MITY GRECKIE cz. II
Doc.dr. Rudolf Jaworek
Bóstwa, które zastąpił u władzy Zeus, jego żona i bracia, nie zostały z Życia Greków usunięte. Zeus wprowadził tzw. „Grubą Kreskę” Mazowieckiego i podobnie jak ten nieudany premier, przysporzył dla się, w czasie swej władzy kłopotów.
Dawne bóstwa nadal żyły w podaniach, a w niektórych miejscowościach otaczano je (jak dziś E. Gierka) kultem. Jednak ich moce stały się drugorzędne, a ich potomstwo budziło i dotąd budzi wstręt u Greków (odwrotnie jak dawna nomenklatura w ramach rządów PO.
Wstręt budziły między innymi takie potwory jak Hekantochejrowie – sturękie olbrzymy prawdopodobnie na podobieństwo ośmiornic. Potwory morskie występowały w mitach w rożnych postach, a było ich sporo, ponieważ Okeanos, syn Uranosa i Gai miał szczególną pozycję wśród jej synów.
W tym czasie pojawiło się bóstwo o nazwie „Pontos” czyli „morska fala” pono bez udziału męskiego przodka. Gaia złączyła się z nim i dała liczne potomstwo jak np. „Demony” związane z siłami przyrody. Wśród nich występował „Nereus” (starzec morski). On z kolei złączył się z córką „Okeanosa” – „Doris” i spłodził z nią „Nereidy” (morskie fale). Ciekawostką bóstwa „Nereusa” było, że mogło przyjmować różne postacie np. „Proteusza”.
Drugim synem „Pontosa” był „Taumas”, który poślubił „Elektrę” inną córkę „Okeanosa” i miał z nią córkę „Iris” (posłankę bogów i tęczą) oraz „Harpie nazwane: „Aello”, ”Okypete” (zawierucha i pędziwiatr), oraz „Kelajno” (ciemnica), czyli tzw. duchy burzy.
Trzecim synem „Pontosa” był „Forkys” z wyspy „Kefelleni”. Ten miał potomstwo zwane „Morskimi Staruszkami” o imionach „Engo”, „Pofredo”, i „Dejno”. Były one jednocześnie siostrami trzech „Gorgon”: „Steno”, „Euryale”, i „Meduzy” (Ta ostatnia była śmiertelna!)
Wspomniane „Gorgony” przerażały swoim wyglądem. Ich głowy otoczone były wężami, posiadały potężne kły, złote skrzydła i straszny wzrok. Kto spojrzał na nie zamieniał się w kamień. Wyjątkiem był „Posejdon”, który nawet złączył się z „Meduzą” i czego zrodził się „Pegaz” (skrzydlaty koń), i „Chryzaor” (bóstwo wyposażone w złoty miecz). Było ono ojcem „Geriona”, olbrzyma o trzech ciałach, zaś jego matką była „Echidna” (żmija). Został on później zabity przez „Heraklesa”.
„Echidna” połączyła się później z potworem „Tyfonem”, który próbował rywalizować nawet z Zeusem. „Echidna” urodziła „Tyfonowi” dzieci: psa ”Ortrosa”, „Cerbera” (psa podziemia), „Hydrę Leznejską” i „Chimerę”. Ze zbliżenia „Ortrosa” z „Echidną” urodził się „Tebański Sfinks” i „ Lew”.
Ostatnim dzieckiem „Pontosa” była córka „Eurybia”. Poślubiła ona tytana „Kriosa” a ich potomstwem były bóstwa astralne. Ich najstarszy syn”Astrajos” pojął za żonę „Eos” (jutrzenkę) i był kochankiem wszystkich gwiazd.
Drugim synem „Eurybii” był olbrzym „Pallas”, który poślubił „Styke”. Para ta spłodziła moce Zazdrość, Zwycięstwo, Przemoc.
Trzeci syn „Kriosa” i „ Eurybii” – „Perses”, złączył się z „Asterią” córką Kojosa i „Fojbe” i był ojcem podziemnej bogini „Hakate” o trzech tułowach.
———— . ———–
Można się pogubić w tej wielkiej ilości bóstw i bogów. Wracając do ich początków można wyodrębnić pokolenia przed olimpijskie w których prym miały różne potwory występujące w cyklach boskich i heroicznych. W tych pokoleniach mieszczą się także bóstwa o charakterze przyrodniczym jak Słońce, Księżyc, Jutrzenka, Gwiazdy, Wiatry, Burze i Huragany. W tym pierwszym cyklu spotykamy także grupę Cyklopów, (synów Uranosa, w odróżnieniu od innych grup Cyklopów np. budowlanych, Cyklopów pracujących w podziemiach pod nadzorem Hefajstosa i innych). W tym pierwotnym czasie mity mówią również o tym jak to „Gaia” uwolniła swe dzieci „Tytanów” przy pomocy „Gigantów”,(które miast nóg miały węże ). Mówią Mity również o wojnie między „Gigantami” a bogami Olimpu o których zwycięstwie przesądził Herakles. Interesuje w nich również opis walki „Zeusa” z „Tyfonem” synem „Hery”. Pono ów „Tyfon” był olbrzymem, który swą głową zawadzał o gwiazdy! A z dłoni wyrastało mu sto smoczych głów! Od pasa w dół ciało oplecione miał żmijami, z ramion wyrastały mu skrzydła , a oczy ciskały płomienie. Bogowie Olimpu uciekli przed tym potworem do Egiptu gdzie ukryli się zmieniając swoją postać. Znaczącym epizodem tej walki w której za pociski służyły góry, wyspy i całe lądy były wyczyny dwóch synów Posejdona, którzy ułożyli piramidę z gór by wspiąć się na Olimp i znieważyli swą miłością „Artemidę” i „Herę”. Wtedy Zeus wysłał jeden piorun i strącił śmiałków do podziemia.
Ostatecznie w walce zwyciężył Zeus, a zwyrodniałych potomków swych przodków dał do wyniszczenia Heraklesowi.
Szukając w tych wydarzeniach roli naszych pra, pra, przodków trzeba odnotować, że zrodzili się ze stosunku „Japetosa” i okeanidy „Klymene”. Ich dziećmi były: „Atlas”, „ Menontios”, „ Promoteusz”, „ Epimeteusz”.
„Atlas” kiedy stał się dorosły, spłodził „Bóstwa Astralne”, „Gwiazdozbiory”, „ Plejady i Hyady”, za co został ukarany. Miał odtąd na swych ramionach trzymać sklepienie niebieskie. Perseusz przechodząc obok (po zabiciu „Meduzy”) zamienił go w kamień. Atlas stał się górą wyznaczającą granice zamieszkałego świata, na południe od słupów Heraklesa.
„Promoteusz” to ten, który oszukał samego Zeusa, to także ten, który wspiął się na niebo i ukradł z tamtąd iskry z których powstał ogień. To także ten, którego Zeus kazał przykuć ku skale, a orzeł zrodzony z Echidny wydziobywał mu wątrobę. Jednocześnie Zeus postanowił ukarać i ludzi. Zlecił Hefajstosowi i Atenie stworzenie kobiety, która obok urody i wdzięku miała w sercu również kłamstwo i przewrotność.
———– . ———
By nie przedłużać, dalsze dzieje bogów na Olimpie ujmę je w skrócie wierszem:
BOGOWIE OLIMPU
Gdy Zeus usiadł na tronie,
W krótkich spodniach i koronie,
Stanęły przy nim trzy siostry;
Nastrój panował podniosły.
„Hostia” rządziła domostwem,
„Demeter”, zboża przyrostem,
Zaś „Hera” ta z nich najmłodsza,
Stała się bardzo wyniosła,
Bo poślubiła „Zeusa”
Znanego Bogom zgrywusa.
Obok sióstr i bracia stali.
Jak dzielić ten świat dumali:
Pono Zeus dostał niebo;
Posejdon odbicie jego;
Lustrem były oceany;
(Posejdon chciał być kąpany)
„Hades” o ruchach niezdarnych,
Dostał krainę „umarłych”.
W jego krainie podziemi,
Gdzie żelazo w stal się mieni.
Uwijają się „Cyklopy”
(Bóstwa chętne do roboty);
„Hefajtos” tą grupą rządził,
„Zeusowi” broń sporządził.
„Zeus” więc tym światem włada,
„Posejdon” z trójzębem zmaga,
„Hades” dostał hełm „niewidkę”
By się móc zdrzemnąć na chwilkę
„Zeus”, władca, nie próżnował…
Dalszych potomków zmajstrował
Trudno wszystkich zapamiętać
Nie chcę swej pamięci nękać;
Wymienię osiem poważnych,
Dla Greków niezwykle ważnych:
”Hefajstos”, „Ares”, „Apollo”,
Ważniejszych niż nasz Kwas – Olo,
„Dionizos”, „Afrodyta”,
„Atena”, mądra kobieta,
„Hermes” no i „Artemida”
W tym cyklu już więcej nie ma.
Było jeszcze sześć „Kormidów”
Bogów pozbawionych wstydu.
Homer wspominał o innych,
Bóstwach-ich kłótniach nagminnych;
„Persefonie” żonie boga,
Na którego patrzeć – trwoga:
„Hadesa”, tego od grobów,
Zimnego jak porcja lodów,
„Amfitryty” tej od „Doris”,
„Nereusa” – nieba police;
„Ejletyję” –położnicę,
(Czyli ginekolog wice)
„Hory” boginie pór roku,
„Muzy” –pięknu dotrzymują kroku,
„Charyty”- radości życia,
(Zeus nimi się zachwyca!).
Bóstwo „Apollo” nazwane,
Przez ludzi było kochane.
Jego matką jest „Latona”
Jak syn przez nas hołubiona;
„Apollo” był bogiem pięknym,
Ale w miłości nieszczęsnym;
Uciekła mu nimfa „Dafne”
Miał uczucie niezbyt trafne,
Zabił ‘Kronis” swoją strzałą,
Bo była dziwką niestałą;
Kasandra, córka Priama,
Nie chciała mieć tego pana,
Apollo splunął jej w usta,
Dziwne miał ten bożek gusta.
W spiskach mu się nie udało,
Stąd ledwo z nich wyszedł cało,
„Artemida” jego siostra,
Bogini nader wyniosła,
Jak brat była uzbrojona;
Strzelała tak, by ktoś skonał.
Królową była zwierzyny,
Ukochaną przez dziewczyny,
Pokochał Zeus jej matkę;
Ta miała z Zeusem „wpadkę”.
A że żoną była „Hera”,
Zazdrosna była, cholera,
I na matce „A” się mściła,
Po całej Grecji goniła,
I tak „Latonę” zmęczyła,
Że ta bliźniaki powiła.
——- . ——-
„Hefajtos”, ten rządził ogniem,
Dla bogów bardzo wygodnym;
Był mistrzem pośród kowali.
Cyklopi się jego bali.
„Hefajtos” był bogiem pracy.
(Wzorem dlań byli Polacy)!
Nie pełno sprawny, kulawy,
Stronił od wszelkiej zabawy;
Było tak, że matka „Hera”
Pokłóciła się cholera,
Z Zeusem o kwiatów wonie;
„H” stanął po matki stronie,
Zeus wściekł się, wziął za nogę,
Zrzucił z Olimpu niebogę.
„Hefajtos” cały dzień spadał,
Złościł się, do siebie gadał,
Wreszcie rąbnął gdzieś na ziemię,
Stąd jego upośledzenie.
Przyjechało pogotowie,
No i lekarz – taki sobie,
Że bóg był to nieśmiertelny
Dano mu obiad koszerny;
W obiedzie zabrakło kości,
By mieć nogę znów w całości;
Zabrakło kości w kolanie,
Stąd boli go kiedy stanie.
Mimo tej dolegliwości,
Miał życie pełne radości:
Bo najpiękniejsze kobiety,
Mające boskie zalety,
Kochały imć „Hefajtosa”
Gdyż była na bogów „hossa”.
Dano mu za żonę „Charis”
(Wdzięk, zdrowie, zamiast dializ)
Przed tym „H” miał Afrodytę,
Piękną Olimpu kobietę;
Lecz słońce, co widzi wszystko,
Zobaczyło legowisko,
I „Aresa” z „Afrodytą”
Po miłostkach w śnie spowitą
„Hefajtos” gdy to zobaczył
Nie pogrążył się w rozpaczy,
Lecz przywołał wszystkich bogów
By zazdrościli mu „rogów”.
„Afrodyta” przebudzona,
Była bardzo zawstydzona.
Bogowie wszyscy się śmiali
I kochankom dokuczali.
——– . ——-
Legenda o „Adonisie”
Także dziś podoba mi się;
Kochliwa ta „Afrodyta”
Zeus często o nią pytał
Gdy kochała „Anchizesa”
Spłodziła syna „Erosa”,
Zaś „Anteros” drugi z synów,
Znalazł się wśród „Cherubinów”.
„Afrodyta” była groźna,
Pewnie za mało pobożna,
Zemściła się na „Jutrzence”,
Na kobietach z Lemnos więcej,
Bo za pogardę doznaną.
Zasmrodziła każdą panią.
Pięknej córce Kinyrasa,
Za to, że po łąkach hasa,
Wpoiła chęć do nierządu,
(To gwałt prawa, w oczach sądu).
„A” w czasie wojny o Troję,
Zdradzić to, trochę się boję
Podniosła problem „Heleny”,
Dziś już więcej o tym wiemy,
I historia rany goi.
Wiemy: że „A” pomagała Troi.
Ocaliła „Eneasza”,
I ocaliła „Parysa”
Była przez to trochę ranna,
Lecz ból ran – jej całkiem zwisa.
„Atena” – bogini miasta,
Kilku mitami obrasta;
Mówiono mi: O tym nie pisz!
Że Zeus poślubił ”Metis”;
Ta miała urodzić córkę,
(Dziejów zmiany władz, powtórkę).
By ustrzec się zmian władz losu,
Zeus zjadł ją, tak, bez sosu;
Kiedy poczuł, że w nim rodzi,
Widząc „Hefajtos” nadchodzi,
Prosił, by go rąbnął w głowę,
Rrozłupał ją na połowę.
Z głowy pono wyskoczyła
Bogini nadzwyczaj miła;
Na imię miała „Atena”
A że imion się nie zmienia,
Nosi go dziś jako miasto,
Przy nim inne miasta gasną.
„Atena” to również bóg wojny
Najwyższych odznaczeń godny;
Walczyła raz z „Gigantami”
(Odważna była ta pani).
Pojawiła się pod Troją,
Z „Hefajtosa” bogów zbroją.
Broniła „Odyseusza”,
Krzycząc: Niech go nikt nie rusza!
Była też bogiem pokoju,
Oszczędzając ludziom znoju;
Jej dziełem są wynalazki
Rodzące się w zwojach czaszki.
To bogini jest rozumu
Zeus wiedział- dać go komu,
„Atena” była dziewicą,
Nie jak te z wściekłą macicą,
Choć miała wzięcie u bogów,
Będąc królewskiego rodu.
Nie mieli szans u „Ateny”;
Dlaczego? Do dziś nie wiemy.
Hefajtos w niej zakochany,
Goniąc, zostawił sperm plamy,
Te zaś zapłodniły ziemię,
Z niej wyrosło nowe plemię:
„Erichtanios” był mu królem;
Grecy stali za nim murem.
„Hermes”- młodszy brat „Ateny’’
Jako bóg miał siostry geny;
Był synem Zeusa – Mai,
I urodził się w Arkadii.
Odwiedził brata w Tesalii,
(Bardzo się bracia kochali);
Lecz „Hermes ukradł mu bydło,
Co było rzeczą przebrzydłą;
W czas wolny wykonał lirę;
I wysypał dróżkę żwirem.
Zaś „Apollo” ten brat jego,
Rzekł: niedługo życia jego;
Zeus rzekł: braci pogodzę,
Chcąc ich zgody im nie szkodzę ;
„ Apollo” chciał brata lirę,
Dostawszy ją, dumał chwilę,
Potem rzekł: ja ci wybaczę,
Chociaż przez to bydło tracę.
„H” miał skrzydlate sandały,
W powietrzu latać umiały;
„H” unosił się w eterze,
Jakby na helikopterze;
A będąc posłańcem bogów,
Przysparzał niektórym rogów.
Znany był z różnych podstępków,
I finansowych przekrętów;
Miał wnuka – Odyseusza,
Który do dziś dnia nas wzrusza.
„Ares”- syn „Zeusa” – „Hery”,
Miał temperament cholery,
Mówiono o nim: bóg wojny!
Bo złościł go lud spokojny;
Otaczali go giermkowie,
Legenda o nich opowie:
Dejmos, Fobos ( strach i groza),
Enyo – z talentem wodza,
Syn „Aresa” co był smokiem,
Służył Tebom nad potokiem;
Kadmos, który przybył z Syrii,
O wodę z smokiem się bili;
Kadmos w końcu zabił smoka,
Lecz bez zysku ta robota;
Za karę musiał „A „ służyć,
Razem z tym „A” miasta burzyć.
By okiełzać tę bestię,
„Kodmos” poślubił „Harmonię”.
Pod Troją (Adesa dzieło),
Wiele rycerzy zginęło;
„Ares” został tam zraniony,
Od „Diomedesa” strony;
„Herakles” zranił go w udo,
Gdy oglądał się za rudą.
„Demeter” siostra Zeusa,
Jej los serca ludzkie wzrusza;
Miała córkę, „Persefonę”
(Pozwólcie, że łzę uronię);
Ta będąc z matką na łące,
Tnąc kwiaty w górę się pnące,
Rozbudziła boga żądze;
Porwał ją „Hades” tak sądzę.
„Demeter” córkę szukała,
Wiele przy tym wycierpiała;
U króla Teb Kaleosa
W nieszczęściu wyrosła „hossa”.
Kiedy kim jest ujawniła,
Sympatie dworu zdobyła;
W ten czas w kraju była susza,
Ta do działań różnych zmusza;
Triptolemos, na rydwanie,
Rozpoczął pszenicy sianie;
Zeus widząc te kłopoty,
Także wziął się do roboty:
Odwiedził brata, Hadesa,
Rzekł mu niech się nie podnieca,
Odda Persefonę matce.
Tak rzekł, i było po gadce.
Były pewne komplikacje,
Bo chociaż Zeus miał rację,
Lecz dziewczyna post złamała;
Stad w podziemiach pozostała.
„Dionizos” syn Zeusa,
To bardzo wesoła dusza,
Jego matka była „Smele”
Dziś wiemy o niej niewiele.
Była kochanką Zeusa,
Ten stan moralność narusza;
„ Smele” była zbyt ciekawa,
Co na bezczelność zakrawa;
Pytała „Z” czy jest bogiem?
Zeus uśmiercił niebogę.
A że z nim była brzemienna,
By tragedia była pełna,
Dziecko zaszył w swoim udzie,
Wiedzą o tym pewni ludzie.
Dziecko wyszło z jego uda,
(Czasem zdarzają się cuda),
Wyszło pono całkiem zdrowe;
Zeus złapał się za głowę,
Wiedział, że małżonka Hera,
Jego nierząd nie popiera.
Dał „D” pod opiekę „Ino”:
Opiekuj się nim dziewczyno!
„D” gdy wyrósł stworzył trunek:
Wino, jako poczęstunek.
Pijąc go został szalony,
I przez „Herę” potępiony.
Lecz w Frygii, wróżka Kibele,
Dała mu odtrutkę: ziele.
„D” radosne zaczął życie,
Przyroda była w rozkwicie,
Bachantki i stary Syren,
(Satyry, ja się nie mylę);
„D’ ciągnęły dwie pantery,
Jeśli pisząc mam być szczery,
Dotarł do króla Likurga,
Choć nie skorzystał z „Warburga”.
Król dobrym winem się zalał,
Dwór o nim mówił: oszalał.
W szaleństwie odrąbał nogę,
(Dalej nie piszę, nie mogę).
„Dionizos” do Teb wrócił.
Na kobiety swój czar rzucił;
Latały za nim jak w transie,
„D” łapał je krzycząc: „mam cię”.
„D” piraci sprzedać chcieli,
Bo że to bóg – nie wiedzieli;
Gdy statek pokrył się bluszczem,
Krzyknęli: do wody pluśniem!
Zamienili się w delfiny,
Robiąc do się głupie miny;
Więcej pisać już nie trzeba.
„D” jak bóg – wrócił do nieba.
PS. By powieść była w komplecie
Wiedzcie co dzieje się w świecie.
O królach i złotym runie,
Peliasie i Jazonie,
O Parysie i Helenie,
O Agamemnomie wiele,
O losie Odyseusza
Wulkanie Wezyweusza;
Gdy tę wiedzę posiądziecie
Wielce mądrymi będziecie.
Rudolf Jaworek
Najnowsze komentarze