MARYNARKA WOJENNA w II RP
Marynarka Wojenna RP (MW) od chwili jej powołania przez Naczelnika Państwa w listopadzie 1918 roku poszukiwała stosunkowo silnych, wielozadaniowych jednostek, nawodnych, zdolnych przede wszystkim zarówno do ochrony morskiej granicy państwa, jak również do eskortowania konwojów z zaopatrzeniem kierowanym do Polski nie tylko przez Bałtyk (w sytuacji konfliktu z Rosją sowiecką, uważanego za najbardziej realny), ale też przez Morze Czarne i porty Rumunii (w sytuacji konfliktu z Niemcami). Niewątpliwie duży wpływ na początkowy kształt sił nawodnych miał ówczesny skład personalny kierowniczych gremiów MW, oficerów wywodzących się z sił morskich byłych zaborców: Austrii, Niemiec i Rosji, a także sytuacja polityczna w Europie po Konferencji Wersalskiej. Trudno pominąć tu też czynnik oddziaływania politycznego naszych sojuszników – początkowo Francji, a w okresie późniejszym – do końca II wojny światowej – Wielkiej Brytanii.
W skład MW sukcesywnie włączano nowobudowane w stoczniach zachodnich oraz modernizowane okręty nawodne: kontrtorpedowce/niszczyciele i stawiacze min, okręty podwodne, w tym podwodne stawiacze min oraz lotnictwo morskie i brzegowe baterie artylerii morskiej i przeciwlotniczej.
Pierwsze okręty artyleryjskie, na których podniesiono biało-czerwoną banderę to sześć torpedowców typu „A 68” przydzielonych Polsce w ramach podziału floty niemieckiej przez Radę Ambasadorów w 1919 roku. Okrętom tym nadano nazwy: ORP „KASZUB”, „KRAKOWIAK”, „KUJAWIAK”, „MAZUR”, „ŚLĄZAK” i „PODHALANIN”.
Tak skromny udział Polski w podziale floty pokonanych Niemiec był rezultatem politycznych targów prowadzonych przez europejskie mocarstwa Wielką Brytanię i Francję w obronie swoich interesów.
Partykularne interesy sojuszników wzięły górę i zniweczyły nasze oczekiwania. Tym razem Wielka Brytania, uznając Polskę za sojusznika Francji – swojego odwiecznego konkurenta na kontynencie zdecydowała, że nasze starania o znacznie większy przydział okrętów dla tworzącej się Polskiej Marynarki Wojennej są nieuzasadnione i zbagatelizowała je.
Rozumiejąc potrzebę budowy w kraju okrętów i statków morskich, Kierownictwo Marynarki Wojennej (organ odpowiedzialny za całość polskich spraw morskich) podjęło w 1924 roku decyzję o budowie warsztatów remontowych w budowanym porcie Gdynia, które przemianowano w 1927 roku na Stocznię Gdyńską SA. Brak doświadczenia, niewystarczające zaangażowanie kapitałowe oraz nie zadawalające efekty współpracy ze stocznią w Gdańsku (obawa przed konkurencją) znacząco opóźniały moment rozpoczęcia budowy okrętów w Gdyni. Podjęto wiec starania znalezienia wykonawcy okrętów za granicą. Praktycznie partnerem do takiej współpracy był nasz jedyny europejski sojusznik wojskowy – Francja.
Wyrazem dobrze zapowiadającej się współpracy wojskowej Polski z Francją stała się decyzja o podpisaniu umowy na budowę kilku okrętów, w tym dwóch kontrtorpedowców. Strona francuska zaproponowała gotowość do wybudowania dwóch okrętów na bazie francuskiej serii kontrtorpedowców „Bourrasque” („Simoun”). Przedmiotem uzgodnień był także kontrakt na budowę dużego stawiacza min i trzech okrętów podwodnych.
Zaoferowano nam projekt okrętu, który powstał w 1922 roku. Nie był to więc okręt najnowocześniejszy i jak się później okazało posiadał szereg wad konstrukcyjnych. Strona polska, nie zastrzegając sobie takiego prawa w kontrakcie, nie miała możliwości ingerowania w dokumentację projektową. Nasze propozycje dokonania zmian w projekcie, zgłaszane w toku budowy i wyposażenia okrętów, nie były przyjmowane do realizacji. Czas budowy jednostek mimo tego wydłużał się, piętrzyły się usterki wykonawcze, rosły koszty.
W lipcu 1930 roku, blisko dwa lata po terminie, zakończono budowę pierwszego z zamówionych okrętów. Po podniesieniu biało-czerwonej bandery, ORP „WICHER” ruszył do Polski, aby 15 lipca 1930 roku wejść na polskie wody terytorialne. Dwa lata później, 10 sierpnia 1932 roku, podniesiono banderę na kontrtorpedowcu ORP „BURZA”. 15 września tego roku obie jednostki zostały wcielone do nowoutworzonego Dywizjonu Kontrtorpedowców.
Nasze nowe okręty, w ocenie ekspertów, nie dorównywały wymaganiom taktyczno-technicznym jakie stawiano wówczas nowobudowanym okrętom tej klasy. W odczuciu polskich władz wojskowych strona francuska nie wykazała się właściwą solidnością przy budowie okrętów dla naszej Marynarki Wojennej. W konsekwencji tych nienajlepszych doświadczeń, Kierownictwo Marynarki Wojennej zrezygnowało z dalszej współpracy i odrzuciło kolejną ofertę strony francuskiej na budowę dwóch niszczycieli.
Wcielony do MW kontrtorpedowiec ORP „WICHER bardzo szybko okazał się przydatny Rzeczypospolitej. Narastający stan napięcia w stosunkach z władzami Wolnego Miasta Gdańsk wynikający między innymi z nie respektowania postanowień Traktatu Wersalskiego skłonił polskie władze do skierowanie okrętu do wymuszenia naszego prawa groźbą. Okręt otrzymał pierwsze zadanie – zademonstrować siłę państwa polskiego wobec władz Wolnego Miasta Gdańsk.
Pojawienie się ORP „WICHER” na redzie miasta, realna groźba użycia jego 130 mm dział, szybko skłoniły pro-niemieckie władze Wolnego Miasta Gdańsk do rezygnacji z podjętych antypolskich przedsięwzięć i respektowania polskich uprawnień.
Rezygnacja z dalszego lokowania zamówień w stoczniach francuskich spowodowała opóźnienia w realizacji planu rozwoju polskiej floty. Zdobyte jednak doświadczenia zaowocowały większym własnym zaangażowaniem w opracowanie wymogów taktyczno – technicznych dla okrętów, które zamierzano zakupić w najbliższych latach. Były to prace pionierskie, ale miały olbrzymie znaczenie dla tworzonego w kraju zaplecza remontowego i budowanego od podstaw przemysłu okrętowego.
Pozytywne zmiany w relacjach naszej polityki zagranicznej z Wielką Brytanią zaowocowały podpisaniem w dniu 19 marca 1935 roku w Londynie umowy na budowę dwóch niszczycieli typu „Grom”. Miały to być okręty większe, silniejsze i szybsze, zdolne do długotrwałego przebywania na oddalonych akwenach. Strony uzgodniły, że okręty będą budowane niemal jednocześnie na dwóch pochylniach, w stoczni J. Samuel White & Co. Ltd w Cowes. Kolejne okręty zamierzano budować już w nowej stoczni w Gdyni na budowanych pochylniach w kooperacji ze stocznią brytyjską.
Proces budowy okrętów przebiegł dość sprawnie, choć nie uniknięto spięć i opóźnienia terminu realizacji. W czasie budowy okrętów w stoczni przebywali studenci z Politechniki Warszawskiej i kadra Warsztatów Marynarki Wojennej. Po przeprowadzeniu prób technicznych i usunięciu stwierdzonych usterek technicznych okręty zostały przejęte przez stronę polską.
Specjaliści brytyjscy w licznych wypowiedziach nie szczędzili pochwał naszym projektantom. Zaproponowane poprawki do projektu okrętu „Grom” zostały wysoko ocenione, wiele z tych rozwiązań Brytyjczycy wykorzystali później w swoich licznych projektach. Ostateczny, satysfakcjonujący nas projekt przyjęty do realizacji, tworzył nowoczesny okręt określony przez ekspertów jako „…ostatni wyraz tej klasy okrętów tj. przywódców kontrtorpedowców (destroyer leaders) lub lekki krążownik”.
ORP „GROM” rozpoczął swą służbę w lipcu 1937 roku, a ORP „BŁYSKAWICA” dwa miesiące później.
Narastające zagrożenie agresji ze strony Niemiec diametralnie zmieniało położenie naszej MW. Przewidywana niemiecka blokada Cieśnin Duńskich i jednoznaczne stanowisko Royal Nawy o braku możliwości ich działań na Bałtyku, a także znaczna dysproporcja potencjału sił morskich i lotniczych na naszą niekorzyść, wymuszała szukanie rozwiązań adekwatnych do sytuacji.
W maju 1939 roku, wobec faktu braku realnych możliwości samodzielnego działania niszczycieli przeciwko siłom lotnictwa i floty niemieckiej na Bałtyku, szef Kierownictwa Marynarki Wojennej kontradmirał Jerzy Świrski zaproponował przebywającej w Polsce wojskowej delegacji brytyjskiej plan wyprowadzenia z Bałtyku, przed rozpoczęciem działań wojennych, trzech niszczycieli (plan „Pekin”). Okręty te miały być włączone do wspólnych sił osłony transportów morskich kierowanych do portów Morza Czarnego z przeznaczeniem dla walczących wojsk polskich. Plan został uzgodniony i przyjęty.
Agresja 17 września i nie przystąpienie sojuszników do aktywnych działań wojennych zniweczyła te plany. Nasze niszczyciele, wraz z częścią okrętów podwodnych, którym udało się przedrzeć przez Cieśniny Bałtyckie zostały operacyjnie podporządkowane Royal Nawy
30 sierpnia 1939 roku o godz. 12.50 z dowództwa floty nadano sygnał do dowódcy dywizjonu niszczycieli kmdr por. Romana Stankiewicza – „Wykonać Pekin”, co oznaczało natychmiastowe odkotwiczenie i skierowanie się trzech niszczycieli do portu w Wielkiej Brytanii . Po krótkiej odprawie dowódców, ORP „BŁYSKAWICA”, ORP „GROM” i ORP „BURZA”, o godz. 14.15 okręty odkotwiczyły i opuściły miejsce stałego bazowania kierując się na Hel, Bornholm, dalej na wyjście z Bałtyku i do Anglii. 1 września 1939 roku ok. godz. 13.00 okręty osiągnęły wyznaczony punkt spotkania (ok. 30 Mm od wyspy Isle of May) , gdzie oczekiwał brytyjski niszczyciel HMS „Wallace”.
Dotarcie okrętów MW do Wielkiej Brytanii, jak się okazało, miało ogromne znaczenie polityczne. Pomimo zajęcia całego lądowego terytorium Polski przez agresorów, Polska jako państwo, w świetle prawa międzynarodowego istniała nadal i nie przestała egzystować „de facto”. Ten stan prawny zawdzięczaliśmy istnieniu polskich okrętów wojennych, których pokłady stanowią terytorium państwa i nie podlegają jurysdykcji żadnego innego państwa. Polska jako państwo trwała więc nieprzerwanie. MW, pokłady naszych okrętów, były ostoją polskiej suwerenności przez cały okres II wojny światowej.
Premier i naczelny wódz gen. Władysław Sikorski, przemawiając 17 listopada 1939 roku do kadry i marynarzy dywizjonu niszczycieli podkreślił fakt, że pokłady naszych okrętów stanowią terytorium wolnej i niepodległej Polski, są one redutami niepodległości Ojczyzny, stanowią o ciągłości naszego państwa.
Następnego dnia w Londynie podpisana została polsko-brytyjska umowa o utworzeniu Polskiej Marynarki Wojennej (PMW) w Wielkiej Brytanii. W umowie tej uregulowano kwestie funkcjonowania MW. Okręty miały nadal nosić polską banderę i podlegać polskiej administracji, operacyjne dowodzenie miała przejąć Royal Navy. Strona brytyjska zaakceptowała polskie starania o zwiększenie ilości okrętów. Wypożyczone Polsce okręty obsadzano naszymi załogami i podnoszono na nich biało-czerwoną banderę. Dzięki tej umowie PMW powiększyła swój stan posiadania z trzech do ośmiu okrętów artyleryjskich – krążownika i siedmiu niszczycieli.
W okresie II wojny światowej PMW otrzymała z Royal Navy na zasadach wypożyczenia następujące okręty:
Krążowniki:
– ORP „DRAGON”, od 15 stycznia 1943 roku w PMW, podczas ogniowego
wsparcia desantu, obezwładniania brzegowych stanowisk artyleryjskich,
w czasie inwazji w Normandii 8 lipca 1944 roku storpedowany przez niemiecką „żywą torpedę”. Kadłub krążownika wykorzystano do budowy sztucznego falochronu w rejonie lądowania desantu;
– ORP „CONRAD”, od 4 października 1944 roku w PMW, zwrócony Royal
Navy 28 września 1946 roku.
Niszczyciele:
– ORP „GARLAND”, numer taktyczny „H 37”, od 3 maja 1940 roku w PMW, zwrócony Royal Navy 24 września 1946 roku.
– ORP „KRAKOWIAK”, numer taktyczny „L 115”, od 20 kwietnia 1941 roku w PMW, po wojnie zwrócony Royal Navy.
– ORP „KUJAWIAK”, numer taktyczny „L 72”, od 30 maja 1941 roku w PMW, wszedł na minę i zatonął blisko Malty 16 czerwca 1942 roku.
– ORP „PIORUN”, numer taktyczny „G 65”, od 26 listopada 1941 roku w PMW, zwrócony Royal Navy 28 września 1946 roku.
– ORP „ŚLĄZAK”, numer taktyczny „L 26”, od 17 kwietnia 1942 roku w PMW, po wojnie zwrócony Royal Navy.
– ORP „ORKAN”, numer taktyczny „G 90”, od 18 listopada 1942 roku w PMW, zatopiony na północnym Atlantyku w obronie konwoju „S-143” rankiem 18 listopada 1943 roku.
Historia tworzenia tej klasy okrętów w naszej MW, ich dokonania w okresie przedwojennym i w czasie II wojny światowej, to chlubne karty oręża polskiego zapisane w annałach historii Marynarki Wojennej.
W powojennej historii MW należy odnotować niemal stałą obecność i aktywną służbę na morzu naszych niszczycieli i fregat:
– ORP „BŁYSKAWICA”
– ORP „BURZA”
– ORP „GROM”
– ORP „WICHER”
– ORP „WARSZAWA
– ORP „WARSZAWA II”
– ORP „Gen. K. PUŁASKI”
– ORP „Gen. T. KOŚCIUSZKO”
Julianów, 15 sierpnia 2013 r. Marek J. Toczek wiceadm. (r)
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.