Złamanie prawa przez sędziego.

Smród polskich sądów, czyli zabić niepokornych

Paweł Pietkun

 

Bogdan Goczyński ma za sobą pierwszą noc w zamknięciu. Wydając nakaz aresztowania i list gończy za Goczyńskim Sąd w Tarnowskich Górach złamał prawo. Podobnie, jak zatrzymujący go policjanci – informuje sędzia Mariusz Lewiński. I dodaje: To śmierdzi

To było złamanie prawa przez sędziego i Prezesa Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach, Krzysztofa Kubata nawet bez użycia białych rękawiczek. Po prostu czują się bezkarni i mają w nosie i Konstytucję, i prawo obowiązujące – przepraszam, nieobowiązujące – w Polsce.

Jak nam powiedział, po dokładnym sprawdzeniu sprawy, zawodowy sędzia ppłk Mariusz Lewiński, sprawa Bogdana Goczyńskiego była załatwiona w taki sposób, aby go zniszczyć. Ta sprawa śmierdzi.

Art. 22 paragraf 1 kodeksu karnego wykonawczego mówi, że o terminie i celu posiedzenia zawiadamia się prokuratora, skazanego oraz jego obrońcę lub pełnomocnika. Te warunki nie zostały spełnione – wyjaśnia.

Art. 23 paragraf 1 kkw mówi zaś, że sąd może zarządzić sprowadzenie skazanego na posiedzenie sądu. Dlaczego nie skorzystano z tej instytucji? Bo przecież list gończy wysłano dlatego, że się ukrywał. Dlaczego najpierw nie sprowadzono na posiedzenie sadu a aresztowano w celu osadzenia w ZK do odbycia zarządzonej kary?

I dalej – art. 23 paragraf 2 kkw informuje, że sąd może zlecić przesłuchanie skazanego sądowi wezwanemu. Tej możliwości także nie wykorzystano. Dlaczego? Art. 38 kkw daje możliwość uczestnictwa organizacji społecznych i osób godnych zaufania w wykonywaniu kary.

Zgodnie z art. 178 paragraf 2 kkw, przed wydaniem postanowienia w przedmiocie zarządzenia wykonania zawieszonej kary sąd powinien wysłuchać skazanego lub jego obrońcę. Dlaczego sąd tego nie uczynił? Konieczne będzie uzyskanie protokołu z posiedzenia sadu, który zarządził wykonanie kary.

Bogdan Goczyński skutecznie zaczął budować alternatywny system sądownictwa w Polsce. Na ile bali się go bezkarni sędziowie, którzy – a takich przypadków ujawniamy coraz więcej – sami nagminnie łamią prawo? Odpowiedź można było zobaczyć podczas licytacji mieszkania Bogdana Goczyńskiego. Mieszkania w Warszawie wycenionego przez komornika Ryszarda Moryca i jego biegłych na kwotę 175 tys. złotych! Tak niska wycena zwróciłaby uwagę sądu nawet w niewielkim mieście na Ścianie Wschodniej Polski, gdzie ceny nieruchomości są najniższe w kraju. Warszawscy sędziowie w magiczny sposób „oślepli”.

Podobnie jak minister sprawiedliwości i – pożal się Boże – rzecznik praw obywatelskich.

Więzień Systemu – reportaż o Bogdanie Goczyńskim

Paweł Pietkun