Pakt Ribbentrop-Mołotow został podpisany 23 sierpnia 1939r., czyli 74 lata temu, ale mam wrażenie, że skutki jego trwają do dziś.
Dzięki podpisanej umowie III Rzeszy ze Związkiem Sowieckim, Niemcy mogły rozpocząć II wojnę światową. Zabezpieczyły sobie „tyły” w opanowaniu całego terytorium Europy. Hitler wiedział, że musi najpierw napaść na Polskę, bo gdy napadnie na Francję to Polska związana traktatem ruszy jej na pomoc, a Francja Polsce – niekoniecznie. 1,5 milionowa armia polska w wyniku mobilizacji mogła osiągnąć nawet 2,7 miliona żołnierzy. Tak więc na początku września 1939r. alianci mieli olbrzymią przewagę nad Niemcami. Hitler wydzwaniał do Moskwy przynaglając Stalina do zaatakowania Polski. Armia Sowiecka wkroczyła do Polski dosłownie w ostatnim dniu – 17 września 1939r. Umożliwiła tym Francji dalsze siedzenie za Linią Maginota.
III Rzesza przegrała, ale jej koalicjant z Paktu Ribbentrop – Mołotow wygrał. Konferencje w Jałcie, Teheranie i Poczdamie jedynie przypieczętowały zdobycze Rosji Sowieckiej w Europie. Anglia i USA zdradziły wtedy swego najwierniejszego sojusznika – Polskę – i oddały pod okupację sowiecką całą Europę Środkowo – Wschodnią. Nie pogodzili się z tym wyrokiem nasi ojcowie – walczyli z bolszewickim najeźdźcą do początku lat 60. Dopiero teraz odnajdywane są ich kości w zbiorowych mogiłach. Po prawie 70. latach będzie można niektórych wreszcie godnie pochować, tak jak na to zasłużyli najwięksi bohaterowie XX wieku. Ich mordercy do dziś nie odpowiedzieli za swoje zbrodnie, wielu z nich spoczywa w alejach zasłużonych a niektórzy żyjący jeszcze kaci dostają ordery i honorowani są przez Uniwersytety.
Nie rozliczono zbrodniarzy, nie mieli swojej Norymbergi.
Umniejszanie zasług Polski w rozprawieniu się z dwoma totalitaryzmami – winnymi śmierci przeszło 200. mln istnień ludzkich ma na celu poprawienie samopoczucia tych narodów, które nas przed laty zdradziły. Ma też drugi cel – zrzucenie z Niemców i Rosjan odpowiedzialności za zbrodnie. Podzielenie się nią, na zasadzie winni byli Hitler i Stalin – jacyś naziści i stalinowcy a nie Niemcy i Rosjanie. Od lat próbuje się też zamienić rolę katów i ofiar. To właśnie w tej „narracji” słyszymy o „polskich obozach koncentracyjnych” i o polskim antysemityzmie. Ostatnio przygotowywana nowela ustawy o ABW i AW nakłania na nie zadanie poszukiwania i tępienia faszyzmu w Polsce. Wygląda na to, że najpierw będą musiały te specsłużby go stworzyć, aby móc następnie tępić. Carska „ochrana” miała to przećwiczone.
Polska otrzymała w 1989 r. szansę na wybicie się na niepodległość i ją zmarnowała. Do władzy dorwali się mali ludzie, bez kwalifikacji i wiary w niepodległość. Doprowadzili do dezindustrializacji państwa, wygnali z Polski miliony młodych obywateli, którzy w poszukiwaniu pracy rozjechali się po całym świecie. Zlikwidowano wreszcie armię. 100 tysięczne Wojsko Polskie było marzeniem Lenina po rewolucji bolszewickiej.
III RP toleruje działalność Ruchu Autonomii Śląska, który godzi w Konstytucję, głosząc wolę oderwania od Polski części jej terytorium. Skundleni politycy wszystkich opcji politycznych, wydają się tego nie zauważać, przymilając się do separatystycznego elektoratu. Liczą się dla nich jedynie głosy i piastowane funkcje a nie przyszłość i dobrobyt Polski. Zdają się nie zauważać wspierania RAŚ przez organizacje niemieckie powiązane z ziomkostwami.
Rosja od 1999 r., znowu próbuje zbudować i scementować wielkie imperium. Dąży do tego skłócając narody. Wszystkich ze wszystkimi. W każdym z państw postsowieckich działa dobrze zorganizowana i wpływowa promoskiewska agentura. Najlepiej metodę tworzenia waśni i prowokacji widać na Litwie, Ukrainie, Polsce, Gruzji, Armenii i Azerbejdżanie. Niestety przez ostatnie 20 lat, przekonaliśmy się, że nie możemy liczyć tylko i wyłącznie na pomoc Zachodu. Państwa te prowadzą własną politykę i nie mają zamiaru umierać za Warszawę, Wilno, Tallinn czy Pragę. Smoleńsk dowiódł, czym kończy się głupia i chwiejna polityka. W polityce można ufać tylko tym, których interes jest wspólny. Jedynie współpraca polityczna od Tallina po Baku i Warszawy po Sofię, może na trwałe uchronić niepodległość naszych państw. Przykładem jest wspólna wizyta przywódców sześciu naszych państw, która obroniła Gruzję przed całkowitym rozbiorem.
Pakt Ribbentrop – Mołotow powinien być dla nas przestrogą po wsze czasy. Po dzień dzisiejszy nie przeprowadzono sądu nad komunizmem i komunistycznymi zbrodniarzami. To musi być dla nas priorytetem. Bez dekomunizacji i rozliczenia historii, pozbycia się obcej agentury, nie ma przed nami normalnej przyszłości.
Artykuł ukazał się na portalu SDP.PL, polecamy.
Jadwiga Chmielowska, działaczka opozycji niepodległościowej, Członek Zarządu Regionu Śląsko -Dąbrowskiego “Solidarności” w latach 1980-81, jedna z przywódców podziemia solidarnościowego, ścigana od 13 grudnia 1981 do sierpnia 1990r listem gończym. Z wykształcenia mgr inż. elektronik, dziennikarz. Była dziennikarka TVP a obecnie publicystka, Skarbnik Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, v-ce przewodnicząca Federacji Mediów Niezależnych i Przewodnicząca Ruchu Edukacji Narodowej. Mieszka na Śląsku.
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.