Żegnamy Cię Panie Profesorze

RUDOLF JAWOREK, syn Ludwika Jaworka i Heleny z d. Buchta, ur. 9.04.1926 r. w Łyżbicach (dziś część miasta Trzyniec w Kraju  Morawsko-Śląskim), zm. 16.02.2013 r. w Warszawie. Wychowywał się w otoczeniu patriotycznej społeczności polskiej na Zaolziu, czyli tzw. Śląsku Cieszyńskim. Jednak bardzo chciał wrócić do Polski.

 

W latach 1956-1957 ubiegłego wieku przybył do Polski przez zieloną granicę na Halę Gąsienicową. Jako miejsce studiowania wybrał Poznań, gdzie ukończył ekonomię na tamtejszym Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Z tamtych czasów wspominał często Profesora Edwarda Taylora, przedstawiciela neoklasycznej szkoły ekonomii i twórcy tzw. poznańskiej szkoły ekonomicznej .

Z Halą Gąsienicową oraz z grupą przyjaciół-narciarzy, którzy regularnie na Halę przyjeżdżali był związany przez kilkadziesiąt lat. Był bardzo popularny w środowisku zakopiańskim i przyjaźnił się z wieloma góralami. W latach 60-tych założył nieformalny Klub Przyjaciół Hali Gąsienicowej i był współorganizatorem wielu dorocznych spotkań. Na temat nart i Hali Gąsienicowej napisał kilka wspomnień. W jednym z nich z 2009  r. wymienia najbliższych i zaprzyjaźnionych „Halowiczów”, z którymi utrzymywał całe życie bliskie kontakty. W tych latach stał się też bardzo popularny w środowisku młodzieży warszawskiej i jak w „Życiu Warszawy” była fotografia z basenu Legii to bardzo często Rudolf był na niej. Jak wspominają niektórzy koledzy funkcjonujący wówczas ustrój polityczny kontestował m.in. poprzez noszenie kolorowych skarpetek uważanych za wynalazek wrogiego systemowo imperializmu…

Pracował w Instytucie Przemysłu Drobnego i Usług, a następnie w Instytucie Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego. W latach 70-tych spędził cztery lata w Północnej Nigerii prowadząc w ramach Uniwersytetu Ahmadu Bello badania nad możliwością rozwoju gospodarczego terenów leżących na południe od Sahary.  Był to czas, kiedy szczególnie cieszył się z obcowania z piękną przyrodą.

 

Z Instytutu Koniunktur i Cen, pod koniec lat 90-tych odszedł na wcześniejszą emeryturę, aby zająć się działalnością społeczną i pisaniem książek o tematyce przyrodniczej, historyczno-politycznej, a także wierszy w zabawny, ale często i cyniczny sposób opisujący otaczającą nas rzeczywistość. Wykazywał przy tym niesamowity zmysł obserwacyjny i wrażliwość na krzywdę ludzi i zwierząt. W tym czasie, czasie częstych spacerów po Agrykoli, towarzyszył mu zawsze jakiś wierny pies, którego zazwyczaj rozpieszczał i karmił lepiej od siebie.

 

Był bardzo zaangażowany społecznie, co przejawiało się tym, że pełnił funkcje prezesa w licznych organizacjach pozarządowych, a niektórych z nich był założycielem. Był m.in. Prezesem Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt, Towarzystwa Fauna, Towarzystwa Polsko-Slowacko-Czeskiego, a także Przewodniczącym Klubu Inteligencji Polskiej przy Społecznej Fundacji Narodu Polskiego.

 

Był człowiekiem bardzo pogodnym i przyjaźnie nastawionym do otaczającego go świata. Patriotyzm i przywiązanie do Ojczyzny stawiał zawsze na pierwszym miejscu. Choć nie krył swych wyraźnie prawicowych poglądów, nigdy nie skreślał przyjaciół o poglądach przeciwnych. Szczególnie w ostatnim okresie był bardzo krytyczny wobec poczynań obecnej władzy. Zawsze był antyliberałem, szczególnie wyczulonym na niesprawiedliwość społeczną, więc gdyby nie to, że był konserwatystą to byłby socjalistą – o tym właśnie traktowały jego ostatnie publikacje.

 

Żył skromnie, przywiązując najwięcej uwagi do książek. Z wielkim entuzjazmem – mimo podeszłego wieku – odkrywał kopalnię wiedzy w Internecie, który zapewniał mu kontakt nie tylko z  informacjami, których poszukiwał do swoich książek, ale również z przyjaciółmi i czytelnikami jego społeczno-politycznych komentarzy na różnych portalach internetowych.

 

Podobał mu się zestaw następujących zasad odnoszących się do sposobu na życie:

1) Oczyść serce z nienawiści,

2) Uwolnij głowę od kłopotów,

3) Zyj nieskomplikowanie,

4) Oferuj dużo,

5) Nie oczekuj zbyt wiele.

I według tych zasad funkcjonował do końca swoich dni.

 

2 maja 2012, po swoich 86 urodzinach spędzonych w gronie przyjaciół rozesłał e-mailem wierszyk, w którym napisał:

„ (…) Dziękuję Wam przyjaciele!

Przez was mam radości wiele.

Dziękuję, w mych  dniach starości

Za ten ogrom życzliwości!”

 

Grono przyjaciół