Zamieszczone fragmenty z książek Albina Siwaka dokumentują co BEZ STRACHU opisuje w swoich 11 książkach, ujawniając prawdę o żydach i historii Polski, nie tylko powojennej i okresu tzw. transformacji kolonialnej.
red. kip
Zadzwonił telefon i miły głos kobiecy zapytał: Czy pan Albin Siwak?
– A kto pyta?
– Jestem sekretarką marszałka Sejmu [Marka Borowskiego vel Bermana – przyp. opolczyk]
Pan marszałek zaprasza pana do siebie na rozmowę. Przyślemy po pana samochód, tylko kiedy pan może do nas przyjechać?
– Czyżby pan marszałek chciał dostosować swój drogocenny czas do czasu emeryta? – spytałem.
– Tak to bardzo ważne dla pana marszałka i dostosuje się do pana możliwości – odparła miła pani z kancelarii.
– W takim razie jutro proszę przyjechać. Chętnie spotkam się z pani szefem – odpowiedziałem.
Następnego dnia był 9 października 2004 r. Kierowca i ochroniarz stawili się punktualnie z gotową już przepustką nr 49666.
Przeprowadzono mnie przez wszystkie bramki i kontrole, aż do sekretariatu marszałka. Ten sam miły głos poprosił mnie, żebym usiadł i poczekał parę minut, gdyż pan marszałek jeszcze prowadzi obrady Sejmu, ale zaraz się one kończą i pan marszałek przyjdzie. Rzeczywiście za parę minut marszałek wszedł i z daleka wyciągnął rękę na powitanie:
– Tyle lat, panie Albinie, nie widziałem pana.
– Ja również. Pan marszałek z młokosa wyrósł na poważnego człowieka i w dodatku na marszałka.
– Nim usiądziemy u mnie na rozmowę to pragnę panu coś pokazać – oświadczył marszałek.
Wyszliśmy na korytarz i na końcu korytarza otworzył drzwi, mówiąc:
– Proszę spojrzeć, to setki książek pisarzy lewicowych, a pana książek, panie Albinie, tutaj nie ma.
– Dlaczego? – spytałem.
– Właśnie o tym chciałem z panem rozmawiać.
Wróciliśmy do jego gabinetu i z szuflady biurka wyjął moje trzy książki. Zauważyłem, że jedna z nich ma zakładki, To „Trwałe ślady”. Trzymał ją w ręku i mówił:
– Myśmy się spodziewali, że któryś z profesorów byłego Biura Politycznego napisze taką właśnie książkę, ale oni milczą. Okazało się, że nie profesor a robotnik napisał, i to pięknie, o odbudowie Warszawy i Polski. Wiernie oddał pan atmosferę tamtych lat i ofiarność ludzi oraz zapał budowlanych. Piękna to książka, ale po co na Boga powywlekał pan ludzi pochodzenia żydowskiego i to w negatywnych opisach i sytuacjach. Ta bardzo dobra książka została spaskudzona historiami o Żydach.
Otworzył książkę w miejscu, gdzie była zakładka i mówi:
– Do tego miejsca jest to piękna książka, ale dalej mija się pan z faktami i prawdą. I ja chcę uratować pana książkę, bo podkreślam, że to piękna historia. Ile pan już egzemplarzy wydał?
– Nie muszę panie marszałku mówić ile, to wyłącznie moja sprawa.
– Myśmy dzwonili do wydawcy, ale oni też nie chcą mówić ile pan wydał.
– Ja jestem pewien, że dzwoniliście do kilku wydawców, gdyż rezygnowali z wydania mojej książki, a nawet byli wystraszeni. Do tej pory tylko się domyślałem, teraz już jestem pewien komu to zawdzięczam.
– Nie, nie, panie Albinie, pan jest w błędzie. Żadnych trudności panu nie robiliśmy, tylko chcieliśmy wiedzieć jak dużo pan wydaje tych książek. I ja mam dla pana konkretną propozycję. Bo domyślam się, że wydał pan ją za własne pieniądze, których na pewno panu brakuje. Otóż ja panu daję taką szansę i możliwość: możemy wydać tę pana książkę. My zrobimy tylko korektę, odrzucimy te wątki związane z Polakami pochodzenia żydowskiego. Damy panu dwa złote od egzemplarza i wydrukujemy pięćdziesiąt tysięcy sztuk. Ja podpiszę czek na sto tysięcy, a pan dla mnie upoważnienie do korekty. My wydrukujemy i rozprowadzimy ją po kraju. No co jest zgoda?
– Nie ma zgody i nie będzie. Pan chce zrobić ze mnie kurwę, która się sprzedaje. Przecież ludzie czytają tę książkę. Nawet Polacy żyjący w Ameryce i Kanadzie kupili ją do swoich bibliotek.
– A w Polsce?
– W Polsce też rozeszła się po kraju. I pan teraz chce, żebym się z tego co napisałem wycofał? To niemożliwe i ja tego nie zrobię. Całe dziesięciolecia pracowałem na swoje nazwisko i nie będę go plugawił. Powiedział pan, panie marszałku, że minąłem się z prawdą i faktami. Proszę mi tu i teraz pokazać z którymi.
Długo się zastanawiał i wreszcie mówi tak:
– Musiałbym usiąść i wynotować fakty i nazwiska. Tak od ręki tego nie powiem, ale moi znajomi czytali pana książkę i mówią, że to nie prawda co pan o Żydach napisał.
– Więc jestem gotów ponownie do pana przyjechać, jak pan sam przeczyta i zapisze, o jakie sprawy i o jakich ludzi chodzi. A pana rodacy, panie marszałku, do niczego się nie przyznają. Czy pan na przykład poczuje się odpowiedzialny chociaż moralnie za swego stryja Jakuba Bermana? Za to wszystko co zrobił Polsce? A za ojca? Powie pan, że dzieci nie mogą odpowiadać za czyny swoich rodziców, bo taką wersję uknuliście i puściliście w obieg.
– To co pan myśli, panie Albinie, to są kłamstwa! To polityczni przeciwnicy wymyślają takie wersje, żeby zaszkodzić nam. Zaręczam panu, że nasłuchał się pan kłamstw, panie Albinie.
– Panie marszałku! Ja znałem Gierka jak był pierwszym sekretarzem w Katowicach. I Zientka jak był wojewodą. Pana stryj Jakub Berman po śmierci Stalina przyjechał do Katowic i mówi: – Macie nazwać Katowice Stalinogradem. A jednak odmówili. Tak Gierek, jak i Zientek powiedzieli „nie”, a wtedy pana stryj nakazał im wszystkim, a chodziło o egzekutywę wojewódzką i radę przy wojewodzie: – Macie się podać do dymisji. To był partyjny rozkaz.
A województwo katowickie dobrze wtedy gospodarzyło. Budowali więcej mieszkań niż wynosiła w Polsce przeciętna. I o wiele więcej dróg. Gdyby ci ludzie oddali te pieniądze w inne ręce, to Katowice by tego nie miały. Nie miałoby województwo tylu pięknych parków kultury, takich nowoczesnych i dobrze wyposażonych szpitali i przychodni zdrowia. I wielu, wielu pięknych budowli użyteczności publicznej, których brakowało w całej Polsce. I był problem, czy z honorem się podać do dymisji, czy też schować honor do kieszeni i robić swoje.
Nazwali Katowice tak, jak pański stryj zażądał. A jakie uprawnienia dał bratu Michnika, Stefanowi to pan na pewno wie. Dziś dorabia się do tych zbrodni opinię że to komuchy robiły…
W tym momencie mi przerwał:
– Widzę, że się nie dogadamy, a szkoda, żeby taka dobra książka nie mogła być wydana w większej liczbie.
– Skąd pan wie, panie marszałku, że nie będzie więcej egzemplarzy? Skąd?
– Rozpoczyna pan wojnę z Polakami żydowskiego pochodzenia, a to na dobre panu nie wyjdzie.
– Czyli pan mi grozi?
– O nie, broń Boże. Ja tylko jestem pragmatykiem i wiem jakie jest życie.
– I tu, panie marszałku, zgadzam się z panem. Doświadczyłem tego nieraz na sobie i nadal czuję tę wojnę, ta wojna dla Polaków jest bardzo trudna, bo na normalnej wojnie przeciwnik jest naprzeciw nas, a w tej – przeciwnicy są za plecami i z boku lub posługują się rękoma Polaków.
– Panie Albinie, obaj jesteśmy ludźmi lewicy i powinniśmy się dogadać.
– Owszem, czuję się panie marszałku, człowiekiem lewicy, ale nie tej, o której pan mówi i myśli. Jeśli pan SLD nazywa lewicą, to bardzo źle. Parę osób tam może i jest z lewicy, ale reszta to karierowicze. Przecież ja w czasach PRL jako członek Biura Politycznego i szef Komisji Skarg i Interwencji prowadziłem kilka dochodzeń ludzi którzy teraz są w kierownictwie SLD, i gdyby nie zmiana ustroju, to oni siedzieliby dzisiaj w więzieniu. W moim odczuciu, panie marszałku – kierownictwo SLD nie prowadzi partii drogą lewicy tylko wepchnęło partię, nie pytając się nikogo o zgodę, na drogę libertynizacji. I z tą lewicą nie chcę mieć nic wspólnego. Na tej płaszczyźnie nie znajdziemy wspólnego języka.
– Czyli co? Nie wyrazi pan zgody na korektę i propozycję?
– Nie, nie wyrażę i oczekuję, że pan znajdzie w mojej książce te fakty, przy których minąłem się z prawdą i zaprosi mnie, by mnie przekonać, iż napisałem nieprawdę.
Ale więcej już mnie nie zaprosił.
Natomiast miał rację, że rozpoczynam wojnę z Polakami żydowskiego pochodzenia. Ilekroć zaproszono mnie na spotkania z ludźmi i jeśli tylko dowiedzieli się z Gazety Wyborczej, że takie spotkanie ma się odbyć, to zjawiali się dziennikarze, żeby jak tylko można skompromitować mnie i opisać w jak najgorszym świetle. Wtedy wszystkie chwyty są dozwolone.
W styczniu 2007 r. w Domu Kultury przy Działdowskiej odbyło się takie spotkanie. Pełna sala, ludzie ciekawi wielu spraw zadają pytania. Co parę minut słyszę oklaski świadczące, że trafnie oceniam sytuację. Ale przed spotkaniem podszedł do mnie starszy człowiek i mówi:
– Panie Siwak, mam syna kalekę, który ma ataki i wtedy dziwnie się zachowuje, wypręża się, ściska ręce i zamyka oczy na chwilę, ale bardzo chciał pana posłuchać. Czy może usiąść bliżej pana? Mówię, że tak i człowiek siada obok z synem. Rzeczywiście w ciągu dwóch godzin raz go ten atak złapał, a reporter z aparatem cały czas czekał obok. Gdy człowiek wyprężył się i zamykał oczy dziennikarz zrobił zdjęcie i na drugi dzień w Gazecie Wyborczej znalazłem zdjęcie podpisane:
„Towarzysz Siwak mówił byle co i ludzie spali na jego spotkaniu.”
A jak starali się zakłócić spotkanie! Doprowadzili do tego, że ludzie zagrozili, iż jeśli się nie uspokoją, to wyrzucą ich siłą z sali. Najgorsze jest to, że to Polacy wysługują się polskojęzycznym redakcjom.
Ewa Drzyzga zaprosiła mnie do Krakowa na program. Program zdecydowano się nagrać i puścić, gdyż badanie opinii społecznej wykazało, że siedemdziesiąt dwa procent Polaków tęskni za czasami PRL-u. I o tym pani Ewa na samym początku mówiła. Ja byłem w roli tzw. eksperta. Zawsze w takim programie muszą być też ludzie, którzy mają inny punkt widzenia w tej sprawie. W studiu siedzieli – pan profesor historyk i pani profesor socjolog. Ich zadaniem było obrzydzenie okresu PRL. I gdy pani Ewa zaczęła wyliczać te fakty, które świadczyły o tym że w tym czasie miliony młodych Polaków, ludzi z wiosek zdobyły wyższe wykształcenie, że biedni otrzymywali mieszkania, że wczasy i sanatoria były za darmo i to co roku, – pan profesor przerwał i powiedział:
– Owszem tak było, ale jako człowiek z wyższym wykształceniem wstydzę się tego okresu, gdyż tacy ludzie jak pan Siwak, nie posiadający wykształcenia nie tylko sprawowali władzę, ale byli nawet w dyplomacji. Byli członkami światowej federacji związków zawodowych. Reprezentowali Polskę ludzie ciemni i bez wykształcenia. I ja sobie nie życzę żyć w takim kraju, gdzie ludzie na takim poziomie rządzą i reprezentują Polskę.
Wszystkie oczy zwrócono na mnie, bo to co mówił było czytelne i dokładnie przeciw mnie wymierzone. Przerywam mu i pytam:
– Czy pana wrażliwość człowieka wykształconego i inteligenta nie nasunęła panu pytania, że prezydentem może być elektryk (Wałęsa), ministrem stanu kierowca (Wachowski), prezesem NFZ stolarz, a też za dyplomację wzięli się ludzie, którzy przespali się na styropianie i to sprawia, że na pewno się do tego nadają? Ale to ludzie z pana opcji politycznej, więc oni oczywiście wstydu Polsce nie przynoszą. A czy pan profesor wie, że nim wybrano mnie na członka Światowej Federacji Związków Zawodowych, to od 1950 do 1980 roku przeszedłem wszystkie funkcje społecznie – w związkach, aż do wiceprzewodniczącego zarządu głównego? I wszystkie wybory były tajne, a w tym czasie nie byłem członkiem partii. Jak pan myśli, durnia wybierali?
Owszem, pytanie pana profesora poszło w telewizji, ale już mojej odpowiedzi nie puścili. Pan profesor poczuł się urażony i jak mówią, walnął w odwecie z grubej rury:
– Przecież nie wyprze się pan, że pana partia odpowiada za liczne zbrodnie w Polsce?
– Tak, ma pan profesor rację. Zbrodnie były straszne i dużo ich było. Ale kto je robił? W Niemczech 3 października 2003 roku odbył się zjazd historyków niemieckich w miejscowości Newhoof koło Fuldy. Profesor Martin Hofman, zabierając głos na tym zjeździe, powiedział: – Uznaję Żydów za sprawców komunistycznych zbrodni. Są liczne na to dowody, że wymordowali od czasu rewolucji do upadku muru berlińskiego miliony ludzi. Tak w czasie rewolucji, jak i w całym okresie sprawowania władzy.
Profesor Hofman przypomniał, że w 1919 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson powiedział, że rewolucja w Rosji to czysto żydowska rewolucja. Mówił to profesor Hofman na zjeździe zjednoczeniowym Niemiec i może pan to sobie sprawdzić.
A w Polsce MSW było całkowicie opanowane przez Żydów i też może pan profesor to sprawdzić. Więc kto mordował i przelewał polską krew?
I tu też majstersztyk polskiej telewizji. Bo idą moje słowa:
„Tak ma pan profesor rację. Zbrodnie były straszne i dużo ich było”. I na tym koniec! Dalszej wypowiedzi nie puścili.
Czyli przyznałem rację profesorowi.
Pada niespodziewane pytanie pani Ewy do mnie: „Pan był przecież w najwyższych władzach. Czy chciałby pan powrotu PRL-u?”
Odpowiadam, że nie chciałbym. Nie chciałbym żeby znów mordowano ludzi za to, że są Polakami. Nie chciałbym żeby wszystkie stanowiska najważniejsze obsadzone były przez Żydów. Ale chciałbym powrotu do czasu, kiedy szanowano i ceniono ludzi pracy. Chciałbym dojść do polskiego jeziora po polskiej ziemi, a nie godzić się z sytuacją, że nowobogaccy wykupili i zagrodzili dostęp do wody.
I tu też piękna techniczna manipulacja. „Czy chciałby pan powrotu PRL-u?” Odpowiedź: „Nie chciałbym”. Tego co mówiłem dalej już nie puścili.
A podobno komuna miała straszną cenzurę. Owszem przyznaję, teraz więcej wolno, ale wyłącznie dobrze o Żydach.
10 kwietnia 2007 roku o godzinie 9.25 w TVN 24 redaktor Miecugow rozmawia ze znanym działaczem i politykiem Romaszewskim. Temat: lustracja dziennikarzy. Dlaczego tak się upierają dziennikarze, ubolewa pan Romaszewski, i dodaje:
– No nie można być świnią. Jeśli się było za czasów komuny współpracownikiem MSW to teraz należy się przyznać i ponieść tego konsekwencje. I podaje taki przykład:
W Ameryce też był czas lustracji i ludzie popierający komunistów musieli ponieść konsekwencje. Ale była też wtedy część ludzi, która nie dała się zlustrować. I jakie były tego skutki? A no takie, że komuniści rosyjscy mieli dostęp do tych, którzy nie dali się zlustrować i to oni przekazali tajemnice bomby atomowej ruskim.
I tu Romaszewski świadomie kłamie, gdyż na ten temat kto i komu przekazał tą tajemnicę było setki artykułów w prasie, dziesiątki audycji w telewizji oraz wiele było i jest książek, które to szczegółowo opisują. I taki rozgarnięty polityk musiał to słyszeć i czytać. Ale woli uniknąć prawdy. Fakty historyczne nie są takie jak próbuje gojom wmówić Romaszewski. Tajemnicę bomby atomowej przekazało Żydom radzieckim małżeństwo żydowskie Rozenbergów. I to nie Rosjanom, a Berii i jego ludziom. Chcieli tak umocnić radzieckich Żydów, żeby Beria był najważniejszą osobą w państwie. Wielokrotnie telewizja pokazywała Rozenbergów i gdy dostali oboje karę śmierci, to chciano im zamienić i zmniejszyć karę, ale pod warunkiem, że powiedzą komu i jak konkretnie przekazali tą tajemnicę. Byli już skazani na komorę gazową i oczekiwali na wykonanie wyroku śmierci. W celi więziennej mieli aparat telefoniczny specjalnie dla nich tam zainstalowany. Wystarczyło tylko podnieść słuchawkę i powiedzieć, że chcą mówić. Gdyby powiedzieli – komu konkretnie dali plany bomby atomowej, to zostaliby ułaskawieni. Chciano zmienić im wyrok śmierci na wieloletnie więzienie. Dobrowolnie oboje wybrali jednak śmierć. Interes Żydów na świecie był ważniejszy niż ich życie. A pan Romaszewski wmawia nam, że z powodu nie dokończonej lustracji w Ameryce ujawniono tę tajemnicę.
Poseł Jan Lityński też całe lata mówił prawdę. Mówił, że oczywiście jest Polakiem i wszyscy, którzy mówią inaczej to kłamcy. Aż tu naraz w telewizji na forum siedzi ośmiu polityków, a wśród nich jest pan Lityński. Temat rozmowy to antysemityzm Polaków. I nagle pan Komorowski mówi:
– Nie jest tak jak staracie się wmówić, jacy to Polacy są źli dla Żydów, bo żywym i namacalnym przykładem jesteś ty, Janek. Gomułka cię zdegradował ze stopnia oficera, a teraz przywrócono ci ten stopień i jesteś nawet posłem pomimo, że jesteś Żydem.
A ile lat przysięgał, że nie jest Żydem?!
Drugi przypadek to Ludwik Dorn. Też z krwi i kości Polak. A w „Angorze” i paru innych gazetach w marcu 2007 r. pokazują zdjęcia jak Dorn dał się ochrzcić i teraz to on jest stuprocentowym Polakiem.
Nie słyszałem, żeby pani Waltz, obecna prezydent Warszawy, wniosła do sądu sprawę przeciwko Wałęsie. A Wałęsa zdenerwowany, że wyrosła mu przeciwniczka do prezydentury, publicznie powiedział: – Dopiero co przeszła na naszą wiarę i jeździ na każdą mszę świętą. Myśli, że Polacy nie wiedzą kim ona jest.
Można by nie setkami, a tysiącami podawać takie przykłady.
Te bezczelne kłamstwa są groźne, bo Żydzi liczą na to, że młode pokolenie Polaków nie znające historii ostatniego wieku uwierzy w to, co oni wciskają im do głowy. Mimo że jeszcze żyją ludzie, którzy sami widzieli okres przed 1939 rokiem i okupację hitlerowską oraz obozy zagłady. Widzieli kto kogo mordował.
Mamy liczne dowody na to, że Żydzi na Zachodzie, szczególnie w Ameryce, starają się historię napisać po swojemu. I wynika z niej, że Polacy byli mordercami Żydów. Ile to razy władze w Polsce biły na alarm, gdy prasa amerykańska pisała artykuły o tym, że w Polsce – Polacy mordowali Żydów.
W archiwach są jeszcze dostępne materiały z okresu drugiej wojny światowej. W kwietniu 1942 roku organ polskich Żydów w getcie warszawskim „Żagiew” napisał: „Po wojnie stanie się koniecznością pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich Żydów z Kresów Wschodnich splamionych prosowiecką kolaboracją, w wyniku której Sowieci wymordowali dziesiątki tysięcy Polaków”.
A Hugo Steinhaus, słynny matematyk, pisze: „W Wilnie Żydzi całowali wjeżdżające czołgi radzieckie i wydawali Polaków NKWD na pewną śmierć”.
We Lwowie Żydzi nosili trumnę z napisem: „Polska umarła” i tańczyli, i śpiewali.
Adolf Kołodziej opisał taką oto scenę:
Przez miasteczko Białozorze pędzono polskich jeńców. Miasteczko w trzech czwartych żydowskie znajdowało się tuż przy Krzemieńcu. Kolumna polskich jeńców była opluwana i obrzucana kamieniami, a Żydzi idący obok jeńców krzyczeli: „Wy, polskie świnie, chcieliście Polski od morza do morza, teraz od rzeki do rzeki nawet jej nie macie. Zdejmijcie te koguty z czapek”. Wyciągnięto z kolumny oficerów i generała. Deptano i pluto na czapki z polskim orłem. Konwojenci śmieli się i nie bronili jeńców.
Gdzie o tym można przeczytać? – „Dzieje prawdziwe” autorstwa Adolfa Kołodzieja. Autor pisze dalej, że po zdobyciu Lwowa przez Armię Czerwoną Żyd podpułkownik Jusimow wraz z innymi Żydami wymordował ponad czterdziestu polskich studentów.
Cała Polska oglądała w telewizji, jak papież Jan Paweł II modlił się na cmentarzu radzymińskim. Słuchaliśmy co mówił o poległych. Obok stali i czuli się dobrze ludzie władzy – Żydzi. Nawet jak trzeba to robili znak krzyża. A co zrobili ich bracia, gdy Polacy walczyli pod Ossowem i w Radzyminie?
Jest w Bibliotece Narodowej książka „Dzieje Polski” autorstwa Wacława Sobieskiego, dotyczy właśnie walk o Radzymin i Ossów. Możemy w niej przeczytać: „Generał Szeptycki napisał raport do naczelnego wodza Piłsudzkiego tej treści: „Żydzi pod Radzyminem unikają walki. Mieliśmy wczoraj akt zdrady. Cały batalion z uzbrojeniem poszedł do bolszewików. Namawiają Polaków, żeby nie strzelali do czerwonoarmistów, a gen. Sosnkowski napisał długi raport, że w pierwszych dniach walk pod Radzyminem do 12 sierpnia 1920 r. ucieklo do ruskich 202 żołnierzy Żydów. A w następnych dniach 411 kolejnych Żydów ucieklo”.
Obaj generałowie pisali o tym w raportach, a autor „Dziejów Polskich” Wacław Sobieski podsumował, że razem uciekło 1,585 żołnierzy żydowskich. Oto jak bronili kraju, który przygarnął ich, gdy inne kraje wyrzucały ich od siebie. Obecnie podnoszą lament i wrzask na świecie, ale i w Polsce też, że Polacy to antysemici i nienawidzą Żydów.
Profesor Richard C. Lukas pisze, że współpraca Żydów z radziecką bezpieką, w czasie zajęcia ziem polskich na wschodzie, spowodowała – że Polacy znienawidzili Żydów. Profesor Lukas podkreśla, że Żydzi sami sobie są winni, bo organizowali antypolskie dywersje we wrześniu 1939 roku. Atakowali wojsko polskie w wielu miejscowościach – w miejscowościach Grodno, Brzostowica, Indora, Jeziora, Izbica, Uściłąg, Kołomyja, Bożyszcze, Zborów Wołkowyjsk, Dzięcioł, Ostryna i wielu innych. Strzelano nie tylko do żołnierzy, ale i do ludności cywilnej.
Profesor Richard C. Lukas, historyk i świadek tych wydarzeń opisuje wstrząsające sceny: „Ofiary liczono w tysiącach, a kogo Żydzi nie zastrzelili, to zaraz po wkroczeniu Armii Czerwonej odnajdywali go i oddawali w ręce NKWD”. Tenże historyk opisuje ohydne sceny mordowania polskich duchownych w wyżej wymienionych miejscowościach. Bezczeszczenie krzyża i monstrancji z hostią.
Przecież to jest nasza polska martyrologia i historia. Ale kto o tej historii będzie pamiętał? Gdzie młodzież dostanie książki o tej tematyce? Zrobienie obecnie filmu lub napisanie i wydanie książki napotyka na ogromne trudności i przeszkody. Chyba nie zrobi tego Agnieszka Holland – Polka żydowskiego pochodzenia. Ona owszem robi filmy w których gloryfikuje Żydów, bohatersko walczących z faszyzmem. Jeszcze trochę to młodym wmówią, że to oni byli zwycięzcami wojny.
17 listopada 2006 roku w programie pierwszym telewizji był wywiad z autorką wielu wartościowych książek panią Anną Bojarską. Oto co powiedziała: „Jestem na czarnej liście i nie wolno o mnie pisać recenzji. Na tej liście jestem obok Albina Siwaka, o którym tylko źle można pisać. Na tej liście są ludzie, którzy mieli odwagę napisać prawdę o Żydach”.
W tej samej audycji udział brał Ryszard Filipski, znany aktor. Znany też z tego, że miał odwagę mówić o Żydach prawdę. Nie będę przytaczał dlaczego wiele lat był na banicji w Bieszczadach jako rolnik. Jeszcze za Polski Ludowej znałem go i często z nim rozmawiałem. I w tej audycji w telewizji powiedział, że obecnie w Polsce nie można zrobić żadnego filmu patriotycznego, gdyż nikt na to nie pozwoli. Nie dadzą pożyczki w banku na film, a bez pożyczki nikt nie zrobi filmu. Ale Polański, Holland i paru innych reżyserów, otrzymuje bez trudu każdą sumę, jaka jest im potrzebna na realizację filmu. Owszem – mówi Filipski, w telewizji podpowiadali mi:
„Zrób pan film o żydowskiej kulturze, o Holocauście, to otrzymasz pan na to pieniądze. Ale polski patriotyzm to prawie jak nacjonalizm i na to pieniędzy pan nie dostanie”.
Jest taka fundacja, która sponsoruje produkcję filmu. To Fundacja Batorego. Ale głos decydujący komu i na jaki film przyznać fundusze – należy do Bieleckiego, Suchockiej, Geremka i Bartoszewskiego. Ta fundacja daje olbrzymie pieniądze, ale na filmy antypolskie, takie które ośmieszą polską kulturę, a szczególnie religię rzymskokatolicką i duchowieństwo. Filipski kończy występ w telewizji słowami:
„Trzeba by najpierw tych co rządzą i decydują ewangelizować, ale i tak wyszedłby z tego Żyd”. Dorn dał się ewangelizować, zobaczymy co z farbowanego lisa wyjdzie.
Teresa Torańska robiła parę razy ze mną reportaże, niektóre dość obszerne. Ale i ona, i jej ekipa dwoiła się i troiła, jakby mnie przygwoździć i skompromitować. Widziałem ile trudu wkładają w to, aby przyłapać mnie na czymś, co by mnie w oczach ludzi ośmieszyło i skompromitowało. Jakby filmu było mało, to pisała też do prasy artykuły o mnie. Zawsze wychodziłem w jej artykułach jako człowiek prymitywny, niedouczony i tępy.
– Widzi pan – mówiła – o Wałęsie jest film „Człowiek z żelaza”, a o panu można nakręcić film „Człowiek z pustaków”.
– Pani Tereso, po mojej trzydziestoparoletniej pracy w budownictwie zostały trwałe i liczne ślady. To tysiące mieszkań, gdzie mieszkają nie tylko moi przyjaciele i Polacy, ale i moi przeciwnicy i Żydzi. To jest moja duma i chluba tak jak i moich kolegów. Po takich dziennikarzach, jakimi wy jesteście, zostanie pusty śmiech pokoleń. A czy miałem rację oceniając źle poszczególne ekipy i formacje polityczne? Świadczy o tym dzisiejszy stan Polski i jest to uczciwa ocena.
Mnie, ciemniakowi nie zdarzyło się nigdy to, co zademonstrowali bracia Kaczyńscy. Oto polski prezydent, składając wizytę w innym kraju, marynarkę zapiął o dwa guziki wyżej. Jak wyglądał? Polacy mieli okazję zobaczyć to sami. Albo scena, kiedy podaje papieżowi kwiaty korzeniami do góry.
A podczas jego wizyty w Izraelu, gdy oficjalnie przemawia i cała sala ludzi słucha i patrzy, a telewizje transmitują to na cały świat, dzwoni mu w kieszeni komórka. Prezydent wyciąga ją i przez długi czas nie potrafi wyłączyć. Dopiero jego żona podbiega, odbiera aparat z jego rąk i wyłącza go. A w Polsce za parę minut w „Wiadomościach mówią: „Czy nie ma w otoczeniu ludzi, którzy by go nauczyli obsługi telefonu?”.
Na jednej z uroczystości Prezydent idzie wraz z generałem przed Kompanią Reprezentacyjną i co? Ano to, że gdyby go nie zatrzymał idący obok generał to poszedłby hen daleko, być może w pole.
Nawet takie problemy jak nadanie statusu miejscu, gdzie ginęli Polacy w czasie okupacji jest trudne, a może i nieosiągalne. Na przykład, pod Łodzią w Konstantynowie zginęło z wyczerpania bardzo dużo Polaków, ale nie było tam Żydów. Gdyby tam zginęli Żydzi to byłby to obóz koncentracyjny. Ale nie było ich tam i satysfakcji Polakom nie damy. Pani Marianna Grynia walczy od lat, żeby uznano miejsce za obóz koncentracyjny, gdyż w latach okupacji siedziała w tym obozie i widziała jak ginęli tam ludzie. Ginęli z głodu, zimna i brudu. Mężczyźni, ale i kobiety z dziećmi oraz starcy. Dziś wielu urzędników, od których zależy przyznanie statusu obozu zagłady mówi, że za mało tam ofiar, jak na obóz zagłady. Ale ci sami urzędnicy, gdy Żydzi załatwiają to, by upamiętnić miejsce, gdzie zginęło paru z nich, na wyścigi robią tak, jak Żydzi chcą. Ale w Konstantynowie byli tylko Polacy.
Obecnie kolejne rządy wcale się nie kryją, że przyznają duże pieniądze na renowację żydowskich cmentarzy. Na odbudowę synagog i bożnic. W miejscach, gdzie Żydzi ginęli muszą być tablice i kwiaty. Są już ogłoszone projekty, że w Warszawie wybuduje się wielki kompleks muzealno-pomnikowy i zajmie on duży teren. Czy będzie zbudowany za polskie pieniądze? Oczywiście, że tak. Tysiące cmentarzy polskich patriotów różnych formacji, które toczyły walkę na śmierć i życie, zarastają krzaki i trawa. Setki miejsc kaźni Polaków zarosła trawa.
Zatracamy tożsamość narodową, pozwalamy pisać historię naszym katom. W dodatku godzimy się na to za judaszowe pieniądze i awanse. Żydzi, zrobią to rękoma Polaków. Ja często podziwiam spryt i przewrotność Żydów. Potrafią tak odwrócić kota ogonem, że ludzie w to wierzą.
W latach 1980-88 powstał w MSW zespół ludzi do sprawdzenia pochodzenia narodowego około 1700 osób. Ten zespół był oczywiście nielegalny, powołany bez wiedzy i akceptacji ze strony Kiszczaka i Jaruzelskiego. Wybrano i zaprzysiężono grupę ludzi sprawdzonych i wiernych idei, jaka przyświecała inspiratorom tego pomysłu. Przez dwa lata grupa pracowała dobrze i miała już dużą ilość materiału. Sięgano nie o jedną zmianę nazwiska do tyłu, lecz o dwie, gdyż np. wałbrzyski komitet centralny Żydów zalecił dwa razy zmieniać nazwiska. Praca była mozolna i trudna, ale wykonalna.
I jak to w życiu bywa, czasami zwykły przypadek może pokrzyżować plany. Praca była prawie na ukończeniu, ale grupa oficerów postanowiła sprawdzić również Jaruzelskiego. Wiadomo przecież, gdzie żyli Jaruzelscy przed wojną i tam też pojechali sprawdzić. Trzech oficerów pokazało oficjalnie proboszczowi swoje legitymacje służbowe i poprosili go o księgi gdzie odnotowano wszystkie chrzty. Ksiądz od pierwszej chwili okazał się bardzo usłużny i przyjazny. Na dowód powiedział: – Ja panowie pomagam już wiele lat waszej firmie i wymienił nazwisko oficera prowadzącego. Mam do panów dużą prośbę. Otóż ja przewodniczę tu paru różnym komitetom. Od budowy wodociągów do budowy drogi. A ostatnio gazyfikujemy gminę, ale nie możemy kupić rur. Skoro ja panom pomagam to i wy pomóżcie mnie. Załatwcie mi te rury do gazu. I tu wpadł jeden z oficerów na pomysł, jak księdzu pomóc, samemu się nie dotykając do tej sprawy.
Jest w Komitecie Centralnym taka komisja co to załatwia i podał moje nazwisko i funkcję. – Jak ten ksiądz przeszedł tych co pilnują wejścia – nie wiem. Fakt, że znalazł się w środku gmachu KC. Traf chciał, że szedł korytarzem Czyrek, który nie mógł wyjść z podziwu, że ksiądz chodzi po gmachu i zagląda do gabinetów. Zatrzymał go i pyta co tu robi. Ksiądz szczerze powiedział, że szuka Siwaka, bo ten podobno może załatwić rury. – A kto to księdzu powiedział? – spytał Czyrek? A trzej oficerowie co sprawdzali akta urodzeń u mnie w parafii. I tak sprawa się wydała. Dobrze, że ksiądz nie spisał sobie legitymacji, a nazwisk oficerów nie pamiętał.
No i przyszedł do mnie, ja nie byłem nigdy sam. A ksiądz już od progu powiada, że popiera ustrój i że współpracuje z MSW. Przerwałem mu i mówię, żeby wyszedł na korytarz. Na korytarzu mówię mu, że nie wolno mu nikomu o tym mówić, że współpracuje z MSW.
– A ja myślałem, że panowie to jakby jedna wielka firma i wszystko o sobie wiecie – usprawiedliwiał się ksiądz.
– To nieprawda, są różne formacje polityczne, które zaraz to wykorzystają. Rury mu załatwiłem, bo to przecież dla ludzi robił, a nie dla siebie.
Grupa oficerów musiała na tym zakończyć, gdyż Czyrek spowodował trzęsienie ziemi w MSW. Teraz jeden drugiego śledził. Ale duży dokument w formie książeczki zrobili. Było w tym dokumencie 1700 nazwisk z rodowodem dokładnie sprawdzonym.
I tu Żydzi zadziałali bardzo chytrze. Wydali taką samą książeczkę. Taki sam papier i czcionkę. Te same symbole w tytule. Ale zawierał już nie 1700 nazwisk, a 2500. Wsadzili między Żydów – rdzennych Polaków.
Osobiście znałem wielu z tych nowo umieszczonych w tej broszurze. Słusznie wykombinowali, że ludzie tam umieszczeni wściekną się i będą chcieli to wyjaśnić. I o to właśnie chodziło. Druga sprawa to fakt, że wielu posiadaczy tej żydowskiej broszury zareagowało w taki sposób: „To niewiarygodna książka, bo są tu Polacy też zapisani”. Czyli suma summarum, jak mówią, zrobili tak, że ludzie nie wierzyli w ten spis i przestali się interesować sprawą uważając, że jest to kłamstwo i oszczerstwo. Kto by na to wpadł, że właśnie tak trzeba zrobić. Nawet sam H. Pająk, autor wielu książek, korzystał z tej fałszywej broszury. […]
[…] Norman Davies w swojej książce „Orzeł biały i czerwona gwiazda” pisze: „Zbierając materiał do książki musiałem rozmawiać z dużą ilością świadków zdarzeń, które opisuję. Prawdą jest, że Żydzi kolaborowali z NKWD. Prawdą jest, że masowo wstępowali do tej organizacji, która dokonała największego ludobójstwa w Rosji i w Polsce. Prawdą jest również, że każdy Żyd, z którym o tym rozmawiałem przekręcał fakty i wybielał Żydów”.
W swojej przedmowie Norman Davies opisuje, jak odszukał dwóch Żydów w Izraelu, którzy zostali sfotografowani przy egzekucji Polaków na Kresach. Mówi im, że to niepodważalne, że to właśnie oni są na zdjęciu.
Ale oni idą w zaparte. A nazwiska i imiona nie są wasze? Nasze, ale ktoś na złość nam mógł podać nasze nazwiska. – No, ale na zdjęciach widać, że to wy. – A bo to nie ma podobnych ludzi do siebie na świecie – mówili. – No dobrze, a co powiecie na to, i wyciągnął kserokopię ich podpisów na listach do wywózki ludzi na Wschód i porównał z ich aktualnymi podpisami. Pierwsza ich reakcja to pytanie, kto pozwolił sprawdzić ich podpisy w Izraelu. Potem stwierdzili, że to są oczywiście podrobione podpisy i więcej rozmawiać nie będą.
Norman Davies opisuje również wojnę 1920 r. Pisze, że oficer nadzorujący zakładanie drutu kolczastego przez oddział złożony z Żydów zauważył, że utopili oni w stawie parę ton tego drutu, a zasieki, które zbudowali, dziecko mogłoby gołymi rękoma zdjąć. Złożył oficjalny raport, że Żydzi sabotują pracę, jaką im rozkazem się nakazuje. Walczyć na pierwszej linii też nie chcą. Oni robią wszystko, żeby bolszewicy zdobyli Warszawę – zakończył swój raport.
Inny oficer złożył meldunek do generała Szeptyckiego, że w nocy Żydzi uszkodzili kilka działek i parę wozów z taboru zaopatrzenia. Złapani na gorącym uczynku mieli być przewiezieni do Warszawy do sądu. Ale inni Żydzi otworzyli areszt i wypuścili, po czym wszyscy uciekli do bolszewików. Chyba autora „Orła białego i czerwonej gwiazdy” nie można posądzać o fałsz i kłamstwo. Ale tych faktów i wielu innych epizodów z obrony Warszawy nasi przywódcy nie przytoczą. Wybiorą wyłącznie te, które im pasują do ich wersji obrony Warszawy…
.
.A to inny fragment tej książki, dotyczący spraw Rosji:
.
.
Ale najciekawszy pojedynek moim zdaniem odbył się 20.01.2011 roku, ok godziny 22:00 naszego czasu, między Władimirem Żyrinowskim, członkiem dumy rosyjskiej, znanym z charakteru politykiem, a naczelnym rabinem Moskwy Leonidem Golzmanem. (Okazuje się, że mimo sporych wiadomości o Rosji i Rosjanach do tej pory nie wiedziałem, że Żyrinowski to Żyd.) Obaj to nieprzeciętni ludzie. Żyrinowski znany jest z licznych ekstrawagancji (np. z tego, że potrafił nieraz nawet spoliczkować przeciwnika a niejeden jego adwersarz usłyszał niecenzuralne słowo o sobie i był oblany tym, co stało akurat na stole) i z pomysłów, które może i teoretycznie są niezłe, ale zastosować w życiu na razie się nie dadzą. A rabin? Rabin nie może być głupi! Rabin to chodząca mądrość Żydów. Więc starli się dwaj, godni siebie, rywale.
Mówił Żyrinowski:
– Ja na twoim miejscu i po tym, co twój naród zrobił w Rosji ludziom, to bym nie odważył się ludziom pokazać na oczy.
– A cóż takiego złego zrobili Żydzi, że powinni się wstydzić?
– A NKWD, które składało się z 84% Żydów? Liczne gułagi i obozy? Ofiary, które wy macie na sumieniu, to więcej niż straty w ludziach w drugiej, wojnie światowej. Nic ci to nie mówi?
– Co ty opowiadasz? Te straty w ludziach, o których tu mówisz, to wina systemu i Stalina. To komunizm spowodował, że przeciwnicy byli niszczeni fizycznie. To Stalin bojąc się utracić władzę kazał zabijać przeciwników ustroju.
– A kto Stalinowi sporządzał listy ofiar do egzekucji? I ile na dobę? I kto fizycznie mordował tych ludzi? Może Rosjanie Rosjan?
– Oczywiście, że Rosjanie Rosjan. Nie wykluczam, że mógł tam być, w tej formacji, i Żyd, ale to działo się z rozkazu Stalina.
– A ja tu mam kserokopię dokumentu, w którym wasz Beria wydał rozkaz likwidacji ludzi, których uznał za przeciwników Związku Radzieckiego. Możesz iść do archiwum i sprawdzić. Więc likwidowaliście milionami ludzi, którym nie podobała się wasza działalność. Chcesz wiedzieć ile zbudowaliście gułagów i obozów na przykład w kamieniołomach przy regulacji rzek? W całym Związku Radzieckim było tego dwa i pół tysiąca. A wiesz, że tam nie siedział ani jeden Żyd? Że komendantami byli wyłącznie Żydzi? A jeśli już był Rosjanin, to taki, co zaprzedał się wam i robił to, co wy mu zlecaliście.
– Ale nie zaprzeczysz, że Żydzi w czasie drugiej wojny odegrali ogromną rolę w pokonaniu armii niemieckiej. Że zginęło ich, jako żołnierze i oficerowie, aż czterysta tysięcy za wolność Związku Radzieckiego.
– Żydowscy żołnierze, a raczej oficerowie, bo jak taki był Żydem, to automatycznie otrzymywał stopień oficera politycznego, to tylko krępowali ręce oficerowi radzieckiemu. Bez nich nie mógł nawet samodzielnie rozkazywać. Stalin to zrozumiał pod koniec wojny i trochę ukrócił panowanie oficerów politycznych, Żydów. Ale skoro to ty wyciągnąłeś temat jak żeście walczyli, to zaprezentuję ci wydarzenia z frontu i bohaterstwo twoich rodaków. Jak Niemcy byli pod Moskwą, to Rosjanie wywozili za Ural całe fabryki, żeby nie wpadły w ręce Niemców. Dzień i noc szły transporty za Ural. I twoi Żydzi, oficerowie NKWD, którzy obłowili się rabując z cerkwi obrazy i inne dzieła sztuki w czasie rewolucji i po niej, załadowali swoje kufry z różnymi kosztownościami w te transporty. Wywiad Żukowa doniósł mu o tym fakcie i Żuków zameldował o tym Stalinowi. Stalin nakazał rozstrzelać ich publicznie i ogłosić, za co ich rozstrzelano. Nie było w tej grupie ani jednego Rosjanina! I co ty na to?
Albo, gdy Stalin powierzył obronę Leningradu Żukowowi, w czasie oblężenia miasta przez Niemców, to tam też była taka historia z dwustoma oficerami politycznymi NKWD… Ci oficerowie, gdy ludność padała z głodu jak muchy, a żywność była racjonowana po parę deko na osobę w ciągu doby, to oficerowie Żydzi brali jedzenia ile chcieli. Ale to nie wszystko! Doradzali „politycznie” rosyjskim oficerom, nie wychodząc z ziemianek. Rosjanie ginęli, a wasi oficerowie chronili się w bunkrach i ziemiankach. I to też Żuków ujawnił. kazał, mimo ostrej zimy, rozebrać do gaci tych oficerów i ustawił ich pod ścianą. Ale zawahał się, bo przecież było ich aż dwustu. Zadzwonił do Stalina mówiąc, o co chodzi, a Stalin odpowiedział krótko: „Ty jesteś głównodowodzącym armiami i ty decydujesz, co z nimi zrobić. W tej sytuacji uważam, że trzeba ich zastrzelić.” I co ty Golzman powiesz? Za bohaterstwo tych czterystu waszych oficerów zostało rozstrzelanych? To ma być ten wkład w zwycięstwo nad Hitlerem?
– Ty to musisz powyciągać takie przykre sprawy! Jak jest wojna, to się ujawniają różne charaktery. Żydzi to tacy sami ludzie jak inne narody bywa, że wśród nich znajdują się źli ludzie. A co waszych to nie było w NKWD? Byli. I to jeszcze gorsi niż niektórzy Żydzi.
– Oczywiście, że byli i Rosjanie w NKWD. Ale człowieku, zobacz, jaka jest statystyka: 16% to byli Rosjanie, a 84% to Żydzi. Rosjan nie awansowano na oficerów. Chyba, że szczególnie zasłużył taki na awans, mordując swoich -rodaków. A już sama góra w Moskwie to wyłącznie Żydzi! Może tu powiesz, Golzman, jak topili w ludzi morzu twoi Żydzi. Nawet dzieci. Jak okna i drzwi zaspawali na statku, żeby się nikt nie mógł uratować. Co, może to Rosjanie zrobili?
– Tu by należało powołać obiektywną komisję do wyjaśnienia tych zarzutów. przecież te barki czy statki były rosyjskie, a nie żydowskie.
– Tak. Łubianka, gułagi, kamieniołomy i regulacja rzek też były ruskie. Tylko, kto nad tym miał władzę? Wy, Żydzi, byliście władzą. Wy skazywaliście w sądach Rosjan, a i bez sądu były wyroki wydawane przez dowódcę obozu czy więzienia. Wam Rosjanie zawdzięczają ludobójstwo, które za wszelką cenę chcecie zwalić na ustrój. A ten ustrój to kto wymyślił i wcielił w życie? Może rosyjski chłop lub robotnik w fabryce? Przecież to twoi rodacy, Marks Engels, wykombinowali jak Żydzi mają objąć władzę na całym świecie. Co? Mam ci tu wyliczać wasze zbrodnie, za które wg mnie kiedyś wasz naród zapłaci krwawo? Mydlenie oczu światu i pisanie po swojemu historii nic nie da. Bo już w narodzie rosyjskim coraz śmielej się mówi o waszych zbrodniach i ofiarach w dziesiątkach milionów. Są jeszcze pewne więzy, które w pełni nie pozwalają naszej władzy mówić o faktach i ludziach, ale układy na świecie ulegają zmianom i będzie tak, że ujawnimy wasze ohydne uczynki. Dlatego ci na początku powiedziałem, że ja na twoim miejscu nie występowałbym tutaj i to w dodatku ze mną.
– A któż ty taki jesteś, że powinienem się ciebie bać?
– Ja mam odwagę powiedzieć wam, że jesteście narodem przestępców a ubieracie się w szaty świętych. Macie morze krwi niewinnej na swych rękach, a krzyczycie na cały świat, że wam się dzieje krzywda. To Izrael wyrzucił z terenów, które są ojczyzną Palestyńczyków, ponad cztery miliony ludzi i zajął bezprawnie ziemie innego państwa. To wy, Żydzi, przywłaszczacie sobie ziemie Syrii, Libanu i Palestyny. Bo macie poparcie w Stanach Zjednoczonych, w których, podobnie jak w Polsce, rządzą Żydzi.
I to jak chytrze. Bo tak chytrze dzielicie wypracowane przez Amerykanów i Polaków pieniądze, żeby móc kupić sobie zdrajców i żeby dla was upadlali te narody. Ale to się skończy. Pracujecie na następny holocaust, który może być taki, że ci, co ocaleją, będą przysięgać, że nie są Żydami. Ta sytuacja zaczyna dojrzewać i nastąpi taki moment, że pękną więzy obawy o utratę pracy, przestaną się bać was całe narody i przejrzą na oczy. Zrozumiecie jakimi jesteście pasożytami świata. I co ty masz na obronę swojego bandyckiego narodu?
Golzman aż podskakiwał w swej ławce i machał obiema rekami, gdy Żyrinowski mówił. Teraz, kiedy jemu dano głos zaczął od niespodzianki dla mnie:
– Jak ty śmiesz, Żyrinowski, mówić tak wulgarnie i kłamliwie o narodzie z którego ty sam pochodzisz? Przecież twoi rodzice polscy Żydzi. Ty kalasz własne gniazdo. A to bezkarnie ci nie ujdzie bezkarnie. Ty zapłacisz za te publicznie wypowiadane brednie. My wniesiemy sprawę do sadu, tu, w Moskwie. Ty zostaniesz za te oszustwa surowo ukarany.
– Ty, Golzman, zapamiętaj, że teraz to już nie czasy Berii i Kaganowicza. Że z sądów pousuwano sędziów Żydów. A Rosjanie was nienawidzą. Ty, Golzman, nie tykaj mojej matki i ojca, bo ci tu i teraz zapłacę. – mówiąc to Żyrinowski ruszył w stronę Golzmana, ale służby porządkowe nie dopuściły do rękoczynów.
– Ja owszem, urodziłem się, jako Żyd, ale ja czuję się Rosjaninem i moją ojczyzną jest Rosja, a nie Izrael. Żyłem tak, że Rosjanie mnie akceptują. A spróbuj ty poddać się pod głosowanie tak jak ja i wygrać.
I tu dodam, że na wielkim monitorze widać było jak ludzie glosują. Żyrinowski miał już dwa i pół miliona głosów poparcia, a Golzman zaledwie dwa tysiące sto.
– Ty sam zobacz. – mówił Żyrinowski – Na ciebie głosowali tylko Żydzi. I to nie wszyscy, bo w Rosji jest dużo więcej Żydów, niż ci, co ciebie poparli. Jak ty możesz być rabinem, skoro jesteś taki głupi? Tobie już twój Bóg odebrał resztę rozumu.
Tym razem nie wytrzymał Golzman. Podszedł i opluł Żyrinowskiego, który zerwał się ze swojego miejsca jakby go ktoś z armaty wystrzelił i nim służby porządkowe zdążyły zareagować Golzman dostał parę razy pięścią w twarz upadł. Po chwili wstał i powiedział:
– Ty, Żyrinowski, za to ciężko zapłacisz.
Odrzucił mikrofon i wyszedł, a Żyrinowski dostał długie i mocne brawa w studiu, co mogło świadczyć o tylko jednym: Rosjanie myślą tak, jak Żyrinowski. Żyrinowski powiedział:
– Ten rabin nie rzucał słów na wiatr. Oni gotowi są dać duże pieniądze nawet wynająć zabójcę. A w Rosji są ludzie, którzy zajmują się na zlecenie zabijaniem kogoś. Trzeba będzie bardziej uważać. Przecież co jakiś czas kogoś niewygodnego zabijają i to są sprawy trudne do wykrycia. Ale nie żałuję, że mogłem tu powiedzieć, co myślę o nich. A wasz aplauz świadczy o tym, że myślimy podobnie i to mnie cieszy. Skoro go już nie ma, to na zakończenie powiem, że przyjdzie taki czas, że o sprawach tych ofiar NKWD mówić i pisać będzie się bez obawy i bez naruszenia interesów naszego państwa. I to się w Rosji zaczyna.
Myślę, że Żyrinowski ma rację. Dzisiejsza Rosja jest całkiem inna od tej, na którą mówiliśmy ZSRR. Byłem jesienią 2010 roku w Rosji, na zaproszenie przyjaciół Rosjan. Mieszkałem w domu marszałka W. Kulikowa, a on ma duże grono przyjaciół. Część z nich znałem z czasów PRL. Wtedy tylko z paroma osobami mogłem śmielej dyskutować. Dziś wszyscy, którzy byli gośćmi Kulikowa mówili bez obaw. Nie ukrywają, jaką krzywdę Żydzi wyrządzili narodowi rosyjskiemu mordując tyle milionów ludzi. Ale mówili też, że ten problem jeszcze istnieje. Oczywiście nie w takim wymiarze jak za czasów ZSRR.
Przecież Żydzi uciekali z Rosji w panice, gdy ustrój się zmieniał. Bali się, że naród rosyjski zechce rozliczyć ludobójstwo, jakiego dokonali w Rosji. Musi być w tym jednak jakiś interes Izraela, że nakazuje swoim rodakom pozostać w Rosji. A tym, którzy zostali usunięci z dobrze płatnej pracy, banki otworzyły konta, z których Żydzi czerpią tzw. wyrównanie strat, poniesionych z tytułu pozbawienia pracy. Jeszcze jest ich w Rosji sporo. Rosjanie są jednak przekonani, że już nie dojdzie do sytuacji, przejęcia władzy przez Żydów. Większość istniejących partii jest za tym, żeby zatrudniając w wojsku, w policji, w sadownictwie i aparacie bezpieczeństwa, solidnie sprawdzać kandydatów.
To oczywiście denerwuje Światowy Związek Żydów i państwo Izrael, ale mimo ich licznych zabiegów, by tego nie robić, władze stoją na stanowisku, że interes Rosji tego wymaga. Wielu rosyjskich Żydów jest członkami rosyjskiej partii komunistycznej i stąd ciągłe uliczne wojny z partią narodową Rosji, którą Żydzi uważają za partię skrajnie nacjonalistyczną. Każda manifestacja uliczna tych partii kończy się bijatyką i wtedy policja zamyka tych najbardziej agresywnych z obu stron.
W Rosji również cerkiew prowadzi prorosyjską politykę. Popi, jak wiemy, ponieśli największe ofiary w czasie rewolucji i później za panowania NKWD. Dlatego kierownictwo cerkwi czuwa nad tym, by ci ludzie spod znaku gwiazdy Dawida nie zajmowali się w Rosji wiarą. Niech sobie tam żyją, jeśli nie chcą wyjechać do Izraela, ale niech nie mają wpływu na życie Rosjan. Nie jest to i w Rosji łatwy temat, bo wielu Rosjan ma więzy rodzinne z Żydami. Trzeba czasu, żeby problemy narosłe przez wiele dziesięcioleci znikły. Przecież i u nas, gdyby poskrobać po rodowodach, to też okazałoby się, że są tacy, co powiązali się uczuciowo czy to biorąc za żonę Żydówkę czy Żyda za męża. I w zależności od tego, jaka formacja polityczna jest przy władzy są raz Polakami, a raz Żydami.
.
.
Myślę, że jego słowa wystarczająco świadczą o nim. Polsce ubył żarliwy patriota…
Opublikowano za: https://opolczykpl.wordpress.com/2019/04/06/zmarl-albin-siwak-polak-patriota/
Od Redakcji KIP:
PS 1. Kilka lat temu Rada Rabinów Żydowskich w Izraelu przyjęła ustalenie, że: cokolwiek i kiedykolwiek należało do jakiejkolwiek osoby pochodzenia żydowskiego gdziekolwiek i kiedykolwiek na świecie, to taki fakt jest podstawą prawną wysuwania żądań restytucji takiego mienia, bez względu na upływ czasu jaki od takiego faktu upłynął.
Z TAKIM USTALENIEM NIKT NIGDY SIĘ NIE SPOTKAŁ I NIE WYSTĄPIŁ W HISTORII CYWILIZACJI LUDZKIEJ !!!!!!!!
PS 2. W uzupełnieniu do powyższego tekstu polecamy przeczytać opracowania na poniższych linkach ( zalecamy czytanie w poniższej kolejności). Przeczytanie poniższych tekstów zaoszczędzi czytania co najmniej kilkudziesięciu tysięcy stron, zwłaszcza „gazetowej” i „świątobliwej” „sieczki”, gdzie ważna prawda jest ukryta w mieszance wielkich kłamstw z mało ważną prawdą. Zalecamy drukowanie i kolportowanie różnymi sposobami.
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.