowało różnym kursom, spółkom i kasom. Niezwykle szybko rozwijał się ruch spółdzielczy; rolniczy i rzemieślniczy, inicjowany i kierowany przez księży: Augustyna Szamarzewskiego i Piotra Wawrzyniaka. Ksiądz Stanisław Adamski propagował i patronował Związkowi Spółek Zarobkowych i był kuratorem Banku Związku.. Bardzo czynne były różne bractwa i chóry kościelne: Bractwo Matek Chrześcijańskich, Bractwo Wstrzemięźliwości i inne.
W połowie XIX wieku gospodarka polska w zaborze pruskim była jeszcze symbolem nędzy i niedołęstwa. Pod naporem pruskiej Komisji Kolonizacyjnej i Kulturkampfu do 1882 r. ponad połowa wielkiej własności ziemskiej w Księstwie Poznańskim przeszła w ręce niemieckie. Z dnia na dzień załamywały się polskie gospodarstwa rolne i rzemieślnicze, a niektóre miasta wielkopolskie wykazywały już przewagę ludności niemieckiej. Ale też prawie wszyscy Polacy umieli już pisać i czytali po polsku, co było pierwszym etapem zwycięstwa. Do końca stulecia gęsta sieć polskich spółek, przedsiębiorstw, wydawnictw i stowarzyszeń swym dynamizmem i nowoczesną organizacją górowała już nad pruską gospodarką i machiną społeczną.
Podobnie chlubną kartę wytężonej, ofiarnej i owocnej pracy organicznej zapisał lud Śląska. Tu działał niezmordowany Karol Miarka (ojciec) i Karol Miarka (syn), organizatorzy, publicyści i wydawcy. Pomimo szykan, rozwinęło się towarzystwo gimnastyczno-ideowe Sokół, Górnośląskie Towarzystwo Włościan i Komitet Głodowy oraz różne bractwa. W 1889 r. powstał w Bytomiu pierwszy polski związek zawodowy pod nazwą Związek Wzajemnej Pomocy Chrześcijańskich Robotników Górnośląskich.
W zaborze austriackim Franciszek Stefczyk w 1890 r. założył pierwszą polską spółdzielnię oszczędnościowo-pożyczkową. W krótkim czasie Kasy Stefczyka stały się niezwykle popularne, przyczyniając się do umocnienia bardzo tu słabej gospodarki rolnej. Na uwagę zasługuje tu przede wszystkim rozwój polskiej oświaty, kultury i nauki (Akademia Umiejętności) z ośrodkami w Krakowie i we Lwowie. Bezpłatna wówczas nauka na Uniwersytecie Jagiellońskim umożliwiła studia najzdolniejszej, ubogiej młodzieży, która później stanowiła kadrę naukową i administracyjną odbudowującego się państwa.
Przy całej nędzy galicyjskiej powstały dzieła tak wielkie i kosztowne, jak Panorama Racławicka (we Lwowie, dziś znajduje się we Wrocławiu), obrazy Jana Matejki i inne. Pod zaborami tworzyli sławne dzieła literackie Henryk Sienkiewicz, Ignacy Kraszewski, Stanisław Reymont i wielu innych. Ich utwory, wraz z całą wielką kulturą narodową, budziły i kształtują do dziś powszechną świadomość narodową w kraju i na obczyźnie. Stulecie codziennej, ofiarnej pracy organizacyjnej i organicznej, realizowanej przez miliony ludzi, pomimo licznych utrudnień, a często i szykan, umożliwiło przetrwanie Narodu i zachowanie naszej tożsamości. Tę epopeję dobrze przedstawiono w serialu telewizyjnym S. Bratkowskiego : Najdłuższa wojna w Europie.
Wydaje się, że najważniejszym osiągnięciem w końcu tamtego stulecia był wysoki stopień zorganizowania się i współdziałania społeczeństwa oraz masowy rozwój czytelnictwa prasy i literatury katolicko-narodowej (a tego nam dzisiaj brakuje). Szóstym kanonem naszej strategii historycznej jest aktywność organizacyjna; społeczno-gospodarcza i polityczna, realizowana w każdych warunkach na rzecz dobra Narodu. „Potęgi państwa nie zbuduje jeden nawet największy geniusz. Dokonać tego może jedynie cały świadomy swych praw i obowiązków Naród” (Wincenty Witos). A Roman Dmowski dopowiada: „Obowiązek względem Ojczyzny – to nie tylko obowiązki względem Polaków dzisiejszych, ale także względem pokoleń minionych i tych co po nas przyjdą”.
Dzisiaj bierność i marazm telewizyjnego zatrucia znacznej części naszego społeczeństwa sprawia, że lekceważy ono te obowiązki. Grozi to całemu Narodowi gorszą jeszcze przyszłością. – Obudź się Polsko !
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.