INTELIGENCJA POLSKA

Inteligencja  polska dawniej i dziś

Prof. dr.hab.Włodzimierz Bojarski

 klub_inteligencji_polskiej

Polska inteligencja kształtowała ducha suwerennego Narodu i zapewniała jego wszechstronną aktywność w okresie zaborów i okupacji. Dlatego została poddana przez wrogów najbardziej bezwzględnej eksterminacji. Warto pytać – jak formowała się polska inteligencja dawniej, czy odrodziła się po ostatniej wojnie i czy powróciła do swej historycznej roli?

Tradycyjna sylwetka polskiego inteligenta

Pytamy na początek – kim był tradycyjny polski inteligent, lub też – kto był polskim inteligentem? W uproszczeniu można odpowiedzieć, że to Polak o wyraźnie ponadprzeciętnym wykształceniu i żywym, krytycznym umyśle, wzbogacanym stałą lekturą. To Polak o wyższej kulturze osobistej, zakorzeniony w tradycji rodzinnej i narodowej oraz poczuwający się do współodpowiedzialności za losy Ojczyzny. To człowiek z poczuciem godności osobistej i narodowej, na ogół prawego charakteru. Polski inteligent zajmował się pracą umysłową i działalnością edukacyjną, naukową, kulturalną, gospodarczą i organizacyjną, administracyjną lub polityczną. W tym rozumieniu inteligentami byli także polscy lekarze, prawnicy, przedsiębiorcy, wyżsi stopniem wojskowi oraz księża.

Polska inteligencja jako grupa (warstwa) społeczna

Znana nam bliżej tradycyjna inteligencja polska ukształtowała się,jako grupa (warstwa) społeczna na przełomie XIX i XX wieku i oddziaływała silnie na życie publiczne do połowy XX wieku. Stanowiła wspólnotę ducha narodowego, ideałów obywatelskich i wyobrażeń, respektującą tradycyjne, chrześcijańskie wartości moralne. Bliski jej był ethos misji i służby społecznej, przejawiający się aktywną i ofiarną postawą w życiu społecznym i politycznym. Cieszyła się dużym prestiżem i na ogół wyróżniała się kulturalnym stylem życia i ubioru. To polska inteligencja zastanawiała się, dyskutowała i wypracowywała idee, koncepcje, programy i rozwiązania dla przyszłości Polski.

Do szczególnych cech polskiej inteligencji zaliczyć można było poczucie niezależności osobistej i honoru, dużą tolerancję dla odmienności indywidualnych, pewną szlachetność oraz brak obciążeń mentalnością biurokratyczną i służalstwem. Bliski jej był ideał rycerski, szarmanckość salonu francuskiego i angielskiego dżentelmena. Inteligencja stanowiła stosunkowo zwartą grupę społeczną, pomimo zróżnicowania swych członków ze względu na pochodzenie, stan majątkowy, wyznanie i poglądy polityczne. Dominowali wśród niej katolicy, obok mniej licznych protestantów, żydów, prawosławnych i mahometan. Istniał też nurt agnostyczno-liberalny i syjonistyczny (masoński), przybierający na sile i znaczeniu w okresie międzywojennym. Tak zróżnicowana polska inteligencja odznaczała się dużą otwartością na nowych uczestników, również obcokrajowców, włączających się ideowo do tej wspólnoty, i stanowiła fascynujący fenomen w skali europejskiej, nie spotykany w innych krajach.

Oczywiście nie wszyscy i nie w pełni odpowiadali temu wyidealizowanemu i uproszczonemu obrazowi. Ponadto polska inteligencja jako grupa społeczna posiadała także swoje i nasze narodowe wady, dające znać o sobie także dzisiaj:  nadmierny indywidualizm i sobiepaństwo, chorobliwe ambicje i zarozumialstwo, kłótliwość i gadulstwo. Już Kallimach (Filippo Buonaccorsi 1437-1496), nauczyciel młodych Jagiellonów zauważył, że Polacy są bardziej elokwentni niż konsekwentni.

Korzenie polskiej inteligencji w początku XX wieku

Polska inteligencja, jak wielki stary dąb, sięga korzeniami w różne strony i wyrasta z wielu środowisk. Niewątpliwie najliczniejszą jej część stanowiły osoby pieczętujące się klejnotem szlacheckim, z dawnych rodów polskich, litewskich, ruskich, żmudzkich, inflanckich, ormiańskich i innych. W odróżnieniu od innych państw, szlachta w Rzeczypospolitej stanowiła dziesięciokrotnie liczniejszą warstwę społeczną i ona nadała swoisty charakter polskiej inteligencji.

Drugi korzeń tej wspólnoty sięgał w środowiska mieszczańskie i robotnicze, wprowadzając osoby wybijające się inteligencją, postawą i działalnością obywatelską. Trzeci korzeń polskiej inteligencji wyrastał ze środowisk ludowych, obejmując najbardziej uzdolnione, wykształcone i zaangażowane społecznie osoby pochodzenia wiejskiego.

Czwartym korzeniem w inteligencję polską włączały się od dawna osoby i rodziny pochodzenia żydowskiego, przechodzące formalnie na katolicyzm i zyskujące dawniej szlachectwo, a w późniejszym okresie także osoby wyróżniające się zdolnościami, wyższym wykształceniem i zajmowaną pozycją społeczną. Piątym wreszcie korzeniem wrastali w polską inteligencję członkowie rodzin wybitniejszych obcokrajowców, przybywających do Polski: Niemców, Francuzów, Rosjan i innych, którzy pokochali Polskę i stali się polskimi patriotami.

Każde z wymienionych środowisk włączało do polskiej inteligencji swoich najlepszych synów i córki w przedziwnym procesie narodowej asymilacji i integracji, społecznego awansu i zaangażowania oraz naturalnej, pozytywnej eliminacji. Pozostali członkowie tych środowisk także aspirowali do awansu kulturalnego i włączali się stopniowo w ogólny proces wzrostu wykształcenia, rozwoju i świadomości narodowej.

Nurt komunistyczno-kolaborancki wśród inteligencji polskiej

Znaczna większość inteligencji polskiej została wymordowana w czasie ostatniej Wojny Światowej. Część pozostała też za granicą lub wyjechała tam zaraz po wojnie. Reszta była prześladowana i niszczona przez władze komunistyczne w kraju i za naszą wschodnią granicą. Ci, którzy przetrwali, stracili stanowiska, pozycję materialną i możliwości szerszej działalności.  Także ich dzieci, następne patriotyczne młode pokolenie miało utrudniony dostęp do studiów, staży zagranicznych, awansu zawodowego oraz do szerszej praktyki w służbie społecznej.

Przemiany wojenne i powojenne, wraz z pozbawieniem Polski naszych Kresów Wschodnich, spowodowały omal całkowite odcięcie dopływu nowych sił ze szlacheckiego korzenia, na którym rosła katolicka i narodowa inteligencja polska. Również korzeń rzemieślniczo-mieszczański został skazany na uwiąd. Natomiast bardzo szerokie możliwości awansu i rozwoju zyskały grupy żydowskie, szczególnie przybywające z ZSRR ( przy powszechnej praktyce przyjmowania polskich nazwisk, ale nie polskiej tożsamości)  oraz środowiska robotniczo-chłopskie.

Warunkiem kariery była teraz akceptacja narzuconej Polsce dyktatury sowiecko-partyjnej i czynne jej umacnianie, zaniechanie praktyk religijnych oraz przynależność do partii komunistycznej lub innych organizacji kolaboranckich. W praktyce oznaczało to częściowe i choćby tylko formalne wspieranie działalności antynarodowej. Wyższe osobiste walory moralne i intelektualne nie były przy tym wymagane, a nawet niekiedy – źle widziane.

W tym procesie stopniowo na wielu stanowiskach publicznych: w administracji, nauce, kulturze, sądownictwie i mediach zaczęli dominować ludzie o niejasnej przeszłości oraz wątpliwych kwalifikacjach moralnych i zawodowych, częstokroć pochodzenia żydowskiego, niewierzący karierowicze i kosmopolici. Taki stan utrwalił się w ciągu czterech dziesięcioleci PRLu. Gdy nadszedł okres t.zw. transformacji,  ważne stanowiska, role społeczne i pozycje majątkowe po karierowiczach-rodzicach zaczęło przejmować „młode pokolenie” – to ich dzieci. Służyły temu preferencyjne (kumoterskie) procedury kierowania na staże w krajach zachodnich, szybkiego awansowania w nauce, w organizacjach zawodowych i społecznych oraz w służbie cywilnej. Także wprowadzane zmiany ustawowe chroniły majątek zawłaszczony w okresie sztucznego chaosu.

Ci ludzie, deklarujący w ciągu wielu lat wierność ideom socjalizmu, w końcu szybko uwłaszczali się, jak się dało, na rozgrabianym majątku narodowym i okazali się nadal właścicielami i rządcami kraju. Bez trudu swoją przyjaźń polsko-radziecką zamienili na lukratywną „współpracę” z zachodnimi i amerykańskimi partnerami kapitałowymi i politycznymi. Nowe oparcie zyskali w lożach i klubach masońskich oraz w zagranicznych fundacjach i agenturach. Dziś wraz ze swymi dziećmi dominują nadal w mediach, w nauce i na uczelniach oraz w „kulturze” (prawdziwa kultura została zepchnięta do podziemia). Sączą swój agnostycyzm, kosmopolityzm i wolnomyślicielstwo w umysły młodych pokoleń.

Do tej kolaboranckiej grupy dołączyli inni, krajowi i zagraniczni kombinatorzy, karierowicze, złodzieje i „biznesmeni” oraz ich sprzedajna klientela, nowego postkomunistycznego pokolenia. Dynamiczna grupa takich ludzi, związanych z różnymi układami i agenturami, bez tożsamości, bez czci i honoru, bez wiary i zaangażowania patriotycznego, dominuje i ciąży nad naszym życiem intelektualnym, gospodarczym i politycznym.  Ci ludzie nie stanowią polskiej inteligencji.

Nurt budowniczych Polski Ludowej

Byli także uczciwi polscy socjaliści i komuniści oraz zdeklarowani „partyjniacy”,  którzy szczerze podjęli po wojnie realizację programu budowy Polski Ludowej. Włączyli do pracy ocalałych  polskich, dobrych specjalistów oraz młode, dynamiczne pokolenie kończące w trudnych warunkach gruntowne studia wyższe. Ci ludzie z rozmachem podjęli i pokierowali realizacją programów odbudowy ogromnych zniszczeń wojennych i uprzemysłowienia kraju, budowy miast i milionów mieszkań, rozwoju szkolnictwa, szpitali, powszechnej elektryfikacji, a następnie gazyfikacji kraju, modernizacji i elektryfikacji kolei, masowych wydań literatury polskiej, rozwoju kultury ludowej i tworzenia wielkich instytutów naukowych.

Pomimo złego, komunistycznego systemu, licznych wypaczeń, błędnych decyzji i nietrafnych inwestycji, ludzie ci dokonali wiele dobrego. Zrealizowano wielki program uprzemysłowienia kraju i stworzono kilku milionów nowych miejsc  pracy. W miarę rozwoju produkcji podjęto duży eksport, nie tylko węgla i siarki, ale także budownictwa, usług infrastrukturalnych, całych kompletnych nowoczesnych cukrowni, elektrowni i innych fabryk. Realizowano także jakościowo trudny, wielki eksport np. polskiego obuwia do Włoch i polskich dywanów na rynki Dalekiego Wschodu. To był okres szybkiego rozwoju, bez zadłużania gospodarki.

Dokonania tego nurtu były najpierw wyolbrzymiane przez socjalistyczną propagandę, a później jeszcze skuteczniej wyśmiewane i zdeprecjonowane przez obcą ideologię liberalną. W dużym stopniu zostały też zniszczone w okresie transformacji. Bolesne jest również to, że wielki kapitał wiedzy, doświadczeń i obywatelskiego zaangażowania tych ludzi został w ostatnich latach całkowicie zlekceważony i pominięty. Polscy fachowcy przeszkadzali bowiem zawłaszczać i manipulować tym majątkiem, który zbudowali i starają się bronić go. Ta grupa społeczna, swą patriotyczną postawą była i pozostaje najbliższa dawnej polskiej inteligencji . W porównaniu z rozmachem i dokonaniami tamtych budowniczych, niejeden obecny dygnitarz resortowy wydaje się tylko nieporadnym urzędniczyną.

*

W życie społeczno-polityczne wchodzi teraz kolejne młode pokolenie ludzi Internetu, bardzo zróżnicowane, formowane pod wpływem wielorakich wpływów destrukcyjnych, ale i pozytywnych. Czy będzie to pokolenie prawdziwej polskiej inteligencji – to się okaże.

Włodzimierz Bojarski

Wypowiedz się