Był czas, gdy obowiązywała jedna prawda. Przyjmowano ją bez szemrania, a przeciwników wysyłano na zimowe przewietrzenie. Po dwóch dekadach powinniśmy żyć w innych warunkach. Niestety, wciąż nie możemy sobie poradzić z naleciałościami poprzedniego systemu. Z jednej strony mamy do czynienia, tylko z jedyną prawdą serwowaną w mediach publicznych i komercyjnych, a jednocześnie w zamkniętych kręgach towarzyskich i zawodowych tkwimy w epoce z przed kilkudziesięciu lat. Miesiąc maj to czas świąt i okolicznościowych rocznic. Między innymi przypomina się nam rocznicę powstania 1 dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.
W tym temacie wylano wiele atramentu i powstało całe mnóstwo makulatury. Starsze pokolenie musiało uporać się z powtórnym poznaniem prawdy i uporządkowaniem wiedzy w tym zakresie. Jest bowiem dobry czas i dostępne są bogate materiały źródłowe, by poznać naszą historię z innego punktu widzenia, a przede wszystkim w większym przybliżeniu do faktów, niż to miało miejsce dotychczas.
Stąd, z wielkim zdziwieniem i zażenowaniem odczytałem w gazecie przeznaczonej dla wojskowych emerytów artykuł dotyczący kolejnej rocznicy utworzenia na obszarze ZSRR 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Nie powielam treści z Głosu Weterana i Rezerwisty/ maj 2013 r /, ale czytelnikom wprowadzanym w błąd przez autora przedstawiam, bardziej zbliżoną do prawdy fotografię ówczesnych wydarzeń. Wiem, że każdy ma prawo do własnej oceny minionych dni, jednak nie można nie zauważać istotnych faktów udokumentowanych wiarygodnymi dokumentami.
Tekst z wojskowej gazety jest, co prawda przeznaczony dla określonej grupy odbiorców, jednak dalsze zakłamywanie historii, jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem.
Korzystam z okazji, że znany tygodnik Uważam Rze opublikował artykuł w tej sprawie, pozwalam sobie przedstawić czytelnikom ten inny przekaz tego samego wydarzenia. Wybrałem jedynie wyjątki tego artykułu, aby zmobilizować czytających do zapoznania się z całością i by bez echa nie pozostawić propagandowego opisu historii.
Michał Podobin
Oto fragmenty tego artykułu:
Armia Kremla
Leszek Pietrzak
Stworzenie ściśle kontrolowanej polskiej dywizji było elementem planu Stalina, zmierzającego do podporządkowania Polski i narzucenia jej komunizmu. Przez prawie pól wieku Ludowe Wojsko Polskie było jednym z głównych gwarantów panowania w Polsce komunistycznego systemu i jej „sojuszu” ze Związkiem Sowieckim.
W połowie maja 1943 r. w obozie Moskiewskiego Okręgu Wojskowego w Sielcach nad Oką wydzielono odrębną polską część. Prowadziła do niej drewniana brama z napisem: „Witaj, żołnierzu – wczorajszy tułaczu”, mająca zachęcać do wstąpienia do nowo tworzonego polskiego wojska. Jego zalążkiem miała być tworzona właśnie 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, której dowódcą został ppłk Zygmunt Berling. Dla przybywających do obozu ochotników nowe polskie wojsko, jakiekolwiek by było i komukolwiek by podlegało, dawało szansę na wyrwanie się z sowieckiego piekła. Jak we wrześniu 1941 r„ gdy gen. Władysław Anders formował polskie jednostki w Tockoje, tak i tym razem z różnych stron Związku Sowieckie – go przybywali wynędzniali byli więźniowie. Wielu miało za sobą ciężkie roboty w syberyjskiej tajdze, kopalniach Kołymy czy sowchozach Kazachstanu. Nie udało im się wcześniej dostać do armii gen. Andersa, ale teraz los dał im szansę. W drodze nad Okę pokonali tysiące kilometrów. Wyobrażenia o polskim wojsku szybko jednak zderzyły się z rzeczywistością. Ochotnicy uświadamiali sobie, że to wojsko jest polskie tylko z nazwy, a tak naprawdę ma sowiecką duszę.
Pod sowieckim nadzorem
70 lat temu w Sielcach nad Oką powstał zalążek Ludowego Wojska Polskiego
Od maja 1943 r. tworzono kolejne pododdziały kościuszkowskiej 1. Dywizji Piechoty. Spośród wszystkich sektorów najważniejszy był czwarty z dowództwem dywizji i jej oficerami. To tutaj ulokowała się specjalna grupa oddelegowanych do dywizji oficerów NKWD. Nadzorowali proces rekrutacji i szkolenia politycznego poszczególnych pododdziałów. Kluczową bazą kadrową kościuszkowskiej dywizji stała się grupa polskich oficerów, która trzy lata wcześniej – wiosną 1940 r. – deklarując chęć wspierania Sowietów, została oszczędzona przez enkawudzistów w trakcie masowych egzekucji polskich oficerów. Nieprzypadkowo na jej dowódcę wybrano ppłk. Zygmunta Berlinga – byłego więźnia obozu w Starobielsku, który już w końcu 1939 r. podjął współpracę z NKWD. Bezpośredni nadzór nad nim sprawował zastępca Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Ławrientija Berii – gen. Wsiewołod Mierkułow. Wiosną 1940 r. ppłk Berling z grupą polskich oficerów wyselekcjonowanych spośród ofiar Katynia znalazł się w willi NKWD w Małachówce pod Moskwą. Tam pomagał w weryfikacji polskiej grupy pod kątem prawdziwego stosunku do Sowietów. W listopadzie 1940 r. Berling przyjął sowieckie obywatelstwo, a w marcu 1941 r. współtworzył deklarację lojalności, przesłaną na ręce Stalina.
Po niemieckim ataku na Związek Radziecki ppłk Berling z pozostałymi członkami grupy wystosowali do Berii sześciopunktowy manifest, w którym deklarowali chęć budowy przyszłej Polski w ramach Związku Sowieckiego. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski w 1941 r. grupa Berlinga znalazła się w tworzonych przez gen. Władysława Andersa Polskich Siłach Zbrojnych i na polecenie NKWD zajmowała się rozpoznaniem „antysowieckiej roboty” Po ewakuacji armii Andersa ] Berling pozostał w Związku Sovieckim, za co sąd polowy skazał go jako dezertera na karę śmierci. W czerwcu 1943 r. w sprawie tworzonej w Sielcach dywizji i jej dowódcy zabrał głos sam wódz naczelny i premier RP gen. Władysław Sikorski który ogłosił wojsko Berlinga, polską dywizją komunistyczną, o charakterze dywersyjnym”, a jej dowódcę „zdrajcą, który zdezerterował z Wojska Polskiego”.
Rzeczywiście, Berling i jego wspólnicy organizowali dywizję ściśle według instrukcji NKWD. Decydowali, kto zostanie do niej wcielony i kto zostanie oficerem. Właściwy stosunek do Związku Sowieckiego był tutaj najważniejszy.
Zabójcza gra Stalina
1 Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki była elementem wielkiej gry Stalina, podjętej po tym, jak 13 kwietnia 1943 r. Niemcy ujawnili masowe groby polskich oficerów w Katyniu. Była to gra o przyszłość powojennej Polski. Stalin postanowił wykorzystać fakt, że 17 kwietnia 1943 r. rząd Władysława Sikorskiego zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża / MCK / z wnioskiem o zbadanie sprawy grobów polskich żołnierzy zaledwie dzień po Niemcach. Zbieżność dat była pretekstem do zerwania stosunków z polskim rządem. Gen. Sikorski znalazł się pod presją polityczną Wielkiej Brytanii i USA, które usiłowały zmusić go do porzucenia jakichkolwiek działań w sprawie Katynia.
Berling i jego wspólnicy organizowali dywizję ściśle według instrukcji NKWD
Ale Stalin w swojej grze poszedł o krok dalej. 26 kwietnia 1943 r. sowiecki minister spraw zagranicznych Mołotow wręczył polskiemu ambasadorowi w Moskwie Tadeuszowi Romerowi notę dyplomatyczną, w której padły słowa o współpracy Sikorskiego z Hitlerem i zarzuty, że celem polskiego rządu jest „wydarcie ustępstw terytorialnych kosztem interesów sowieckiej Ukrainy, sowieckiej Białorusi i sowieckiej Litwy”. Nota oznaczała zerwanie stosunków polsko- -sowieckich
.
Z pomocą komunistycznego Związku Patriotów Polskich (ZPP) Stalin postanowił powołać własny „polski” rząd. 28 kwietnia 1943 r. na łamach „Izwiestii” ukazał się programowy tekst liderki ZPP, w którym Wanda Wasilewska potępiła rząd Sikorskiego i apelowała o utworzenie nowych polskich oddziałów, mogących walczyć u boku Armii Czerwonej. Na tej podstawie 6 maja 1943 r. sowiecki Państwowy Komitet Obrony podjął decyzję o formowaniu 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Jednak, aby proces jej tworzenia wyglądał bardziej wiarygodnie w oczach zachodnich aliantów, Stalin zamierzał dać jej fikcyjny polski nadzór. Do tego celu potrzebny mu był ZPP. Dlatego 9 i 10 czerwca 1943 r. w Moskwie wyreżyserował nadzwyczajny zjazd delegatów ZPP, na którym oficjalnie ogłoszono jego statut, deklarację ideową oraz wybrano zarząd, w którego skład weszli Wanda Wasilewska, Stanisław Skrzeszewski, Stefan Jędrychowski, Włodzimierz Sokorski i właśnie ppłk Berling, oficjalnie desygnowany na dowódcę nowej polskiej dywizji i mianowany generałem.
Szlak bojowy
30 sierpnia 1943 r. dywizja Berlinga wyruszyła na front w rejon Smoleńska. Znalazła się w składzie 33. sowieckiej Armii gen. Gordowa, z którą działać miała na kierunku Orszy. Szybko jednak dały o sobie znać potężne luki w wyszkoleniu żołnierzy, których w sieleckim obozie indoktrynowano, zamiast szkolić. Spore braki kadrowe w ostatnich chwilach usiłowano uzupełnić sowieckimi oficerami i podoficerami, z reguły całkowicie zdemoralizowanymi. W dywizji panował chaos. Jej kronikarz Lucjan Szenwald pisał, że aby wymusić wykonanie rozkazu, trzeba było „dać w mordę”. Dla zwykłego żołnierza atmosfera była nie do zniesienia. Jeszcze przed bitwą na stronę niemiecką przeszło kilkunastu żołnierzy, informując Niemców o przyszłym natarciu. Dokładnie wskazali miejsce postoju sztabu sowieckiej 33. Armii i polskiej dywizji. Niemcy rozpoczęli nadawanie audycji propagandowych skierowanych do Polaków. Puszczali m.in. „Mazurka Dąbrowskiego” oraz wzywali do przechodzenia na stronę niemiecką, a także rozprawienia się z komunistami, Żydami, i komisarzami politycznymi w dywizji.
Gdy 12 października zaczęło się natarcie, od początku wszystko przebiegało wbrew sztuce wojennej. Najpierw skrócono przygotowania artyleryjskie, mające poprzedzać atak polskiej piechoty. Potem, gdy już zaczęła się bitwa, obydwie sowieckie dywizje sąsiadujące z dywizją Berlinga wykazały nadzwyczajną pasywność. Walki były wyjątkowo krwawe. Walczono wręcz, a wsie, o które się bito, kilkakrotnie przechodziły z rąk do rąk. Potem, przy zupełnej bierności sowieckiego lotnictwa, do akcji wkroczyła Luftwaffe i bezkarnie zmasakrowała kościuszkowców zaległych w błotach doliny rzeki Mierei. Wsparcie sowieckich dywizji nie nadchodziło. Niewiele brakowało do całkowitej klęski. Wieczorem Berling wydał rozkaz przerwania natarcia i przejścia do obrony, co tłumaczył koniecznością oczekiwania na sąsiednie dywizje. Dopiero następnego dnia, 13 października, ruszyły główne siły sowieckie.
Bitwa była dla kościuszkowców tragiczna. Poległo w niej 510 żołnierzy, 1776 zostało rannych, a 652 uznano za zaginionych, co w sumie stanowiło jedną czwartą stanu dywizji, czyli połowę żołnierzy biorących bezpośredni udział w natarciu! Ale Stalin był zadowolony z chrztu bojowego polskiej dywizji. Poniosła wystarczająco duże straty. I dlatego właśnie ta bitwa – całkowicie bez znaczenia dla sytuacji frontowej – została przez niego wybrana na nowe święto polskiego wojska. Dlaczego potem była to bitwa pod Lenino? Bo wieś ta także leżała niedaleko rejonu walk kościuszkowców i dobrze się nazywała.
10 sierpnia 1943 r. na Kremlu zapadła decyzja o utworzeniu polskiego korpusu, który miał się składać z dwóch dywizji piechoty, dwóch brygad – artylerii i brygady pancernej, dwóch pułków – lotniczego i zapasowego, czterech samodzielnych batalionów oraz pododdziałów zabezpieczenia i obsługi. Berling z dowódcy dywizji stał się teraz dowódcą I Korpusu Polskiego.
1 września 1943 r. kościuszkowcy ponownie wyruszyli na front, a w sieleckim obozie organizowano kolejne jednostki korpusu i prowadzono intensywną indoktrynację. Na początku 1944 r. obóz w Sielcach ostatecznie zlikwidowano.
16 marca 1944 r. Stalin przekształcił I Korpus w 1. Armię Polską. Także i tym razem dowódcą mianował Berlinga. Na początku kwietnia 1944 r. jednostki 1. Armii Polskiej ponownie włączyły się do walki na froncie i wspierały sowiecką 69. Armię w walkach na Ukrainie. 23 lipca 1944 r. osiągnęły linię Bugu i wkroczyły na Lubelszczyznę. Na przełomie lipca i sierpnia 1944 r. uczestniczyły w operacji brzesko- -lubelskiej, dotarłszy do linii Wisły. Na początku sierpnia 1944 r. pododdziały 1. DP dotarły na warszawską Pragę i stały się świadkami dramatycznej wałki polskiej stolicy w czasie powstania. Stalin nie pozwolił jednak siłom polskim i sowieckim na przyjście powstańcom z odsieczą.
Trzecim etapem rozwoju polskiej armii pod patronatem Kremla był lipiec 1944 r. 21. dnia tego miesiąca Krajowa Rada Narodowa wydała dekret o scaleniu 1. Armii Polskiej z konspiracyjną komunistyczną Armią Ludową. Zaledwie dzień później powołano Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego z gen. Michałem Rolą-Żymierskim na czele – od 1932 r. agentem sowieckiego NKWD. Proces rozbudowy nowego „wojska polskiego uległ przyspieszeniu. 8 sierpnia z padła decyzja o tworzeniu 2. Armii a dwa miesiące później również 3 Armii WP. Miały być częścią tzw. Frontu Polskiego. Jednak zasoby ludnościowe Polski lubelskiej okazały się niewystarczające, aby zrealizować te ambitne plany.
W listopadzie 1944 r. zrezygnowano z tworzenia 3. Armii i skoncentrowano się na 2.Armii, której charakter był jeszcze bardziej sowiecki niż 1.Armii. Sowieci stanowili w niej ponad 56 proc. oficerskiego korpusu. W styczniu 1945 r. 1. i 2. Armia WP ruszyły do kolejnej ofensywy w drodze na Berlin. 1. Armia, będąca w składzie 1., a potem 2. Frontu Białoruskiego, brała m.in. udział w walkach o przełamanie Wału Pomorskiego, forsowała niemiecką linię obrony na Odrze, walczyła na terenie Brandenburgii i uczestniczyła w operacji berlińskiej, kończąc wojenny szlak przeciwnatarciem w kierunku Łaby. Z kolei 2. Armia operująca w ramach 1. Frontu Ukraińskiego po walkach na teren Wielkopolski wzięła udział w tzw. operacji łużyckiej, a potem w operacji praskiej. Po zakończeniu działań obie armie przeszły pod rozkazy Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego.
Leszek Pietrzak.
Najnowsze komentarze