Ważne spotkanie pokoleń
Prof.dr. hab Włodzimierz Bojarski
Każde młode pokolenie Polaków staje przed problemem – jak znaleźć dla siebie miejsce w tej trudnej rzeczywistości, w zastanych realiach życia społeczno-gospodarczego. Jak się w nie wpisać i z czego skorzystać dla siebie ? Nie od razu każdy wyczuwa, że realna jest nie tylko zastana teraźniejszość, ale także wiele z przeszłości. A nasze miejsce w rzeczywistości – to głównie przyszłość; to co w niej zastaniemy, a również co sami do tej przyszłości wniesiemy.
Czy chcemy, aby poniosła nas ona jak wiatr jesienne liście, czy mamy też siły życiowe i ambicje ? I tu otwierają się jakieś frapujące wizje i niekiedy rodzi się prawdziwa pasja życia i twórczości, dla własnego i ogólnego dobra. Czy chcę w życiu czegoś dokonać ? I czy zacznę pod kierunkiem jakiegoś mistrza, skorzystam z dobrych wzorów, czy też chcę być sam sobie sterem i okrętem? Czy interesuję się dochodem dla siebie, a może i dla innych ? A więc może czeka na mnie gospodarka ?
Wydaje się, że w przeszłości w życiu narodu dominowały z różną intensywnością, przeciwstawiały się sobie i przeplatały dwa nurty, a niekiedy i dwa pokolenia : romantyczny i pozytywistyczny. Jak się sprawdziły ? Który z nich jest bardziej przydatny i twórczy, zasługując bardziej na propagowanie w następnym stuleciu ?
Powierzchowna odpowiedź zwykle łączy walki zbrojne, powstania i partyzantkę z romantyzmem, a odbudowę zniszczeń, trud uprzemysłowienia i wzrost gospodarczy – z pozytywizmem. Głębsze zastanowienie pozwala jednak zauważyć, że u podstaw racjonalnych i zwycięskich działań zbrojnych leżało zawsze dobre, materialne, pozytywistyczne przygotowanie. Z drugiej strony również u podstaw wylansowania i realizacji wielkich, pozytywnych programów gospodarczych leżały wielkie romantyczne idee, wizje i niezłomny duch. To one dodawały sił, wiary i wytrwałości w trudnej, ofiarnej i długotrwałej, pozytywnej działalności.
W minionym stuleciu oba te nurty, romantyzm i pozytywizm, dobrze się sprawdziły, ale nie każdy z nich osobno, w oderwaniu od drugiego, ale sprawdziły się razem w powiązaniu ze sobą, dając wielkie i twórcze efekty synergii. Powiązanie i wzajemne wspomaganie się tych dwu nurtów (a nie ich przeciwstawienie) stanowiło o specyfice i niezwykłej kreatywności polskiej tożsamości narodowej. Jest to wielki, bezcenny kapitał tradycji, ducha, wiary i czynów z którym nasz naród wywalczył niepodległe Państwo Polskie, odbudował i rozwinął się po wielkich wojnach oraz tworzył ruch Solidarności.
Ten kapitał odziedziczyliśmy po poprzednim stuleciu i pierwszych dekadach XX wieku. Był m.in. efektem oddychania Wschodem i Zachodem, echem Wilna, Poznania i Paryża, Kijowa, Lwowa, Krakowa i Bytomia. Polski, głęboko religijny i filozoficzny romantyzm umacniała polska „filozofia czynu”. To nie była idealistyczna i abstrakcyjna filozofia niemiecka, czy jakiś naiwny iluzjonizm szczęścia ziemskiego, ale realizm najbardziej szlachetny na kontynencie.
W czci i pamięci, w pomnikach, książkach i w inspirującym duchu narodu trzeba, obok bohaterów walk i wielkich twórców kultury duchowej, znacznie więcej miejsca poświęcać polskim działaczom gospodarczym, wybitnym budowniczym, przemysłowcom, realizatorom wielkich programów rozwojowych, polskim pedagogom, wynalazcom i organizatorom.
Po 1990 r. zarówno pewne odsunięcie Polski od Wschodu jak również obłędne otwarcie się na Zachód zaznaczyło się już niepokojącą deformacją młodego pokolenia i ducha narodowego. Dostrzega się wypaczenie polskiej myśli i aspiracji; tłamszenie i osłabienie tego co ideowe i romantyczne, a popularyzowanie i eksponowanie pozytywizmu w prostackim materializmie, w najgorszym, drobnomieszczańskim stylu.
W ostatnich latach bardzo szybki rozwój elektronicznych środków łączności, komunikowania się, propagandy i manipulacji społecznej powoduje, że narastają widoczne różnice w świadomości i postawach kolejnych młodych roczników Polaków. Społeczeństwo bardziej się różnicuje; współżyją ze sobą bliskie pokolenia, ale nie całkiem się rozumieją. Naturalnie największe różnice świadomości i postaw występują między najstarszymi i najmłodszymi.
Większość starego pokolenia inteligencji jest związana z klasyczną i starożytną kulturą europejską, która najwyżej ceni prawdę, dobro i piękno oraz łączące się z nimi ściśle, w naszej kulturze, wartości religijne i patriotyczne. W zakresie formy ceni proporcje i symetrie, ład, rytm, hierarchię i harmonię oraz zrównoważenie formy z treścią. O takim pięknie mówił C. K. Norwid, że kształtem jest miłości. On też przypominał starożytne wezwanie, że trzeba nam w życiu „dorabiać się prawdy”, to znaczy poszukiwać i dociekać prawdy, poznawać i uczyć się od innych oraz weryfikować rozumowo.
Wielu ludzi średniego, a szczególnie młodszego pokolenia nie identyfikuje się już i nie łączy z tymi wartościami kultury klasycznej, na których zakorzenione są też nasze wartości religijne i patriotyczne. Nie przyjmują oni i nie akceptują z góry tych wartości, okazując związek z nimi jedynie powierzchowny lub nawet pozorny, nie całkiem świadomy.
Młodzi częstokroć pozostają bezkrytycznie otwarci na cały zróżnicowany, wymieszany i chaotyczny świat rzeczy i ducha i rozglądają się za tym co by im lepiej odpowiadało i co im „się widzi”. Nie podejmują trudu intelektualnego „dorabiania się prawdy”. Są dla swoich otwarci i swobodni, bez zakorzenienia i obciążeń, z poczuciem jednak jakiejś niepełności, nieokreślonego braku i potrzeby. Wolą jednak rozglądać się w internecie, aniżeli w książkach i słuchać starszych. Na ogół nie dostrzegają i nie doceniają całego dobra i dorobku jaki odziedziczyli po poprzednich pokoleniach i gotowi są nawet dołączyć do burzenia tego, co wydaje się ich krępować. Zapewne dlatego nieco izolują się od starszych lub zrywają łączność międzypokoleniową. Ambicje kierują bardziej ku wolności używania i konsumpcji, a nie ku budowie gospodarki i kultury.
Starsze pokolenie powinno się z całych sił zaangażować w wielką i pilną pracę narodową, aby przybliżyć młodym pokoleniom te podstawowe, ponadczasowe i uniwersalne wartości prawdy; praw natury i logiki umysłu oraz prawd Bożego objawienia, a także pozytywne doświadczenia dobra i piękna. Bez poznania i przyjęcia tych wartości nie uda się młodym zorganizować czy zbudować lepszego świata, choćby bardzo tego pragnęli. A zapewne wielu z nich ma takie ambicje. Trzeba nam starszym stale poszukiwać i poszerzać przyjacielskie kontakty z młodymi, aby razem naprzód iść.
#
Po zniszczeniu kraju w ostatnim okresie, Ojczyzna czeka na pokolenie wielkich pozytywnych budowniczych i twórców. Ale czy w narodowej sztafecie dokonań przyjdzie teraz pokolenie gospodarzy, budowniczych i twórców kultury, czy raczej lekkoduchów i utracjuszy dóbr narodowych ?
Włodzimierz Bojarski
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.