Drogi do wolności

Niepodległość wczoraj i dziś

Zbigniew Lipiński

Kolejne obchody rocznicy Odzyskania Niepodległości powinny służyć nie tyle wspominkom, festynom, uroczystościom i akademiom “ku czci” i “z okazji”, ile pogłębionej refleksji nad polskimi dziejami. Refleksji, która służyłaby wyciąganiu wniosków na dziś i na jutro. Dla Narodu i Państwa. Dla elit politycznych i “szarych obywateli”. Dla żyjących w kraju i na obczyźnie. Po to, byśmy znowu nie stanęli przed koniecznością odzyskiwania niepodległości, jak nasi dziadowie na skutek błędów pradziadów, ale mogli tę niepodległość chronić i umacniać poprzez zbiorową mądrość polityczną, instynkt zachowawczy Narodu i stałą codzienną pracą na rzecz Ojczyzny.

Niepodległość bowiem żadnemu narodowi i państwu nie została dana raz na zawsze, jest stałym zadaniem – dla rządzonych i rządzących, biednych i bogatych, w czasie wojny i pokoju, w czasach zamętu i stabilizacji. To stały zbiorowy obowiązek, od którego nikt z nas nie jest zwolniony.

Determinanty niepodległości

O niepodległości decyduje szereg czynników: układ międzynarodowy oraz system sojuszów międzypaństwowych, obszar państwa oraz liczebność narodu i jego dynamika demograficzna, udział w rozwoju cywilizacyjno-ekonomicznym, siła tożsamości narodowej i instynkt państwowy, dysponowanie przez naród (niezależnie od przyjętego sytemu własności) kapitałem narodowym, patriotyzm, mądrość oraz poziom moralny elit politycznych, zdolność obronna państwa, konfiguracja granic.

Tak więc, aby mówić o państwie i narodzie niepodległym, należy wziąć pod uwagę cały szereg czynników zarówno policzalnych, jak i mieszczących się w sferze świadomości. Są one zresztą ze sobą powiązane w większym lub mniejszym stopniu. Zwrócić należy tu uwagę na rozróżnienie pojęć “naród niepodległy” i “państwo niepodległe”. Jak bowiem wykazuje historia Polski i innych krajów naród może być pozbawiony samodzielnej państwowości, ale zachować niepodległość “wewnętrzną”, a więc własną tożsamość, kulturę, tradycję, obyczaj, wolę odzyskania niezawisłości państwowej.

Wykorzystana szansa

Dzień 11 Listopada 1918 r. stanowi oczywiście umowną datę odzyskania niepodległości i powstania II Rzeczypospolitej. Odzyskanie niepodległego bytu stanowiło bowiem, proces trwający przed i po zakończeniu I wojny światowej, a upadek wszystkich trzech mocarstw zaborczych stwarzał szansę, wprawdzie ogromną, ale tylko szansę. Tę szansę należało wykorzystać i Polacy ją wówczas w pełni wykorzystali. Sprzyjała nam wyjątkowa sytuacja międzynarodowa, albowiem w czasie I Wojny Światowej mocarstwa zaborcze stanęły w dwóch wrogich sobie obozach, a w wyniku czteroletnich zmagań Niemcy poniosły klęskę, Austrio-Węgry rozpadły się, a Rosja została wyłączona z “obiegu” międzynarodowego na skutek rewolucji bolszewickiej. Taka konfiguracja nie zdarzyła się od 123 lat.

Drugim czynnik stanowiła wola Narodu Polskiego, który nigdy nie pogodził się z rozbiorami i dążył do odzyskania samodzielnego bytu państwowego.

Trzecią okoliczność stanowił fakt, że trzy główne nowoczesne obozy polityczne – narodowy, socjalistyczny i ludowy dążyły do tego samego celu, choć niejednakową rolę odegrały w odzyskaniu państwowości polskiej i różnie widziały przyszłą Polskę.

Do czynnika czwartego należy zaliczyć działania dyplomatyczno-polityczne polityków Obozu Narodowego, głównie Romana Dmowskiego oraz Ignacego Paderewskiego, którzy w sposób mądry i skuteczny stawiali sprawę polską na arenie międzynarodowej, wprowadzili Polskę do obozu państw zwycięskich i utworzyli polską siłę zbrojną na Zachodzie. Dmowski odegrał zasadniczą rolę na konferencji wersalskiej, reprezentując sprawę polską w sposób budzący podziw nawet u naszych wrogów..

Trzeba też zwrócić uwagę na czynnik piąty – zdecydowana większość ówczesnych elit politycznych, mimo wszystkich dzielących ją różnic, charakteryzowała się patriotyzmem, instynktem politycznym, odpowiedzialnością i wysokim poziomem etycznym.

Walka o granice

Osobnego omówienia wymaga wysiłek zbrojny w celu uzyskania możliwie najkorzystniejszych granic, co dało w efekcie państwo średniej wielkości liczące ok. 388 tys. km kw., z dostępem do morza, zdolne do funkcjonowania. Trzeba pamiętać, że gdyby politycy polscy poprzestali tylko na decyzjach państw Ententy, Polska mogłaby znaleźć się w nieco poszerzonych granicach Królestwa Kongresowego. Zadecydowała jednak polityka faktów dokonanych. W latach 1918 – 1921 Polacy stoczyli walki o granice: w Powstaniu Wielkopolskim (1918), w trzech powstaniach śląskich (1919, 1920, 1921), w wojnie z Ukraińcami o Lwów i Małopolskę Wschodnią (1918), najcięższą wojnę z bolszewikami w latach 1918 – 1920, wygrali konflikt z Litwą o Wilno i Wileńszczyznę. Przegraliśmy natomiast spór z Czechami o Śląsk Cieszyński oraz plebiscyty na Warmii i Mazurach. Po raz pierwszy od ponad 100 lat Polacy odnotowali dwa zwycięskie, a jednocześnie nie wykrwawiające nadmiernie powstania – Powstanie Wielkopolskie i III Powstanie Śląskie.

Proces tworzenia Państwa Polskiego zakończył się właściwie w 1922 r. po formalnym przyłączeniu do Polski Górnego Śląska i Wileńszczyzny w 1922 r., po uprzednim odzyskaniu Wielkopolski i części Pomorza.

Natomiast fundamentem ekonomicznym niepodległości stała się reforma walutowa premiera Władysława Grabskiego, która zaowocowała ustanowieniem złotego polskiego w 1924 r. Stało się to dzięki nie tylko żelaznej konsekwencji ówczesnego premiera, lecz także jego decyzji, aby ciężar tej reformy przerzucić na barki warstw posiadających. Inaczej reforma ta mogłaby się nie powieźć, albowiem pozostałe warstwy społeczne nie byłyby w stanie udźwignąć kosztów tej reformy.

Zasługi Obozu Narodowego

Bez przesady można powiedzieć, że odzyskanie niepodległości nie byłoby możliwe bez działań najpotężniejszej wówczas siły politycznej – Obozu Narodowego.

Powstała w 1893 r. Liga Narodowa, która dała zaczątek Obozu Narodowego, przewartościowała dotychczasowe koncepcje odzyskania niepodległości polegające na wywoływaniu powstań, bez względu na sytuację międzynarodową i rachunek sił. Powstań, dodajmy, skierowanych głównie przeciwko Rosji. Dokonawszy krytycznej oceny beznadziejnej koncepcji powstańczej politycy Ruchu Narodowego skoncentrowali się na tworzeniu nowoczesnego i świadomego swych celów narodu, czekając, ale i działając aktywnie w tym kierunku, na dogodną koniunkturę międzynarodową. Była to gigantyczna, do dziś nie doceniona praca, wykonana zaledwie w ciągu ok. 20 lat poprzedzających rok 1918. Dzięki działaniu endecji w tym tak krótkim czasie Polacy zostali przekształceni z narodu szlacheckiego w naród nowoczesny, obejmujący wszystkie klasy i warstwy społeczne, świadomy swoich celów i aspiracji. Ani lewica niepodległościowa (ruch socjalistyczny) ani ludowcy, ani konserwatyści nie dysponowali całościowym programem narodowym. Tylko Narodowa Demokracja za punkt wyjścia brała cały naród, zwracając szczególną uwagę na unarodowienie ludu wiejskiego. Ruch Narodowy utworzył całą sieć organizacji oświatowych, wychowawczych, gospodarczych, samorządowych, młodzieżowych, zorganizował imponujący ruch wydawniczy. U progu niepodległości Obóz Narodowy dysponował kilkudziesięcioma organizacjami społecznymi.

Jednocześnie Narodowa Demokracja przeciwstawiała się – i to skutecznie – bierności nurtu konserwatywnego oraz socjalistyczno-kosmopolitycznej anarchii. Toteż działacze narodowi przeciwstawili się przenoszeniu rewolucji 1905 r. z Rosji do Polski. Podobnie Ruch Narodowy udaremnił próbę wzniecenia przez dowodzoną przez Józefa Piłsudskiego I kompanię kadrową powstania antyrosyjskiego w Królestwie u zarania I wojny. Narodowcy obawiali się bowiem, że powstanie to może znowu odrodzić upadły w rozpoczynającej się wojnie sojusz trzech zaborców, co pogrzebałoby nadzieje na niepodległość. O dojrzałości Polaków – z jednej strony, a wpływach endecji – z drugiej, świadczy, że hasło nowego powstania antyrosyjskiego nie znalazło posłuchu w społeczeństwie.

Kolejną zasługą Ruchu Narodowego było stworzenie realistycznej doktryny geopolitycznej. Polegała ona na pięciu stwierdzeniach. Pierwsze – Polska jest podzielna na trzy części, toteż pierwszym zadaniem jest zjednoczenie ziem polskich. Drugie – najgroźniejszym wrogiem Polski są Niemcy (Prusy), których zwycięstwo w wojnie oznacza kres naszych dążeń niepodległościowych oraz utratę ziem północnych i zachodnich niezbędnych dla funkcjonowania niepodległej Polski. Trzecie – wszystkie działania należy podporządkować klęsce Niemiec. Czwarte – ponieważ Rosja jest wrogiem Niemiec, nie stanowi dla nas wroga głównego, więc walkę z Rosją należy zawiesić. Piąte – Austria jest satelitą Niemiec, dlatego liczenie na nią jest złudzeniem. Chociaż było to zadanie trudne, wobec funkcjonujących stereotypów, zostało ono wykonane, o czym świadczy fakt, że większość Polaków w czasie tamtej wojny za głównego wroga uznała Niemcy. W efekcie większość ugrupowań politycznych w latach 1917 – 18 zaczęło przechodzić na stronę Ententy.

Ruch Narodowy walkę zbrojną traktował nie jako wartość samą w sobie, lecz jako element wspomagający i zabezpieczający działania polityczne. Gdy zarysowała się realna szansa na odzyskanie niepodległości, Narodowa Demokracja zainspirowała zorganizowanie polskich korpusów wojskowych w Rosji oraz powołanie liczącej ponad 50 tysięcy Armii Polskiej we Francji pod dowództwem gen. Józefa Hallera. Odegrała ona potem ważną rolę w walkach z Ukraińcami i bolszewikami.

To politycy Ruchu Narodowego utworzyli Komitet Narodowy Polski 15.08.1917 r., który stał się oficjalną reprezentacją nie istniejącej wówczas jeszcze Polski, uznaną przez główne państwa Ententy: Francję, Anglię, Włochy, USA. W ten sposób Polska stała się formalnym uczestnikiem koalicji antyniemieckiej i otrzymała prawo do dwóch delegatów na konferencję wersalską. Znaleźliśmy się więc w gronie zwycięzców. Nie do przecenienia jest rola, jaką na tej konferencji odegrał Dmowski, dzięki działaniom którego odzyskaliśmy część (chociaż nie wszystkie przez niego postulowane) ziem piastowskich.

Reasumując powyższe rozważania, można stwierdzić, że niepodległość odzyskał świadomy swych celów naród pod przywództwem mądrych, patriotycznych elit politycznych, a w procesie tym zasadniczą rolę odegrał Ruch Narodowy pod przywództwem Romana Dmowskiego.

Utracona szansa

W 1989 r. Polska nie tyle odzyskała niepodległość, ile na skutek zmiany układu międzynarodowego uniezależniła się od Związku Sowieckiego, a dziś Rosji. Niemniej istniała szansa na odzyskanie samodzielnego bytu państwowego i podmiotowej roli Polaków we własnym państwie. Nie została ona jednak wykorzystana z kilku powodów. Przede wszystkim Polsce zabrakło elit przywódczych myślących i działających zgodnie z kategoriami interesu narodowego. Powstałe po 1989 r. partie polityczne, które takie cele – mniej lub bardziej udolnie – stawiały, ulegały szybko rozbiciu na skutek działania w ich szeregach agentur. Natomiast liczące się ugrupowania polityczne są kierowane przez polityków działających w imię obcych interesów. Nawet specjalnie nie kryją oni, że kierują się w swych działaniach doktryną ograniczonej suwerenności, wykonując polecenia obcych stolic (głównie Berlina, Brukseli i Waszyngtonu), liderów diaspory żydowskiej oraz międzynarodowych organizacji finansowych i gospodarczych. To zmiana jakościowa w porównaniu do elit i partii politycznych II Rzeczypospolitej. Żadna z liczących się partii politycznych nie zdobyła się na jasną koncepcję niepodległej III Rzeczypospolitej.

Co więcej od narodzin nowego Państwa Polskiego wszystkie ekipy rządzące dokonywały pospiesznej wyprzedaży majątku narodowego (pod kłamliwym hasłem „prywatyzacji”) oraz likwidacji przemysłu. Po 20 latach w rękach polskich znajduje się zaledwie ułamek majątku narodowego powstałego w lwiej części w latach PRL. Reszta znajduje się bądź w obcych rękach, bądź została zniszczona. Ostatnim akordem likwidacji polskiej gospodarki była likwidacja stoczni. Oznacza to, że Polska nie posiada ekonomicznych podstaw suwerenności.

Głównym celem wszystkich ekip rządzących Polską od 1989 r. oraz partii politycznych było dokonanie inkorporacji naszego kraju do Unii Europejskiej na warunkach podyktowanych przez Brukselę. Jedyny wyjątek stanowiła Liga Polskich Rodzin, która sprzeciwiała się wejściu do UE, ale nie zdobyła się ona na wysiłek zbudowania ogólnonarodowego ruchu sprzeciwu akcesji do UE, toteż wynik referendum był wręcz porażający (ponad 70 proc. „tak dla UE”).

Jeszcze przez podpisaniem traktatu akcesyjnego i wyrażeniem woli przez Naród w referendum, gospodarka i ustrój państwa zostały podporządkowane wytycznym z Brukseli, a gospodarka polska “otwarta” na penetrację obcego kapitału i import tanich towarów z Zachodu, w tym dotowanej żywności z Unii Europejskiej, co właściwie zrujnowało polskie rolnictwo.

Kolejnym etapem utraty niepodległości stało się podpisanie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Traktatu Lizbońskiego, który w zasadzie likwiduje państwa narodowe, a gros prawodawstwa dyktują nam dyrektywy Komisji Europejskiej. Tak więc szansa na odzyskanie niepodległości na przełomie lat 80. I 90. została zaprzepaszczona.

Jednocześnie postępuje świadomy demontaż struktur państwa. W zasadzie została zlikwidowana armia polska i stojący do niedawna na wysokim stosunkowo poziomie przemysł zbrojeniowy. Województwa stanowią de facto struktury autonomiczne wobec centrum politycznego państwa, wraz z prawem prowadzenia własnej polityki zagranicznej oraz otwierania przedstawicielstw zagranicą. Policja została zredukowana a jednocześnie ograniczono do minimum jej uprawnienia. W zasadzie nie ma już polskiego wywiadu i kontrwywiadu, a obce agentury działają w Polsce bez przeszkód.

Prócz niszczenia struktur państwa mamy do czynienia z szeroko zakrojoną akcją niszczenie tożsamości i godności narodowej, w co zaangażowano najpotężniejsze i najbardziej wpływowe media w Polsce. Towarzyszy temu ponowne fałszowanie historii Polski na skalę porównywalną tylko z okresem stalinowskim. Akcja ta niestety, przynosi rezultaty.

Polityka zagraniczna stanowi dokładną odwrotność interesów narodowych. Cechuje ją wręcz patologiczna antyrosyjskość, a jednocześnie uleganie wszystkim żądaniom Berlina, który został wykreowany przez elity rządzące na pierwszego sojusznika w Europie. Nieskrywane już żądania Niemiec dotyczące naszych Ziem Odzyskanych spotykają się z milczeniem polskich rządów, a przez niektórych są nawet akceptowane w imię “wspólnego domu europejskiego”. Ziemie te są dziś terenem ekonomicznej, politycznej i kulturowej ekspansji niemieckiej przy bierności, a nawet zachęcie antypolskich elit sprawujących władzę w naszym kraju.

 

Nadzieja jest zawsze

Postępująca pauperyzacja Polaków, arogancja rządzącej oligarchii oraz wręcz stalinowski charakter propagandy powodują jednak z drugiej strony otrzeźwienie części społeczeństwa. Ostatnie sondaże wykazują, że Polacy mają nareszcie dość kompradorskich rządów Platformy Europejskiej. Czy jednak następcy PO podejmą wysiłek odzyskania niepodległości względnie zdołają to uczynić – pozostaje kwestią otwartą. Przejawem budzenia się świadomości potrzeby odzyskania Polski przez Polaków jest Marsz Niepodległości, który zostanie ponownie zorganizowany w roku bieżącym.

To przejaw nadziei, i tę nadzieję musimy razem tworzyć i przekształcać w fakty polityczne. Dla Polski wolnej, rzeczywiście niepodległej, narodowej i katolickiej. A zarazem sprawiedliwej. Takiej, o której marzyli, o którą walczyli i za którą ginęli nasi przodkowie, którzy Ją zdobyli ponownie 94 lata temu po 123 latach niewoli. Bądźmy ich godni!

Zbigniew Lipiński