Gospodarka rynkowa w Polsce?

                        Trzecia droga między dzikim kapitalizmem a komunizmem

Prof.Włodzimierz Bojarski

 

 

            Powojenny okres Polski Ludowej i hegemonii sowieckiej zniszczył nasz dorobek ustrojowy okresu międzywojennego. Obfitował w wiele dramatów i złych doświadczeń, ale także w szereg godnych uwagi osiągnięć i pozytywów. Było z czego korzystać; złe eliminować a dobre należało kontynuować, przystępując do przebudowy gospodarki, podjętej już w połowie lat osiemdziesiątych. Ogólny kierunek tej przebudowy, wywalczonej przez Solidarność, został uzgodniony wczesną wiosną 1989 r. przy Okrągłym Stole. Była nim regulowana, samorządna (społeczna) gospodarka rynkowa.

Wkrótce jednak, pod naporem politycznym i ideologicznym zachodniego neoliberalizmu i imperializmu, odstąpiono od tych ustaleń. Pod przemożnym patronatem superkapitalisty amerykańskiego George Sorosa odbyły się przełomowe w tej sprawie letnie spotkania 1989 r. w Warszawie i Brukseli z udziałem Jeffreja D. Sachsa, światowego lidera neoliberalizmu, Jacques Rostowskiego (obecnego ministra finansów) i innych. Postanowiono zakulisowo odrzucić porozumienia okrągłego stołu i szokowo wprowadzić dziki kapitalizm. Tak zwana terapia szokowa została już wcześniej wypróbowana w Ameryce Południowej przez imperialistów finansowych, jako skuteczna metoda obezwładnienia społeczeństwa.

Jak słusznie stwierdza Tadeusz Kowalik: „Gdyby dotrzymywano umów zawartych przy Okrągłym Stole oraz swoistej umowy zawartej z wyborcami, którym oferowano podobny zarys programu, to nowy ustrój społeczno – ekonomiczny kształtowany po 1989 r. musiałby wyglądać zupełnie inaczej. Plan Balcerowicza w znanej nam postaci nie miałby żadnych szans akceptacji”[1]).

            W tym samym czasie wykonano w Polsce szereg poważnych, niezależnych studiów strategicznych wytyczających pozytywną drogę odbudowy i rozwoju polskiej gospodarki. Zostały one jednak wszystkie zlekceważone i pominięte przez władze. Tak więc, niestety, w kraju nie mamy dotychczas społecznej gospodarki rynkowej, chociaż taki ustrój postanowiła polska konstytucja z 1997 r. (Każdy obywatel dostał jej egzemplarz od prezydenta Kwaśniewskiego). Jej wdrożenie stanowi nadal ważne i pilne zadanie ustrojowe.

Konstytucyjnemu wymaganiu ustanowienia w Polsce społecznej gospodarki rynkowej sprzeciwia się ideologia neoliberalna i kolidują z nim interesy zagranicznych i ponadnarodowych korporacji gospodarczych. Znaczne przeszkody stwarzają ponadpaństwowe, neoliberalne normy i dyrektywy Unii Europejskiej oraz brak szerszej suwerenności państwowej. Przykład krajów skandynawskich i azjatyckich wskazuje jednak, że również w warunkach globalizacji i dalszych trudności można i należy w państwowym systemie organizacyjno – prawnym dążyć do realizacji społecznej gospodarki rynkowej.

            Pierwszy ten problem podjął Mieczysław Nieduszyński (1986), a następnie Chrześcijańsko Demokratyczne Stronnictwo Pracy (1991), Tadeusz Przeciszewski i Sławomir Patrycki(1996, 2000), Tadeusz Kowalik (1999-2005), Piotr Pysza i Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego [2]) oraz szereg innych. Problematyce społecznej gospodarki rynkowej i wprowadzeniu jej w Polsce zostało poświeconych szereg konferencji naukowych w latach 1993-2002 [3]). Trzecia droga budzi nadal duże zainteresowanie. W realizacji tego ustrojowego zadania trzeba jednak pokonać trudne warunki narastającego egoizmu politycznego i gospodarczego początku XXI wieku oraz zdezorientowanej opinii publicznej.

Po wojnie najbardziej znany model trzeciej drogi między kapitalizmem a komunizmem został wypracowany i zrealizowany w Niemieckiej Republice Federalnej przez Alfreda Müller–Armacka i kanclerza Ludwiga Erharda, jako model społecznej gospodarki rynkowej. Przedsiębiorstwo w tej koncepcji jest traktowane jako wspólnota pracujących; pracownicy uczestniczyli w zarządzaniu (związki zawodowe, rady zakładowe i rady nadzorcze) oraz w zyskach. Zmierzano do zapewnienia każdemu wolności i odpowiedzialności w życiu gospodarczym, wspierając drobną i średnią przedsiębiorczość oraz stawiając tamę monopolizacji.

Państwo rozbudowało instytucje regulujące ten porządek, poszerzyło znacznie opiekę społeczną oraz wspierało finansowo rozwój budownictwa mieszkaniowego. Doprowadziło to do niezwykle szybkiego wzrostu, nazywanego cudem gospodarczym. Silnie progresywny system podatkowy stymulował małe rozpiętości płacowe [4]). Obowiązywał solidaryzm, dobrowolne układy zbiorowe oraz ustawowe płace minimalne. Zapewniało to w znacznym stopniu równowagę i pokój społeczny.

Sukces niemieckiej gospodarki rynkowej wzbudził wielkie zainteresowanie w innych krajach i chęć naśladowania. Podobne rozwiązania jak w Niemczech, ale dostosowane do krajowej struktury majątkowej, gospodarczej i tradycji, wprowadzone zostały w Austrii, Szwecji, Danii, Finlandii, a także w Holandii. Częściowo realizowała je również po wojnie Francja generała Charles de Gaulla i wiele z tego pozostało do dziś.

Wymienia się następujące, trwałe wartości trzeciej drogi: równość szans i wolności obywateli, obrona słabszych, wolność i autonomia działalności oraz zasady: „Nie ma praw bez obowiązków, nie ma autorytetu władzy bez demokracji”. Współistniejące, dobrze sprawdzone i podstawowe cechy tej gospodarki to: zrównoważona, społeczna i ekologiczna, regulowana przez państwo gospodarka rynkowa trwałego rozwoju. Łączyć się z nią powinna demokratyzacja polityczna i gospodarcza, sprawiedliwość i solidaryzm, powszechność własności i pracy oraz aktywność obywatelska.

Po 1980 r. pod presją światowej propagandy neoliberalnej oraz nacisków podejmowanych przez wielkie grupy kapitałowe i organy Unii Europejskiej, w wielu państwach europejskich stopniowo zaczęto odchodzić od zasad trzeciej drogi. Nastąpiło zmniejszenie interwencjonizmu państwowego oraz pewne zawężenie świadczeń socjalnych i uprawnień pracowniczych na rzecz ponadnarodowej gry rynku i kapitału. W efekcie pogłębia się rozwarstwienie społeczne i narasta niezadowolenie.

Społeczna gospodarka rynkowa z różnymi modyfikacjami utrzymuje się jednak nadal w krajach skandynawskich i nieźle wytrzymuje konkurencję międzynarodową. J. Sachs, wspomniany ideolog i emisariusz neoliberalizmu w Polsce, stwierdza już dziś wyraźną wyższość społecznej gospodarki rynkowej Danii, Finlandii, Norwegii i Szwecji nad anglojęzycznymi krajami liberalnymi: „Wydatki budżetowe na cele socjalne wynoszą w krajach skandynawskich przeciętnie około 27% produktu krajowego brutto-PKB, podczas gdy w anglojęzycznych zaledwie 17%. Zasadniczo kraje skandynawskie górują nad krajami anglosaskimi pod względem większości wskaźników funkcjonowania gospodarki” (…). W silnych i zdrowych demokracjach hojne państwo opiekuńcze to nie droga do poddaństwa, tylko do sprawiedliwości, równości ekonomicznej i konkurencyjności na arenie międzynarodowej”.[5]

Również szereg krajów azjatyckich i latynoamerykańskich łączy dziś gospodarkę rynkową z dużym zakresem regulacji i inwestycji państwa oraz działalności socjalnej. W większości liberalnych, starzejących się krajów europejskich dokonuje się obecnie ostra konfrontacja dwu przeciwstawnych polityk i priorytetów: wzrostu gospodarczego, czy utrzymanie skutecznej polityki społecznej. Natomiast w niektórych innych krajach europejskich i azjatyckich godzi się obie te opcje; buduje demokrację gospodarczą i osiąga konsensus w drodze porozumień społecznych. Sukcesy tych krajów zachęcają i wskazują ogólny kierunek koniecznych zmian ustrojowych także w Polsce. Nasza trzecia droga, to praktyczna realizacja społecznej gospodarki rynkowej, postanowionej wyraźnie w naszej Konstytucji już w 1997 r.

Włodzimierz Bojarski

[1] ) Kowalik T.: Systemy gospodarcze, efekty i defekty reform i zmian ustrojowych; Wyd. Fundacja Innowacja, Warszawa 2005, s. 365.

2) Mączyńska E., Pysza P.: Społeczna gospodarka rynkowa, Idee i możliwości praktycznego wykorzystania w Polsce; Wyd. Polskie Tow. Ekonomiczne, Warszawa 2003 oraz inne.

3 ) Według: E. Mączyńska, P. Pysza (2003) konferencje organizowały:

– Akademia Ekonomiczna im. K. Adamieckiego w Katowicach w latach 1993 do 1997,

– Uniwersytet M. Curie Skłodowskiej w Lublinie w latach 1996, 1998, 2000, 2002,

– Rada Strategii Społeczno-Gospodarczej przy R.M. w latach 1996 i 2002,

– Polskie Towarzystwo Ekonomiczne w r. 2002.

 

4 ) L. Erhard zauważa, że przy dynamicznym wzroście gospodarczym znacznie łatwiej zmniejszać dysproporcje dochodowe i podnosić poziom życia uboższym, aniżeli przy walce o zmianę podziału gdy nie ma wzrostu. Dlatego główny wysiłek kieruje na wzrost gospodarczy (1957). w: E. Mączyńska, P.Pysza (2003, s.107).

5 ) J.D. Sachs: O państwach dobrobytu bez ideologii; Świat Nauki nr.11, 2006.