Amber gold w poezji.

 

 

AMBER GOLD

Doc.dr Rudolf Jaworek.

 

Pod koniec sierpnia 2012 r. media , a nawet sejm, zajmowały się aferą firmy Amber – Gold, która agresywną i kłamliwą reklamą sprawiła, że wiele tysięcy obywateli powierzyło jej swe oszczędności. Zawarte w umowach zapewnienie o wielkich zyskach nie miało pokrycia. Przypadkowa kontrola ujawniła, że właściciel firmy był wielokrotnie karany, a organa kontrolne, prokuratury i sądów wykazywały przez lata wyjątkową pobłażliwość dla przestępcy. W debacie sejmowej na ten temat 30 08 br. Zwrócono uwagę na środowisko kolesiów powiązane przez uczestnictwo w rządzącej partii politycznej, którego nieformalne wpływy mogły przyczynić się do powstania tej patologicznej sytuacji. Postulat powołania Komisji Sejmowej dla wyjaśnienia przyczyn braku działania instytucji państwowych, zgłoszony przez wszystkie partie opozycyjne parlamentu, został przez rządząca koalicję odrzucony, rodząc przypuszczenie powiązań z przestępczą działalnością oszusta, wysokich urzędników państwowych tej koalicji. Zdarzeniom tym wiersz poświęcam:

 

Gdańsk – to miasto jest wspaniałe!

Nie raz przynosiło chwałę,

Wspomnę: jak broniło pocztę!

Na wspomnieniu tym nie spocznę,

Wskażę, jak nasi stoczniowcy

Przygwoździli ustrój obcy,

Jak podnosząc godność pracy

Wskazali, kim są Polacy;

Dając przykład innym krajom,

Co ze strachu w portki sr..ą,

Że gdy godność strach zwycięża,

Zło – swych działań obszar zwęża.

Przez postawę gdańskiej stoczni

Runął system stalinowski;

Proces ów był jak lawina!

Stąd już bolszewików nie ma.

Rodzina, po nich została,

Wpierw się tamtych z stoczni bala;

Lecz nie długo żyła w strachu;

Chęć zemsty wygasła w Lachu.

Nie w potomkach bolszewików

Których dziś wśród nas bez liku;

W tym plemieniu podła dusza,

Zło w nim tkwi i się nie rusza.

Tylko wówczas atakuje

Gdy nie traci, a zyskuje.

Przekracza swego zła ramy

Gdy stwierdzi, że my coś mamy;

Stwierdzi złoto, lub pieniądze;

Zaczyna kraść je – tak sądzę.

Kradnie na różne sposoby

Owoc złem zajętej głowy;

Działa jak zwykle podstępnie;

Złodziejsko – inteligentnie;

Wpierw sprzedało nasze stocznie,

A zaraz po tym, bezzwłocznie,

Głosząc hasła liberałów.

Rozkradło nam resztę kraju;

By Polaków upokorzyć,

Nie mieli do ust co włożyć,

Niszczyło przemysł i banki,

Miast pracy – były hulanki;

Sztab liberałów był w Gdańsku;

Rządził tam po wielko – pańsku,

Gromadził bursztyn i złoto,

Stoczniowców nazwał “hołotą”.

Ich koleś pan Andrzej “P”,

Nie miał wśród tej mafii źle;

I dla niej ów “P” był gotów

Podjąć się ryzyka wzlotów:

Stworzył firmy oszukańcze,

Z hasłem: głupiś, a więc mam cię!

Dajcie mi swe oszczędności,

Zrobię z was bogatych gości!

Depozyt wasz u mnie pewny!

Zaś procent wyższy niż średni;

              ———- . ——–

Ludzie omamieni złotem,

Zdumieni jego polotem,

Powszechną w mediach reklamą,

Bezczelnością tu nieznaną,

Powierzyli mu majątek;

To tragedii był początek:

Dziś tego majątku nie ma

Ofiary nadzieja trzyma,

Że dostaną jakieś grosze,

Ja o sprawiedliwość proszę!

Niech złodziej odda im wszystko!

I to co wywiózł z walizką!

I niechaj jego kolesie

Nie kryją się w wielkim świecie,

Chcieli mieć bursztyn i złoto,

Popierając A.P. po to

Niechaj zwrócą co ukradli!

I niechaj ich “wszyscy diabli”.

Zaś rząd co boi się śledztwa

Niech z kraju tego wypieprza!

 

Rudolf Jaworek