Jan Niewiński
Dyskusja Komisji Sejmowej w sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej w latach 1939-1947 budzi niepokój i wstyd. Wielu posłów prezentuje nadmierną troskę o tzw. „wrażliwość Ukraińców” – tymczasem nie chodzi im o naród ukraiński lecz o pogrobowców Bandery. Zdumiewający jest ton i brak uwzględnienia interesów i racji zarówno narodu polskiego jak i narodu ukraińskiego. Przypominam, że ofiarami zbrodni dokonanych przez faszystowskie formacje OUN-UPA byli obywatele polscy Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej, wśród których wymordowano zarówno niewinnych i bezbronnych Polaków jak i Ukraińców, a także Żydów, Rosjan, Czechów, Ormian i Romów. Tymczasem, w wypowiedziach niektórych parlamentarzystów dominuje banderofilstwo i antypolonizm. Operuje się ogólnikami i sloganami o pojednaniu i partnerstwie strategicznym z Ukrainą, a w istocie chodzi o pojednanie z „rzecznikami banderyzmu”, którzy nadal kultywują i rozwijają ideologię integralnego nacjonalizmu ukraińskiego.
Dla przybliżenia Czytelnikom ideologii OUN-UPA ukazuję program ich działalności.
Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) na swym I Kongresie w 1929 roku przyjęła za swoją ideologię faszystowską doktrynę Dmytra Doncowa. Według niej nacja ukraińska, jako gatunek w przyrodzie, pozostaje w permanentnych walkach o byt i przestrzeń z innymi nacjami, a siłami motorycznymi w nich są: przemoc, ekspansja, fanatyzm, rasizm, bezwzględność, nienawiść, amoralność. Na czele narodu ukraińskiego miał stanąć „wódz”, mający do swej dyspozycji „mniejszość inicjatywną” (analogię do „czarnych koszul” B. Mussoliniego i „brązowych koszul” A. Hitlera), która wobec mas narodu ukraińskiego, nazywanych „czernią”, „tłumem”, „bydłem”, miała stosować „twórczą przemoc”. Te przymioty OUN pozbawiały ją cech formacji narodowo-wyzwoleńczej narodu ukraińskiego. Dążenie OUN do powołania do życia jednonarodowego państwa nie oznaczało wyzwolenia narodu ukraińskiego, lecz panowanie nad nim.
Przyjęte przez ten założycielski Kongres OUN uchwały przewidywały utworzenie faszystowskiego państwa ukraińskiego o obszarze 1 200 000 km2, a metodą jego tworzenia miało być „usunięcie” (doprowadzenie do nieistnienia) nieukraińskiej ludności terytoriów uważanych przez OUN za ukraińskie terytoria etnograficzne.
W okresie międzywojennym OUN była członkiem międzynarodówki faszystowskiej o nazwie „Zjazd Zjednoczonych Nacjonal-socjalistycznych Organizacji” z siedzibą w Stuttgarcie, której patronował Josepf Göbbels.
OUN wzięła udział w agresji Niemiec hitlerowskich na Polskę, a więc była współuczestnikiem wywołania II wojny światowej. Do dyspozycji Niemiec OUN dała takie formacje zbrojne, jak: Legion Ukraińskich Nacjonalistów, bataliony „Nachtigall” i „Roland”, dywizję Waffen SS-Galizien,31 batalion SD.
OUN frakcja Melnyka współdziałała z Niemcami hitlerowskimi przez cały okres wojny, natomiast OUN frakcja Bandery współpracowała z nimi o końca wojny z wyjątkiem okresu od maja do grudnia 1943 roku. Melynkowskie pułki policyjne dywizji Waffen SS-Galizien dokonując zagłady wsi Huta Pieniacka, dopuściły się zbrodni wojennych.
Formacje OUN dokonały zbrodni ludobójstwa, w szczególności na ludności polskiej, ukraińskiej i żydowskiej (znany pogrom ludności żydowskiej we Lwowie w pierwszych dniach lipca 1941 roku, „Dni Petlury” w obwodach: lwowskim, krzemienieckim, tarnopolskim i stanisławowskim). Melynkowski Kureń Bukowiński, przekształcony przez Niemców na policję ukraińską, od września 1941 r. odegrał główną rolę w rozstrzeliwaniu Żydów i innych mieszkańców Kijowa w Babim Jarze. Powstała z inicjatywy OUN ukraińska policja pomocnicza brała aktywny udział w eksterminacji ludności żydowskiej na okupywanym przez Niemcy terytorium. W lipcu 1941 r. pierwszy zastępca Stepana Bandery – Jarosław Stećko, jako „premier” powołanego przez OUN Bandery „rządu” napisał, że „jest za przeniesieniem na Ukrainę niemieckich metod eksterminacji Żydów”.
W latach 1943-1944, utworzone przez OUN Bandery – tzw. Ukraińska Powstańcza Armia, „Służba Bezpeky”, Polowa Żandarmeria, Oddziały Specjalnego Przeznaczenia – z motywów doktrynalnych, w sposób planowy i zorganizowany dokonały ludobójstwa na ludności polskiej, ofiarami którego padło co najmniej 150 tys. bezbronnych ludzi – od niemowląt do starców, a w latach 1941-1950 zabójstw masowych na cywilnej ludności ukraińskiej, powodując śmierć męczeńską około 80 tys. ludzi. Dowódca UPA Roman Szuchewycz (ps. Taras Czuprynka) krytykowany za zbyt dużą liczbę ofiar ukraińskich powiedział: Jeśli trzeba będzie zlikwidować nawet połowę Ukraińców, to ta druga połowa będzie czysta jak szklanka źródlanej wody.
W pierwszej połowie XX wieku Europa była świadkiem działalności trzech totalitaryzmów: hitlerowskiego, stalinowskiego i banderowsko-melynkowskiego. Najokrutniejsze z wszystkich było ludobójstwo dokonane przez ukraińskich szowinistów. Obozy hitlerowskie i stalinowskie część osób przeżyło, a kto się dostał w ręce OUN-UPA nie tylko nie miał szans na przeżycie, ale ginął w niewyobrażalnych męczarniach, gdyż stosowano wymyśle tortury, aby Ofiara cierpiała jak najdłużej. Szczególnie bestialskim był przymus – pod groźbą męczeńskiej śmierci – mordowania strony polskiej w rodzinach mieszanych (mąż Ukrainiec musiał własnoręcznie zamordować żonę Polkę i córkę, a syn dziedziczący po ojcu narodowość i wyznanie – własną matkę i siostrę). Z równym okrucieństwem wymordowano około dwustu duchownych katolickich. Zbrodni dokonywano nawet w trakcie odprawianej Mszy św., a w siedmiu kościołach w czasie przestępowania dzieci do Pierwszej Komunii św.
Niemcy potępiły hitleryzm, Rosjanie potępili stalinizm. Tylko władze Ukrainy nie potępiły ludobójstwa i zbrodni wojennych, dokonanych rękami OUN-UPA. Co gorsza, polscy politycy nie chcą tego ludobójstwa nazwać po imieniu.
Przedstawiciele polskiego Parlamentu, zdają się nie traktować poważnie tej zbrodni, mimo wyraźniej wykładni Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Łukasza Kamińskiego. Podczas pierwszego posiedzenia wspomnianej Komisji Sejmowej Prezes IPN podkreślał, że termin „ludobójstwo” ma wymiar prawny, który jest zawarty nie tylko w konwencji ONZ, ale też w polskim kodeksie karnym. Przypomniał, że Sejm już kilka lat temu określił rzeź Ormian mianem ludobójstwa, podobnie jak w przypadku wielkiego głodu na Ukrainie. – Śledztwa prowadzone przez prokuratorów IPN, a jest ich kilkadziesiąt, definiują tę zbrodnię jako zbrodnię ludobójstwa – wskazywał. W ocenie Kamińskiego, formuły pojednania, oparte na niepamięci i szukaniu kompromisowych form oceny, okazały się jałowe. Przypomniał, że debata o zbrodni wołyńskiej dotyczy również relacji polsko-rosyjskich, bo Moskwa podnosi, że inaczej w Polsce traktuje się zbrodnie sowieckie a inaczej ukraińskie (za „Nasz Dziennik”, 6 czerwca 2013 r.).
W związku z powyższym w imieniu środowisk kresowych, kombatanckich i patriotycznych zwracam się do przedstawicieli mediów z gorącym apelem o wspomożenie Kresowian w ich wysiłkach dążących do ukazania prawdy o tragedii Kresów i nazwanie zbrodni ludobójstwa i ich sprawców po imieniu, a także o godne uczczenie i upamiętnienie Ofiar tego bezprzykładnego bestialstwa.
Jan Niewiński
Przewodniczący Kresowego Ruchu Patriotycznego,
Wiceprzewodniczący Społecznego Komitetu Obchodów 70. rocznicy banderowskiego ludobójstwa
Polska poprzez swoich decydentów zapomniała o bohaterach z Kresów. Znając ich poglądy nawet się za nich nie wstydzę. Może to pozwoli opamiętać się narodowi, komu powierzyli stery w naszym państwie. Widać panu prezydentowi bliższe są “zasługi” Bandery w mordowaniu naszych rodaków niż przypominanie tego ludobójstwa młodemu pokoleniu. Unia Europejska nakazała czcić oprawców, więc polska władza posłusznie to wykonuje.