Co z człowiekiem i obywatelem ? –skąd tyle arogancji i bezprawia władz?
Prof.dr.hab. Włodzimierz Bojarski
Część II
Polityka antyludnościowa
Łatwo spostrzec, że w całej Unii Europejskiej nastąpiło już znaczne odejście od demokracji, co się wyraża:
• ograniczeniem kompetencji parlamentów krajowych,
• brakiem kompetencji ustawodawczych i kontrolnych Parlamentu Europejskiego (pełni jedynie rolę opiniodawczą),
• brakiem powszechnych referendów krajowych w sprawie przyjęcia Traktatu Lizbońskiego,
• wielkimi kompetencjami ustawodawczymi i wykonawczymi Komisji Europejskiej i władz Unii, nie powoływanych w sposób demokratyczny, działających poza kontrolą społeczną i poszerzających swe władcze uprawnienia,
• biurokratycznym i autorytarnym, centralistycznym stylem kierowania Unią.
Społeczeństwo pozostaje pod wrażeniem szerzącego się bezprawia i arogancji na szczytach władzy, w biznesie i w instytucjach, do których traci zaufanie. Dodatkowo telewizja i kino popularyzują demoralizację, złodziejstwa i oszustwa, gwałt i zabójstwa jako codzienną rzeczywistość, niestety także na usługach władzy. Mało programów przedstawia normalne, ofiarne i bogate duchowo życie rodzinne oraz zaangażowanie społeczne. Ponadto poczucie bezpieczeństwa i stabilności podważa niepewność pracy i zatrudnienia oraz trudność zyskania mieszkania dla dorastającej młodzieży. Postępuje rozwarstwienie majątkowe i dochodowe społeczeństwa oraz dziedziczy się bogactwo i biedę.
Dominujący utylitaryzm odziera z blasku klasyczne wartości prawdy, dobra i piękna. Także wiedza i nauka nie są już traktowane jako wartości udoskonalające człowieka, a jedynie jako dobra utylitarne i komercyjne. Podobnie człowiek, ze swoją wiedzą i zdolnościami, traktowany jest jako użyteczny zasób; dla biznesu czy polityki. Ale masy społeczne nie są do tego potrzebne i tylko przeludniają ziemię oraz niepokoją bogaczy. Stąd polityka antyludnościowa różnych organizacji globalistycznych.
Towarzyszy temu ideologia wyzwolenia człowieka z wszelkich ograniczeń moralnych, a w praktyce także z obowiązków rodzinnych, szkolnych i obywatelskich. Głosi się prawa dziecka i ucznia, ale nie obowiązki, nic też się nie mówi o prawach rodziców i nauczycieli. W tej sytuacji w młodym człowieku zostaje zakwestionowana osobista jego powinność jako wewnętrzna przeciwwaga pozwalająca na twórcze kreowanie własnej zrównoważonej osobowości. Również rodzinna i szkolna instytucja wychowawcza traci równowagę i stają się one stopniowo obszarem młodzieżowej samowoli. Zawęża się działalność wychowawcza i edukacyjna, a poszerza lenistwo i nieuctwo, szeroko już akceptowane w licznych szkołach na Zachodzie. Pomija się całkowicie, a nawet ośmiesza wartości religijne oraz marginalizuje wartości narodowe. Przypomina to „wiecznie żywą” naukę W. I. Lenina o budowie nowego internacjonalistycznego społeczeństwa, zmaterializowanego i bezwyznaniowego.
Taka rzeczywistość poważnie zagraża integralnemu rozwojowi człowieka i właściwemu zaspokojeniu jego potrzeb. Tak dalece zagraża również całemu społeczeństwu, że J. Buchanan (2009) pisze o śmierci Zachodu.
Trzeba jednak zauważyć, że od popularyzowanych „zachodnich wartości wychowawczych”, takich jak pieniądze, kariera, użycie, zdrowie reprodukcyjne i wybór orientacji seksualnej, pozytywnie odróżnia się praktyka wychowawcza niektórych szkół elitarnych oraz szkolnictwa Japonii i Izraela. Niestety nie jest ona u nas znana, a zasługuje na uwagę i refleksję.
Warto przypomnieć w skrócie, jak reklamowana u nas rzeczywistość amerykańska wygląda z bliska. J. Stiglitz (2006, s.256) stwierdza wyraźnie: „Ameryka należy do tych krajów, w których bardzo duży odsetek obywateli przebywa za kratami, czego częściową przyczyną są na pewno ogromne nierówności społeczne. Wydaje się czymś skandalicznym, że w najbogatszym kraju świata wielu ludzi biednych nadal nie ma właściwego dostępu do opieki zdrowotnej, że stopa umieralności niemowląt w pewnych miejscach w Ameryce może być wyższa, niż w niektórych krajach mniej rozwiniętych.” H. P. Martin, H. Schumann (1999, s.14) podają, że w Kalifornii wydatki na więzienia przekraczają stanowy budżet oświaty, a obywatele USA wydają na prywatną ochronę dwa razy tyle, co państwo na policję.
J. D. Sachs, niefortunny inicjator neoliberalnej transformacji w Polsce i w innych krajach, po latach stwierdza (2006): „W Stanach Zjednoczonych zwolennicy ekonomii podażowej twierdzą, że najlepszym sposobem zapewnienia dobrobytu amerykańskiej biedocie jest pobudzenie szybkiego wzrostu gospodarczego oraz że większe podatki, niezbędne do sfinansowania ubezpieczeń, przeszkadzają w osiągnięciu prosperity. (…). Nad większością debat wokół tych kwestii ciążą wpływy grup interesów oraz względy ideologiczne. A przecież dysponujemy już bogatym materiałem empirycznym i możemy wydać w tych sprawach sądy uzasadnione naukowo” Porównując zaangażowanie socjalne krajów anglosaskich i skandynawskich stwierdza następnie: Wydatki budżetowe na cele socjalne wynoszą w krajach skandynawskich przeciętnie około 27% produktu narodowego brutto (PNB), podczas gdy w anglosaskich zaledwie 17%. Zasadniczo kraje skandynawskie górują nad krajami anglosaskimi pod względem większości wskaźników funkcjonowania gospodarki”. Wyższy jest tam dochód narodowy na jednego mieszkańca, a zakres ubóstwa znacznie mniejszy.
Włodzimierz Bojarski
Najnowsze komentarze