Niewinni przestępcy- to efekt biernej aprobaty i niemal akceptacji panującego systemu przez rządzących.
Opinia publiczna cyklicznie jest absorbowana aferami na szczeblu centralnym, wojewódzkim i terenowym. W zależności od możliwości i umocowania winnych korupcyjnych afer, finał jest na ogół bezbolesny i bohaterowie miękko lądują na nowych posadach. Nie potrzeby wymieniać tych wszystkich zdarzeń i jestem przekonany, że brak będzie podstaw do postawienia zarzutów peeselowskim „bohaterom”. Przy braku zainteresowania i pełnej bierności dziennikarzy jedynie blogerzy próbują zwrócić uwagę na karygodne zachowania.
Poniżej załączam wypowiedź pan Pawła Pietkuna z NE, który usiłuje przebić się przez ten mur milczenia. A trzeba powiedzieć wprost. Ten mur jest gruby i niewyobrażalnie gruba jest teczka spraw, która w tej sprawie dotarła do wielu decydentów. Często czytający pytają, dlaczego nie poinformowano prokuraturę i inne instytucje? Otóż o poniższej sprawie powiadomieni zostali między innymi przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości pan R Kalisz, ministrowie sprawiedliwości: Ćwiąkalski, Kwiatkowski, Czuma i Ziobro. Sprawa nie interesuje zarówno premiera, jak i prezydenta.
Przy takim klimacie i milczącej aprobacie pojawiające się publicznie afery stanowią jedynie czubek góry lodowej, panującego w naszym kraju bezprawia. Od wczoraj media zajęte ministrem rolnictwa zupełnie nie interesują się innymi problemami, a to, co dzieje się w wymiarze sprawiedliwości może sugerować, że ta trzecia władza jest potrzebna tym dwom innym. Jeżeli bezkarnie czują się ministrowie i ich zausznicy, to dlaczego sędziowie i prokuratorzy mieliby obawiać się o swoje przestępstwa.
Problem sprzedajnych sędziów i prokuratorów, ich układów koleżeńskich i rodzinnych polega przede wszystkim na tym, że oni już nawet nie załatwiają spraw w białych rękawiczkach. To państwo jest zepsute od początku do końca. Ujawniamy nazwiska : pisze Paweł Pietkun.
Prezes Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawiepłk Sławomir Puczyłowskizostał pozwany jako pracodawca przez pracowników jednego z sądów wojskowych przed Sąd pracy. W sporze tym prezesa WSO Puczyłowskiego reprezentowała wynajęta w tym celu kancelaria adwokacka. Sprawę przed sądem pracy prezes WSO w Warszawie przegrał – nie poniósł jednak kosztów reprezentowania przed sądami dwóch instancji. Nawet mimo tego, że w odpowiedzi na pozew pracownika, rzeczona kancelaria adwokacka wniosła o zasądzenie na jej rzecz kosztów procesu. Od momentu rozpoczęcia reprezentowania Wojskowego Sądu Okręgowego w sporze z pracownikiem przed Sądem pracy… kancelaria ta zaczęła być wyznaczana w sprawach, w których obrona przed sądem wojskowym jest obligatoryjna. Adwokat z urzędu dostaje za obronę pieniądze z budżetu państwa. A wyznacza go prezes sądu. Rozumiecie już? To jest właśnie przykład korupcji. Klasyczny – prezes sądu dysponuje nie swoimi pieniędzmi, żeby płacić kancelarii za obronę przed sądem.
Całość: http://pietkun.nowyekran.pl/post/68677,korupcja-w-sadach-i-prokuratorach-dokumenty
Najnowsze komentarze