Sąsiedzi
Aldona Zaorska
Dziś po ponad pół wieku, nikt nie pamięta prawdziwych nazwisk morderców narodu polskiego, działających w okresie stalinowskiego terroru. W czasie wojny za wydanie Żyda w ręce Niemców, Polakowi, który to zrobił, groziła kula w łeb. Takie wyroki zapadły i były wykonywane. Za współpracę z rosyjskimi okupantami, za współudział w zbrodniach przeciwko narodowi polskiemu, pomocnicy NKWD pochodzenia żydowskiego nigdy nie odpowiedzieli.
W momencie gdy Polacy są oskarżani o współudział w holokauście, gdy wciąż każe się im przepraszać za działalność ułamka szumowin, które faktycznie współpracowały z Niemcami, trzeba przypomnieć również tych, za których nikt nigdy nie przeprosił i którzy dziś są wybielani. Bardzo często przez środowiska, które same swoje pochodzenie określają mianem “żydokomuny” albo broniąc stalinowskich morderców, bronią członków swoich rodzin.
Mówiąc czy pisząc o budowaniu socjalizmu, o strukturach Informacji Wojskowej, Bezpieki czy ludowej władzy pamiętać trzeba, że za każdym stanowiskiem zawsze stał człowiek. Sąsiad, który co dzień rano szedł “do pracy” katować swoich sąsiadów. Zdarzało się, że ocalony w czasie wojny przez oddział AK, posadzony jako komendant regionalnego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego mordował po wojnie swoich wybawicieli. Dziś, coraz więcej światła jest rzucane także na powojenne “pogromy” Żydów. I wbrew życzeniom Jana Tomasza Grossa nie zawsze stali za nimi Polacy. Za najsłynniejszym pogromem – kieleckim – jak wiele wskazuje stali ubecy – z pochodzenia Żydzi. O nich zapomniał napisać Jan Tomasz Gross. A to też byli SĄSIEDZI. I dlatego warto przypomnieć chociaż kilku z nich .
- Okładka miękka
- Liczba stron 144
- Format 145 x 205 mm
Najnowsze komentarze