MON likwiduje struktury dowodzenia, których nie należało tworzyć.
Reformy, przeprowadzane obecnie w Ministerstwie Obrony Narodowej, plany modernizacji – to tematy, które są niczym edykty objawiane są przez medialną propagandę, to swego rodzaju doniesienia zmuszające obywateli do ich przyjmowania w pokorze i wdzięczności. Można odnieść wrażenie, że są stałym elementem każdego władcy na Klonowej. To swego rodzaju ceremoniał przypisany każdemu szefowi resortu obrony narodowej, którzy niezależnie od zasadności i kosztów serwują nam coraz to nowsze obrazy tej samej gry, którą jest dezorganizacja i niszczenie polskich sił zbrojnych. Paradoks tej zabawy polega na tym, że zazwyczaj mamy do czynienia z likwidacją czegoś, co zostało bez potrzeby utworzone w przeszłości. Jedynie forma i metoda doprowadzania do naszej wiadomości nie zmienia się.
Tym razem decydenci do uwiarygodnienia swoich decyzji posługują się profesjonalistami w stanie spoczynku. Zdjęcie przedstawia bowiem byłych wysokiej rangi dowódców naszych sił zbrojnych, skupionych w Klubie Generałów, którzy zostali zaproszeni do siedziby MON, gdzie mogli usłyszeć podziękowania od ministra Siemoniaka za zainteresowanie sprawami wojska i od których miał usłyszeć opinie i recenzje dotyczące działań prowadzonych w Ministerstwie i Siłach Zbrojnych RP.
Goście powiedzieli to, czego oczekiwał od nich gospodarz, generałowie zapewnili ministra o chęci wspierania swoją wiedzą wszelkich inicjatyw, podejmowanych przez Ministerstwo i Siły Zbrojne RP. Jak donoszą media gen. broni Zbigniew Zalewski – powiedział –Zdajemy sobie sprawę ze złożoności projektu, jakim jest przeprowadzenie reformy kierowania i dowodzenia, (…) rozumiemy potrzebę zmian w wojsku, które funkcjonuje w ciągle zmieniającym się świecie – i oto przecież chodziło. Naród miał się dowiedzieć, że reformy zaplanowane w MON są tak doskonałe, że akceptują je nie tylko wysoko postawieni generałowie i oficerowie w służbie czynnej / nie mają prawa zabierać głosu w tych sprawach /, ale również generalicja w stanie spoczynku. A sprawy nie są błahe i wymagają najwyższej rozwagi, dotyczą bowiem: racjonalnej konsolidacji strategicznego systemu dowodzenia wokół jego trzech podstawowych funkcji sprzężonych bezpośrednio z kierowaniem politycznym, wraz z ujednoliceniem systemu na czas pokoju, kryzysu i wojny:
Planowanie strategiczne, doradztwo i nadzór nad realizacją decyzji MON: projektowanie wojska (Sztab Generalny WP)
Bieżące dowodzenie ogólne: utrzymywanie wojska (Dowództwo Generalne RSZ)
Dowodzenie operacyjne: użycie wojska (Dowództwo Operacyjne RSZ)
Nie będę się szczegółowo zatrzymywał nad istotą tego problemu, bowiem bardzo dobrze uczynił to generał Piotr Makarewicz, ale chciałbym zwrócić uwagę na zdumiewające zachowanie niektórych generałów, którzy tak ochoczo skorzystali z zaproszenia ministra Siemoniaka./ https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/index.php/kip-blogi/11-blogi/467-reforma-w-wojsku.html/
Otóż jednym z elementów nowej koncepcji zmian w systemie dowodzenia jest między innymi likwidacja Dowództwa Wojsk Lądowych. Otóż od samego początku było oczywistym, że dla 100 tysięcznej armii nie jest potrzebny taki szczebel dowodzenia. Niestety w ramach tzw. cywilnej kontroli nad siłami zbrojnymi politycy przeforsowali ten kuriozalny pomysł i oczywiście odbyło się to, przy gorliwym udziale niektórych generałów, którzy aktywnie uczestniczyli przy organizacji tego olbrzymiego tworu, a który oprócz dużej ilości etatów generalskich, nie wnosił żadnej jakości w dowodzeniu i szkoleniu i był jedynie balastem w funkcjonowaniu sił zbrojnych. I właśnie obecnie tak się dziwnie złożyło, że znajdujący się na zdjęciu na prawo od ministra Siemoniaka generałowie, Flis i Zalewski byli tymi, co aktywnie utwierdzali w przekonaniu ówczesnych ministrów w czasie tworzenia tego dowództwa, a obecnie znów zaistnieli w roli tych, co mają uwiarygodnić kolejny nieprzemyślany pomysł.
Mimo, że wciągu ostatniej dekady nie wydarzyło się nic szczególnego , tego typu zachowania zawsze muszą budzić zastanowienie .Ciekawa informacja widnieje na stronie internatowej Klubu Generałów, bowiem w czasie spotkania z posłem Wziątkiem / SLD/ ci sami oficerowie wypowiadając się na temat planowanych zmian w siłach zbrojnych stwierdzili że, planowana zmiana systemu dowodzenia nie ma merytorycznego uzasadnienia i może mieć negatywne skutki dla funkcjonowania sił zbrojnych. Cóż można dodać?
Nie zamierzam się za nich wstydzić, bowiem takich charakterów nie można zmienić, a nie znam na tyle dobrze tych panów, bym mógł to oceniać, ale mogę współczuć tym żołnierzom rezerwy, którzy mieli takich przełożonych. Osoby z takich stanowisk powinny zdawać sobie sprawę, że w sprawach obronności kraju trzeba mieć własne zdanie i nie kierować się pijarowskimi potrzebami szefa resortu MON. Nie wolno o obronności kraju rozważać w zależności od opcji politycznej rozmówcy.
Tadeusz Polak
Najnowsze komentarze